Eylül 30, 2024

Szkolenie (odc. 2)

ile admin

Szkolenie (odc. 2)
W kolejny czwartek napisalam do M, ze postanowilam spróbowac sil w pokazach i o ile to jeszcze aktualne to chcialabym go odwiedzic w miejscu gdzie sa nagrywane. Dlugo myslalam czy to na pewno dla mnie ale postanowilam spróbowac. Pomyslalam, ze propozycja moze sie juz nigdy nie powtórzyc. Zaznaczylam jeszcze raz, ze mam chlopaka i to glównie mnie jeszcze hamuje. Napisalam, ze chcialam zeby mial to na uwadze i jezeli zapewni mnie, ze nasze kontakty beda tylko zawodowe to sie zgadzam na 100 procent.

Odpisal bardzo szybko. Napisal, ze ma rodzine i poza pokazami nie interesuje go to jak wyglada moje zycie na codzien. Tak jak na spotkaniu przy kawie zaproponowal zeby odwiedzila go podczas pokazu. Wedlug niego to najlepszy sposób zebym sie przekonala jak wszytsko wyglada. Jeszcze raz napisal mi adres i zaprosil na 21:00 w piatek.
Caly czas nie wierzylam, ze sie zdecydowalam. O 16:00 w piatek zaczelam strasznie sie denerwowac. Napisalam dluga wiadomosc do przyjaciólki. Ona jedna wiedziala o calej sprawie. Chwile z nia popisalam. Poprosilam ja o alibi i trzymanie kciuków 🙂 Zaczelam sie przygotowywac. Czekala mnie dluga podróz autobusem. Miejsce które wskazal M. bylo w zasadzie juz na skraju miasta. Nie wiedzialam jak mam sie ubrac i co ze soba zabrac. Postanowilam ubrac cos wygodnego, w koncu duzo czasu mialam spedzic i tak w komunikacji miejskiej. Zeby zdazyc na 21:00 musialam wyjsc z domu o 19:50. Zebralam sie i wyszlam w punkt na autobus. W autobusie zaczelam nerwowo sprawdzac telefon. Mialam dalej watpliwosci czy dobrze robie. Cala droge pisalam z moim chlopakiem oszukujac, ze czas spedzam z kolezanka. Z poczatku pojawily sie wyrzuty sumienia, ale zaczelam tlumaczyc sobie, ze po pierwsze to nic jeszce zlego nie zrobilam, a po d**gie jesli nawet cos kiedys zrobie to nie bedzie to zdrada. Trzymalam sie wersji, ze to po prostu praca i tyle.

W drodze spotkala mnie niestety niemila przygoda. Autobus, do którego mialam sie przesiac odjechal tuz przed moim nosem. Nastepny mialam miec dopiero za 20 minut. Wtedy wiedzialam, ze sie na pewno spóznie. Szybko napisalam do M. Byla juz 20:40. M. odpisal, ze nie szkodzi, ze w takim razie “zaczynaja”. Niestety moje opóznienie nie trwalo 20 minut. Nastepny autobus sie spóznil, a do tego gdy wysiadlam nie widzialam kompletnie gdzie isc.

W koncu dotarlam pod adres podany przez M. Okazalo sie, ze jest to cos jakby osiedle z kilkoma domami w rzedzie. Osiedle wygladalo na dopiero co budowane. Zaczelam sie denerwowac. W koncu sie odwazylam i zadzwonilam do M. Byla juz 21:40. M. nie odbieral. Spanikowana napisalam do przyjaciólki. Opisalam wszystko, to gdzie jestem i to, ze M. nie odbiera. Wtedy nagle oddzwonil M. Odebralam. Zasapanym glosem zapytal gdzie jestem. Wyjasnil mi, któredy mam sie kierowac. Podal mi kod i weszlam na osiedle. Mialam podejsc do d**giego domu. Kiedy zblizylam sie do drzwi domu uslyszalam zamek i slowa:
– wchodz, wchodz! Byla juz 22:00. Niesmialo nacisnelam klamke i weszlam do domu. W korytarzu stal M. Nie mial ani spodni, ani bielizny. Stal w samych klapkach i podkoszulku. Nie wiedzialam jak sie zachowac. Podszedl do mnie z wyciagnieta reka. Zasapany powiedzial – czesc – i uscisnal mi dlon. Wtedy zauwazylam, ze jego goly penis jest sztywny, a on spocony.
– juz nadajemy, chodz ze mna – powiedzial.
Weszlam za nim po schodach. Ani przez chwile nie zauwazylam u M. zeby chociaz na sekunde stracil pewnosc siebie. Widzielismy sie dopiero d**gi raz, a juz wystapil przede mna nago. Na pietrze weszlismy do pokoju. Nie bylo tam zbyt wiele. Na ssrodku stalo lózko, obok lózka stal stojak z aparatem, na stoliku w rogu laptop,a po d**giej stronie sofa. Na lózku bylo tylko przescieradlo, wyraznie zmiete. M. obrócil sie do mnie i powiedzial:
– teraz jest przerwa, zaraz poznasz kolezanke.
Wyszedl z pokoju na korytarz i zaczal krzyczec:
– Beata! Beata! Wylaz i lecimy dalej! (Jej imie jest zmyslone)
Z lazienki obok pokoju wyszla kobieta. Na pewno starsza ode mnie. Na oko dalabym jej 35-40 lat. Na sobie miala koszulke i obwiazany u pasa recznik. Od razu zauwazylam, ze pod tym recznikiem ma bardzo szerokie biodra. Wyciagnela jedna reke wskazujac na mnie, i zapytala:
– Zastepstwo?
Usmiechnelam sie, nie wiedzialam co powiedziec.
M. szybko powiedzial:
– tak, zmienniczka – spojrzal na mnie jakos tak dziwnie przy tym.
Beata podala mi wtedy reke, d**ga trzymajac recznik na biodrach. Przedstawilismy sie sobie. Beata zlapala mnie jakby za biodro, poklepala i powiedziala:
– no! Zdrowa! Kuperek jest!
Usmiechnela sie. Zaczela mnie pytac o mój wiek, skad jestem itd. w czasie gdy mówila M. obrócil sie, podszedl do laptopa. Troche poklikal i powiedzial:
– Wkladaj i chodz.
Beata siegnela po maske, która lezala obok. d**ga reka zrzucila recznik i ruszyla w strone lózka. Po tym jak recznik sie zsunal zobaczylam jej posladki. Na prawde spore, ale nie zdawaly sie byc jakies tluste albo obwisle. Byly po prostu duze, ale przy tym “ubite”. Spomiedzy posladków bylo widac cieki paseczek od stringów, które miala na sobie. Na lózku lezal juz M. Rozszerzyl nogi i patrzac na Beate powiedzial:
– do buzi jeszcze.
Ona schylila sie, wypiela swoje posladki w kamere a jego penisa wziela w usta. Bylam wtedy w szoku. Nie ogladam porno, a co dopiero porno na zywo. Do tego zdziwilo mnie to jak do tego Beata sie zabrala. Bez slowa po prostu zaczela ssac, jakby nie bylo kamer, mnie ….

M. zobaczyl moje zaklopotanie bo kazal mi usiasc na kanapie i “sie uczyc”. Prawa reke polozyl na glowie Beaty i zacza rytmicznie ja dociskac. Wtedy zapytal:
– dobrze robisz loda?
Nie chcialam dac po sobie poznac, ze jestem zaklopotana. Szybko odpowiedzialam, ze tak. Prawda byla taka, ze dotad robilam to tylko z moim chlopakiem.
M. odsunal glowe Beaty. Ta podniosla sie i wytarla lekko twarz. Wstali razem z lózka. Beata szybko weszla znowu na lózko. Polozyla glowe na poduszce a posladki lekko uniosla. Marek napisal cos na laptopie po czym siegnal po prezerwatywe, wstal i zaczal ja zakladac frontem do mnie.
– i jak sie podoba pokaz? – zapytal
– no ciekawie – odpowiedzialam niepewnie.
Powoli obrócil sie w strone Beaty i klepnal ja w pupe. Wstal, zlapal ja za biodra i dosunal do siebie na skraj lózka. Ta jakby poslusznie pochylila glowe w dól zeby wypiac sie jeszce bardziej. M. wlozyl w nia penisa i powoli zaczal ruszac biodrami. Co jakis czas klepal ja w tylek, raz jedna, raz d**ga reka. Na wszytsko mialam widok z boku. Co jakis czas spogladala na mnie Beata. Trudno bylo mi rozpoznac jej emocje. Cala jej twarz, z wyjatkiem oczu, byla zakryta przez maske. M. tez na mnie spogladal. Wiedzialam, ze jest co raz bardziej czerwony na twarzy. Wyjal w koncu penisa, klepnal ostatni raz Beate i powiedzial:
– do buzi !
Beata obrócila sie do M, który szybko zdjal prezerwatywe i wlozyl penisa do ust Beaty. Po kilku sekundach w podobny tempie co przed chwila zaczal ruszac biodrami. Gdy zauwazyl, ze Beata lekko ucieka glowa zaczal rekami lekko przytrzymywac jej glowe, jakby chcial dac jej do zrozumienia, ze ma sie poddac. Po kilku minutach przestal ruszac biodrami, wtedy Beata zaczela nadawac rytm szyja. M. lekko sie pochylil i w takiej pozycji próbowal lapac za posladki Beaty. Obchodzil sie z nimi bardzo lagodnie. Przypominalo to jakby uderzanie jednego posladka o d**gi. Zaczelam wtedy sie zastanawiac czy wogole poradze sobie w tych pokazach. Po pierwsze, przestraszyla mnie kwestia tego “posuwania w usta”, nie wiedzialam czy bede w stanie to wytrzymac. Po d**gie, uzmyslowilam sobie, ze nie czuje sie na tyle swobodnie z moim cialem jak Beata. Juz widzialam, ze bede myslala tylko o tym jak wygladam w kamerze i jak komentuja mnie inni.
M. puscil posladki Beaty i znowu przejal inicjatywe kladac jej jedna reke na glowie.
– zaraz trysnie! – powiedzial M.
Beata lekko odsunela glowe i nie zdazywszy wyjac penisa z ust powiedziala cos niewyraznie. M. odsunal sie, a Beata powtórzyla:
– w buzi juz nie.
– to wypnij sie – odpowiedzial jej Marek.
Beata obrócila sie powoli w przeciwna strone. Wygladala juz na zmeczona. Znowu pochylila glowe ku materacowi, a posladki podniosla ku górze. Marek odszedl od lózka i zaczal czegos szukac. Podszedl do mnie i zapytal czy nie widzialam prezerwatyw. Odpowiedzialam, ze nie. Wyszedl z pokoju. Uslyszalam jak schodzi po schodach. Zostalysmy na chwile same z Beata. Chcialam jakos zagadac i zapytalam jej czy jest zmeczona. Beata popatrzyla na mnie, wziela oddech i powiedziala:
– troche tak, ale gorzej jest jak sa we dwóch.
– jak we dwóch? – zapytalam zdziwiona.
– zawsze jest dwóch i sie wymieniaja – odpowiedziala Beata.
Wtedy do pokoju wszedl M. w jednej rece mial zdjeta maske, w d**giej opakowanie prezerwatyw. Po twarzy bylo widac, ze jest caly czerwony. Usiadl kolo mnie otworzyl opakowanie z prezerwatywami i zaczal ja zakladac.
Odwazylam sie wtedy i zapytalam M. o co chodzi z tymi dwoma o których mówilam Beata. Marek odpowiedzial, ze jego “biznes” nie jest tylko jego, ale tez jego kolegi i ze wystepuja zawsze we dwóch, gdy jeden konczy, zaczyna d**gi. Tlumaczyl to ogladalnoscia.
– Dzieki temu, ze sie wymieniamy, nie musimy robic dlugich przerw. Jeden sie spuszcza, to wchodzi d**gi. – powiedzial M.
– Mam juz swoje lata i nie jestem w stanie ruchac przez tyle czasu, jaka to róznica ?- dodal.
Myslalam, ze bedziemy sami – powiedzialam zdziwonia.
– Mówilem, ze pokaz trwa 2-3 godziny. Myslalas, ze bede w stanie Cie tyle posuwac? – zapytal
Zdziwilo mnie to pytanie. Nerwowo sie usmiechnelam. M. to zauwazyl i szybko powiedzial:
– sluchaj, jaka to róznica czy robie to ja czy kolega? Pokaz rzadzi sie swoimi prawami. Musi cos sie dziac. Wiadomo po co ludzi tu wchodza i co chca zobaczyc. Do niczego Cie nie zmuszam, praca jest jaka widzisz.
Zalozyl prezerwatywe i wstal. Podszedl do Beaty. Klepnal ja w prawy posladek, po czym splunal na reke, sline wtarl w prezerwatywe i wlozyl penisa. Powoli zaczal poruszac biodrami. On i Beata zaczeli po chwili delikatnie dyszec. Po chwili przyspieszyl. Posladki Beaty zaczely wydawac gluchy dzwiek, jakby klapanie. Pochylil sie i oparl rece o jej ramiona. Dzwiek nieco sie zmienil, ucichl. Robili chwile to w tej pozycji, pózniej sie wyprostowal i przyspieszyl ruch biodrami. Cialo Beaty zaczelo sie poruszac raz do przodu, raz do tylu. Wtedy zauwazylam, ze podkoszulka ma calkiem spore piersi, które falowaly w spoconej koszulce Dzwiek posladków byl co raz glosniejszy. M. zlapal w koncu za stringi, które miala na sobie. Najpierw jedna, pózniej dwiema rekami. Ruszajac biodrami do przodu i do tylu, próbowal za te majtki utrzymac Beate, tak aby mu nie odskakiwala zbytnio po pchnieciu. Wygladalo to jakby Beata byla klacza, a on trzal ja za lejce. Stringi byly juz mocno naprezone. M. coraz glosniej sapal i caly czas utrzymywal tempo. Beata lekko odwrócila glowe w strone M. i powiedziala cos, chyba bylo to:
– rozerwiesz! (Pewnie chodzilo jej o te majtki). Ale wszystkie dzwieki: jej klapiace posladki, dyszenie M. zagluszyly ja. Do tego od ruchów M. cale jej cialo, razem z glowa caly czas sie poruszalo, przez co wszytsko co mówila bylo nie wyrazne. Gdy zauwazyla, ze jej slowa nic nie daja zrezygnowala, opuscila glowe i poddala sie temu rytmowi. M. nagle steknal, wyjal szybko penisa i prawa reka puscil “lejce”. Zdjal prezerwatywe, lapal penisa w dlon i kilkoma ruchami pomógl sobie zeby sie spuscic na posladki Beaty. Z boku widzialam te wystrzaly. Jeden byl na tyle spory, ze wydawalo sie, ze dolecial Beacie az do glowy. Dopiero gdy wszystko z niego wyszlo puscil lewa reka jej stringi. M. wzial kilka glebokich wdechów, jeszcze raz klepnal Beate i usiadl na lózku. Wziela na kolana laptopa i zaczal cos pisac na klawiaturze. Beata polozyla sie na brzuchu. Bylo widac jej zmeczenie. M. dalej pisal, pewnie odpisywal ludziom na czacie. Beata powoli zaczela wstawac. Zsunela sie z lózka. Polozyla stopy na podlodze i sie wyprostowala. Majtki które miala na sobie ledwo na jej wisialy. Byly wyciagniete i miejscami roztargane. Schylila sie po recznik, który lezal obok lózka. Wytarala posladek ze spermy M. i poszla do lazienki. M. nadal odpisywal. W koncu zebralam sie na odwage i zapytalam czy to juz koniec. M. odpowiedzial:
– nie mam juz sily, trzeba bedzie konczyc. Moszna oprózniona. Zblizala sie juz 23:00. Beata wyszla z lazienki. Tym razem nie okrywala sie recznikiem. Przyjrzalam jej sie wtedy dokladnie. Byla nieco wyzsza ode mnie. Pomyslalam, ze ma na pewno wieksze posladki, ale oceniajac na podstawie tego co na codzien widzialam w lustrze stwierdzilam, ze jej pupa jej mimo wszystko mniej wypukla.
Wygramolila sie na lózko. Wciaz miala na sobie maske. Obrócila sie tylem do kamery i dosc nieporadnie zaczela potrzasac pupa wypieta do kamery. Po kilku sekundach obrócila glowe w moja strone i powiedziala:
– zaraz konczymy.
Nie wiem dlaczego ale usmiechnelam sie do niej. Jakos chyba poczulam, ze bedziemy kolezankami z pracy i dobrze byloby miec fajne kontakty. M. przestal w koncu pisac. Wstal i poszedl do lazienki. Zostalysmy na chwile znowu same.

Zachecam do komentowania. Jezeli macie uwagi chetnie je uslysze

?