Eylül 3, 2021

WSPOMNIENIA SLICZNEJ SUCZKI

ile admin

Amateur

WSPOMNIENIA SLICZNEJ SUCZKI
To sa moje wspomnienia opisujace cala moja droge stawania sie sliczna wyszkolona suczka.

WSPOMNIENIA SLICZNEJ SUCZKI

SPIS TRESCI

CZESC PIERWSZA: [czyli Ciemna Strona Seksu]

I. HMM….[jak tu zaczac?] …………………………………………….. 2
II. PRZEBUDZENIE……………………………………………………… 4
III. NARODZINY LUCJI………………………………………………….. 9
IV. TRANS – SUNIA……………………………………………………… 17
V. OPUSZCZAM GNIAZDO……………………………………………… 21
VI. ROZWIJAM SKRZYDLA ……………………………………………. 33
VII. INICJACJA CZYLI WTAJEMNICZENIE…………………………. 41
VIII. CZAS ZMIANY………………………………………………………… 47

CZESC d**gA: [czyli Jasna Strona Seksu]

IX. NARODZINY SUNI……………………………………………………. 53
X. SZCZESLIWA SUCZKA……………………………………………….. 56
XI. W DOMU………………………………………………………………… 59
XII. SUNIA SWEGO PANA……………………………………………….. 61
XIII. CZUJNE OKO PANA………………………………………………… 63
XIV. KASIA………………………………………………………………….. 73
XV. NAGRODY I KARY…………………………………………………… 81
XVI. PAN, PANI I DWIE SUNIE………………………………………….. 84
XVII. NAPLETEK KASI…………………………………………………… 87
XVIII. NAUKA………………………………………………………………. 93
XIX. NIELUDZKI SEX……………………………………………………… 99
XX. SUNIE PO SEKSIE……………………………………………………. 111

CZESC TRZECIA: [czyli Nastepne Pokolenie]

XXI. CZAS SZYBKO PLYNIE…………………………………………….. 113
XXII. WSTEP NA ZAKONCZENIE……………………………………….. 119

WYZNANIA TRANS SUCZKI
/CZYLI HISTORIA PRAWDZIWA , SLICZNEJ SUNI/

Na imie mi obecnie Mariolka. Jestem trans-suczka. Jesli nie jestes osoba o otwartym umysle dopuszczajacym istnienie obok ciebie istot o odmiennym sposobie widzenia rzeczywistosci to nie torturuj sie dalszym czytaniem tego tekstu. A „cenne, jedynie sluszne” uwagi zachowaj, prosze dla siebie. Nas to nie interesuje.

CZESC PIERWSZA
[czyli Ciemna Strona Seksu]

I. HMM….[Jak tu zaczac?]

Wtedy jeszcze bylem ON tak na siebie patrzylem teraz jestem ONA, tak siebie widze i czuje.
Jestem transwestyta. Pierwiastek zenski mojej osobowosci wreszcie jest uwolniony. A jak sie potoczylo moje zycie?

Tak juz jest zrobione, ze wszystko musi sie zaczynac od czegos. Trudno mi, po tylu latach, umiejscowic moment, który zadecydowal, ze jestem teraz taka a nie inna osoba. Chyba to bylo tak. Jako maly chlopiec, o jasnych kreconych wlosach, wieku moze X-X lat musialem miec wykonany zabieg. Lezalem pare dni w szpitalu jedzac tylko jakies mleczne papki, co, do których wstret pozostal mi na cale zycie. Musialem miec czyste kiszki. Po kilku dniach juz nie robilem prawie kupki. Bylem chyba slicznym chlopakiem, bo interesowaly sie mna bardzo siostry, zwlaszcza jedna. Byla wysoka, miala duzy wiszacy nieco biust, szeroka pupe. Mówila niskim glosem. Cos dziwnego odczuwalem, gdy zblizala sie do mnie lub dotykala. Jestes taki ladny jak dziewczynka – mówila mi czesto, gdy nikt nie slyszal. Wieczorami jak miala dyzur wolala mnie do siebie i dawala slodycze, ale nie za duzo, bo przeciez czekal mnie zabieg, przytulala, glaskala i calowala. Jaka jestes sliczna – mówila wtedy. Podczas jednej takiej wizyty, wieczorem, gdy bylo spokojnie i cicho zaproponowala zabawe. Ja bede Panem a ty bedziesz dziewczynka, bede sie toba opiekowala, bedziemy robic rózne ciekawe rzeczy. Naucze cie jak byc dziewczynka i zabawiac Pana. – tlumaczyla. Jak bede grzeczna to obiecala dac mi cos. Nie wiele sie orientujac kiwnalem glowa na zgode. Zaprowadzila mnie do pokoju w koncu korytarza. Byl to gabinet zabiegowy. Pelno bylo jakis instrumentów metalowych i gumowych porozkladanych w szklanych szafkach lub wiszacych na scianie. Na srodku stal dziwny stól z jakimis uchwytami i gumowymi paskami. Pod sciana waska lezanka. W jednym rogu byl sedes i prysznic. Podprowadzila mnie do lezanki. Najpierw musimy zdjac pizamke do zabawy, zeby nam nie przeszkadzala – tlumaczyla. Powoli delikatnie rozebrala mnie do golaska. Stalem goly a ona mnie ogladala. Jestes sliczna – mówila, glaszczac mnie. Rozpiela fartuch i zdjela go. Zobaczylem ja gola. Pierwszy raz zobaczylem naga kobiete z bliska. Miala wielkie, wiszace cycki z czarnymi sutkami, wypukly brzuch i grube uda oraz duza pupe. Pod brzuchem zobaczylem takiego samego ptaszka jak u mnie tylko o wiele wiekszego. Byl gruby i widac bylo zylki. Zakonczony byl szeroka glówka.. Wtedy jeszcze nie wiedzialem, co to. No, bo skad. Byly to czasy, gdzie wiedza o tym byla gleboko ukryta. A dostep do innych zródel byl nieosiagalny. Patrzylem na nia z wystraszona mina. Nie bój sie – mówila. Sa rózne kobiety, jak dorosniesz to sie dowiesz. Widzisz mam tez ptaszka jak ty – dodala. Stala naga przede mna. Bawmy sie. Balem sie i zaczalem plakac. Polecila mi abym przespacerowal sie po pokoju. Placzac chodzilem. Kazala mi podejsc do siebie. Zaczela mnie przytulac do siebie, glaskac po ciele zwlaszcza miedzy nózkami. Potem polozyla mnie na lezanke, siadla obok i dala mi cycka do ssania. Badz grzeczna Zosiu – tak mnie nazwala – rób, co kaze, bo inaczej bede musiala ci zrobic lewatywe jak niegrzecznej dziewczynce. Ssalem jej sutki na zmiane a ona glaskala mi ptaszka i jajeczka. W pewnym momencie zaczela szybko oddychac i sapac. Robila to coraz gwaltowniej. Zabronila mi przerywac ssanie. Czulem jak jej sutki zgrubialy. Spostrzeglem wystraszony jak jej ptaszek stawal sie coraz wiekszy i sztywniejszy. Wreszcie tak zesztywnial, ze zaczal skakac. W pewnej chwili wziela moja dlon i zacisnela ja na sztywnym ptaszku. Czulem, jaki jest goracy i pulsujacy. Posuwala moja dlonia w góre i w dól. A teraz rób tak jak ci pokazalam – polecila jeczac. No juz rób, co kaze – dodala ostro. Wystraszony, zaciskajac dlon na jej ptaszku poruszalam nia w góre i w dól. Nagle cala sie napiela i krzyknela glosniej. Jej cycki podnosily sie gwaltownie. Po chwili cos wylecialo z jej ptaszka i oblalo moja reke. Bylo sliskie i lepkie. Stalem goly patrzac przestraszony i zaplakany. Nie wiedzac, o co chodzi placzac powiedzialam – Przepraszam ja nie chcialem. Nie bedzie juz lewatywy dla mnie? Nie chcialem byc niegrzeczny. Ona popatrzyla na mnie i usmiechnela sie, calujac mnie. Potem bawilismy sie w badanie. Lezalem na stole placzac a ona wsadzila mi termometr w pupe. Rece mialem przywiazane do stolu a nogi na podpórkach uniesione i rozchylone na boki. Moja pupa wystawala z krawedzi tego stolu. Robila tez inne rzeczy z moim ptaszkiem i jajeczkami. Jednak najczesciej wsadzala mi cos w pupe. Czasami troche bolalo. Musialam lezec z metalowa rurka w pupie, przy której ona, co jakis czas majstrowala a wtedy czulem jak moja dupka sie bolesnie otwiera. Wtedy piszczalam placzliwie. Dzis wiem, ze to byl rozwieracz-wziernik i robila to celowo, aby przygotowac mnie do tego, co nastapilo. Jestes sliczna dziewczynka Zosiu – mówila majstrujac przy tym przyrzadzie. Czy dobrze ci teraz – pytala? Bojac sie narazic na lewatywe, nie wiedzialam, co to takiego, pewnie cos strasznego, powiedzialam tak prosze Pani. Nie wiem ile trwala nasza zabawa, ale wreszcie skonczyla sie. Wyjela przyrzad z dupki. Teraz, Zosiu, pokaze ci jak dziewczynka, taka jak ty powinna sie zachowywac dla Pana – powiedziala. Czy podoba sie tobie nasza zabawa? – Spytala. Nie bardzo, prosze Pani. Juz nie chce – plakalam. Czulam jak smaruje mi dupcie. A teraz Zosiu jak ci powiem to rób tak jak robisz kupke. – powiedziala. No juz, rób kupke – kazala. Napielam sie i poczulam jak cos grubego, bolesnie wchodzi mi do pupy. Boli, boli – krzyczalam. Ale to nic nie pomagalo. Przez lzy widzialam jak wielkie cycki lataja na boki i trzesie sie jej brzuch. Moje cialo poruszalo sie w rytm uderzen jej ud w moja pupe. Trwalo to jakis czas, wreszcie cos goracego wypelnilo mnie od srodka a ona krzyknela i znieruchomiala. Potem wsadzila mi koniec gumowej gruszki w pupe i wcisnela wode do srodka. Zrobilam kupke z wody do podstawionego wiadra. I tak pare razy. Po uwolnieniu mnie siedzielismy na lezance a ona tulila mnie do siebie i piescila. Mówila, ze tak trzeba, tak robia grzeczne dziewczynki. Spytala czy rozumiem i czy juz bede grzecznie to robic. Zakazala tez opowiadac o tym. To byl nasz sekret. Powiedziala, ze jak powiem o tym to beda sie smiali ze mnie. Tak prosze Pani bede grzeczna i nikomu nie powiem. Doprowadzila mnie i siebie do porzadku i poszlismy do dyzurki, gdzie zjadlem duza porcje lodów. Potem poszedlem na sale spac. Gdzie ty lazisz zamiast spac, znowu byles u tej siostry – powiedzial chlopak z lózka obok. Bawilismy sie – odrzeklem, wlazac na lózko. Zasypiajac przezywalem cala zabawe od nowa. Pulsowala mi pupa. Nawet bylo fajnie, doszedlem do wniosku. Tylko, co to ta lewatywa. Zasnalem. Podobne zabawy powtórzyly sie jeszcze dwa razy. W trakcie jednej z nich nauczylem sie ssac jej ptaszka ustami. Lezalem na stole a ona wsadzala mi go w pupe a potem z d**giej strony w usta. Gdy juz zrobila to swoje siusiu w moja pupe to musialem wylizac jej ptaszka do czysta. Czulem, co raz bardziej, ze lubie byc dziewczynka. Jeszcze nie zdawalem sobie sprawy, co to takiego, lecz cos zaczelo sie pewnie budzic we mnie.
Któregos ranka nie dostalem sniadania. Co mnie nawet ucieszylo. Przyszla „moja” siostra i zaprowadzila mnie bez slowa do tego gabinetu. Sluchaj Zosiu – powiedziala. Dzisiaj nie bedziemy sie bawic, dzisiaj pan doktor ciebie zbada, dlatego musze zrobic ci lewatywe. Teraz zdejmij pizame i polóz sie na stole. Ale ja nie chce, bylam przeciez grzeczna. Po co lewatywa, ja sie boje, nie nie. Plakalam glosno. Nic to nie dalo po chwili lezalam naga na stole, na boku z wypieta pupa. Widzialam jak wielki gumowy zbiornik czyms wypelniony zawisa obok. Po chwili poczulam jak siostra rozchyla mi pupe i wpycha cos do srodka. Bardzo plakalam. Czulam jak rosnie mi brzuch. Krzyczalam wystraszona. Potem lezalam z wielkim brzuchem jakis czas nastepnie siedzialam na sedesie. Lecialo cos ze mnie. I znowu lezalam na stole z wypieta pupa wyjac glosno w spazmach a potem ponownie sedes. I tak pare razy. Wreszcie, sie skonczylo. Dlugo nie moglam sie uspokoic. Gdy juz doszlam do siebie siostra zaprowadzila mnie na sale. Lezac w lózku czekalam, co dalej. Widzac mnie zaplakanym chlopak obok zapytal, – co ci robili? Lewatywe – odparlam chlipiac. A co to jest? – Dociekal. Wsadzaja cos w dupe i leja wode – wyjasnialem. O – steknal.
I chyba to byl decydujacy dla mnie moment, ten pobyt w szpitalu i ta siostra. Moja podswiadomosc to zapamietala i dala znac o sobie w dalszych latach.

II. PRZEBUDZENIE

Dorastalem w latach, gdzie mlodziez byla „przyszloscia narodu” itd. Itp….. W okresie letnim rózne instytucje i zaklady pracy organizowaly wyjazdy dzieci i mlodziezy na tzw. Kolonie, czyli grupowy odpoczynek. Nie przepadalem za takim rodzajem spedzania czasu. Wolalam robic to sam na swój sposób, ale nie zawsze mozna bylo tego uniknac. Raz mi sie nie udalo wykrecic. Mialem wtedy xx lat, jeszcze nie taka mlodziez, ale i nie dziecko. Pojechalem. Mieszkalismy w szkole, podzieleni na grupy wedlug wieku. Chlopcy osobno, dziewczyny osobno. W dzien organizowali nam wycieczki w rózne miejsca lub na plaze. Wracalismy na obiad i jesli nic nowego nie bylo w planie zajec to gralismy w pilke na boisku lub robilismy co kto chcial, byle w obrebie szkoly. Po kolacji tez bylo wolne. Za potrzeba trzeba bylo chodzic calkiem na dól, do piwnicy, gdzie byly ubikacje. Pewnego razu wieczorem, gdy juz bylo spokojnie musialem isc za potrzeba. Wchodze do ubikacji. Rzad kabin, umywalki. Wszedlem do kabiny, wyjalem ptaka, juz byl nawet spory i czasem stawal, i sikam. Weszlo dwóch chlopaków ze starszej grupy. Cos tam rozmawiali ze soba, zobaczylem jak wyjeli ptaki na wierzch i zaczeli glaskac sie po nich nawzajem. Po chwili kutaski byly sztywne. Udajac, ze nic nie widze wyszedlem z kabiny i chcialem wyjsc. Stali zaskoczeni. Ich sztywne bardzo kutaski podskakiwaly. Zawolali mnie do siebie. Podszedlem z obawa. Te umiesz sie brandzlowac, robiles to kiedys – zapytali. Drzacym glosem powiedzialem – nie. To jest fajne, chcesz to nauczymy cie. No juz wyciagaj na wierzch, co tam masz. – Powiedzial jeden. Troche sie opieralem ze strachu i wstydu, ale ich stanowcza postawa pokonala mnie. Wyjalem swojego ptaszka. Jeden z nich wsadzil mi reke w rozporek i wyciagna wszystko na wierzch. No tak lepiej – dodal. Nawet masz fajnego – orzekli. Pokazali mi, co i jak i po chwili we trójke „marszczylismy Freda”. Poczulem jak jest mi coraz lepiej. Mój ptaszek podniósl sie nieco. Chlopaki zaczeli sapac i stekac i po chwili jakby cos ich scisnelo. Zobaczylem jakis plyn wytryskajacy z ich kutasów. Wydawali sie byc bardzo zadowoleni. Widzac, ze moje wysilki nie daja efektu sami zabrali sie za mnie. Kazali calkiem spuscic spodnie. Jeden od tylu masowal mi jajka a d**gi z przodu masturbowal. Szybko zrobilo mi sie fajnie i nawet pocieklo mi z penisa. Wtedy wrócily mi wspomnienia zabaw z siostra i jej nauki o grzecznej dziewczynce. Jestem grzeczna dziewczynka i posluszna – powiedzialam. Patrzyli zaskoczeni. Czemu tak mówisz – spytali? Jestes facetem a nie dziewczyna, one maja cipki a nie fujary – dodali. Nie, dziewczynki maja tez czasami fujary i ja jestem taka dziewczynka – plotlem od rzeczy. No dobrze, ale czy wiesz co sie robi z dziewczynami – spytali. Wiem – odparlem i wypialem pupe opierajac sie o zlew. Juz raz tak mialem – dodalem. To ich calkiem zaskoczylo. No dobra juz pózno, ktos moze nas szukac, idziemy pogadamy jutro. Na razie ani pary o tym nikomu, bo pozalujesz – ostrzegli. W nocy wrócily wspomnienia. Spiac znowu bylem ruchany przez siostre i robila mi lewatywy. Ale to nie byl juz koszmar a raczej przyjemny sen. Na d**gi dzien, gdy mielismy, tzw. zajecia wlasne chlopaki zaprowadzili mnie przez dziure w plocie na dzialki obok szkoly. Mieli tam swoje miejsce w starej rozpadajacej sie szopie, w krzakach. Byli bardzo ciekawscy, zadawali mnóstwo pytan. W miare jak opowiadalem ich podniecenie roslo. A czy, czy jak my bysmy chcieli to ty móglbys byc taka dziewczynka – spytali. Tak – powiedzialem, czerwieniac sie jak rak. A teraz mozesz – spytali. Ychy – odparlem. No to rozbierz sie – polecili. Trzesac sie zaczalem zdejmowac ubranie. Po chwili stalem golutki i plakalem. Czemu ryczysz – spytali? Bo jestem dziewczynka a tak robia dziewczynki, gdy pan wola. Tak jak u siostry. – Odparlem jakajac sie. I to juz pozostalo mi na zawsze. Teraz zawsze placze w trakcie seksu i piszcze. Jestes bardzo ladna, masz sliczne cialo i wielka pupe – mówili. Wystawili penisy a ja bralam je do buzi i ssalam masturbujac je. Po chwili mialam przed oczyma dwa sztywne, jak beton, mlode „kolki”. Teraz musicie wsadzic mi w pupe i tam ruszac – uczylam ich widzac, ze nie bardzo wiedza, co dalej. Nachylilam sie mocno wypinajac dupke. Poczulam jak pierwszy kutas stara sie trafic w moja dziurke. Trwalo to troche zanim mu sie udalo. Poczulam jak wchodzi we mnie i rozbeczalam sie glosniej. Pojawil sie znany ból. Ruchal mnie powoli, w miare jak podniecal sie robil to szybciej. Pod koniec walil jak szalony az podskakiwalam. Jeknal glosno i zesztywnial. Czulam cieple uderzenie wewnatrz pupy. Jak wyjal to mial calego sliskiego i lepkiego, umazanego nieco w kupce. Z mojej pupy wyciekalo i kleilo mi uda. Wytarlam sie kawalkiem papieru i znowu mocno sie nachylilam wypinajac dupke. Stalam i czekalam. Ten d**gi na poczatku nie chcial, ale w koncu poczulam jak niezdarnie celuje we mnie. Udalo mu sie za trzecim razem. Ruchal mnie od poczatku szybko i mocno, rytmicznie walac w dupe az musialam sie zlapac za stól. Wreszcie i on jeknal i wytrysnal znanym cieplem we mnie. Jego kutas byl umazany w mojej kupce. Bylo fajnie. Wszyscy bylismy zadowoleni, oni najbardziej. Stalam gola z klejacymi sie udami i dupka patrzac na ich znowu sterczace palki. Chlopaki zdjeli calkiem spodenki. Po krótkiej przerwie ponownie musialam placzac wypiac dupke. Teraz ruchali mnie dluzej i mocniej. Piszczalam jeczalam, slychac bylo jak mój otworek mlaska a moja dupka i ich uda rozklejaja sie cmokajac. Bylam wykonczona i oni tez. Szybko wytarlismy sie jak mozna najlepiej i wrócilismy na boisko. Poniewaz bylo niewygodnie nam, wiec polecielismy do ubikacji wymyc sie. Musialam znowu zdjac spodenki, aby szybko wymyc sie mokrym papierem toaletowym, szybko, bo ktos mógl wejsc. Oni mieli prosciej. Zrobili to nad zlewem nie zdejmujac spodenek. Potem siedzielismy na lawce i rozmawialismy o tym co bylo i jak bedzie dalej. Nie bylo mowy, aby zakonczyli na tym. Powiedzieli, ze musze byc grzeczna i robic tak jak mi kazala siostra wtedy. Ja zgadzalam sie na wszystko. Nie podobalo im sie to, ze mialam w dupie kupe. Powiedzieli, ze musze zawsze najpierw zrobic kupe. Wtedy powiedzialam im o lewatywie i ze do tego potrzeba wezyka i jakis zbiornik oraz czysta wode. Poszlismy na kolacje. Po kolacji mielismy sie spotkac na boisku. Jeszcze powiedzieli zebym pod spodenki nie nakladala majtek, najlepiej koszulka i spodenki, jak bedzie cieplo. Bylo to na trzeci czy czwarty dzien pobytu. Po kolacji zdjelam majteczki i w koszulce oraz spodenkach poszlam na boisko. Usiadlam w kacie. Czekalam. Po jakims czasie zobaczylam ich jak ida w moja strone. Niesli w reku dlugi gumowy waz. Skombinowalismy kawalek weza, chyba sie nada – powiedzieli. Siedzielismy i gadalismy. Oczywiscie temat sam sie nasuwal. Wypytywali mnie szczególowo, wszystko ich podniecalo, co bylo widac. Wtedy to wspomnialam im, ze sistra mówila do mnie Zosiu. Postanowili, ze i oni tak beda mnie nazywac. Wreszcie jeden nie wytrzymal i cicho powiedzial – Moze jeszcze raz dasz nam dupy Zosiu. Tylko najpierw zrobimy ta lewatywe. O tej porze umywalnia jest pusta. Podlaczymy wezyk do kranu. Pobieglismy do umywalni. Byla obok sali gimnastycznej. Rzedy umywalek i pryszniców. W kacie dwie kabiny. Z sedesem. Szybko zdjelam majteczki i koszulke i polozylam sie na podlodze tak jak wtedy. Niedaleko kranu. Nalozyli waz na kran i odkrecili wode. Lecial niezbyt silny strumien chlodnej wody. Wtedy jeszcze nie wiedzialam o lewatywie nic i moglo to sie zle dla mnie skonczyc, gdyby woda byla goraca i za mocny strumien. Jakos jednak instynktownie wyczuli co i jak. Wepchali mi gleboko, az krzyknelam, w dupke koniec weza. Czulam jak rosnie mi brzuch. Lezalam placzac i zaciskajac dupke. Bolalo, brzuch szybko napecznial bardzo. Juz nie moglam wiecej i zaczelam krzyczec. Wtedy przerwali i wyjeli wezyk. Stalam przed nimi z ogromnym brzuchem, plakalam zaciskajac dupke. Bardzo sie dziwili moim widokiem. Jest super – powiedzial jeden. Nnno – dodal d**gi. Idz sie wysraj teraz – kazali. Siedzialam na sedesie i napinalam sie. Lecialo strasznie. Szybciej rób kupe – ponaglali. Wyszlam golutka i czekalam, co dalej. Chcesz jeszcze jedna – spytali. Tak prosze odparlam, kladac sie na podlodze i wypinajac dupke. Operacja sie powtórzyla. Znowu stalam z wielkim brzuchem naga. Kazali mi pobiegac troche. Patrzyli jak lata mi ptaszek i skacze brzuch. Po wypróznieniu wytarlam sie recznikiem, który mieli z soba. I stalam gola czekajac co dalej. Ubieraj sie idziemy, tu jest nie dobrze na zabawe – powiedzieli. Ubralam sie i poszlismy. Pobieglismy do szkoly i weszlismy na sama góre. Byl tam magazyn starych rupieci. Znalezlismy to wczoraj, ta klóda daje sie otwierac bez problemu – mówil jeden majstrujac przy klódce. Po chwili bylismy w srodku. Byly tam stare szafy, stoly i sterta materacy. Rozbieraj sie Zosiu i kladz na stole dupa w góre – kazali. Zaczelam znowu placz jak zwykle. Wkrótce naga lezalam brzuchem na stole wypinajac dupke. Oni tez byli nadzy ich kutasy staly twardo. Poczulam jak czyms sliskim smaruja mi otworek, mieli maslo z kolacji. Wkrótce sie zaczelo. Szeroko nogi – rozkazali. Ruchali teraz lepiej jak poprzednio. Szybko i brutalnie. Plakalam glosno i jeczalam. Cale cialo bylo szarpane i uderzane w rytm posuwu czlonka. Jeden skonczyl zaczynal d**gi. Potem ten skonczyl to walil mnie poprzedni i tak na zmiane bez litosci. Kazdy zaliczyl mnie po trzy razy. Juz nie krzyczalam lezalam bezwladnie z rozwartymi nogami i bolaca dupka. Uda i jajka mialam zalane ich sokami. Rety, ale ona ma dziure teraz w dupie – szeptali do siebie. Skonczylismy wreszcie. Po doprowadzeniu sie do jako takiego porzadku wyszlismy zamykajac stryszek. Ja szlam na trzesacych sie nogach jak nie swoich. Oni byli bardzo zadowoleni. Teraz jestesmy paczka, co nie Zoska – mówili smiejac sie. Jestes nasza i kwita, bo jak nie to… – oznajmili. Patrzylam na nich i pokiwalam glowa nic nie mówiac, bo co mialam mówic. I tak to chyba wtedy wszystko we mnie obudzilo sie i zostalam dziewczyna inaczej. Powtarzalo sie to codziennie jak tylko mielismy wolne. Nawet na wycieczkach urywalismy sie na chwile, abym possala im kutasy. Wtedy pierwszy raz poznalam smak spermy. Kazali mi lykac, wiec to robilam. Byli bardzo pomyslowi. Nawet skombinowali duzy plastykowy pojemnik z kranem, który zawiesili w szopie na dzialkach i tam robili mi lewatywy przed ruchankiem. W dzien dawalam im dupki w szopce a wieczorem na stryszku. Otworek w dupce jak by sie powiekszyl i juz tak nie bolalo. Czesto chodzilismy rano nad jezioro cala kolonia, byly tam i inne grupy. Pod pretekstem, ze idziemy kupic lody, urywalismy sie w krzaki do lasu. Przy budkach z lodami i innymi napojami zawsze byly kolejki, wiec nie spieszylismy sie. Uprawiajac seks zawsze bylismy maksymalnie ostrozni, ale jednego razu w szale euforii naszedl nas jakis facet. Pojawil sie jak bylam ruchana, nic nie mówil stal i patrzyl. Wystraszylismy sie bardzo. Zaczelismy sie gesto tlumaczyc i prosic, aby nic nie mówil nikomu. Obiecal, ze nikomu nie powie jak pozwolimy mu sie pobawic ze mna. Chlopaki nie pytajac mnie o zdanie zgodzili sie skwapliwie. Co ja mialam powiedziec, milczalam. Najpierw kazal im mnie wyruchac, pokazywal jak to zrobic, abym dobrze czula i piszczala. Zaczelam krzyczec, wiec zatkal mi usta swoimi kapielówkami, które zdjal i kazal milczec. O, ja biedna. Czulam moce uderzenia w dupe i patrzylam z przerazeniem na jego wielkiego kutasa, który pecznial w oczach. Byl ogolony calkowicie, wielki, gruby i dlugi, zakonczony duza glówka. Pierwszy raz widzialam doroslego kutasa. Chlopaki skonczyli i siedzieli na trawie. On stal i masowal sobie kutasa. No chodz tu skarbie do Pana i zrób mi dobrze. Pokaz sie. Jak masz na imie – spytal? Zosia – odpowiedzialam cicho placzac. Ach Zosia, wiec jestes dziewczynka – mówil. Tak prosze Pana – szeptalam. No pokaz sie, wypnij brzuszek, rozstaw nózki, cudownie, a teraz obróc sie i pochyl, mocniej, mocniej, powiedzialem. O taaak. Sliczna dupka. O nawet masz spory otworek. Pewnie juz dlugo ciebie pierdola, co – zapytal. Od czterech dni – odpowiedzialam. O – zdziwil sie. To jak czesto i kto? – dopytywal sie. Tylko oni, trzy, cztery razy dziennie – prosze Pana. – Wyjasnialam. No dobrze Zosiu, idz teraz i urwij mi ze dwie witki z tych krzaków i kilka pokrzyw, tylko ostroznie nie poparz sie – pobawimy sie troche w male bdsm. – Polecil. Nie pytalam co to bdsm. Bo niby skad mialam wiedziec wtedy. Balam sie go, pobieglam naga i ulamalam dwa kijki i narwalam pokrzyw i przybieglam. Jestes grzeczna, dziewczynka i z robisz co kaze – mówil. Kazal jednemu z chlopaków stanac przede mna w rozkroku. Musialam sie nachylic mocno i wsadzic swoja glowe miedzy uda tamtego. d**gi zas stanal za nim i trzymal mocno moje rece dookola bioder tamtego. Tym sposobem moja dupka wystawala wysoko a jajka i penis byl widoczny. Po chwili zaczelam krzyczec, gdy poczulam pieczenie kutaska i jajek a potem calego podbrzusza. Facet bil mnie i pocieral pokrzywami. Nawet zdjal mi skórke z ptaszka i natarl glówke. Potem kazal mi sie napiac jak przy kupce i poparzyl odbyt i caly rowek miedzy posladkami. Bardzo pieklo, plakalam i piszczalam potrzasajac dupka. Gdy juz wszystko mialam piekace i palace, poczulam jak smaruje slina moja dziurke a nastepnie wsadza tam palce i rozwiera ja. Znowu krzyk i placz, bo prócz pieczenia zabolalo. Na koniec wrzasnelam, az chyba slychac bylo na plazy. Moja dupka wybuchla. Cos potwornie grubego wlazlo mi do srodka i poruszalo sie tam i nazad. Wtedy to pierwszy raz ruchal mnie dorosly facet. I to jak! Litosci nie bylo co prosic. Padlam na kolana, az kutas wyskoczyl z dupki. Znowu poczulam ból, ale mniejszy. Ruchanie trwalo. Przestal. Uwolniona siadlam na trawe i placzac trzymalam sie za dupke. Jego kutas nadal byl sztywny i wielki. Ponownie zabral sie za mnie. Wtedy to pierwszy raz pokazal mnie i chlopakom, ze mozna ruchac w róznych pozycjach. Dosiadalam go konno i galopowalam jak kazal. Powoli moja dziurka rozciagnela sie i juz nie bolalo bardzo. Tylko jeszcze ta dlugosc jego kutasa nie pasowala do mojej dupki. Czulam uderzenia w srodku. W pewnym momencie kazal mi powoli poruszajac dupka nasadzic sie do konca. Robilam jak kazal nasadzajac sie na pal coraz glebiej. W pewnej chwili poczulam w srodku nacisk, który wkrótce ustapil, ciut zabolalo i juz siedzialam nabita do konca. Teraz musialam leciutko sie unosic i opadac. Jego kutas wszedl az moja kiszke, jak mi oznajmil. Na koniec lezalam na plecach z pupa wysoko i nogami na jego ramionach. Teraz ruchal mnie ostro nabijajac do konca. Wszystko w srodku mialam luznie juz. Plakalam mocno zaciskajac oczy i dlonie. Cale cialo podskakiwalo w rytm ruchania. Chlopaki stali przerazeni. Wytrysnal gleboko, w mojej kiszce. To bylo super uczucie, jeszcze tego nie znalam. Lezalam na trawie dyszac ciezko cala mokra od potu, z dupa i udami sklejonymi sperma, która wyciekala ze mnie. Bedziesz dobra dupa, Zoska, jak teraz tyle mozesz to co bedzie potem – zawyrokowal. I przepowiednia jego sprawdzila sie jak zycie pokazalo. Ubral kapielówki i powiedzial, ze moze jeszcze sie spotkamy i ze nikomu nic nie powie, ze nie ma co sie bac. Poszedl. Chlopcy pomogli mi doprowadzic sie do porzadku i choc dupa bolala i jajka piekly musielismy wracac. Panu powiedzielismy, ze byla kolejka jak zwykle a potem siedzielismy z tylu na murku, dlatego tak zeszlo. Poszlismy z grupa do wody. Zimna woda koila mój ból. Nie wcale nie czulam urazy, czy jakiejs traumy, jak to teraz jest w modzie, gdy starszy facet wykorzysta mlodego. Ani przez mysl mi nie przeszlo jakies przezywanie. Widocznie juz wtedy wiedzialam co chce lecz jeszcze tego sobie dobrze nie uswiadomilam. Wrócilismy do szkoly na pózny obiad. Juz tego dnia dali mi spokój. Jedynie przed spaniem spotkalismy sie na dole w ubikacji, gdzie bedac na golaska (zawsze, nawet teraz jesli cos robie do jestem na golasa lub w bieliznie staniczek i ponczoszki wyjatkowo stringi) obciagnelam im laseczki z polykaniem a nastepnie wylizaniem calego podbrzusza, jak zwykle. Zabawiajac sie zawsze staralismy sie byc ostrozni, ale jak to zrobic jesli jest tyle innych dookola. Predzej czy potniej ktos sie napatoczy. I tak sie stalo ósmego dnia. Jak wspomnialam obok sali gimnastycznej byla umywalnia i prysznice, gdzie moglismy sie kapac, W zasadzie nikt nam nie zabranial ani wydzielal kapieli. Kapiel obowiazkowa bylo raz w tygodniu. A wychowawcy rzadko tam zagladali. Dziewczyny mialy osobne prysznice. Posrodku lazni byly boksy z prysznicami, przylegajace do siebie, oddzielone sciankami, ale otwarte, tzn. bez drzwi. Bylo ich cztery z jednej strony i cztery z d**giej strony. Naprzeciwko boksów byly umywalki z lustrami. W lustrach mozna bylo dojrzec, co jest w boksie innym. Dodatkowo, po jednej stronie pryszniców byla tam jedna kabina z sedesem. Przynajmniej dwa razy dziennie chodzilismy do szopki za dzialkami, gdzie naga dawalam dupki i obciagalam kutaski. Chlopaki nabrali nawet wprawy i wyprobowywali rózne pozycje. Teraz to czesto krzyczalam w trakcie seksu jak mnie ruchali. Prawie codziennie chodzilismy do lazni przed spaniem. Robilismy to w ostatnim boksie przy oknie, po przeciwnej stronie kabiny z ubikacja. Zaczynalo sie od obmycia mnie dokladnie, nastepnie stawalam na czworaka wypinajac dupke i byla robiona lewatywa wezykiem od prysznica wsadzonym w moja dupke. Brzuch szybko stawal sie olbrzymi a ja piszczalam bardzo i stekalam. Potem chodzilam jakis czas z takim brzuchem pelnym lewatywy i masowalam ich kutaski, bawiac sie jajkami. Gdy juz bylo mi ciezko szybko szlam na d**ga strone do ubikacji i po wypróznieniu bieglam z powrotem. Znowu wypinalam dupke kleczac do lewatywy i ponownie piescilam sie z wielkim brzuchem. Nastepnie znowu szlam na sedes. Dwie lewatywy byly obowiazkowe a czasami byly trzy i cztery. W nastepnej kolejnosci bylo ruchanie. Pochylalam sie mocno na wyprostowanych nogach, trzymajac sie rekoma za kolana. Oni po kolei stawali z tylu i wsadzali swe kutasy w moja napieta dupke. Zwykle trwalo to chwile spora zanim poczulam gorace uderzenie strumienia wewnatrz. Po pierwszym ruchanku kucalam i wsadzalam wezyk prysznica w dupke pluczac ja w ten sposób. Potem przyjmowalam pozycje wypieta i ruchal mnie nastepny. I znowu plukanie dupki. Czesto powtarzali to jeszcze raz. Byli mlodzi i im zawsze staly. Pewnego razu, gdy rozpoczelismy zabawe nie uslyszelismy, ze ktos wszedl i zaczal kapiel po przeciwnej stronie. Ja akurat bylam po pierwszej lewatywie. Ogromny brzuch wypinal sie mocno. Pobieglam, jak zwykle naga trzesac mim i cyckami ( juz zaczely wystawac male) do ubikacji. Mijajac kabine stanelam zaskoczona. Zrobilam sie czerwona jak burak ze wstydu. W kabinie kapal sie jakis chlopak, byl starszy od moich kochanków, mial nawet zarost. Zobaczylam jego zdziwiony wzrok wlepiony w moja naga postac z malym kutaskiem, cyckami i ogromnym brzuchem. Usmiechnelam sie niesmialo i polecialam do ubikacji. Rozpoczelam koncert bulgotów i pierdzenia jak zwykle. Potem pobieglam do chlopaków. I opowiedzialam co i jak. Jeden chcial skonczyc a d**gi bardziej podniecony nie. Ostatecznie kazali mi przyjac d**ga lewatywe. Piszczalam i stekalam co bylo slychac w umywali. Gdy tak kleczalam stekajac wypieta z rura w dupie i coraz wiekszym brzuchem ujrzalam przed soba obce nogi. Popatrzylam w góre i zobaczylam wielkiego kutasa z grzywa. To byl tamten chlopak. Nie bylo odwrotu. Stalam przed nim z wywalonym brzuchem cala w pasach. Jestem Zosia – powiedzialam, dygajac. Czemu Zosia? – spytal Przeciez jestes chlopakiem, choc wygladasz jak dziewczyna – dodal. A po chwili – Aaa rozumiem, ty jestes dziewczyna dla nich, dajesz im, tego no dupy, co – zaskoczyl. Nnno – odparlam jakajac sie. A moge sie przylaczyc do was – spytal. Nie bylo wyboru wpadlismy jak nad jeziorem. Trzeba bylo sie zgodzic. Pobieglam sie opróznic. Tym razem meczyli mnie dluzej i na rózne sposoby. Juz tak nie plakalam ostro jak wtedy nad jeziorem. Moja dupa byla juz rozciagliwa i wiedzialam jak luzowac i kiedy zwierac. Wtedy to bylam ruchana jednoczesnie w oba otwory tj., z dwóch stron dupa – usta. Z umywalni wyszlam na nogach jak z waty. Jednakze bylam zadowolona. Sama zauwazylam, ze sluzenie dupa innym i ruchanie oraz wykonywanie polecen bardzo mnie podnieca i nie przestaje o tym myslec. Nie bylo dnia, aby moja dupka odpoczywala. Czesto zaraz po sniadaniu bieglam do umywalni, gdzie czekal na mnie jeden z moich znajomych. Szybko rozbieralam sie do golasa i wypinalam dupke do kilku lewatyw, aby byc czysta od rana. Ten chlopak nie potrafil zachowac dyskrecji niestety. Wkrótce moje grono wielbicieli uroslo nieco. Dzis wiem, ze mialam szczescie, ze nie rozpowiedzieli o mnie szerzej. Wszyscy na zewnatrz udawali, ze ot tak kolegujemy sie jak to chlopaki, jedna paczka i tyle. Juz nie musialam wydawac swoich pieniedzy. Kupowali mi lody, napoje i slodycze. Bylo fajnie. Nawet skombinowali (pewnie zginely dziewczynom) majtki, sukienke i stanik. Gdy bylismy sami przebieralam sie za dziewczyne. Bardzo mi sie to spodobalo i podniecalo. Tak zostalo do dzis, Dzis nosze pelna damska bielizne i mam wiele innych ladnych wdzianek. Codziennie odbywaly sie male orgie w szopce. Czasami bylo ich az szesciu. Lezalam na starej kozetce z nogami w górze a oni po kolei ruchali mnie. Mój odbyt po takim czyms mlaskal i cmokal. Cale krocze i uda zalane byly wyciekajaca ze mnie sperma. Czasami wiazali mnie i tak zwiazana gwalcili brutalnie. Potem ja nadal lezalam placzac z wypieta dupka zalana sokami a oni odpoczywali. Po czym zaczynali od nowa. Teraz to bylam brana prawie wszedzie, I tak lecialy dni kolonii. Czas bylo wracac. Ostatnie dwa dni przed wyjazdem byly ciezkie. Moja dupa prawie plonela pulsujac. Tak, gdy wracam wspomnieniami w tamte dni to jestem pewna, ze to one zadecydowaly o tym kim dzis jestem. Z kolonii wrócilem ten sam,ale jakze inny. Zostala obudzona we mnie ta d**ga osoba, wtedy mala Zosia. Teraz LUCJA

III. NARODZINY LUCJI

Po powrocie z koloni juz nie bylam ta sama. Ciagle brakowalo mi codziennego ruchania, chodzilam podniecona. Nocami mialam seksualne sny i co ciekawe glówne miejsce w tych marzeniach zajmowaly lewatywy, woda, sedes. Juz teraz wiedzialam, do czego sluzy zbiornik z dluga rurka gumowa, kranikiem i czarna dluga, zagieta koncówka z dziurkami, wiszacy zawsze w lazience na drzwiach. Jak tylko sama zostawalam w domu szybko pedzilam do lazienki, rozbieralam sie do golasa, trzesac sie napelnialam zbiornik woda, kladlam sie na podlodze na boku i wsadzalam koncówke z dziurkami w dupke. Bardzo przezywalam uczucie napelniania brzuszka. Zbiornik miescil na raz 1 litr. Poczatkowo napelnialam zbiornik dwukrotnie. Po lewatywie stawalam przed lustrem z wielkim brzuchem i podniecalam sie dodatkowo masturbacja, potem na sedes. Powtarzalam lewatywy wiele razy az nie mialam juz sily. Stopniowo za kazdym razem staralam sie wlac wiecej wody w kiszki niz poprzednio. W ten sposób rozciagajac kiszki zwiekszalam pojemnosc lewatyw. Równiez mój brzuszek nabral pelnosci i rozlozystosci. W ten sposób doszlam do 4 litrów lewatywy na raz. To bylo cos wtedy. Jak wspomnialam jak tylko zostawalam sama lub po szkole wiedzac, ze bede sama pedzilam do lazienki na lewatywy. One zastepowaly mi choc czesciowo ruchanie. Czas lecial dorastalam. Przyszedl okres zmiany szkoly. Inne srodowisko, nowe twarze. W pierwszym roku nowej szkoly nie bardzo wiedzialam co i jak, wiec nadal nie mialam okazji do dawania dupki. W szatni przed lekcja wuefu przebierajac sie w strój do cwiczen rozbieralam sie do golaska i wypinajac sie powoli nakladalam strój. Inni robili to chowajac sie i zaslaniajac a ja wrecz przeciwnie. Ja jednakze wiedzialam, czego szukam. Bacznie podgladalam chlopaków a zwlaszcza ich kutaski. Byly rózne. W oko wpadl mi jeden kolega. Na imie Krzysiek. Mial dlugiego, krzywego kutasa z glówka bez skórki. Szerokie biodra. Mocne uda i wystajacy brzuszek. Zawsze staralam sie rozbierac przy nim i tak manewrowac, aby dotkac niby niechcacy jego uda lub pupy swoja gola dupcia. Zauwazylam, ze nie oburza sie tym udajac, ze nic sie nie dzieje. Spostrzeglam jak dokladnie mi sie zawsze przyglada. Szybko zaprzyjaznilismy sie. Na przerwach lekcyjnych rozmawialismy o wszystkim. Powoli nasze rozmowy zaczely zahaczac o seks. Przyznal mi sie, ze czasami juz nie moze wytrzymac tak mu stoi dlugo kutas. Spytalam czy juz ruchal kiedys. Okazalo sie, ze nie tylko sie onanizuje. Zaproponowalam, ze moge mu pomóc, tylko musi to pozostac absolutnie miedzy nami. Nawet dlugo sie nie zastanawial i zgodzil sie. Spytal czy znam jakas dziewczyne chetna do tego. W pewnym sensie tak – opowiedzialam. Na d**gi dzien na duzej przerwie zaprowadzilam go w upatrzone bezpieczne miejsce. Tu nam nikt nie przeszkodzi – powiedzialam, zdejmujac ubranie. Nim sie zorientowal bylam naga. Zaczal cos tak mówic, ze myslal, ze ja to nie dziewczyna i nie da rady i tak dalej, ale mu przerwalam tulac sie do niego, calujac i pieszczac jego podbrzusze. Jak chcesz mozesz mówic mi Zosia, pokaze jak to sie robi. Bedzie jak z dziewczyna. – mówilam dyszac. Szybko podniecil sie. Rozpielam mu spodnie i opuscilam razem z majtkami na ziemie. To, co ujrzalam potwierdzilo mój sluszny wybór. Jego sprzet sterczal sztywny, uniesiony i zakrecony w góre. Byl dlugi i gruby z wielka gladka glówka bez oslony. Wzielam go w usta i zaczelam lapczywie ssac, lizac, calowac bawiac sie jajkami. Szybko zaczal sapanie i stekanie. Drzaly mu uda u brzuszek. Przerywalam, co jakis czas, aby dac mu ochlonac, calowalam uda i podbrzusze. Ponownie bralam do ust i ciagnelam. Doprowadzilam go do tego, ze wystarczylo lekkie ssanie a juz skakal. W koncu wsadzilam go sobie az do gardla i zassalam mocno. Eksplodowal z krzykiem i drgawkami. Lykalam cieply strumien szybko i gwaltownie by sie nie utopic. Mialam zalane cale usta i szyje. Widzialam jak mu to ulzylo. Bylo cudownie. – Powiedzial. I dodal – Zosiu. Czas sie nam konczyl, trzeba bylo wracac. Po lekcjach spytal czy moglibysmy jeszcze raz. Czekalam pewna na ta propozycje. Poczekalismy troche, az zrobi sie bardziej spokojnie i wszyscy sie rozejda do domów. Pobieglismy w nasze juz miejsce. Tym razem to on rozebral mnie do golaska. Potem opuscil spodnie i majtki. Jego narzad szybko wykazal pelna gotowosc. Powiedzialam, zeby zdjal wszystko. Troche sie certolil, lecz wkrótce stanal nagi. Teraz zrobimy jak z dziewczyna. Ja bede dziewczyna – powiedzialam. Wypne ci dupke i rozchyle a ty naslinisz mi otworek i swego kutaska, i wsadzisz mi w dupe. Po wsadzeniu bedziesz ruchal. – Dawalam wskazówki. Caly zrobil sie czerwony ze wstydu i musialam dodawac mu odwagi. Mocno pochylona wystawilam mu dupke i rozciagnelam posladki. Dwa razy mu nie wyszlo a za trzecim wszedl we mnie tak gwaltownie, ze pisnelam. Zaczal poruszac sie tam i z powrotem. Szlo mu niesporo na poczatku. Szybko nabral rytmu i juz zaczynalam piszczec i plakac. W koncu wyprezyl sie mocno. Poczulam jak silny strumien ciepla wali w mój brzuch od srodka. Dlugo sapal i dyszal nie wychodzac ze mnie. W koncu wyszedl. Widzialam, ze jest szczesliwy i zadowolony. Pocalowalam go. Tak to w ten sposób udalo mi sie znalezc kolege, który mnie zadowalal a i ja mu dawalam, co chcial. Spotykalismy sie z Krzyskiem nie tylko w szkole, ale i poza nia, jako przyjaciele. Mieszkalismy w malym miescie. Do lasu bylo blisko lub na laki zarosniete krzakami. Byly nawet bagna pelne trzcin. Mielismy tam wiele swoich miejsc. Czesto ja bywalam u niego w domu lub on przychodzil do mnie. Zwykle jak bylam sama i widzialam, ze on idzie to szybko sie rozbieralam i otwieralam m u drzwi juz na golaska, co go bardzo podniecalo. Najpierw buzi i szlismy do lazienki, gdzie robil m i kilka lewatyw. Po lewatywach byl seks az krzyczalam i piszczalam. Ruchal mnie wiele razy. W przerwach piescilam go i calowalam. Szybko nabral wprawy w ruchaniu. Byl niesamowity i nienasycony. Teraz regula bylo, ze moja dupa przezywala trudne chwile cmokajac i mlaszczac w akompaniamencie mojego placzu i pisku. Ruchalismy sie w najdziwniejszych wymyslonych pozycjach. Nie rzadko mialam potem nogi jak z waty i stawy ud powykrecane bolesnie. W szkole na samej górze byla wielka sala, gdzie odbywaly sie rózne zebrania calej szkoly i imprezy. Obok wykrylismy zamkniete na zwykly klucz drzwi. Dorobilismy wytrych z drutu i tym sposobem moglismy tam wchodzic. Byl to stryszek pelen gratów. Urzadzilismy w kacie za rupieciami miejsce, gdzie na przerwie na golaska dawalam Krzyskowi dupe lub obciagalam mu kutasa. Najpierw przez rok bylismy para, sami. Potem sie to zmielilo. Wtedy modne byly tzw. prywatki. Na nich oprócz tanców i gadki byl seks w róznej postaci. Chlopaki obracali dziewczyny. Zauwazylam wtedy, ze dziewczyny owszem ale nie bardzo mnie pociagaja. Kiedys na takiej prywatce kochalismy sie z Krzyskiem. Bylismy nieco wstawieni i przez to nieostrozni. W trakcie naszych pieszczot zostalismy nakryci przez Janka. Szukal kogos i wpadl na nas. Bylo glupio. Po dyskusji, zgodzil sie byc dyskretny, ale mu to nie wyszlo. Tak to pare osób wiedzialo co i jak. Na szczescie najpierw chcieli popatrzec a potem wymagali ode mnie abym im obciagala na przerwie. Na koniec kilku z nich ruchalo mnie w dupe jak trzeba. Czesto lezalam gola bez sil z zalana sperma dupa i twarza a oni na zmiane mnie gwalcili w oba otwory. Zwykle zaczynalo sie od „Zoska na stryszek” szlam otwieralam drzwi, rozbieralam sie do naga i przyjmowalam pozycje, jaka nakazal zadajacy. Czekalam. Przychodzil sam lub z kims i zaczynalo sie. Czesto siedzac na lekcji dupa mi sie jeszcze kleila. Dorastalam. Któregos lata w wakacje nastapila zmiana. Jak wspomnialam kiedys bylam nie brzydkim chlopcem. Czasy byly wiecie – rozumiecie siermiezne wtedy. Nie nie bylam miesniakiem cwiczenia spowodowaly, ze nabralem proporcji, urosly mi cycki, które cwiczylam, aby byly kobiece. Biodra i dupa szeroka zaokraglily sie. Brzuszek wypukly od lewatyw i mocne uda. Moglam sie podobac i podobalam. W tych czasach plaze nad jeziorami nie byly tak zniszczone i zatloczone. Byly piekne puste miejsca. Szczególnie w zwykle dni do poludnia, gdy wiekszosc ludzi pracowala. Dobrze umialam plywac i wody nie balam sie, wiec moglam sama jezdzic nad jezioro. I to mialam do wyboru kilka w okolicy. Korzystalem z wakacji i swobody. Kapiac sie i opalajac czesto widzialem pewna Pania, która przewaznie tylko opalala sie. Zauwazylam, ze obserwuje mnie. Prawie zawsze byla, gdy i ja bylam i patrzyla na mnie nie kryjac sie z tym. Któregos razu kiwnela na mnie palcem i pokazala na koc obok siebie. Podeszlam niepewnie. Juz chcialam sie polozyc, obok, gdy ona lekko uderzyla mnie w twarz. Czy pozwolilam ci sie polozyc? Masz kleczec obok – powiedziala. Zrobilam, co kazala. Pierwszy raz widzialam z bliska kobiete. Wlosy krótkie, czarne, gladko uczesane do tylu w kok. Twarz szeroka i troche meska. Byla mocno zbudowana, duza. Olbrzymie cycki, takie widzialem pierwszy raz, wiszace ja gruszki, ujete w miekki skapy stanik, rozchodzily sie na boki. Wyraznie rysowaly sie olbrzymie sutki. Brzuszek, szerokie biodra i masywne uda. To wszystko sprawialo, ze zaczelam bac sie. Gdy nalozyla do tego okragle okulary w drucianej oprawie to wygladala jak nauczycielka nieznoszaca sprzeciwu. Taka ze starych filmów. Ona pytala a ja odpowiadalem. W trakcie tego odpytywania jej reka zaczela dyskretnie bladzic po moim ciele. Macala mnie dokladnie, cycki, brzuch, uda, biodra. Bylam czerwona ze wstydu. Powiedzialam jej wszystko o sobie, nic nie tajac. Taki miala wplyw na mnie. Spytala czy chcialabym poplynac z nia lódka w pewne miejsce, gdzie nikt nie bedzie sie krecil. Obiecala, ze jak bede chcial wracac to Ona mnie odwiezie, nawet do domu. Miala niedaleko samochód a do miasta bylo blisko. Troche sie opieralam, ale byla stanowcza i naklonila mnie. Zebralismy swoje manatki i wsiedlismy do lodzi. Lódz byla z silnikiem, ale Ona kazala mi wioslowac. Po odplynieciu na jezioro. Kazala sie zatrzymac. Siedzialam a ona udzielala mi wstepnej nauki. Dowiedzialam sie, ze bede miala zalozona obroze, która mi nie wolno zdejmowac. Od momentu jej zalozenia nie wolno mi zadawac pytan, mam wykonywac wszystkie polecenia bez sprzeciwu i natychmiast. Jezeli bede sie ociagala lub w jakis dowolny sposób okaze niechec czy protest to kara mnie nie ominie. A bedzie ona dotkliwa i nieuchronna. I wiele innych wskazówek mi udzielila. Musialam potwierdzic wyraznie, ze wszystko zrozumialam i wyrazam zgode. Co drzac, lamiacym sie glosem potwierdzilam. Ze swej strony przyrzekla, ze zadna krzywda mi sie nie stanie. Jesli wszystko bedzie jak Ona chce to nie jest wykluczone, ze spotkan bedzie wiecej. Po czym kazala mi wyjac ze skrzynki to co tam bylo i podac jej. Podalam obroze, dwa ciezarki na lancuszku z klamerkami i skórzana dyscypline z wieloma rzemieniami powiazana w suply. Dalej musialam zdjac majtki i kleknac. Kleczalam na golasa placzac ze strachu, co jej sie bardzo spodobalo. Na szyje zapiela mi obroze a na sutki zacisnela klamerki z ciezarkami. Zabolalo, wiec pisnelam. To byl mój pierwszy ból jak doznalam! Teraz nastapily ogledziny krocza i dupki. Wypadlam celujaco jak powiedziala. Kleczac przewieszona przez laweczke z wypieta dupka, krzyczac i piszczac liczylam razy zadawane dyscyplina. Ona bila zupelnie nie przejmujac sie jak ktos przeplywal obok. Powioslowalam w kierunku wielkiej kepy trzcin z gestymi krzakami na srodku, otoczonej wodorostami. Cala droge plakalam, ze strachu i bólu wyciaganych sutek. Bola sutki? – pytala co jakis czas. Tak Pani, bola – odpowiadalam. To dobrze, musza bolec – dodawala. Wyglad i otoczenie absolutnie nie zachecalo do odwiedzania tego miejsca. A jednak, mialo ono tajemnice, dobrze ukryta. Kierowana jej wskazówkami powoli ostroznie zaglebialismy sie w waski, krety korytarz. W pewnej chwili zrobilo sie szeroko i pojawila sie zatoczka wycieta w trzcinach. Wysiedlismy. Zabralismy swoje rzeczy i poszlismy. Ona prowadzila. Waska sciezka doprowadzila nas na mala polanke wycieta w krzakach. Stala tam prymitywna chata z galezi, namiot, obok dwa stoly, lawki, jakies wbite w ziemie slupy, klatki róznej wielkosci i inne urzadzenia. Wszystko wykonane z galezi lub belek. Przy ognisku, teraz wygaszonym, staly czyste garnki i pojemniki oraz wiele innych naczyn i rzeczy. Biegajac na golasa z dyndajacymi sutkami szybko wykonywalam polecenia. Wkrótce wszystko bylo gotowe. Wielki plastykowy zbiornik z dluga rura gumowa zacisnieta zaciskiem wisial napelniony wysoko na galezi nad podluznym stolem. Obok poukladalam rózne dziwne rzeczy, które widzialam pierwszy raz. Gdy wszystko bylo gotowe polozylam sie na stole na lewym boku i podciagnelam uda do brzucha wypinajac pupe. Nie widzialam tylko uslyszalam jak Pani podeszla. Po chwili zrobilo sie ciemno i nic nie widzialam. Pani naciagnela mi na glowe maske. Moglam tylko oddychac przez dziurki. Strasznie sie balam. Poczulam jak Pani rozchyla mi dupke i wpycha tam cos. Jak sie domyslilam byla to rura od zbiornika. Szybko zaczelam piszczec i kwilic czujac jak rura wdziera sie coraz glebiej w kiszke. Lecz to bylo nic. Zaczela sie lewatywa. Mój brzuch rósl szybko, powstaly bóle rozpierajace kiszke. Zaczelam najpierw stekac, piszczec a na koniec caly czas glosno wylam. Pani nie przejmujac sie tym, co chwila macala mój balon i mówila – Jeszcze troche. Potem wyciagala rure z dupki i kazala lezec nieruchomo. Lezalam krzyczac o litosc. Lezac nadal tryskalam z dupki plynem z kawalkami kupy. Nastepnie znowu, w innej pozycji, lewatywa. Znowu blaganie o litosc i wypróznianie. I tak w kólko. Juz nie wiedzialam ile razy mój brzuch potwornial. Za któras z kolei lewatywa posród wrzasku uslyszalam jak ktos przyszedl. Witaj kochanie – uslyszalam. Witaj skarbie – powiedziala Pani. Co ty tu masz na stole? Jaki sliczny chlopczyk. Jak sie nazywa i gdzie go znalazlas? –Padly pytania. Pani opowiedziala jak mnie spotkala i co o sobie powiedzialam. Mówi, ze nazywa sie Zosia. – Dodala. Czemu Zosia, to chlopak i do tego taki mlody, ile ma latek? – Dopytywal sie przybyly glos. Zosia, bo to jest poczatkujacy transwestyta, którego chcialabym uksztaltowac – mówila Pani. Czy powiedzial Ci, kochanie wszystko, na pewno? – Powatpiewal nowy glos. Raczej tak. – Powoli powiedziala Pani. Zobaczymy, ide sie przebrac. Która to lewatywa i ile? – Spytala. Szósta i szesc litrów, strasznie sie wydziera. – Dodala Pani. Lezalem napelniona. Nic nie widzialam przez maske. Po chwili wrócila ta d**ga osoba. Tylko nie przesadzaj, zeby nie uciekl na poczatku, prosze. – Mówila Pani. Zostalam brutalnie przewrócona na plecy i moje uda rozjechaly sie na boki. Nagle pojawil sie ból jader i kutaska. To ta d**ga Pani, bo to byla kobieta, badala mnie. Zaczelam krzyczec mocno, gdy ciagnela sutki. Z tego, co mówila, badanie wypadlo na moja korzysc. Dostalam jeszcze dwie lewatywy w wykonaniu nowej Pani. To byl majstersztyk. Poczulam takie parcie od srodka, ze nie sposób wyobrazic. No, no siedem i pól – uslyszalam wsród swoich wrzasków. Po lewatywach zostalam dokladnie wygolona wszedzie z mlodego zarostu. Potem dlugo stalam przy slupie z rekoma zwiazanymi w nadgarstkach i naciagnietymi w górze. Cale cialo bylo napiete. Na koniec tej meczarni zdjeto mi maske. Obie Panie byly ubrane w jakies dziwne czarne i bezowe stroje. Z otworami, przez które sterczaly olbrzymie ciasno obciagniete cyce. Pelne maski na glowach z dziwnymi kokami sztucznych wlosów nadawaly im straszny wyglad. Zatrzeslam sie i rozbeczalam mocno. Patrzylam jak obie przypinaja sobie do podbrzusza grube wielkie kutasy. Byly lsniace i pofaldowane. Wygladaly jakby byly zrobione z drewna. Wtedy seksshopy i inne nie byly do pomyslenia u nas. Nieopodal stal dziwny stolek. Cztery nogi wbite w ziemie. Przednie krótsze a tylne wyzsze. Przez co blat jego byl skosny w dól. Wysokosc mozna bylo ustawiac. W dole tylnych nóg byla pozioma belka. Wtedy jeszcze nie wiedzialem, co to. Podprowadzily mnie do niego od wyzszej strony i wyregulowaly wysokosc blatu. Przelozylam nogi za ta pozioma belke, teraz mialam ja z tylu nieco powyzej stóp. Ciagnieta za smycz polozylam sie na blacie, skosnie w dól. Nogi w rozkroku zostaly przywiazane do belki w dole. A rece zwiazane w nadgarstkach bolesnie naciagniete w dól i przywiazane pod blatem tez do tej poziomej belki. Moje sliczne cialo naciagnelo sie jak struna. Uda i posladki napiety sie niesamowicie i wypiely w góre. Czekalam tak przerazona patrzac jak one przygotowuja przypiete kutasy do ruchania. Moja dupa zostala dokladnie na smarowana jakas mascia. Po chwili poczulam jak miesnie odbytu puszczaja i otwieraja sie. Mimo tego pierwsze wejscie kutasa Pani bylo straszne. Dupa rozwarla sie bolesnie, niesamowicie. Wrzasnelam wysokim cieniutkim glosem. I tak piszczalam i wylam litosci przez dlugi czas jak bylam ruchana. Potem ta d**ga Pani mnie ruchala. Czulam jak w srodku szamocze sie jakis potwór. Gdybym byla dziewica to chyba bym oszalala. Po d**gim ruchanku nastapila przerwa. A teraz popytamy nasza Zosie – oznajmila znajoma Pani. Zalzawiona patrzylam jak zmieniaja kutasy na grubsze. Litosci, litosci piszczalam ruchana przez Pania. Nazwisko, imie, adres, itp. Pytania zadawala d**ga Pani. Mów to przestanie bolec – dodala. Powiedzialam jej wszystko o sobie z detalami, które chciala znac, najbardziej wstydliwymi rzeczami. Pytala nawet gdzie chodze do szkoly, jak mi idzie nauka i czy ktos mi dokucza. No dobrze teraz jestes nasza – dodala. Teraz zrobimy przerwe a potem sprawdzimy czy mówilas prawde. Mówilam, mówilam prawde prosze Pani – jakalam sie przerazona. Panie staly obok i naradzaly sie. Sadze, ze w sama dupe jej wystarczy, ma takie male jajka. – Mówila Pani. Nie kochana w dupe moze nie skutkowac, zrobimy jej jajka na glanc, tak bedzie lepiej. – Upierala sie ta d**ga. Dobrze niech beda jajka, tylko, ostroznie to jej poczatek. – Powiedziala Pani. Mój worek z jajkami zostal wyciagniety w tyl i mocno obwiazany u nasady. Nastepnie dwie, zaparte za uda, listwy jedna z góry d**ga z dolu zwiazane na koncach zacisnely worek. Teraz sterczal on z tylu poziomo, napiety. Moja Pani stanela z przodu a ta d**ga zaczela. To bylo nie do opisania. Bila mnie po tym worku biczem i packa oraz ugniatala reka. W szybkim tempie poczulam ogien w jajkach, kazde musniecie to ból skowyt. Padaly te same i podobne pytania. Odpowiedzi byly te same lub podobne. Wreszcie koszmar sie skonczyl. Siedzialam w jeziorze z dupa w wodzie. Wielkie ogolone sinawe jaja pulsowaly. Woda koila ból. Potem robilam im rózne rzeczy na polecenia: lizanie dupy i cipek, ssanie cycków itp. Pilam ich mocz i jadlam kupe robiona mi na twarz i cialo a potem obmywana sikami. Na koniec przebraly mnie w damska bielizne, wymalowaly i tak wystrojona z obroza na szyi uslugiwalam im do stolu, nawet pozwolili mi siasc z boku jesc z nimi. One pytaly a ja odpowiadalam. Dostalam szereg wskazówek jak mam sie zachowywac i postepowac na przyszlosc. Pani obiecala pokierowac mna i opiekowac sie dalej. Nawet nie spytaly mnie o zgode. Pani mieszkala w tym samym miescie, co ja. Spodobalam sie im i zostalam przyjeta. Bylo juz po poludniu i wszyscy po zabezpieczeniu obozu udalismy sie na brzeg. Zostalam odwieziona do miasta w poblize domu. Jutro mialam zadzwonic do Pani pod wskazany numer i byc gotowa. Jak Pani bedzie wolna to przyjedzie po mnie. Na d**gi dzien zrobilam jak kazala. Przyjechala po mnie swoim duzym zagranicznym autem. Trzeba pamietac, ze byly to czasy syrenki, Beatlesów, big-bitu, wojny w Wietnamie i hipisów, wiec takie auto wtedy to bylo cos. Wsiadlam na tylne siedzenie. Spytala czy jestem tak jak kazala, bez majtek, tylko w koszulce i spodenkach, bylo cieplo. Tak, prosze Pani. – Potwierdzilam. Dzis nie pojedziemy na wyspe a w dwa miejsca, musimy zrobic pewne przygotowania i badania. – Powiedziala. Pojechalismy. Niedaleko. Zatrzymalismy sie kolo zakladu kosmetycznego. Wtedy istnieli w kraju tzw. „prywaciarze”. Pewna grupa osób, którym pozwolono miec jakies wlasne zakladziki uslugowe. Jak sie okazalo zaklad kosmetyczny byl wlasnoscia kolezanki Pani, tej, co byla wtedy na wyspie. No jestescie wreszcie. – Ucieszyla sie wlascicielka. Stalismy w pomieszczeniu z fotelami i lustrami fryzjerskimi. Przeszlismy do dalszej czesci zakladu, oddzielonej zaslona. Pomieszczenia ze stolem pokrytym sztuczna skóra, szafkami i stolikami pelnymi róznych narzedzi metalowych i gumowych do zabiegów. Podloga i czesc scian wylozona kafelkami. Przypominalo to raczej gabinet zabiegowy niz kosmetyczny. Dalej bylo pomieszczenie bez drzwi. Zobaczylam tam duza wanne i sedes. Zosiu idz i rozbierz sie do naga, i przyjdz tutaj. – Polecila Pani kosmetyczka. Zrobilam, co kazala, wieszajac skapa garderobe na wieszaku w kacie. Stalam gola kolo stolu. Naprawde jest ladny, ty masz gust i oko. – Nie mogla sie napatrzec kosmetyczka. Wyglada jak mloda dziewczyna. Te cycuszki, dupka, biodra i wlosy. Jak u dziewczyny. – Mówila. Wlosy mialam jasne wtedy i krecone, dlugie, bo taka byla moda. Wszyscy chlopcy nosili dlugie wlosy. Co prawda nie mialam ich dlugich do ramion, jak niektórzy, ale zakrywaly uszy i byly dosyc nisko. Polóz sie na stole na plecy i rozszerz uda szeroko. – Kazala Pani. Polozylam sie jak kazala. Zostalam poddana zabiegowi depilacji ciala. Wtedy jeszcze nie mialam duzego owlosienia. Raczej taki mlodzienczy jasny miekki wlosek na ciele. Ale pod pachami i pod brzuchem juz pokazywal sie zarost. Tam tez najpierw zostal nalany goracy wosk. Bardzo krzyczalam, placzac. Jeszcze glosniej krzyczalam, gdy wosk byl zrywany razem z wlosami. Wlosy równiez usunieto mi spod pach i calej dupki az do pasa oraz z odbytu. Musialam wypiac dupke w rozkroku, aby mozna bylo nalac wosku w rowek i odbyt. Po wosku przyszla kolej na plastry. Kazde zrywanie plastrów okupilam lzami i krzykiem. Wreszcie koniec meki. Cialo moje bylo rózowe, gladziutkie i aksamitne. Nie obawialam sie tak pokazac na plazy czy gdzie indziej ale w domu musialam sie nieco ukrywac. Po depilacji nalozono mi obroze na szyje. Najpierw w pozycji na lewym boku zrobily mi dwie lewatywy. Znowu pojawil sie znajomy ból kiszki. Po kazdej lewatywie lezalam naga na wznak z zakorkowana dupka przez dwadziescia minut. Nastepnie bieglam na sedes. Potem mialam jeszcze dwie lewatywy w pozycji na pieska i na wznak. Po lewatywach zostawiono mnie siedzaca nago na stolku. Panie poszly na kawke. Po przerwie zaprowadzily mnie do czesci fryzjerskiej, gdzie umyly mi wlosy, obciely paznokcie, podstrzygly wlosy i podkrecily loki. Ale tak, aby nie przesadzac, bo inaczej jak bym to ukryla w domu. Nastepnie poszlysmy do czesci zabiegowej, gdzie musialam spelniac wszystkie zachcianki seksualne Pan. Ponadto bylam ruchana w dziwnych pozycjach przypinanymi kutasami i innymi przyrzadami trzymanymi w reku. Na koniec, co bylo dla mnie wtedy dosyc przykre, ale balam sie mówic, polozyly mnie na plecach na podlodze w ubikacji i kucajac robily siusiu na moja twarz i w otwarte usta oraz na cialo. Musialam wszystko pic. Potem przy pomocy ogromnej, gumowej gruszki wstrzyknely sobie nawzajem cos w dupke. Teraz nastapilo najgorsze. Musialam szeroko otworzyc usta a Pani siadla mi na twarz. Kazala mi objac ciasno ustami jej odbyt. Robila powoli kupe, krzyczac: Lykaj, lykaj! Krztuszac sie, prychajac i placzac polykalam gesta tresc. W tym samym czasie d**ga Pani robila mi kupe na rózne czesci ciala a ja musialam rozsmarowywac ja dokladnie po ciele rekoma. Gdy skonczyly bylam calutka wysmarowana kupka. Usta byly wypelnione takze. Zrobily mi wtedy zdjecia. Musialam tak wysmarowana siedziec na podlodze, gdy one kapaly sie w wannie. Potem mnie dlugo myly w wannie. Po kapieli daly sie czegos napic. To spowodowalo, ze wymiotowalam dlugo. Znowu siedzialam gola na fotelu i doprowadzaly do ladu moje wlosy. Zrobily mi makijaz. Na tym skonczyly moje zabiegi w zakladzie. Musialam ubrac króciutka, ciasna, rozkloszowana od bioder sukienke. Tylko, nic wiecej. Gola dupka i kutasek. Spojrzalam w lustro. Stala tam mloda dziewczyna z wyraznie widocznymi poczatkami cycków. Cudownie – orzekly. Tylko te imie Zosia. Takie jakies pospolite. – Mówily. Naradzaly sie chwile. Padaly rózne imiona. Wreszcie uzgodnily. Zosiu od teraz nie bedziesz Zosia, bedziesz nazywala sie LUCJA. – Oznajmily. Tak Prosze Pani, LUCJA – powiedzialam cicho. Zarobimy z ciebie slicznego transwestyte – dodaly. W Ten sposób zniknela Zosia a pojawila sie LUCJA. Wyszlismy z Pania. Gdy szlismy do samochodu, zobaczylam jak niektórzy ludzie patrza sie na mnie. Pare razy wiatr podrywal mi sukienke w gore. Wtedy ukazywalam gola dupke a z przodu maly ptaszek i jajka. Widzialam jak ludzie reagowali. Dziewczyna a ma kutaska, a ponadto obroze na szyi. Pierwsze dwa razy nim sie zorientowalam, o co chodzi szlam tak przez jakis czas. Potem uwazalam. Pani zawiozla mnie na lody. Czerwona ze wstydu siedzialam przy stoliku jedzac lody i czujac na sobie spojrzenia innych. Najgorsi byli chlopaki i ich sprosne uwagi. Po lodach, gdy siedzielismy w samochodzie Pani poinformowala mnie, ze musimy jeszcze zajechac do Pana doktora, aby mnie obejrzal, zwlaszcza cycuszki i dupke, na której Pani zalezy. Pan doktór przyjmowal prywatnie w swoim domu, na cichej ciasnej uliczce osiedla. Tabliczka oznajmiala „leczenie zaburzen i nieplodnosci”. Wedlug godzin przyjec dzisiaj gabinet byl nieczynny. Zaparkowalismy samochód pod domem. Weszlismy na posesje, Pani zadzwonila dzwonkiem. Otworzyl jej Pan doktór. Weszlismy do poczekalni. Musialam poczekac, gdy Pani z Panem doktorem weszli do gabinetu. Juz zaczelam sie denerwowac, czemu to tak dlugo. Zawsze tak reagowalam w poczekalni u lekarza, gdy nie wiedzialam, co bedzie. Wreszcie drzwi sie otworzyly i weszlam. Pomieszczenie wcale nie przypominalo gabinetu. Wygladalo raczej na maly pokój. Biurko kilka krzesel, szafa z kartotekami w jednej czesci w d**giej stolik i trzy fotele. Na podlodze dywan. Robilo wrazenie przytulnego, gdyby nieobite derma i wygluszone drzwi do nastepnego pomieszczenia. Tak bardzo tu niepasujace. Pani siedziala w fotelu przy stoliku a Pan doktór za biurkiem. Stalam niezdecydowana po srodku. Podejdz tu i usiadz na krzesle, Lucjo. – Odezwal sie Pan doktór. Usiadlam przed biurkiem, czujac zimno krzesla na posladkach. Pan doktór zaczal mnie uspokajac. Zadawal pytania, ja odpowiadalam a on notowal. Musialam mu podac ile mam lat, do jakiej szkoly i klasy chodze, od jak dawna uprawiam ten seks. Jak to sie zaczelo, czy to, co robie jest z mojej woli, czy jestem do tego zmuszana? Czy chce to nadal robic, czy moze jeszcze nie wiem? Czy chcialabym, aby Pani mnie nauczyla jak mam sie zachowywac a On pomoze mi uksztaltowac i przystosowac pewne czesci mego ciala do nowej mojej postaci? I wiele innych pytan zadawal. Przy niektórych bylo mi wstyd odpowiadac a niektóre nie rozumialam, ale sie zgadzalam na wszystko. Gdy Sie zacinalam wtedy Pani ostro kazala mi mówic prawde. Powiedzialam, ze lubie to robic, co robie, lubie byc dziewczynka, nikt mnie do niczego nie zmusza i robie to z wlasnej woli, i chcialabym tak dalej. Oraz zgadzam sie, zeby Pani i Pan doktor mi pomogli, tylko boje sie tego by nie wydalo sie wszystko, i zeby mocno nie bolalo. Wtedy On zapewnil, ze nic sie nie wyda i nie ma sie, czego bac. Oraz, ze bede pod opieka Pani, ona mi pomoze. Po tym wywiadzie zostalam zaprowadzona do gabinetu. Pani pozostala w pierwszym pokoju. Jasno oswietlone pomieszczenie, lezanka, stól – fotel rozkladany do badan. Rózne narzedzia i przyrzady metalowe, gumowe i plastykowe groznie wygladajace widoczne byly na pólkach szklanych szafek lub wisialy na scianie. Byla tez tam jedna szafa zamknieta na klucz, która skrywala swoja zawartosc. Obok bylo d**gie pomieszczenie. Przez uchylone drzwi widzialam sedes. Lucjo zdejmij sukieneczke i powies na wieszaku. – Polecil. Trzesac sie zrobila, co kazal. Naga stalam niezdecydowanie. Podejdz do mnie. – Powiedzial. Gdy podeszlam zaczal mnie ogladac i macac. Syczalam glosno, gdy bolesnie uciskal mi cycki po kolei az wyciskal z nich zóltawy plyn. Macal i brzuch, posladki, uda. Potem lezac na fotelu z nogami na podporach przechodzilam badanie penisa, jader i odbytu. Male to wszystko, jeszcze. – Mruczal do siebie. Dobrze skarbie, teraz przejdziemy do d**giego pomieszczenia. Weszlismy i od razu zorientowalam sie, co bedzie. LEWATYWY ZNOWU! Odruchowo zlapalam sie dlonmi za pupe i rozbeczalam glosno. Pan doktór nawet sie nie zdziwil. Jujuz mm mialam lewatywy u Pani kosmetyczki. – Jakajac sie mówilam niewyraznie. Nic nie szkodzi, bedziesz miala jeszcze raz, kladz sie na stole i podciagnij nogi do brzuszka, lez spokojnie i oddychaj przez usta. Nie napinaj sie. – Udzielil wskazówek. Placzac wlazlam na podluzny stól i poczulam jak cos grubego i zimnego zaczelo penetrowac moja dupke. Po chwili poczulam jak mój otwór jest mocno rozwierany. Obrócilam nieco glowe w tyl i zobaczylam w lustrze na scianie sterczacy z mojej pupy metalowy przyrzad. Pan doktór majac na glowie lampke pochylony trzymal w dloni gruby czerwony waz z balonem przy koncu. Zagladal w moja dupke. Teraz lez spokojnie i nie ruszaj sie. Spróbuj nie napinac sie. – Mówil. Po chwili czulam jak gumowy waz zaglebia sie w moje kiszki. Tak bardzo nie bolalo, ale ja jak zawsze glosno krzyczalam placzac. Trwalo to dlugo. Wreszcie caly przewód byl gleboko w kiszce a balon zatykal wylot. Po wyjeciu metalowego przyrzadu i nadmuchaniu balona lezalam uszczelniona gotowa do lewatywy. Byla to calkiem inna lewatywa niz te, co mialam dotychczas. Strasznie sie darlam cienko czujac kiszki i widzac, co sie wyprawia z moim brzuchem. Lewatywa trwala powoli i dlugo. Gdy sie skonczyla i zostalam obrócona na plecy zobaczylam wielki, potwornie rozdety i rozlozysty brzuch wysklepiony wysoko. Sapalam glosno i ciezko. Uda mialam rozchylone jak zaba. Wszystko widzialam dokladnie w lustrach na scianach. Widzialam jak Pan doktor bierze do reki gruba dziwna rurke i wpycha mi ja do ptaszka. Pieklo bolesnie, wiec znowu piszczalam. Potem polecialo siku z rurki. To bylo moje pierwsze cewnikowanie. Cewnik nosilam dlugo w trakcie badan. Nastapila cala seria lewatyw z plynów róznego koloru. W pewnej chwili juz nie mialam sily krzyczec, plakalam. Po zakonczeniu lewatyw czulam sie prózna i wyssana od wewnatrz. Lezalam na stole w gabinecie sama. Pan doktór wyszedl do Pani. Po jakims czasie weszla Pani i poglaskala moja zaplakana twarz. Bylas dzielna, Lucjo. Teraz badz odwazna i nie bój sie. Troche moze bolec, ale tylko troche. Ja jestem obok.- Pocieszala. Wyszla. Wszedl doktór. Wyjal mi cewnik. Wsadzil termometry w dupke, usta, pod pache i w pachwine. Lezalam spokojnie kilka minut. Po zanotowaniu pomiarów, wstalam i zostalam zwarzona. Dalej na stojaco mialam mierzone wzrost, biust, pas, biodra i uda. Pomierzone tez byly jajka i kutasek. A na lezaco zostalo zmierzone rozwarcie dupki oraz dlugosc w pionie w stanie zamknietym. Najbolesniej odczulam mierzenie srednicy cewki przez wpychanie tam coraz grubszych metalowych precików. Po pomiarach dostalam po trzy zastrzyki w cycki, trzy w odbyt i dwa w kutaska. Kutasek po jakims czasie sam stanal sztywny. Cycki obrzmialy a odbyt lekko roztworzyl. Znowu nogi byly na podporach fotela a dupka na brzegu. Tym razem zostalam przywiazana do fotela za rece i nogi oraz szerokim pasem pod cyckami. Pan doktór z wielkim metalowym przyrzadem zblizyl sie do mnie od strony rozwartej pupy i przymocowal go do stolu. Poczulam jak mój odbyt mocno rozpycha sie a potem rozciaga. Najpierw zostal rozciagniety w pionie. Mimo zastrzyków piszczalam glosno z bólu. W lustrze widzialam jak potwornie jest rozciagniety. Co jakis czas, gdy otwór poddawal sie rozciaganiu i byl luz, On podkrecal srube i znowu pojawial sie ból a otwór stawal sie wiekszy. Równiez w cewke mialam wkladane preciki, które byly zmieniane na grubsze, co jakis czas. Zachowywalam sie tak glosno, ze Moja Pani przyszla i zaczela mnie uspokajac glaszczac. Trzeba kneblowac. – Dodala w koncu. Brutalnie wepchnieto mi gumowy knebel w usta i nadmuchano pompka. Zrobilo sie ciszej. Od tej chwili nie patyczkowano sie ze mna. Mój odbyt byl rozciagany byl w pionie i poziomie. A nastepnie wymieniono przyrzad na gumowy, który, po napompowaniu powiekszal mi dupke we wszystkie story jednoczesnie. Czulam, ze zaraz peknie mi pupa i ptaszek. C o jakis czas bylam zostawiana sama, poddana dzialaniu aparatów. Oni przychodzili tylko po to, aby zwiekszyc rozmiary i sile rozciagania. Trwalo to dlugo, gdy mnie uwolniono w pupie mialam ogromna dziure a cewka ziala otworem. Posadzono mnie pionowo rozwarta na fotelu. Pan doktor naciagajac szczypczykami kazdy sutek przebil go gruba igla a nastepnie przez otwór przecisna duze, grube, srebrne kolczyki. Przyniesione przez Pania. Podobnie zostala przekluta poziomo przez cewke moja zoladz i zalozony gruby spory kolczyk. Blokowal on troche swiatlo cewki, wiec jak sikalam to mocz nie lecial równo a bryzgal. To bylo zrobione bez uprzedzania mnie. Potem musialam ukrywac to w domu. Na koniec Pan doktór wyruchal mnie dwa razy w dupe majac zalozony kondon, aby nie brudzic w srodku. Zalozylam sukienke i wyszlam do poczekalni, gdzie siedzialam pochlipujac. Pupa i cewka byla otwarta i bolaly. Biust pulsowal sztywno. Tak samo sterczal bolesnie ptaszek. Bylo to wszystko widoczne przez sukienke. Pani cos tam uzgadniala z doktorem. Wreszcie wyszla z nim do poczekalni. Pan doktor poglaskal mnie po glowie, pochwalil z dzielnosc i powiedzial, ze nastepnym razem bedzie lepiej. Ratunku pomyslalam to bedzie jeszcze raz, to nie koniec! Musialam podziekowac i pozegnac sie. Wyszlismy. Bylo poludnie moze pózniej. Oficjalnie bylam u kolegi. Poniewaz bylam zaplakana, wiec pojechalismy za miasto. Rozlozylismy koc w lesie nad strumykiem w cieniu, gdzie powoli dochodzilam do siebie. Oczywiscie jak zawsze bylam na golaska. Dwa kólka w cyckach i jedno na ptaszku blyszczaly. Tu dowiedzialam sie, po co one sa. Dowiedzialam sie, ze jestem umówiona raz w tygodniu u Pani kosmetyczki a dwa razy w tygodniu u Pana doktora. Mam dzwonic i pytac czy wizyta aktualna i o której. Bede zwykle sama chodzic. Do Pani mialam dzwonic codziennie. Oczywiscie dala mi pieniadze na telefon i nie tylko. Potem Pani wyruchala mnie sztucznym penisem a ja wyssalam jej cycki i cipke az jeczala. Od tego momentu wszystko sie zmienilo. Zniklo wiekszosc przeszkód. Równiez mialam pieniadze na swoje zachcianki.

IV. TRANS – SUNIA

I tak oto zaczelam swoja droge na powaznie. Na poczatku kazdego tygodnia chodzilam do Pani kosmetyczki, gdzie przechodzilam zabiegi lewatywy, depilacji ciala i ukladanie wlosów itp. Potem mailam troche przerwy dla siebie i na pojawienie sie w domu na obiad a nastepnie szlam do Pana doktora na zabiegi lewatywy, powiekszania odbytu i cewki oraz zastrzyki w cycki. Dostalam tez jakies pigulki do polykania trzy razy na tydzien. Potem dowiedzialam sie, ze zastrzyki i pigulki mialy rozwinac u mnie cechy kobiece biust, zaokraglenie bioder i pupy. Tak tez sie zaczelo dziac. Powolutku ze zdumieniem stwierdzilam, ze cycuszki jakby urosly a pupa i biodra zaokraglily sie. Dodatkowo poczulam zmiane w zachowaniu na bardziej delikatna. Jakkolwiek ta ceche maskowalam dobrze to pozostale nie dalo sie juz tak ukryc, choc to mozna bylo zwalic na dojrzewanie i rozwój ukrytego pierwiastka kobiecego jak powiedzial pewien lekarz, gdy poszlam do niego z badanie z zaniepokojona mama. To byla bardzo cenna dla mnie diagnoza, bo nie musialam sie juz kamuflowac. Z kolei na plazy, lekcji wychowania fizycznego, wsród kolegów, czy innych miejscach, gdzie trzeba bylo sie rozebrac budzilam ukryte zainteresowanie i mialam wiele tajemnych propozycji. Takze od tych wizyt mozna datowac narodzenie sie mojego najwiekszego fetyszu tj. lewatywy. Pani powiedziala, ze lewatywy u kosmetyczki i doktora sa takie ogromne, celowo. Chodzilo o rozepchanie mojej kiszki a przez to brzuszka. Bo brzuszek podnieca bardzo wiele osób. Faktycznie tak bylo. Od tamtej pory bardzo czesto przed seksem mam robione lewatywy najpierw celem oczyszczenia dupki a nastepnie jest potezna lewatywa np. 8 litrów i zakorkowanie dupki. Brzuch staje sie monstrualny, co bardzo podnieca moich klientów a zwlaszcza mnie sama. Z takim brzuchem wykonuje rózne formy seksu w róznych miejscach, od obciagania z polykaniem do tanców na rurze itp. Mój brzuszek powiekszal sie stopniowo wypinal do przodu a po bokach wyraznie rysowaly sie wypukle ksztalty powiekszonych odcinków jelita. Mial ksztalt ponetny i zwracajacy uwage. Penis nadal byl malutki, ale srednica cewki powiekszala sie. Wejscie do niej bylo rozwarte owalnie i zajmowac zaczelo stopniowo caly przód glówki. Wygladalo to jakbym miala przecieta w pionie glówke, która zawsze odslanialam, takie bylo polecenie Pani, w miejscach i sytuacjach, gdzie sie rozbieralam. Wyglad glówki dawal do zrozumienia jak duzy przedmiot moze tam wejsc. Dodatkowo nosilam teraz na przeklutej glówce metalowy gruby pierscien duzej srednicy. Równiez zaczal zmieniac sie mój odbyt. Nie tylko szybko rosla jego srednica, ale i powiekszal sie w pionie. I to bardzo. Przypominal wielka rozwarta szpare koloru bordo w srodku z ciemna pofaldowana obwódka. Otoczenie jego stalo sie ciemne prawie brazowe. Bylo widoczne na zewnatrz nawet przy zamknietych posladkach. Postepujac wedlug nauki Pani zawsze, gdy cokolwiek wymaga pochylenia czy podniesienia z dolu a jestem gola to nie kucam a pochylalam sie na prostych nogach wystawiajac na pokaz dupke i odbyt. Cycuszki moje wyrosly. Przypominaly teraz dwie polówki duzej pilki zakonczone na szczycie dlugimi sutkami, na których wisialy grube duze kola kolczyków. Te wszystkie postawy i zachowania opanowalam szybko do perfekcji. Z Pania spotykalam sie trzy razy w tygodniu. Wizyty u kosmetyczki i doktora bardzo czesto uzupelniane byly seksem z im mymi osobami. Ich znajomymi, niby to przypadkiem. W takcie lewatywy, gdy krzyczalam w lazience slyszalam dzwonek. Pani czy Pan doktór wychodzil i wracal w towarzystwie znajomej czy znajomego. Musialam jemu tez sluzyc czy jej tez sluzyc soba tak jak polecono. Zwykle byly to niesamowite ruchania, obciaganie, lizanie i ssanie. Czesto tez odbywaly sie orgie sadystyczne z moim udzialem, jako obiektu, polegajace na chloscie, jako podstawie, i to wszystkich czesci ciala i narzadów a konczace sie wbijaniem igiel w penisa, sutki, odbyt i inne miejsca. Przy tym wiazano mnie, rozciagano i wieszano. Przymuszano mnie do picia sików, lykania kupy i rozsmarowywania jej po ciele. Bardzo krzyczalam i wydawalam dziwne odglosy. Knebel czesto zatykal mi usta. Wszystko wykonywalam bez slowa czy odruchu sprzeciwu tak jak Pani Kazala. Pani mówila, ze byly to nauki posluszenstwa, oddania i cwiczenia masochistyczne. Bo dobry transwestyta musi to umiec i byc masochista. I tak juz zostalo do dzisiaj. W ten sposób stalam sie znana w pewnych kregach ludzi wtajemniczonych. Na owe czasy nie byli to zwykli ludzie a przewaznie tacy, co to duzo moga. W ten sposób trafilam na poteznych „opiekunów”. Nie wolno mi bylo tylko o tym rozmawiac. Z nikim i nigdzie. Juz w szkole po rozpoczeciu nauki zorientowalam sie, ze w dziwny, niewyjasniony sposób znikaja przeszkody, które zwykle mi towarzyszyly. Zaczelam sie lepiej uczyc. Kilka razy ktos próbowal mnie podpytac czy znam takiego Pan czy Pania. Oczywiscie udawalam glupa w zywe oczy, ale inteligentnie. Jak wspomnialam z Pania spotykalam sie dosyc czesto. Jak byla pogoda to jezdzilismy na jezioro w tamto opisane wczesniej miejsce. Czasami w towarzystwie Pani kosmetyczki lub jakiegos Pana czy Pani. Jezeli w okolicy lódki naszej nie bylo duzo ludzi lub byli dalej to juz w samochodzie rozbieralam sie do golaska, nakladalam obroze i gola szlam do lódki niosac torby z potrzebnym wyposazeniem. Gapie zawsze byli. Widzialam ich zaskoczenie, gdy widzieli ni to faceta ni to dziewczyne golasa. Na miejscu rozkladalam sprzet, przygotowywalam wode do lewatywy, sprzatalam stoly i stolki. W tym czasie Pani i Goscie przebierali sie w stroje z gumy, skóry itp. Zakladano mi maske na glowe z otworami na usta i nos tylko i podciagano za rece lub nogi na slupie lub poprzeczce, gdzie wyciagnieta czekalam. Rzadko, choc sie zdarzaly zwykle sesje seksualne polegajace na mocnym ruchaniu mnie w dupke a jak byl Pan to i w gardlo oraz polykanie spermy przy obciaganiu, ssanie cycków cipki, lizanie odbytu czy chodzenie kuszaco w bieliznie lub gimnastyka seksualna. Czesciej jednak byly to sesje sado-maso, w czasie, których wylam i piszczalam o litosc lub glucho jeczalam zakneblowana. Zaczynalo sie zawsze od lewatyw. Wykonywane byly seriami po cztery i szesc na przemian o pojemnosci 5-8.5 litra. Pamietam taka sesje, wykonana przez zaproszonego Pana, skladajaca sie z samych lewatyw. Robil to w sposób niezwykle wyuzdany i sadystyczny. Juz jadac w samochodzie wyczuwalam napiecie Pani. Nic nie mówila. Pan tez siedzial cicho. Zaczelam beczec. Siedz cicho. – Skarcila mnie Pani. Pan dyrektor nie lubi krzyków. – Dodala. Poniewaz odnosilo to odwrotny skutek, wiec zatrzymalismy sie na poboczu. Pani kazala mi wyjsc. Odeszlismy kawalek. Pan wyjal z torby skórzany pejcz z supelkami. Kazano mi podniesc sukienke i wypiac mocno pupe zwierajac uda. Dla lepszego efektu Pan wsadzil reke i wyciagnal mi jajka w tyl za uda. Bil mocno, bardzo kilka razy w posladek i raz w sterczace jajka. Musialam liczyc na glos i dziekowac mu. Potem juz staralam sie siedziec cichutko. Golutka nioslam dwie wielkie wypchane torby do lodzi. Na miejscu okazalo sie, ze to sam, rózny wyrafinowany sprzet do lewatywy i do kutaska. Sesja zaczela sie chyba o dziesiatej i trwala z kilkoma przerwami do pietnastej. Juz po trzeciej serii tych pieszczot mialam dosyc. Po kazdej lewatywie bylam korkowana musialam wstac i wykonywac nakazana gimnastyke. Dodatkowo mialam mocno zawiazane cycki a na sutkach ostre klamry i ciezarki. W kutasku byl gruby cewnik. Skomlac i kapiac siusiami wyprawialam harce. Po kazdej serii bylam rozciagana na slupie lub wiazana za obroze do krótkiego kolka wbitego w ziemie. Twarz przy ziemi. Jak powiedzialam po trzecie serii zabiegów na kleczkach, tarzajac sie blagalam o zmilowanie. Potem juz tylko cicho skomlalam. Brzuszek byl caly czas ogromny, bolesny, otworek nie zamykal sie byl wielka potezna dziura. Nawet wisial mi z pupy. A poniewaz zabiegi Pana doktora dawaly efekt, wiec widok byl super. By zatkac takie cos Pan stosowal zwykly dmuchany pecherz do pilki. Tak. W tych czasach w pilkach byly wymienne gumowe pecherze dostepne w sklepach sportowych. Pod koniec sesji Pani reagowala dosyc czesto, dajac mi ratunek. Wtedy to pierwszy raz poznalam lewatywe powietrzna, która uwielbiam najbardziej ze wszystkich do dzis. Stosujac ja mozna napompowac brzuch do naprawde monstrualnych rozmiarów. A dodatkowo mozna ja robic w kazdym miejscu. Jest niebrudzaca i daje wysoki dyskomfort oraz stawia w krepujacej sytuacji ze wzgledu na odglosy towarzyszace opróznianiu kiszki. W trakcie lewatyw po napelnieniu kiszki na maksa wsadzal mi w dupe wielka strzykawke metalowa zakonczona duzej srednicy rura. Poruszajac szybko tlokiem powodowal zasysanie i wtlaczanie plynu. Po pewnym czasie plyn poruszal sie na calej dlugosci jak taran. Mój brzuch zaczynal drgac a nastepnie cale moje cialo szarpalo sie konwulsyjnie. Krzyczalam bardzo. Podobny rezultat byl osiagany, gdy napelniona lewatywa bylam ruchana recznie wielkim penisem. Musze dodac, ze przed kazda seria lewatyw Pan mówil, co bedzie robil, dlaczego i jak mam sie zachowac. W ten sposób powoli poznawalam tajniki róznego rodzaju seksu. Goscie zapraszani przez Pania specjalizowali sie w róznych odmianach seksu. Przewaznie byl to seks sado-maso, gdzie ja bylam maso. Bardzo czesto bylam rozciagana na wspomnianym uprzednio stolku do bicia, gdzie dostawalam, bo posladkach, udach. Najczesciej z wyciagnietymi i zacisnietymi w tyle jajkami. Rozciagano mnie na stole, slupie czy poprzeczkach i chlostano po cyckach, kutasku, brzuchu (po uprzednim wypelnieniu lewatywa), pachwinach czy udach. Nie omijano tez samego odbytu. Inni stosowali wiazania, podwieszania. Wlasciwie to plakalam zawsze bez przerwy. To jedno moglam robic nie narazajac sie na kare, która byla nieuchronna i gdy raz ustanowiona to nie mogla byc odwolana. Sesje odbywaly sie tez u Pani w domu. Miala tam osobne pomieszczenie na ten cel. Najpierw z reguly, gdy juz bylam naga, po lewatywach i stalam przy wskazanym stanowisku, Pani pokazywala mi zdjecia w kolorowych ksiazeczkach lub wyswietlala film ukazujacy powyginane, naprezone ciala poddawane zabiegom seksualnym. Z ekranu dolatywal czesto nieartykulowany skowyt, odglosy bicia i lania wody. Po tym wstepie zaplakana kladlam sie na fotelu lub stole odpowiednio rozwierajac uda i wypinajac narzady lub odbyt czy eksponujac cycki. Po chwili ból zaczynal mnie opanowywac i zaczynalam kwilic i glucho stekac jak na pokazywanych wczesniej filmach. Mialam seks z iglami w cycki, sutki, jadra penisa i odbyt. Kiedys Pani zaszyla mi wylot cewki i odbyt nicia. To byl szczyt myslalam, ze zwariuje. Wtedy myslalam, ze juz wiecej mnie nowego nie spotka, bo poznalam wszystko. Jakze sie mylilam. Jak wspomnialam stalam sie dosyc znana w pewnym wtajemniczonym gronie ludzi wplywowych? Gdy tylko cos mi nie wychodzilo, czy cos chcialam to niewidzialna sila usuwala trudnosci. Nie powiem, ze w ten sposób nie musialam sie uczyc, o nie tak to nie dzialalo. Jesli mialam klopoty ze zrozumieniem i nauka czegos to zaraz znalazl sie ktos, kto prywatnie mnie uczyl w domu i pomagal zrozumiec problem. Oczywiscie po korepetycji byl seks, dawalam zwykle dupy i obciagalam lub piescilam. Czasem byly to wyuzdane zachcianki. Ale jako doskonala transwestytka nie odmawialam. W wakacje nie bylo problemu ze spotkaniami i sesjami. W roku szkolnym juz tak czesto nie bylo. Jednak nie zaniedbywalam sie. Nauczono mnie lawirowac w domu, aby nie podpasc. Czasami dostawalam alibi o zajeciach pozaszkolnych itp. W szkole nadal spotykalam sie z kolegami na stryszku czy w innych miejscach. Przewaznie bylam ruchana lub obciagalam z polykaniem. Gdy bylo tzw. okienko w zajeciach bez zastepstwa i mielismy wolne, lub lekcje zaczynaly sie pózniej albo konczylo niespodzianie wczesniej wtedy chlopaki lub dziewczyny (bo je tez obslugiwalam) kazali mi isc na stryszek wczesniej. Szlam tam, rozbieralam sie do naga i czekalam. Oni przynosili pojemnik z woda, duza gruszke gumowa i wiadro. Czesto przychodzilo ich sporo. Bylam juz znana jako „Zoska – luzna dupa” i o dziwo nikt sie nie wygadal przez tyle lat. Chyba, dlatego, ze nikomu nie odmówilam. Dwóch robilo mi pare lewatyw a reszta stala i patrzyla. Ja i Oni bardzo podnieceni. Potem po kolei kazdemu wypinalam dupe do ruchania lub obciagalam kutaski. Dziewczynom lizalam cipki i cycki az sie skrecaly. Juz umialam duzo dzieki Pani. Po kazdym wyruchaniu jedna gruszka w dupke i nastepny. Niektórzy dosiadali mnie dwukrotnie a jak kolejka byla duza to i czasem trzeci raz. Musze tu wspomniec o podarunkach. Dostawalam rózne rzeczy niektóre niebudzace podejrzen bralam do domu a reszta byla u Pani. Na spotkaniach nosilam damska bielizne, sukienki i bizuterie. Pani nauczyla mnie robic makijaz. Pokazala jak ma chodzic i poruszac sie w damskiej bieliznie, jak zachowywac sie, aby zwrócic na siebie uwage w sposób intymny a nie nachalny. Jak pokazywac swoje cialo i jego szczególy, aby budzic zadze. Bielizne, sukienki, kosmetyki dostawalam od ludzi, z którymi sie spotykalam a czesc od Pani. Mialam spotkania z Panami i rzadziej tez z Paniami. Panie byly z reguly bardziej wyuzdane i bezwzgledne. Pani ustalala takie spotkania i rodzaj seksu. Ja dowiadywalam sie na koncu. Chodzilam z pania na rózne przyjecia i w róznym gronie. Latem odbywaly sie one przewaznie na powietrzu w ogrodzie lub na dzialce u kogos. Czasami wiezlismy ze soba potrzebny sprzet, lecz przewaznie wszystko bylo na miejscu. Juz od dawna nie nosilam meskiej odziezy (oczywiscie nie w domu czy szkole). Zwykle mialam na sobie staniczek, ponczoszki na pasie i gumkach, przezroczysta haleczke, ale taka do pepka lub polowy dupci. Czasami mialam bardzo kuse przezroczyste majteczki (stringów wtedy jeszcze nie bylo). Jednakze najczesciej bylam bez majtek. Na wierzch krótka obcisla lub luzna sukienka. Makijaz i bizuteria byla w zaleznosci od rodzaju spotkania. Przyjezdzalismy albo, jako pierwsi, jezeli mialam byc juz odpowiednio przygotowana (lewatywy, zalozenie potrzebnych do sesji przyrzadów na cialo itp.) lub na koncu, gdy goscie juz byli. Wtedy moje pojawienie sie bylo specjalne. Np. Pani zatrzymywala samochód na widoku gosci. Otwierala tylne drzwi i wyciagala mnie na smyczy za obroze. Na glowie mialam pelna czarna maske z malymi dziurkami na oczach i pod nosem. Ciasny otwór opinal mi usta, w których wepchniety i napompowany byl czerwony knebel z wiszaca gumowa pompka. Usta pomalowane zwykle na fioletowo. Czerwony staniczek, a wlasciwie jakby stelaz z otworami ciasno zaciskal i wypychal cycki. Na dlugich i grubych juz sutkach wisialy wielkie, grube metalowe kola w miejscu codziennie noszonych kolczyków. Na nogach czerwone lub czarne ponczochy podtrzymywane gumkami na pasie. Dupka wtedy byla zawsze gola. Przed wyjazdem Pani robila mi zastrzyki dwa lub czasem wyjatkowo trzy w mojego malego ptaszka. Po krótkim masazu ptaszek stawal bardzo sztywno i potrafil tak sztywniec nawet do szesciu godzin. Wygladalo to troche smiesznie, ale i seksy zwlaszcza, ze jest malutki. W miejsce kolczyka w zoledzi Pani wsadzala mi tez grube, duze metalowe kólko. A wiec wychodzilam ze sztywnym ptaszkiem, skórka calkowicie obciagnieta z glówki. Metalowe kolo dyndalo sie przy chodzeniu. Trzon ptaszka pomalowany byl ma fioletowo a glówka na jaskrawy czerwony kolor. Z tylu w dupci miedzy posladkami widac bylo na zewnatrz ciemny kolor skóry i wystajace pofaldowane, bordowe brzegi odbytu. To efekt wieloletnich zabiegów Pana doktora. Tak bylam prowadzona wsród gosci. Slyszalam slowa zachwytu i gratulacje dla Pani. Jak wspomnialam spotkania byly rózne. Byly kameralne, gdzie chodzilam wsród gosci w przezroczystej bieliznie i kusej haleczce, ubranych calkowicie np. w garnitury i suknie lub swobodna odziez. Bylo przyjete, ze tylko ja i ewentualnie inne podobne osoby sa eksponowane seksualnie a reszta ubrana. Jesli ktos mial zyczenie bral mnie za smycz i prowadzil do specjalnego pokoju, wyposazonego odpowiednio, na seks. Jezeli bylo to spotkanie bardziej wyuzdane wtedy bylam przywiazywana, krepowana lub wieszana na podwyzszeniu. Bylam naga lub w bieliznie w zaleznosci, co ich podniecalo. Wtedy dopuszczano do mnie jakiegos osobnika, strasznie napalonego z wielkimi narzadami, który ruchal mnie brutalnie lub przychodzil którys z gosci w specjalnym stroju i zamaskowany nie do poznania i zabawial sie realizujac swoje sadystyczne fantazje. Jak pisalam wszystko zalezalo od tematu przyjecia. Kazdy, po uzgodnieniu z Pania mógl mnie zabrac do pokoju obok i zrobic, co pragnie. Czasem bylo milo a czesto strasznie. W niektórych prywatnych sesjach, zwlaszcza tych z rodzaju s-m. Pani siedziala obok i interweniowala, gdy gosc sie zagalopowal zanadto. Wszyscy wiedzieli czyja jestem i kogo pytac najpierw. Mój glos nic tu sie nie liczyl. Zreszta, co ja moglam, zakneblowana. Jedno z takich spotkan szczególnie utkwilo mi w pamieci. Przyjechalismy na koncu i Pani wyprowadzila mnie na smyczy podobnie ubrana jak opisalam poprzednio. Widzialam przez dziurki w masce jak goscie zareagowali na mój widok, cmokali i mlaskali oblesnie. Pani zaprowadzila mnie na dól do piwnicy, gdzie na korytarzu oddala mnie w rece jakiejs kobiety i mezczyzny. Ci poprowadzili mnie dalej bijac pejczem. Wepchneli do malego jasnego pomieszczenia. Tyle, co zdazylam zobaczyc przez dziurki w masce wystarczyla, abym sie wystraszyla. Pokój to byla mala sala tortur. Krzykiem i biciem pomogli mi sie rozebrac do golasa. Szturchancami i popychaniem pomogli mi sie polozyc ma stole z wystawiona dupka. Zrobili mi serie brutalnych lewatyw przy pomocy dlugiej rury w kiszke i dmuchanego uszczelnienia mojej wielkiej dupy. Nastepnie na wznak lezac rozciagneli mi na boki uda i wyjeli z glówki metalowe kólka i wsadzili gruba metalowa rurke w kutaska az do pecherza i umocowali ja w pecherzu by nie wypadla. Na koncu tej rurki bylo metalowe kolo. Mój odbyt i dupke pomalowali tak jak u malpy ma jaskrawe kolory. Tak przygotowana pognali korytarzem. Truchtajac zdazylam zauwazyc w d**gim pokoju lezacego wielkiego, grubego faceta. Kobieta trzymala w oby dloniach cos jak masywny slup gruby i wysoki a facet wbijal w ten kutas igle i robil zastrzyki. Lezacy bardzo krzyczal. Zostalam przywiazana za obroze i kólka na cyckach w pozycji z wypieta wysoko dupka w rozkroku. Na podwyzszeniu. Sala byla pusta. Goscie wchodzili powoli, ogladali mnie i cmokali. Cos cicho szeptali. Potem ktos przedstawial mnie i opowiadal o mnie. Odkneblowano mnie i dano pic, po czym zakneblowano ponownie. Trudno powiedziec ile czasu tak stalam. W pewnym momencie rozlegl sie gong. Tyle na ile moglam wykrecilam glowe i zdretwialam. Wprowadzono na smyczy wielkiego, grubego faceta. Wielki brzuch, uda i dupa oraz dlugie cycki falowaly przy chodzeniu. A to, co ujrzalam pod falda brzucha zmusilo mnie do panicznej ucieczki. Zaczelam szarpac sie i wyrywac. Malo nie wyrwalam cycków sobie. Kutas tego czegos przypominal walec dlugi, gruby i sztywny. Lekko zwisal skosnie w dól podtrzymywany specjalna uprzeza. Widac bylo, jaki jest podniecony. Od razu wydalo sie mi to nie naturalne. Pewnie cos dostal. Oprowadzili go dookola mnie i ustawili z tylu. Poczulam jak ktos wciska mi w dupe tlusty plyn i rozsmarowuje dokladnie dookola. Po czym zostalam wyruchana wielkim drewnianym penisem tak, ze otworzylam luzno otwór. Potem uslyszalam tylko – Hektor bierz. I swiat zawirowal. Moja dupa eksplodowala. Hektor ruchal i ruchal. Jego kutas wchodzil do konca wprawiajac moje cialo w drgawki. Glucho wylam w knebel. Szybko dostalam skurczy i potezny niespotykany orgazm zacisna moje cialo. Hektor ruchal brutalnie popychajac moje skurczone orgazmem cialo. Nie przestawal. Czulam jak jego kutas szaleje w moich kiszkach. W pewnym momencie wzial moje uda i podniósl dupe wyzej nabijajac sie mocniej. Moje cyce i sutki przyczepione za kólka napiely sie. Wylam glucho. On byl niewyzyty. Czulam jak spuszcza sie, co jakis czas w moja dupe i dalej. Cala dupa byla w spermie wycisnietej na zewnatrz, Az na plecach. Trwalo to dlugo. Przestal wreszcie i o zgrozo wysikal sie we mnie. Gdy to zrobil zostal odciagniety na bok. Jego kutas blyszczal pelen zyl. Padlam bez sil. Odczepiono mnie i przywiazano za nadgarstki na lancuchu do slupa. Przyszedl Pan i zrobil mi lewatywe na oczach wszystkich. Potem ponownie wypelnil mi obolala dupe tlustym plynem i wysmarowal cala na zewnatrz na tlusto az blyszczala. Goscie zazadali, aby zdjeto mi knebel. Niech krzyczy – mówiono. Pani podeszla obejrzala mnie i powiedziala, ze jeszcze troche wytrzymam. Tak, prosze Pani – cicho wystekalam. Spuszczono Hektora. Podszedl do mnie tlusty wielki. Zaczelam uciekac piszczac i zakrywajac dupe dlonmi. Goscie mieli zabawe. Wreszcie lancuch sie skonczyl. On dopadl mnie uniósl jak piórko obrócil tylem i trzymajac za biodra nabil mnie na siebie. Stal w miejscu i tylko mna cala poruszal tam i powrotem na swoim kutasie. Wygladalam jak ruchana lalka szmaciana. Wydobywalam z siebie rózne dzwieki i placz. Ruchal mnie bardzo dlugo zmieniajac polozenie mego ciala. Caly prawie czas sikalam przez rurke w kutasku. Mimo, ze wygladalo to groznie nie zrobil mi krzywdy. Gdy zostal znowu odciagniety ode mnie patrzyl na mnie jakos lagodnie. Sesja zakonczyla sie. Jednak on nie dal sie wyprowadzic. Podszedl do mnie, uwolnil mnie z wiezów i wzial na rece. Zaniósl mnie do piwniczki na stól. Zostalam obmyta, wyczyszczona w dupce. Ubrana w ladna bielizne z gola dupka. Odpoczywalam. On przyszedl do mnie juz ubrany, wykapany, tylko jego kutas sterczal nadal nagi. Siadl kolo mnie i glaskal mnie po ciele. Rozmawialismy cicho. Nikt nam nie przeszkadzal. Potem zaprowadzili nas do gosci, gdzie uslugiwalam im, nawet dajac obolalej dupki na zyczenie. Pani pozwolila tylko na zwykle ruchanie nic wiecej. Z Hektorem zaprzyjaznilam sie. Pani dopuszczala mnie jeszcze. Wiele razy do Hektora. I nawet dzisiaj czasami sie spotykamy z nim i wspominamy. Jak mówilam wiele mialam sesji podobnych bardziej lub mniej, ale ta zaowocowala przyjaznia i pomoca na przyszlosc. Bo byl on z tych, co moga i to wiele. I tak lecial czas dorastalam i niechybnie zblizalam sie do pelnoletniosci. Szkola tez dobiegala konca. Trzeba bylo pomyslec, co dalej.

V. OPUSZCZAM GNIAZDO

Konczylam szkole nalezalo pomyslec, co dalej. Dostac sie na studia, majac dobre oceny, a takie mialam bylo latwiejsze, ale prawie wcale bez odpowiedniego poparcia. Ja takich sponsorów czy mecenasów sztuki, a bylam wtedy juz pewnego rodzaju artystka mialam. Jeden ze znajomych Pani mial dojscie, jakie potrzeba. Dzieki zdaniu egzaminu z lekkim poparciem dostalam sie na studia. Nie powiem, jakie. Moge dodac, ze bardzo oblegane i intratne. Musialam wyjechac z mojego miasta, niedaleko calkiem, i zamieszkac w internacie. Przynajmniej na pierwszym roku. Z poczatku czulam sie obco w nowym srodowisku. Ukrywalam sie. Rozgladalam sie i badalam teren. Mieszkalam w pokoju z dwoma kolegami. Czyli bylo nas troje. Poczatkowo czesto, zwlaszcza na weekendy przyjezdzalam do domu. Wtedy spotykalam sie z Pania i jej goscmi sluzac im tak jak chcieli, bedac obiektem do ruchania w oba otwory, obciagajac kutasy, lizac odbyty lub sluzac, jako obiekt wyrafinowanego seksu. Oczywiscie nadal bylam depilowana, chodzilam po dziewczecemu w bieliznie i sukienkach. Czesc damskich ciuszków zabralam ze soba do akademika. Wtedy juz, dzieki pigulkom i zastrzykom hormonalnym, zaokraglilam sie, cycki byly wyrazne, ale nie takie calkiem kobiecego ksztaltu. Raczej stozkowe, o kragle u podstawy z wielka aureola i grubym sporym sutkiem. Na sutkach nosilam kolczyki. Równiez kolczyk mialam w zoledzi. Posladki wystajace odslaniajace podluzny bardzo ciemny i spory odbyt, uksztaltowany specjalnymi cwiczeniami, przyrzadami a takze czestym uzywaniem. Czasami na te wargi tez zakladalam kolczyk. Oprócz kraglych bioder i ud mam ponetny spory brzuszek, wypiety i opuszczony w dól po bokach, którego sa wystajace grube, wyraznie odcinajace sie odcinki rozepchanego jelita grubego. To wszystko wskutek ogromnych i dlugich lewatyw. Ciekawi jestescie jak w takiej sytuacji radzilam sobie przy kolegach. Oczywiscie poczatkowo przebierajac sie staralam sie to ukrywac lub robic, gdy bylam sama. Ale nie bylo mozliwoscia tak dalej. Czasami nie bylo mozliwosci i wyjscia. Wtedy ukazywalam swoje cycki, wydepilowane krocze z malutkim penisem lub odbyt. Chlopcy zerkali ciekawie. Postepujac za rada Pani, gdy juz minelo troche czasu i lepiej poznalismy sie w pokoju zaczelam ostroznie badac teren. Niby nic w trakcie jakichs rozmów czy dyskusji przypadkowo zahaczalam o sprawy seksu, innosci, badajac ich poglady i tolerancje. Okazalo sie, ze co prawda nie przepadaja za innym rodzajem seksu, ale nie maja nic wzgledem osób postepujacych inaczej. A nawet kiedys powiedzieli, ze bylo by to ciekawe doswiadczenie. Dalej postepujac wedlug rady Pani, ostroznie, niby przypadkiem, idac do lazienki czy gdzies wychodzac nie domykalam drzwi swojej szafy, w której pozostawialam na wierzchu a to stanik, a to ponczoszki czy halke itp. Poczatkowo nic. Po pewnym czasie jednak zorientowalam sie, ze szafa byla otwierana a rzeczy ruszane. Ale chlopaki milczeli jakby nic. Nie trwalo to za dlugo, nie wytrzymali. Zaczeli zadawac pytania a ja odpowiadalam ostroznie udzielajac informacji. Byli troche zszokowani. Musieli to przetrawic. Myslalam, ze to koniec naszego wspólnego mieszkania, lecz sie mylilam. Zgodzili sie na dalsze zamieszkanie. Wtedy to juz przestalam sie tak bardzo zaslaniac. Nawet jednego razu zaproponowalam im, ze pokaze wszystko, aby nie bylo niejasnosci i domyslów. Pewnego popoludnia, gdy nie bylo zajec ubralam sie w damska bielizne i sukienke. Nalozylam peruke, makijaz, kolczyki. Równiez wielkie kolczyki na sutki, zoledzia i wargi odbytu. Powoli poruszajac sie i wyginajac zrobilam kompletny striptiz. Gola zaczelam tanczyc i poruszac sie wprowadzajac mój seks i kolczyki w wirowanie i ruch. Byli bardzo podnieceni i mieli sztywne czlonki. Potem ogladali mnie i dotykali. I tak w miare lagodnie wszystko wrócilo do normy. Juz nie byli zaszokowani, gdy chodzilam gola lub w bieliznie czy do spania nakladalam przezroczysta haleczke nocna i swiecac dupka z ciemnym odbytem wskakiwalam do lózka. Po paru miesiacach juz robilam im laske jak chcieli, zwykle przed spaniem. A nawet jeden z nich regularnie mnie ruchal jak bylismy sami. Nawet wskakiwal mi do lózka i spalismy razem uprawiajac seks. Lubil mnie ruchac od tylu lub podskakiwalam konno siedzac na nim. Poniewaz do kapieli sluzyly zbiorowe prysznice jak i ubikacje wspólne, wiec musialam tam chodzic. Kapiel bralam codziennie. Zwykle bylo to wieczorami. Rozbieralam sie dyskretnie w kacie szatni i nalezalo przejsc kawalek do pryszniców mijajac ewentualnie innych chlopaków. Robilam to zaslaniajac sie recznikiem, ale nie zawsze mi wychodzilo i czesto naga bieglam, cala zarumieniona ze wstydu. Prysznice byly oddzielone niskimi sciankami i nie mialy drzwi. Tak, wiec na widoku musialam sie kapac. Najgorzej bylo, ze w trakcie kapieli musialam robic lewatywy pluczace wielka gumowa gruszka. Czasami, gdy zazenowana trzesacymi sie z pospiechu namydlonymi rekoma manipulowalam gruszka w dupce potrafila ona mi wyskoczyc na podloge na srodek lazni. Taka sytuacja kompletnie mnie deprymowala. Po kapieli czekal mnie powrót do szatni. Choc wybieralam takie momenty, gdy raczej bylo pusto i pózne pory to nie zawsze bylam sama. Trwalo to dlugo zanim sie przyzwyczailam, choc inni nadal sie gapili i komentowali. Dziwne bylo tylko to, ze nikt nie protestowal i nie donosil a moze i donosil, gdzie i komu trzeba, ale dzieki moim protektorom nie mozna mnie bylo wywalic z akademika. Zwlaszcza, ze absolutnie nikomu sie nie narzucalam ani nie robilam propozycji. Do dzis, gdy o tym pomysle to wydaje mi sie to dziwne. Bardzo czesto skladalo sie tak, ze jak ja bralam kapiel to w trakcie ciut pózniej przychodzil pewien chlopak ze starszego rocznika i tez sie kapal. I to zawsze obok mnie. Mial wielkiego zakreconego do góry kutasa. Bardzo zylastego. Zawsze mu szybko stawal na mój widok. Za któryms razem zagadal do mnie ja mu odpowiedzialam. Poznalismy sie. Potem znowu rozmawialismy i tak coraz dalej coraz smielej. W koncu zapytal, o której zwykle przychodze sie kapac. Bez zastanowienia powiedzialam mu. Dodal, ze nie zawsze moze o tych porach, ze lepiej byloby troche pózniej. Na moje pytanie, czemu odpowiedzial cicho, ze lubi mnie i fajnie sie ze mna gada. I dodal, ze lepiej pózniej, bo wtedy zwykle nie ma ludzi. Przyszlam tak jak chcial. Jego nie bylo. Pare osób konczylo kapiel. Ja zaczelam sie kapac. Gdy stalam namydlona on przyszedl. Powiedzielismy sobie czesc. Rozebral sie do golasa stanal przede mna. Patrzyl na mnie a jego pala powolutku sie podnosila. Usmiechnelam sie do niego zalotnie. Wkrótce bylismy sami w lazni. Spytalam czy chce wymyc mi plecy. Zgodzil sie. Stanelam do niego tylem lekko wypinajac dupke. Zblizyl sie do mnie i wkrótce poczulam jak jego sztywny kutas dotyka mojej dupki. Jego dlonie zaczely goraczkowo mydlic moje cialo, pieszczac je. Mycie pleców skonczylo sie myciem calego mojego ciala. Podniecony stekal glosno. Ja tez cicho jeczalam i piszczalam tak jak uczyla mnie Pani. Przyjmowalam równiez odpowiednie pozycje i ruchy ciala podniecajac go. Niby niechcacy tracalam jego sztywna pale. Niby przypadkiem sciagnelam mu mocno napletek. Potem przytuleni plukalismy sie z mydla pieszczac sie i calujac. W koncu nie wytrzymal i odwrócil mnie tylem do siebie. Wiedzialam, co chce. Odwrócilam sie do niego i patrzac mu w oczy powoli zdjelam ze scianki dzialowej gruszke do lewatywy i napelnilam ja woda. Dalam mu ja do reki. Nastepnie wypielam sie do niego w rozkroku. Trzymajac swoja dlonia jego dlon wsadzilam gruszke sobie w dupke i powiedzialam – cisnij. Wycisnal zawartosc w moja dupe. Jeszcze – dodalam. Napelnil, wsadzil i wycisnal. I tak kilka razy. Gdy bylam pelna z wielkim brzuchem znowu calowalam go. Po czym wypróznilam sie stojac. Ponownie kazalam mu powtórzyc zabieg pare razy. Kucajac i kleczac bralam w usta jego glówke i ssalam delikatnie wyprózniajac sie. Na koniec wydostalam spod recznika pudelko z wazelina i nasmarowalam jego kutasa i swoja dupke. Znowu piescilam go. Stojac w rozkroku mocno pochylona wypielam dupe w jego strone i napielam sie. Mój odbyt powoli wysunal sie na wierzch. Odwrócilam glowe i usmiechnelam sie widzac jego zaskoczenie. Ruchaj mnie, ruchaj, mocno – szepnelam zalotnie. Nie kazal czekac dlugo. Zaatakowal ostro i nerwowo. Walil mocno a ja piszczalam. Byl tak napalony, ze szybko wytrysnal stekajac glosno. Znowu kapalismy sie a j a go piescilam delikatnie. Dochodzil do siebie. Po przerwie znowu zrobil mi lewatywe. Tym razem on nasmarowal sobie kutasa a mnie dupke. Polozyl sie w pozycji póllezacej na ile pozwalalo miejsce a ja kucajac nadzialam sie na jego pionowo sterczaca maczuge. Teraz ja dyktowalam tempo przerywajac, gdy zblizal sie do szczytu. Doprowadzilam go do granic wytrzymalosci. Wytryska mial potezny, dlugi, kilkakrotny i bolesny. Krzyczal cicho. Opadl bez sil. O to mi chodzilo! Spotykalam sie z nim wiele razy nie tylko w czasie kapieli, ale i w innych sytuacjach i miejscach. Mial kilku znajomych lubiacych taki rodzaj seksu, wiec moja dupa nie lezala odlogiem. Wrecz przeciwnie nie moglam nastarczyc zapotrzebowaniu, musial tez sie uczyc. Czesto chodzilam w rozkroku. Pod koniec pierwszego roku juz bylam dobrze obeznana w otoczeniu. Mialam wielu znajomych. Czesto i nieznajomi mnie zagadywali. Poczta pantoflowa dzialala.
Na uczelni byl gabinet lekarski a nawet mala izba chorych, na kilka lózek, przewaznie pusta. W gabinecie przyjmowal doktor trzy razy w tygodniu. Do pomocy mial pielegniarza Pana „S” a nie pielegniarke jak to zwykle bywalo. Ta meska siostra mieszkala sama w malym mieszkanku na terenie uczelni. Byl kawalerem, starszym. Sylwetke mial dosyc korpulentna, zaokraglona. Plotki mówily, ze on duzo moze, ma znajomych na uczelni gdzie trzeba. Jedna z plotek mówila, lubi inaczej. Do lekarza chodzilo sie przewaznie z przeziebieniami lub innymi malymi dolegliwosciami. Jak ktos chcial odpoczac to mógl pogadac z S a ten prawie zawsze zalatwial kilka dni byczenia sie w izbie chorych. Gdzies w polowie roku zaniemoglam lekko i musialam isc do lekarza. Przed wizyta wydepilowalam sie dokladnie cala dupke, narzady, uda, lono. Z przodu wydepilowalam tylko cycki dookola i pepek reszte pozostawiajac lekko zarosniete. Wygladalam seksy z bialymi sterczacymi cyckami wyraznie odcinajacymi sie od reszty. Po zastanowieniu zalozylam male kolczyki na sutki. To byla moja pierwsza wizyta, wiec nie nakladalam bielizny damskiej. Bylam ostatnia w kolejce. Czekalam podniecona. Pan doktor troche sie spieszyl. Do badania musialam rozebrac sie do pasa. Robilam to za malym parawanem. Byl on jednak tak ustawiony, celowo, ze krzatajacy sie nieopodal pielegniarz widzial mnie dokladnie. Zauwazylam to od razu, ale nie dalam poznac po sobie. Rozbieralam sie powoli. Potem stanelam bokiem do niego zaslaniajac rekoma cycki, poczym obrócilam sie przodem, niby przypadkiem opuszczajac rece. Widzialam jak przyglada mi sie. Po pewnym czasie poslal mi dyskretnie calusa. Udalam wielce zawstydzona i wlozylam palec w usta robiac mine. Usmiechnal sie. Doktor zbadal mnie, polecil zmierzyc temperature. Troche sie zdziwil widzac moje cycki i kolczyki. Pan S delikatnie mnie dotykajac wsadzil termometr pod pache niby to przypadkiem muskajac cycek. Jego dotyk byl miekki, cieply. Zadrzalam, co wyczul od razu. Niestety a moze stety musialam dostac serie zastrzyków. Pierwszy mial byc dzisiaj. Mialam wykupic recepte w aptece obok i przyjsc na zastrzyk. Ubralam sie i pokusztykalam do apteki. Gdy wrócilam nikogo juz nie bylo jedynie Pan Stanislaw czekal na mnie. Zauwazylam, ze lezanka byla zaslonieta parawanem. Polecil mi sie rozebrac. Widzac, ze opuszczam jedynie spodnie, kazal mi zdjac wszystko. Mam sie rozebrac do naga – zapytalam zaskoczona. Tak, do golaska, skarbie – odpowiedzial. I usiadz na krzesle. Usiadlam na krzesle stojacym na srodku gabinetu, rekoma zaslaniajac cycki i lono. Gdy to robilam on przygladal mi sie. Opusc rece. – Nakazal. Sam usiadl za biurkiem i otworzyl gruby zeszyt w czarnej oprawie. Przez chwile przygladal mi sie, po czym zaczal zadawac pytania. Powoli rozmowa, kulejaca na poczatku nabrala rumienców. Stopniowo nabieralam zaufania. Poczatkowo rozmawialismy na luzne tematy. Wypytywal mnie skad jestem, co i jak lubie. Kazal mi wstac i obejrzal mnie dokladnie zachwycajac sie moim cialem. Nie szczedzil komplementów i pieszczot. Zrobilam sie czerwona ze wstydu. Spodobalo mu sie to. Stopniowo, ani sie spostrzeglam skierowal nasza rozmowe na interesujace go tematy.
– Jak sie nazywasz, skarbie? – Zapytal, choc wiedzial to z mojej kartoteki.
– B.K – prosze Pana.
– Widze, ze masz ladnie uksztaltowane cialo i powiekszone otworki. Czy sama to zrobilas, czy ktos ci pomagal? – Wypytywal.
– To Pani i Pan Doktor u mnie w miescie robili mi zabiegi, prosze Pana – mówilam.
– Czy mozesz powiedziec jak to sie zaczelo? – Pytal
– Dobrze prosze Pana – odpowiedzialam i zaczelam w skrócie opowiadac o sobie. Sluchal nie przerywajac mi. Gdy skonczylam, odezwal sie po chwili.
– Mówisz, ze teraz jestes transwestyta i ze dajesz jak dziewczynka?
– Tak, jak dziewczynka, bo taka sie czuje, prosze Pana.
– A jak masz na imie kochanie?
– Lucja, prosze Pana.
– Czy teraz tu na uczelni, czy poza nia masz kogos, z kim sie spotykasz, takiego na stale?
– Nie, nie mam nikogo na stale. Spotykam sie z paroma chlopakami, najczesciej z jednym w lazni. Takze kolega z pokoju rucha mnie jak jestesmy sami. Tak na stale to nie mam nikogo. Jestem dopiero na pierwszym roku, wiec nie znam wielu ludzi, choc daje kazdemu. Lubie to.
– Czy chcialabys miec kogos, kto by sie toba zajal, zaopiekowal tutaj? Czy bylabys sklonna w zamian za opieke spelniac jego potrzeby?
– Tak, owszem, prosze Pana – odparlam
– Widze, ze jestes nauczona posluszenstwa i uleglosci. Dodajac do odpowiedzi „prosze Pana” dajesz przyklad jak powinna sie zachowywac grzeczna dziewczynka. Podobasz mi sie. Chcialbym sie toba zajac. Moge ci wiele pomóc. – Odparl
– Tak prosze Pana – mówila patrzac w podloge
– Czy chcesz abym zajal sie toba? – Pytal.
– Tak, chetnie, prosze Pana – dodalam cicho.
– Dobrze, w takim razie, Lucjo zaopiekuje sie toba? – Powiedzial i wyszedl
Siedzialam sama golutka. Wrócil majac na sobie jedynie szlafrok, rozchylony z przodu.
Stanal przede mna. Widzialam jego wielki brzuch i uda oraz duzego kutasa, pod którym wisial dlugi worek.
– Teraz, Lucjo zobaczymy, co potrafisz. Musisz possac tak jak umiesz. – Polecil.
Drzac zaczelam lizac jego jajka, penisa i uda oraz kutasa. Szybko postawilam go na bacznosc. Byl naprawde duzy. Ssalam go namietnie mruczac, wkladajac sobie do gardla. Po chwili On zaczal dyszec i sapac. Gdy juz czulam, ze wytrysnie On wyjal mi go z ust.
– Dobrze, na razie wystarczy. – Powiedzial.
Potem polozylam sie na brzuszku a on zrobil mi zastrzyk w wystajaca dupke. Musialam tak lezec, gdy on masowal mi dupke, uda wsadzajac reke miedzy i lapiac jajeczka. Spytal czy sie spiesze. Odparlam, ze nie, moge zostac. Ponownie usiadlam na krzeslo.
– Powiedz mi Lucjo jak przygotowujesz sie do seksu? – Pytal
– Najpierw depiluje sie. Robie to zawsze przed spotkaniem niezaleznie od tego, ze depiluje sie dwa razy w tygodniu. Nastepnie robie lewatywy. Zwykle 3-4 razy. Kapie sie, kremuje cialo i perfumuje. Potem bielizna, ubranie itd. – opowiadalam.
– A czy lubisz lewatywy, bo widze, ze masz juz spory brzuszek? – Pytal
– Tak, lubie bardzo. Pan doktor i Pani czesto, nawet Pani kosmetyczka robila mi lewatywy. Zwykle byly to lewatywy po 4 litry a pan doktor 5 litrów. – Odpowiedzialam.
– A czy wiesz kochanie, co to BDSM? – Spytal
– Pani mi opowiadala i nawet chodzilam z nia do takiego Pana, który mi to robil. Bolalo, ale bylo dobrze. – Rzeklam
– Lubisz jak boli? – Zapytal
– Tak, prosze Pana. Tamten Pan mówil, ze tak musi byc. – Opowiadalam.
– Jestes, wiec masochistka, Lucjo, to cudownie. – Odrzekl
– Tak mówila mi Pani. Jestem transwestyta i masochistka. – Przyznalam cicho.
– Nie masz, czego sie wstydzic, Lucjo. Widzisz naucze cie jak cierpiec dajac zadowolenie innym. Wprowadze cie w ten swiat. Jak bedziesz grzeczna i zadowolisz pewnych ludzi to zostaniesz otoczona naprawde wielka protekcja? Musisz jedynie zachowac milczenie i nie rozmawiac na te tematy z innymi. Czy potrafisz byc dyskretna, posluszna i oddana, Lucjo?! – Mówil
– Tak, Prosze Pana. Zrobie, co bedzie trzeba. Pani mnie nauczyla zachowania tajemnicy i posluszenstwa. Bede grzeczna. – Oznajmilam.
– Najpierw zbadam ciebie – powiedzial.
Zostalam zwazona i zmierzona we wszystkich mozliwych miejscach. Nastepnie stojac gola mierzylam temperature. Mialam termometry w dupce, kutasku, pachwinie, pod pacha i w ustach. Podczas pomiaru temperatury zostaly wyjete z sutków kolczyki a w ich miejsce zostaly wepchane grube metalowe kólka z lancuszkami. Byly one grube i bardzo rozciagnely sutki. Po temperaturze nastapilo macanie mojego ciala. Szczególnie dlugo badal mi brzuch naciskajac go w róznych miejscach, potrzasajac nim. Widac byl bardzo zadowolony z wyników badania. Czesto powtarzal – cudowna, sliczna, tu naciagniemy, to rozciagniemy, bedzie pieknie. Wreszcie skonczyl to badanie. Stalam ze sztywnym ptaszkiem i obrzmialymi sutkami, gdy Pan notowal cos w zeszycie. Wreszcie skonczyl.
– Dobrze Lucjo, dzisiaj na pierwszy raz zrobimy mala sesje. Polóz sie na lezance. To mówiac odsunal parawan. Zobaczylam dwa stoliki, na, których lezaly metalowe i gumowe przyrzady. Obok staly dwa stojaki. Na jednym zwisaly gumowe i lateksowe duzego kalibru cewniki do penisa i do dupki. Na d**gim wisial czerwony gumowy wlewnik do lewatywy, duzej pojemnosci, pelen jakiegos plynu. Na koncu rurki byla gruba kanka z zaworkiem. Niektóre z tych rzeczy juz mialam okazje poznac u pana doktora czy w trakcie innych zabaw, inne byly dla mnie nowe. Widzac moje przerazenie Pan Stanislaw pocieszal mnie, glaszczac zaprowadzil za reke i delikatnie polozyl na gumowanej lezance. – Tak trzeba, skarbie, nie bedzie tak zle – pocieszal. – Dzisiaj tylko uzyjemy to, co widzisz, kochanie. – Dodal
No tak! „To, co widzisz”. W zupelnosci bylo dla mnie az nadto! Lezalam i zanosilam sie placzem. – Placz, placz, sliczna. Od teraz zawsze bedziesz plakac. Lubie jak pacjent placze. – Odparl i wyszedl na chwile. Musze napomknac, ze wtedy jeszcze nie byly to takie czasy jak obecnie i malo, kto wiedzial o istnieniu takiego seksu a juz nie mówiac o jego realizacji. Wymagalo to sporo nakladów w zdobywaniu potrzebnych instrumentów, narzedzi. Choc jesli chodzi o sprzet medyczny wykorzystywany do seksu to byl on dostepny i nikt nieobeznany z tematem nie domyslal sie jego zastosowania. Jak sie okazalo, niechcacy trafilam dobrze.
Lezalam na plecach czekajac, placzac. Nawet do glowy mi nie przyszlo wstac i uciec czy zaprotestowac. Czulam ogólna niemoc do jakiegokolwiek oporu. Tak bylam wycwiczona przez Pania i jej znajomych. Pan Stanislaw wrócil po chwili. Ubrany w gumowy fartuch rozchylony z przodu. Gumowe rekawice i maske na twarzy. Pod spodem byl nagi. Widac bylo spory brzuch a pod min sztywny kutas i worek z duzymi jajkami. Mial tez wiszace cycki. Na szyje zalozyl mi skórzana obroze, wyposazona w kólka. Kazal mi lezec spokojnie i nie ruszac sie. Obciagnal mi napletek i wymyl cala glówke, penisa i jajeczka wacikiem trzymanym szczypcami i nasaczonym jakims piekacym plynem. Szczególnie interesowal go rozchylony otwór cewki. Bardzo palilo. Zaczelam jeczec i skamlec. Ze stolika obok wzial szczypce zakonczone, pod katem prostym, czyms w rodzaju dlugiej, grubej rurki, której polówki mozna bylo rozwierac na boki. Jedna reka trzymal obciagniety penis a d**ga zaczal zaglebiac przyrzad w moja cewke. Bolalo, krzyczalam, mocno wyprezajac biodra. Lez spokojnie, Lucjo – powiedzial. Po wprowadzeniu przyrzadu zaczal go otwierac. Moje jeki przeszly w pisk. Doprowadzil do tego stopniowo, ze w miejscu i tak sporego wejscia do cewki zial teraz olbrzymi otwór. W zasadzie cala cewka na dlugosci kutaska byla wielka rurka. Kutas bolal niesamowicie, byl twardy i podskakiwal. W pewnym momencie poczulam narastajace podniecenie. Nastapil niepohamowany wytrysk i biala ciecz wypelnila wszystko. – Ach ty swintuszko, kto kazal ci wytryskac. Nie masz prawa do tego bez pozwolenia. – Krzyczal.
– To sssamooo zrobilo, ja niieee chcialam, przepraszammm uuuuu, prosze PPPana – plakalam.
– Bedziesz za to ukarana, natychmiast. – Oznajmil.
Przywiazal mi rece i nogi do lezanki a przez uda przeciagnal gumowy pas tez mocowany do lezanki. Nastepnie wyjal rozwieracz z mojego penisa. Obracajac sie wzial cos ze stolika. Zobaczylam srebrny wygiety gruby przyrzad. Po chwili darlam sie ogromnie, gdy on wpychal mi to cos w sztywnego penisa. Wchodzil powoli mimo nasmarowania. Ilez mozna bylo rozwierac mi cewke?! Wszedl caly. Pan Stanislaw zaczal stopniowo poruszac tym przyrzadem tam i nazad. – Litosci, juuuzzz nie bede tryyskiii, blagam. – Jeczalam, nie mogac sie poruszyc. Na nic blagania. Potem byl nastepny podobny przyrzad i na koniec trzeci, przy, którym wylam i krzyczalam. Po wyjeciu przyrzadu ziala wielka dziura na cala glówke. Penis sztywno skakal, pulsowal bolesnie. – Teraz mozesz sobie trysnac, slodka – powiedzial usmiechajac sie. To mówiac zaczal mnie masturbowac sie. Dotyk i masturbacja kutaska w tym stanie byla pieklem dla mnie. Krzyczalam, piszczalam. Szarpalam sie i drgalam. Nie moglam wytrzymac tego. Trwalo to bardzo dlugo, wreszcie gwaltowne skurcze, pieczenie i ból! Nastepnie silne wysokie trzy wytryski i padlam nic nie krzyczac. To przeszlo moje wytrzymanie, lezalam. Jedynie gwaltownie podskakujacy penis byl oznaka mego zycia. Tak byla kara za samowolny wytrysk! A co mnie czeka za inne przewinienia?!
Lezalam na lezance cicho piszczac, gdy on w tym czasie cos pisal w zeszycie. Popatrzyl na mnie i powiedzial: Teraz skarbie kleknij na kolanka i wypnij cudowna dupcie w góre. Stekajac wykonalam polecenie. Podszedl nalozyl dlugie rekawice lateksowe. Widzialam jak bierze ze stolika metalowy przyrzad a po chwili poczulam jak wpycha mi go w dupke. Miedzy nogami postawil duza nerke. Poczulam jak mój otworek jest rozwierany tym przyrzadem. Po chwili juz glosno krzyczalam, bo czulam mocny ból tam z tylu. Jednakze moje krzyki nie byly brane wcale pod uwage. Jedynie slyszalam glosne polecenia bym sie wyluzowala, nie napinala brzuszka i oddychala gleboko ustami. Chociaz bylam po lewatywach zanim tu przyszlam to jednak poczulam jak cos wyszlo mi z dupki i wpadlo do podstawionej nerki. Po chwili poczulam jak w dupke wlewa sie plyn z wiszacego wlewnika. Pan Stanislaw dokladnie plukal mi odbyt, co chwila oprózniajac nerke. Po wyplukaniu swiecac do srodka ogladal wnetrze. Jest w porzadku, zadnych zylaczków, nadzerek czy hemoroidów – oznajmil. Wyjal rozwieracz z dupci. Na polecenie polozylam sie na wznak mocno podciagajac uda w góre do brzucha i rozwierajac szeroko. Musialam je podtrzymywac pod kolanami. Patrzylam jak Pan smaruje sobie rekawice a potem naklada duzo smaru w moja dupke i posladki. Stojac nade mna, patrzac mi w oczy spytal:
-Powiedz mi skarbie czy mialas kiedys badanie przez wsadzanie reki?
– Badanie nie mialam, ale kiedys dawno jeden Pan wsadzil mi reke, prosze Pana.
– No to teraz lez spokojnie, nie napinaj sie, nie ruszaj i oddychaj gleboko ustami. Rób to, co ci bede mówil. – Oznajmil
Najpierw delikatnie jeden, dwa, cztery palce zaglebialy sie w dupcie. Potem doszedl kciuk. Oddychalam i parlam jak kazal. Wsadzal i wyjmowal dlon, krecac nia. Za kazdym razem coraz glebiej wpychajac. Zaczelam glosno stekac. Trwalo to dlugo. Juz nie wyjmowal dloni na zewnatrz a tylko cofal i pchal. Krzyczalam. Mialam juz cala dlon w kanale. Nie wsadzal jej dalej tylko obracal w kolo. Poczulam jak w pewnym momencie cos tam puscilo. Uczulam wielki luz w otworku. Miesnie sie rozjechaly. Krzyknelam i poczulam jak jego dlon wchodzi we mnie.
– Cuddddooownieeee – darlam sie
Najpierw czulam jak jestem macana wewnatrz. Potem poczulam tepy ból, gdy wsadzal palce do kiszki.
– Ooooooummmmm – piszczalam
-AAAAuuuchhhhh – jeczalam, gdy wyciagal reke z dupki. Poczym zaraz ja wpychal. Robil to coraz szybciej. W koncu zacisnal dlon w kulak i tak zacisnieta wsadzal i wyjmowal. Trzymalam wysoko rozwarte uda wypinajac dupne. Bylam ruchana piescia. Slychac bylo mlaskanie i pierdzenie, gdy powietrze bylo wyciskane z dupki.
– Ojuch, ojuchh, hyy,hyy, umm.ummm. – Wydawalam rytmiczne dzwieki. Az kólka w sutkach podskakiwaly a cala dupa kolysala sie. Czulam jak odbyt wylazl na wierzch. Wreszcie skonczyl. Lezalam rozwarta.
– Super dupa, chcesz ja zobaczyc? – Zapytal
– Tttaakk, prosze – wystekalam
Przystawil lustro, ujrzalam wielka czerwona postrzepiona rure wychodzaca na zewnatrz, mój odbyt, a w glebi niej ziejacy czarny otwór. Pierwszy raz widzialam w takim stanie swój odbyt. Wkrótce przekonalam sie, ze tak bedzie wygladal prawie zawsze. Opuscilam uda i lezalam drgajac z kutaskiem, w którym widac bylo otwarta cewke. Nie trwalo to dlugo. Tyle, co odlozyc narzedzia, zdjac rekawice.
– Wstawaj idziemy. – Padlo.
Ciezko wstalam na dygoczacych sie nogach. Poprowadzil mnie gola z gabinetu na korytarz, jasno oswietlony. Znajdowalismy sie na niskim parterze. Jasne swiatlo i wielkie okna dawaly niczym nieosloniety widok do wewnatrz. Obok bieglo przejscie, którym chodzili studenci. Najpierw poszedl On a potem na jego znak musialam nago powoli, nie zaslaniajac sie przejsc ja. Musialam to zrobic, o czym opowiadali mi chlopaki, ze wlasnie czesto mozna ujrzec jak Pan Stanislaw zabawia sie z nagimi chlopcami i pedza ich przez korytarz nago, aby ponizyc totalnie. Ten pierwszy nagi wystep publiczny byl dla mnie koszmarem. Potem juz przyzwyczailam sie i podniecalo mnie to bardzo. Po d**giej stronie korytarza byla sala z lózkami a dalej duza lazienka z wanna i sedesem. Przechodzac obok Sali ujrzalam jakiegos faceta na lózku. Patrzyl sie na mnie. Zostalam zapedzona do lazienki. Wtedy do glowy by mi nie przyszlo jak bardzo nasze losy sie polacza.
– Co sie gapisz Piotrek, nie widziales golej dupy – ofuknal go Pan S.
– A ty Lucja, co tak stoisz marsz do lazienki. Polóz sie na stole i czekaj – mówiac to dal mi mocnego klapsa w posladek. Zapiszczalam cienko i pobieglam w strone wskazanych drzwi. Moze mój opis tego, co sie wydarzylo jest za dlugi i malo ciekawy, ale chcialabym pokazac odbyla sie moja wlasciwie pierwsza inicjacja i wejscie na arene tego towarzystwa. W jasno oswietlonej lazience zobaczylam wszystko gotowe do lewatyw. Stanelam jak wryta, wystraszona. Jeszcze tyle i czegos takiego w jednym miejscu nie widzialam.
– Wlaz na stól, co sterczysz – krzyknal Pan na mnie i uderzyl w twarz. Nie spodziewalam sie tego wiec rozbeczalam sie w glos. Od tego momentu byl bardzo nieprzyjemny dla mnie. Balam sie strasznie. Normalnie boje sie seksu, choc niezwykle go pragne i podnieca mnie kazdy rodzaj jego to jednak, jesli ktos podniesie glos na mnie natychmiast wszelki opór we mnie zanika i wykonuje WSZYSTKO co kaza doslownie WSZYSTKO. Taki odruch zostal wpojony we mnie w czasach, gdy zaczynalam. Do dzis swieze sa w mej pamieci te wszystkie meczarnie i pouczenia, jakie przechodzilam nim ten odruch zostal wpojony we mnie. Dzisiaj jakis „specjalista” powiedzialby, ze wypaczyli mi charakter. Gówno prawda. Jest mi dobrze i jestem normalna. Cichutko lkajac wgramolilam sie na stól. Dokladnie widzialam wielkie gumowe balony wlewników wiszace wysoko na stojaku dwuramiennym.
– To, jakie, mówilas, lewatywy mialas robione i jakie sama robisz? – Spytal Pan
– Najczesciej mialam robione lewatywy zwykle 5 litrów, dwa lub trzy razy taka dluga rurka gleboko prawie 7 litrów a raz 7, 5 litra, ale nie wytrzymalam. Codziennie, teraz tez robie sobie rano, jak nie mam zajec dwie lewatywy po 4 litry a wieczorem trzy po 4 litry. Chlopcy przed ruchaniem pod prysznicem robia mi duza lewatywe wezem od prysznica, ale nie wiem ile, prosze Pana. – Mówilam jekliwie.
– To dajesz dupy tutaj na uczelni? – Dopytywal sie
– Tak prosze Pana. Zwykle w lazni lub w pokoju, gdy przychodza chlopcy. Zdarzaja sie i inne miejsca, prosze Pana. – Wyjasnialam
– Jestes, wiec suka. Lubisz to robic? – Wypytywal
-Jestem „dziewczynka”, prosze Pana. Lubie bardzo byc ruchana we wszystkie dziurki. Jak tego nie robie to nie moge sie skupic do nauki? – Dodalam
– Mówisz we wszystkie dziurki? – Spytal
– Tak we wszystkie. Moze nie we wszystkie, bo przeciez nie w uszy, prosze Pana. – Wysililam sie na zalosny zart.
– Dobra, dobra zobaczymy. Odwracaj sie na lewy bok i wystaw dupe. Zobaczysz jak wygladaja prawdziwe lewatywy. Tamte do byly zabawka. Mozesz wrzeszczec jak chcesz, mnie to nie interesuje. Dzisiaj nie bedzie tego wiele, ale nastepnym razem jak bedziesz przychodzic to bedzie inaczej. Jezeli zgodzilas sie uczestniczyc w tym, co mam do zaofiarowania i spelniac to, co chce to zaopiekuje sie Toba tutaj. Gwarantuje, ze znikna wszelkie problemy. No, ale to potem. Bedziesz przychodzic do mnie regularnie. – Powiedzial stanowczo na koniec.
A wiec to, co glosila plotka o Nim bylo prawda, alez, jaka okrojona. O czym przekonalam sie niebawem.
– Tak prosze Pana, pragne przychodzic regularnie o ile nie bedzie to kolidowac w terminach z zajeciami oczywiscie. Bede gorliwie wykonywac to, co wymaga sie ode mnie. – Deklarowalam wiernopoddanczo.
– Bez obaw, wszystko bedzie dobrze, suko – uspokoil mnie
Najpierw zrobil mi lewatywe przy pomocy dlugiej, grubej, nadmuchiwanej kanki. Lezalam i patrzylam jak plyn ubywa w zbiorniku. Przy 4 litrach zaczelam stekac. Przy 5 litrze jeczalam placzliwie. Skonczylo sie na 5 litrach. Dupa zostala zatkana dmuchanym korkiem. Teraz lezalam na wznak z rozchylonymi udami, sapiac glosno. Po chwili z przerazeniem zobaczylam a zaraz poczulam jak Pan wpycha mi bardzo gruby cewnik. Byl nawet jak na moja cewke za gruby. Darlam sie i naprezalam. Po chwili z d**giego konca polecialo siku.
– Masz, suko, wielka cewke w kutasie. Nie ma takiego rozmiaru cewnika, wiec musialem zastosowac cewnik dojelitowy. Nie martw sie mam i wieksze rozmiary. – Wyjasnial laskawie.
Lezalam i piszczalam. Potem kazal mi wstac, usiasc na sedes. Wsadzil reke i wyciagnal korek z dupy. Lunelo, ze hej. Po wypróznieniu zagonil mnie na lezanke ponownie. Kleczalam z dupka wypieta do góry. On wsadzil mi rozwieracz w dupke i po rozwarciu wprowadzil do srodka gruba czerwona rurke. Znalazl wejscie do kiszki i popychal ja dalej. Gdy weszla gleboko wyjal rozwieracz i podlaczyl rurke do wlewnika. Otworzyl kranik. Plyn powolutku wlewal sie we mnie a on popychal rurke coraz glebiej. Czulam to wyraznie w kiszce. Stekalam glucho. Najgorzej krzyczalam na zakretach kiszki. Kazal mi przyjmowac rózne pozycje. Wreszcie, gdy juz bylam wykonczona, mokra od potu i oslabla od krzyków cala rura siedziala we mnie. Dlugosc 210cm, jak dowiedzialam sie potem. Na jej koncu byl balon, który po nadmuchaniu uszczelnil dokladnie moja duza dupe. Nastapila przerwa w lewatywie. Lezalam rozwalona ma plecach z glowa na krawedzi lezanki, odchylona do tylu. W otwarte usta mialam wsadzony jego kutas. Powolutku sadystycznie wpychal mi go coraz glebiej. Wyprostowana szyja i gardlo ulatwialo gleboka penetracje. Gdy zaczelam sie dusic, krztusic i robic czerwona na twarzy z wybaluszonymi oczami wtedy lekko wycofywal sie bym mogla zlapac oddech. Poczym ponownie wchodzil. Po wsadzeniu kutasa w gardlo masowal mi szyje. Trzymal go tam lekko ruszajac i cofalbym zlapala oddech. Niesamowite! Ale cudowne i sadystyczne jak lubie. Kilka razy wymiotowalam poteznie, ale on nie przestawal. Gesty sluz i slina lecialy mi z ust obklejajac wszystko. Odkrecil kranik i rozpoczal lewatywe. Patrzylam zalzawiona jak plyn leci z wlewnika. Lewatywa leciala. Pan zajal sie teraz moimi sutkami. Sterczaly one prawie czarne sztywne z podniecenia na bialych cycuszkach. Grube metalowe kólka przepchane przez nie wisialy na boki. Bral kólka w dlon i mocno naciagal az syczalam, po czym wbijal na wylot grube igly od strzykawek. Igiel balam sie zawsze wie darlam sie bardzo ze strachu. Z tego wszystkiego nawet nie poczulam jak wyrósl mi balon brzucha i wlecialo 5 litrów lewatywy. Po przebiciu mi sutków iglami, bardzo duzo igiel. Znowu odchylilam glowe do tylu i rozwarlam usta. Znowu jego kutas penetrowal moje gardlo. Jakby malo bylo lewatywy, penetracji gardla, bólu sutek, dolozyl meki cycków. Wbijal w nie nastepne igly. Gdy skonczyl cycki byly jak jez. Pozwolil mi przesunac sie i polozyc glowe, aby nie wisiala. Co jakis, gdy przestawalam jeczec zaczynal uciskac i szturchac w cycki, co wyzwalalo ze mnie krzyk. Juz dawno minelo 6 litrów. Mialam wielki rozlozysty balon. Wtedy zamknal zaworek i podlaczyl dodatkowo gumowa pompke. Teraz plyn byl zaciagany ze zbiornika pompka i wtlaczany we mnie. Czulam nieustajacy tepy ból kiszki, rozpychanej. Gdy zblizylismy sie do 7 litrów, zastopowal. Zaczal uciskac mój brzuch. Szczególnie w dole z prawej strony. Krzyczalam mocno. Po chwili cos jakby puscilo, otworzylo sie i parcie wewnatrz zelzalo. Myslalam, ze pekla kiszka. Nic z tych rzeczy. Otworzylo sie przejscie z jelita grubego do cienkiego. Brzuch lekko opadl. Pan pompowal powoli, musial otworzyc d**gi zbiornik. Bylo mi coraz ciezej oddychac. Wreszcie wlany zostal 8 litr.
– Osiem litrów, jak na pierwszy raz to calkiem dobrze. – Wyrazil satysfakcje. Zaczelo sie powolne wyciaganie rury z dupy a potem zapychanie i pompowanie korka. Pomógl mi wstac z lezanki. Jak ja sie czulam i wygladalam? Cyce jak dwa jeze, potworny rozlozysty brzuch, sztywny maly kutasek z gruba rura sterczaca z niego i kapiaca. Dodatkowo, aby ulatwic mi trzymanie lewatywy, mialam zalozony ciasno szeroki, gumowy pas zaciskajacy mi uda. Gdy tak stalam On robil mi zdjecia. Nastepnie musialam spacerowac w takim stanie korytarzem, który opisywalam. Nie bylo takiej mozliwosci, musial mnie ktos widziec obcy z zewnatrz. Wtedy jeszcze nie wiedzialam, ze istnieje taki rodzaj seksu polegajacy na zmuszaniu do obnazania sie w miejscach, gdzie ktos obcy moze nadejsc lub zobaczyc. Teraz wiem juz, o co chodzi i bardzo lubie taki rodzaj seksu w stosunku do mnie. Gdy bylam juz u kresu sil pozwolil mi sie wypróznic. Siedzialam dlugo na sedesie a On wyciagal igly. Oczywiscie robil to tak abym cierpiala jak najbardziej. Po tym wszystkim moglam sie wykapac. Co dziwniejsze moja dolegliwosc, z która przyszlam do doktora zniknela cudownie? Po kapieli musialam posprzatac dokladnie pomieszczenie i wymyc narzedzia. Gdy to robilam Pan Stanislaw poszedl do Sali, w której lezal ten Pan. Wyraznie slyszalam jak syczal bolesnie. W pewnej chwili dolecialy mnie slowa:
– A czy ona bedzie chciala? – Pytal Pan Piotr
– Gówno mnie to obchodzi, co ona bedzie chciala. Suka ma robic, co kaze. – Glos Pana
Zastanowilo mnie, ze coraz czesciej slysze okreslenie „suka” w stosunku do mnie.
-, Ale on ma odpowiednia dupe dla mnie? Zeby nie bylo jak z ta ostatnia. – Dopytywal sie Piotrek
– Bez obawy, spokojnie, jeszcze takiej dupy nie widziales. Nie masz, co sie obawiac. – Uspokajal go Pan.
– O juz pala stoi. Zastrzyki dzialaja. Pomasuj sobie jeszcze a ja pójde przygotowac suke. Acha jeszcze jedno ona ma na imie Lucja, jest z pierwszego roku wydzialu ……….. Mieszka w akademiku ……… pokój …….. – Dodal Pan
Skonczylam sprzatanie i lezalam na lezance tak jak mi kazal na prawym boku z wypieta dupa na krawedzi i trzymalam rozchylone posladki reka. Poczulam jak wklada mi cos zimnego do srodka. A po chwili mój odbyt zostal rozciagniety do bólu. Wsadzil rozwieracz. Cos tam ogladal w srodku. Po tym badaniu wstalam. Przez otwór, który mialam przebita poziomo zoladz przepchal grube metalowe kólko. Przy pomocy lancuszka polaczyl kólka w sutkach mocno je dociagajac i sciagajac ciasno z kólkiem w kutasku. Ciagnelo bardzo i kazda próba wyprostowania sie bardziej konczyla sie krzykiem bólu. Nastepnie zostalam rozciagnieta lezac przodem na lezance. Rece mialam przywiazane z przodu lezanki, udami obejmowalam jej boki, obie nogi majac zwiazane razem pod spodem. Moja dupa bardzo rozciagnieta zwisala na krawedzi. Odbyt zial lekko w dól. Nie powiem, zeby to byla wygodna pozycja. Zachowywalam sie glosno Bolaly mnie wykrecone biodra, sutki i glówka sciagniete razem a teraz jeszcze dociskane cialem do lezanki. Myslalam, ze to juz wszystko, ale nie. Na glowe Pan zalozyl mi maske z otworem na usta i dziurkami do nosa. Nic nie widzialam.
– Mozesz juz przyjsc, jest gotowa – zawolal Pan
Uslyszalam jak ktos wszedl. Stal chwile, obszedl mnie dokola i zaczal macac moja dupke.
– No faktycznie niezla dupe dorwal Pan, cudna. Zobaczymy jak sie zachowa. – Uslyszalam
– Ja jestem Piotr a ty jak masz na imie? – Spytal
– Jestem Lucja, dziewczynka, trans, prosze Pana Piotra. – Odpowiedzialam.
– Lubisz byc ruchana? – Pytal
– Tak, bardzo, prosze Pana Piotra. – Odpowiedzialam.
– To dobrze, to dobrze. Jak bedzie bolec to mozesz krzyczec Lucjo? – Oznajmil
I zaraz poczulam jak cos bardzo twardego, i bardzo grubego a takze bardzo dlugiego rozdziera mi dupe. Bylam tak zaskoczona i nieprzygotowana na to, ze wrzasnelam „RATUNKU”. I juz wlasciwie nie przestawalam krzyczec. Mialam wrazenie, ze wsadza mi tam nie kutasa a gruby i to krzywy z sekami pal. Ruchal i penetrowal mnie bez litosci. Moje cialo szamotalo sie na lezance, przez co dochodzil ból szarpanych cycków i kutaska.
– Litosci, litosci, blagam Pana Piotra, litosci prosze. – Wylam nadaremnie.
Miesnie odbytu sflaczaly i juz tak bardzo nie bolalo. Mimo to bylo nadal bardzo niedobrze. Tak niedobrze, ze az poczulam zblizajace sie silne podniecenie. Ból dupy byl mocny, tepy, narastajacy i slabnacy. Trwalo to chyba wieki, jak dlugo komus moze stac tak poteznie i to bez wytrysku – zastanawialam sie miedzy wrzaskami. W pewnym momencie, gdy juz przywyklam do ustawicznego bólu otworka poczulam niesamowicie narastajace w srodku goraco. Gdzies z glebi mnie cos roslo i zblizalo sie poteznego. Po chwili objelo cale cialo i jakby zaczelo sie koncentrowac wewnatrz dupy. Nagle dostalam spazmatycznych skurczów brzucha, bioder i ud. Czulam niesamowicie mocne ekstatyczne skurcze odbytu. Nagle wszystko eksplodowalo na rózowo, takie mialam wrazenie. Wyraznie poczulam jak mój odbyt zostaje wypchany jakims sposobem na zewnatrz. Wrazenie jakby wywrócil sie „podszewka” na zewnatrz. Krzyczalam spazmatycznie z rozkoszy falami przewalajacej sie wewnatrz mnie. Kazdy ruch w dupie poteznego kutasa wywolywal eksplozje jeków i skurczów rozkoszy. Przemozna sila wyciskala mi rure odbytu na zewnatrz. W tym momencie cos goracego i mocnego trysnelo i rozbilo sie wewnatrz mojej dupy wypelniajac ja calkowicie. Poczulam to cos cieknace po udach. Ruchanie zwolnilo tepa. Piotr sapal, po czym wyszedl ze mnie. Lezalam jeczac z bólu rozkoszy. Nic nie widzialam. Czulam jak odbyt wisi i pulsuje goracy. Ktos wzial go w dlon i zaczal sciskac i pociagac jak przy dojeniu. Zaczelam jeczec glosno, rozkosznie.
– No, no alez dupa. Jeszcze nie widzialem takiego orgazmu odbytniczego i zeby AZ TAK wystawic odbyt. – Uslyszalam glos Pana.
To byl mój pierwszy prawdziwy orgazm odbytniczy!
– Odpocznij Piotrze a ja przygotuje ja ponownie. Potem zrobie ci jeszcze zastrzyki. – Mówil Pan
Uwolnil mnie i kazal polozyc sie na plecy, kladac dupne na samej krawedzi Rece przywiazal mi za glowa. Rozwarte mocno nogi takze pojechaly do góry, wypinajac dupke, zostaly przywiazane za kostki tez za glowa. Szeroki gumowy pas przyciskal mi cialo po brzuchem do stolu, abym nie spadla.
Pan zdjal mi maske.
– Popatrz sobie zlotko. – Oznajmil.
Naprzeciwko stal Pan Piotr. To, co zobaczylam przestraszylo mnie bardzo. Na jakiejs uprzezy mocowanej do bioder sterczal poziomo niesamowicie gruby, sztywny i dlugi wal kutasa. Potezna Glowa tego olbrzyma byla bez skóry, obrzezana. Koloru ciemno-bordowego. Nie wspomne o grubych zylach i krzywiznach.
– Piekny prawda. – Mówil pan glaszczac to cos oslizlego i blyszczacego.
– Teraz zrobimy jeszcze zastrzyczki, aby nie opadl za szybko i do roboty. – Gawedzil
Musialo bolec jak wbijal igly w twardy pien kutasa i wciskal plyn. Piotr az sie zwijal. Po nasmarowaniu mojego dyndajacego sie odbytu i dupki wewnatrz Pan nasmarowal POTWORA i naciagnal na niego kondona z grubej gumy czerwonej zaopatrzonego w geste gumowe „kolce”. Kondon byl otwarty na koncu, wiec ciasno obejmowal caly trzon kutasa mocno obciskajac glówke w rowku. Po masazu glówka stala sie fioletowa i powiekszyla sie, jesli nie dwukrotnie to, co najmniej o polowe.
– Nnnnniiieee, nnnnn, uuuuuuu, mmmmm,nnnnniee wyyyytrzyyymmm, litosssci. – Piszczalam przerazona widzac, co sie swieci.
Stanal przed moim wejsciem. Pan pomógl mu naciagnac mój wiszacy odbyt na glówke. W tej pozycji zostalismy na chwile pozujac do zdjec. Powolutku zaglebil sie we mnie. Do konca, az oparl sie o dupke. Czulam jak wszedl w kiszke. Znowu zdjecia. Zaczal ruchanie. Najpierw ruchal mnie w kiszke lekko cofajac i wsadzajac znowu kutasa do kiszki. To wystarczylo, ze krzyczalam. Jeszcze nikt mnie tak nie ruchal kiszce. Owszem mialam wielkie kutasy, ale nie AZ tak gleboko w kiszce. Potem juz nie bardzo pamietam. Gdyby nie pas gumowy do spadlabym z lezanki. Pan mi opowiadal, ze wyczynialam niesamowite rzeczy, obiecalam wszystko wszystkim byle przestac. Gadalam i darlam sie bez sensu. W koncowej fazie, gdy Piotr ruchal mnie znowu w kiszke, tym razem szybko, musial wejsc na podstawke, bo unosilam sztywne biodra w góre. Zdjecia wyszly fantastyczne, tak twierdzil Pan. Ogladalam je. Niektóre z nich wydostaly sie i krazyly po uczelni. Obiecal mi, ze pokaze je, komu trzeba i najpewniej zostane wprowadzona w scisly „krag” jak nazwal. Na tym skonczyla sie pierwsza wizyta. Oczywiscie, po wszystkim byla kawa, ciastka a nawet lampka wina. Bo nie tylko chodzilo o sam seks, ale i o to, aby milo spedzic czas w gronie, które wie, co i jak, prawda. Siedzielismy i rozmawialismy. Pan ubrany calkowicie, ja w staniczku i ponczoszkach na pasie. Na prosbe Pana Piotra z gola dupcia. Bardzo mu sie podoba la moja szeroka, wypukla dupka z stale rozwartymi posladkami i sterczacym miedzy nimi odbytem. Pan Piotr zdjal pas podtrzymujacy mu kutasa i jego przyrzad wisial teraz robiac sie coraz bardziej miekki. Jak opowiedzial, mial go od zawsze wielkiego, ale dzieki pewnym zabiegom i treningowi zostal dodatkowo powiekszony. W zwisie mial 30 cm dlugosci i nie mozna go bylo objac jedna reka. Po pobudzeniu stojac osiagal 36cm a przy zastosowaniu pompki latwo dawal sie wyciagnac na 40 cm. Objac go mozna bylo tylko dwiema dlonmi. Byl wtedy tak duzy, ze aby stal poziomo trzeba bylo stosowac pas biodrowy. Jak sie potem przekonalam, ciezko musialam sie napracowac, aby go usztywnic do pracy. Najczesciej, tak jak teraz bylo, stosowano specjalne zastrzyki w kutasa, powodujace szybki naplyw krwi i parogodzinna stójke. Ale takie zastrzyki wtedy nie latwo bylo zdobyc a i dzisiaj sa drogie. Siedzialam na podlodze z opuszczonym wzrokiem. Slyszalam jak Pan Piotr szeptal z Panem Stanislawem. Dochodzily do mnie natarczywe naciskanie Pana Piotra na Pana Stanislawa. Ten nie bardzo chcial sie na cos zgodzic. Z kolei ten pierwszy mówil cos o rekompensacie i, ze „ona bedzie tu przychodzic”, ze nie ma szansy na dalszy rozwój”, „szkoda takiej suki”, „ jeszcze nieulozona”, „ma kaprysy” itp. W koncu Pan Stanislaw niechetnie, ale przyznal racje Panu Piotrowi.
– No to dawaj lape, dobijemy targu, reszte dogadamy, sami potem. – Powiedzial Pan Piotr i wyciagnal dlon.
– Niech tak bedzie. Dla jej dobra. Przyrzeknij, ze o to zadbasz. – Dodal Pan Stanislaw ujmujac dlon Pana Piotra
– Przyrzekam. Uscisneli sobie rece patrzac na mnie.. Dyskretnie ze strachem spojrzalam na nich. Domyslilam sie, o co szlo. Dobili targu O MNIE!!! Ja nie mialam tu nic do gadania. Pan Piotr widzac moja przestraszona mine ujal minie pod brode. – Nie bój sie, kochanie, wszystko bedzie dobrze. Zaufaj mi. – Rzekl lagodnie.
– Tak Prosze Pana, Lucja bedzie posluszna. – Wyszeptalam i zaszklily mi sie oczy.
Nie od razu przeszlam do Pana Piotra. Co raz czesciej jednak przebywalam w jego towarzystwie? Oswajalam sie, jak prawdziwa suka.
Musialam zalozyc podpaske, aby wrócic sucho do akademika. W pokoju czekal kolega.
– Gdzies ty byla, Lucjo tak dlugo, ciagle ktos sie dopytywal o ciebie. – Powiedzial z wyrzutem
– Bylam u Staska na zastrzyku. – Odparlam, rozbierajac sie
– A, no tak, u Staska. Rozumiem. – Dodal spogladajac na podpaske, która trzymalam w reku.
– Na zastrzyku, mówisz. Musiala to byc gruba igla skoro jeszcze teraz wisi ci z dupy. – Zasmial sie
– Oj, nawet nie wiesz jak gruba. – Odparlam w tym samym tonie.
– Dzisiaj juz chyba nigdzie nie pójde, nawet pod prysznic. – Dodalam
– Sluchaj, wiem, ze moze masz dosyc na dzisiaj, ale czy nie móglbym….. – Zawiesil glos
– Dobrze, dla ciebie zrobie. – mówiac to zdjelam calkiem majtki i opierajac sie o lózko wypielam dupke.
– Jestem gotowa, chodz. – Powiedzialam
– Ale ty jestes niesamowita dupa. – odparl podchodzac ze sztywnym kutasem
Byl tak napalony czekaniem na mnie, ze nie trwalo to dlugo a poczulam cieple uderzenie wewnatrz dupy i mój kochanek opadl. Pocalowalam go w usta z jezyczkiem i pobieglam podskakujac zadowolona do lazienki. W trakcie jak sie podmywalam i robilam lewatywe pluczaca w drzwiach lazienki stanal nastepny gosc. Nie znalam go jeszcze. Patrzyl na mnie, czerwony z podniecenia. Byl nawet ladnym chlopakiem.
– Ja, tego, to znaczy, ty jestes Lucja? – Pytal jakajac sie.
-Tak jestem Lucja, sliczny. – odparlam podchodzac do niego i glaszczac po twarzy wypinalam cycki z kólkami na sutkach.
– Mówili mi, ja chcialbym….. – Zaczal, ale nie dokonczyl, bo pocalowalam go w usta
– A jak chcialbys, sliczny? – Pytalam
– Z nogami na ramionach, prosze Pani, bo wtedy to jest gleboko. – Odparl cicho
– O, znasz sie na rzeczy, dobrze chodzmy. – Pociagnelam go do pokoju
– Rozbieraj sie. – Dodalam kladac sie na plecach i podnoszac nogi w góre.
Byl naprawde ladny i niezle wyposazony. Przyblizyl sie i polozylam mu nogi na ramionach podnoszac dupcie. Wszedl mocno az jeknelam i jeczalam do konca dlugo. Bylo naprawde cudownie. Po zakonczeniu, calowalam go i piescilam. Wyszedl szczesliwy majac moje zapewnienie, ze moze, kiedy chce. No wreszcie mialam spokój. Nikt juz dzisiaj nie przychodzil. Nazajutrz wieczorem pobieglam do Pana Stanislawa na kolejny zastrzyk. Razem mialo byc ich kilka, ale to nie wazne. Jak zwykle po zastrzyku w staniczku, ponczoszkach i pasie z gola dupcia, trzymajac w reku ubranie pobieglam do pomieszczen za korytarzykiem. Bylam podniecona i zadowolona tak bardzo, ze pomachalam komus, kto gapil sie na mnie przez okno.
– Zostaw, Lucjo, rzeczy w lózku, rozbierz sie do golasa i przyjdz tu do mnie. _ Zawolal Pan Stanislaw ze znanej juz mi lazienki-gabinetu. Szybko odpielam staniczek i pas. Ponczoszki zdjelam nie odpinajac gumek od pasa i poszlam juz moze nie tak ochoczo to lazienki.
– Czy Pan Piotrus dzisiaj bedzie? – Zapytalam
– Nie dzisiaj nie moze przyjsc. Jest zajety. – Odparl Pan nakladajac rekawiczki.
– No wskakuj na lezanke i wypnij dupcie. Zaczniemy od lewatywy jak zwykle. – Polecil.
Wlazlam i wystawilam swoja szeroka dupke. Dopiero po trzech lewatywach poleciala czysta woda. Lezalam dyszac i placzac. Patrzylam jak Pan Stanislaw przysuwa metalowe krzeslo z przymocowanym do siedzenia pionowym kolkiem. Na ten kolek nakreca przyrzad w ksztalcie grubego kutasa. Kilka podobnych lezalo na stoliku nieopodal. Kazdy coraz wiekszy. Moze nie dluzszy, ale grubszy. Wszystkie byly czerwone i wykonane z gumy. Blyszczaly bardzo.
– Chodz tu, Lucjo. – Polecil
Poplakujac zlazlam z lezanki i podeszlam. Mój wielki rozciagniety lewatywami brzuch sterczal seksownie. Po nasmarowaniu dupki kazal mi stanac w rozkroku nad tym przyrzadem.
– Teraz rozciagnij rekoma dupe i siadaj. – Polecil
Wykonalam, co kazal, lecz jak tylko przyrzad lekka wlazl do otworu na tych miast zerwalam sie z okrzykiem bólu.
– Boooli, za duzy. – Jeczalam
– Siadaj, ma bolec, natychmiast. – Krzyknal na mnie. To wystarczylo. Obudzil we mnie strach i zniewolenia. Powolutku, krzyczac i piszczac zaglebialam potwora w dupke. On kucnal z tylu i komenderowal. Bylo straszne i podniecajace. Siadlam na krzesle. Dupa bolala naciagnieta.
– Teraz powoli do góry.- Rozkazal. Znowu krzyczalam.- Az wyszlam calkiem.. Kazal mi tak stac chwilke.
– Siadaj. – Krzyknal. Znowu wrzaski i znajome rwanie w dole. I tak w kólko. Coraz szybciej. W koncu kazal mi galopowac jak na koniu. Zziajana i zaplakana skakalam a wraz ze mna mój brzuch, cycki i kutasek. Mlaskalo glosno w dupce. Przyszla kolej na zmiane rozmiaru kutasa.
Po pierwszym wsadzie kazal mi siedziec w rozkroku. Zdjal kólka z moich sutek i zoledzi. Nalozyl mi dziwny metalowy stelaz-staniczek na cycki. Byly one teraz zacisniete i wypchniete do przodu. Sutki zacisnal w cos, co wygladalo jak duzy klucz z podluznym otworem do otwierania puszek. Pokrecajac tym czyms nawijal je bez litosci. Skonczyl jak cyce mialam sine. Sutki kilka razy owiniete na przyrzad przypominaly gruba tasiemke. Nie sposób opisac to, co przechodzilam. Tak mnie to podniecilo, ze wyleciala sperma ze mnie. Placzac zaczelam sie gesto z tego tlumaczyc. Sadzilam, ze bede ukarana. Lecz On kazal mi sie zamknac. Po sutkach przystapil do „torturowania” malutkiego kutaska mojego. Siedzac naprzeciw moich szeroko rozwartych ud bral ze stolika obok metalowe blyszczace, krzywe, narzedzia w ksztalcie palców i wpychal w moja cewke. Pchal coraz grubsze a ja syczalam i piszczalam. Mój kutas byl tak obolaly, ze nie dawal sie dotknac. Do tego zrobil sie sztywny i prawie czarny. Sesja BDSM trwala kilka godzin nim zakonczyl. Na koniec musialam mu postawic ustami jego kutasa a potem lezac na wznak z nogami za glowa i dupa na krawedzi wrzeszczac dawalam mu swoje cialo. Ruchal mocno i bolesnie. Gdy kapalam sie po umyciu narzedzi i doprowadzeniu lazienki do blysku, powiedzial mi, ze rozmawial o mnie z pewnymi osobami i dal im moje zdjecia. Byc moze w przyszlym tygodniu trzeba bedzie zarezerwowac sobie sobote i niedziele na przesluchanie. Jak wszystko przejdzie gladko to juz wlasciwie nie bede musiala sie wiele martwic.

VI. ROZWIJAM SKRZYDLA

– Piotr prosil, abys wpadla do niego jak najszybciej. Tutaj masz telefon. – Rzekl i dal mi kartke
– Jest to numer zastrzezony i masz go nikomu nie pokazywac, ani chwalic sie. Najlepiej naucz sie go na pamiec i zniszcz. Zrozumialas? – Wyjasnil
– Tak prosze Pana, dobrze tak zrobie. – Odparlam jak zwykle grzecznie.
Zaprosil mnie do siebie na kawe, ciasto i wino. Wrócilam zadowolona i lekko podchmielona. Juz tego dnia nikogo nie chcialam widziec.
Na d**gi dzien podniecona zadzwonilam do Pana Piotra.
– Dzien dobry, mówi Lucja, dostalam….. – Nie zdazylam dokonczyc.
– A Lucja, witaj, suczko, co slychac. Ciesze, ze dzwonisz. – Nie dal mi dokonczyc
– Nic nowego, wczoraj bylam u Pana Stanislawa. Kazal mi…. – I tu opowiedzialam wczorajsze przezycia.
– No tak, Lucjo, to musi najpierw bolec. Czy mozesz do mnie przyjsc w….. Okolo….. Godziny. – Zapytal
– Tak Panie Piotrze, przyjde. Jak mam sie ubrac i jaki kolor Pan lubi? – Zapytalam.
_ jak mozesz to czarny staniczek, pas i majteczki. Ponczoszki czerwone. Dobrze by bylo miec na sobie krótka haleczke. – Oznajmil
– Czy lubisz byc filmowana, mam kamerke 8 mm? – Zapytal
– Tak prosze Pana lubie, tylko czy ma Pan maske? – Oparlam
– Mam wszystko, co potrzeba, przyjdz, bede czekal sliczna. – Zakonczyl
– Pa, prosze Pana, bede. – Rozmowa sie zakonczyla.
Stawilam sie przed umówionym terminem. Czekal juz na mnie. Mile mieszkanko w … (nie istotne). Pocalowal mnie. Oddalam pocalunek namietnie.
-, O, ale jestes goraca, Lucjo. – Oznajmil
Spieklam raka.
– Czy moglabys zdjac ubranie. Zostan w bieliznie. Lubie na ciebie patrzec. – Poprosil
Rumieniac sie zdjelam ubranie.
– O tak, teraz cudownie. Odwróc sie. – Mówil cicho. Spelnilam prosbe.
– Och, jaka sliczna dupka. Wielka i szeroka. – Zachwycal sie
– Prosze usiadz przy mnie. Prosil
Siedzielismy, on w szlafroku ja w bieliznie. Piescil mnie. Ja masowalam mu jego wspanialy narzad.
– Czy lubisz plywac w basenie, sliczna? – Spytal
– Tak prosze Pana, tylko nie mozna sie dostac, wszystko wykupione. – Powiedzialam
– Moge ci zalatwic wejscie. Nic nie musisz placic, tylko to bedzie pózno w nocy. Raz w tygodniu. Chcesz.? Zapytal
– Tak chce. A Pan tam bedzie tez? – Zapytalam
– Tak ja tez i pare innych osób. – Wyjasnil
– Bedziemy plywac? – Spytalam naiwnie
– Tak, gluptasku, plywac i … no wiesz, jestes duza dziewczynka, prawda. – Powiedzial patrzac mi w oczy
– Tak wiem, Prosze Pana. I bede grzeczna, przyrzekam. – Odpowiedzialam z placzem tulac sie ufnie do niego.
– No, no gluptasku, uspokój sie, bedzie dobrze. – Uspokajal mnie
– Tak, bedzie dobrze, ja tylko tak, prosze Pana. – Tlumaczylam sie cicho.
– No dobrze. Teraz chodzmy do lazienki. Zrobimy lewatywke. Dobrze. – Mówil lagodnie w drodze do lazienki
– Dobrze, prosze Pana. Dupcia musi byc czysta, prawda? – Pytalam naiwnie
– Zdejmij ponczoszki. – Powiedzial
Wykonalam polecenie. Opierajac sie o wanne wystawilam dupcie. Po wprowadzeniu wielkiej kanki i napompowaniu uszczelnienia. Stalam i ugniatajac gumowa pompke tloczylam bialy plyn ze zbiornika w kiszki. Brzuch juz byl wielki i bolesny a w zbiorniku ubylo polowe. Powoli pompowalam. Stekalam i dyszalam ciezko.
– Mam to wszystko wpompowac, prosze Pana, – pytalam sapiac
– No chyba wszystkiego jeszcze nie dasz rady, ale jeszcze pompuj. – Powiedzial macajac mnie. Wykonalismy jeszcze dodatkowo dwie takie lewatywy. Ostatnia on pompowal a ja kleczac dlawilam sie starajac wsadzic jego kutasa jak najglebiej w usta. Ssalam i lizalam wielka pale, mruczac z podniecenia i bólu kiszki. Potem przeszlismy do sypialni, gdzie doznawalam ataków spazmów i bólu. Ruchal mnie w mocno i gleboko. Mialam az trzy orgazmy odbytnicze. Jeden, gdy ruchal mnie wsadziwszy w pozycji na wznak z nogami na jego ramionach (pozycja na pagonach), d**gi, gdy lezac na podlodze oparta wzniesiona dupka pionowo o kanape z nogami az za glowa (pozycja swieca, bardzo meczaca) i trzeci, gdy siedzialam nadziana na jego kutasa galopujac konno (pozycja na konika lub koguta). We wszystkich trzech mialam wsadzonego kutasa gleboko w kiszke. Najbardziej przezywalam pozycje „na konika”. Powolutku opuszczajac dupcie smakowalam penetracje, piszczac glosno. Musialam odpowiednio ruszac biodrami, aby trafic w wejscie do kiszki. Zawsze bylo podobnie. W momencie trafienia nastepowal silny tepy ucisk a dalej ból, gdy wejscie zostalo rozwarte. Trwal on do momentu przepchniecia sie glówki kutasa. Dalej juz tak nie bolalo. Pozostawalo uczucie niesamowitego przepelnienia gdzies tam w dole. Otwór wejsciowy do kiszki jest o wiele mniejszy niz do dupki. Bardzo ciasno obejmuje trzon kutasa, co wyraznie czuje. Ruch jego w kiszce pociaga za soba ruch calej kiszki i powietrza, która jest wypelniona. Tego dla mnie nawet jest za wiele i wrzeszcze niesamowicie. Przepraszam za dlugawy opis i szczególy techniczne, ale chcialam oddac obraz jak to sie dzieje. Oczywiscie, ze partner musi miec odpowiednio dlugiego penisa, aby wszedl gleboko. Grubosc tez wazna, ale bez dlugosci nic nie wyjdzie. Znowu lezalam wykonczona, golas, dyszac ciezko z odbytem na wierzchu. Seks z Piotrem uprawialam regularnie przez cale studia. Po zakonczeniu serii zastrzyków do Pana Stanislawa chodzilam dwa razy w tygodniu a czasem dodatkowo na sobote i niedziele. Wtedy spalam na lózku w Sali. Czasami byli tam inni pacjenci, wtedy za zgoda Pana Stanislawa bylam „kryta” przez nich. Prócz tortur z zakresu BDSM przechodzilam rozciaganie otworków: dupki, cewki na calej dlugosci i na koniec ust. Tak ust! Zawsze mialam zalozony w usta przyrzad, który stopniowo pokrecany sila rozciagal mi miesnie szczek lub nosilam dmuchany balon w ustach. Czesto mialam tzw. „zajady” popekane usta w kacikach. Zatkane usta mialy tez ta zalete, ze bylo cicho jak bylam torturowana czy powiekszano mi dupke i cewke. Wreszcie któregos razu po zalozeniu balona w odbyt i rozpycha cza w cewke siedzialam rozkraczona na krzesle placzac glosno w oczekiwaniu na przyrzad do ust. Pan Stanislaw stanal przede mna. Na dloni mial rekawiczke.
– Otwórz usta, dziewczynko. – Polecil
Rozwarlam szeroko wielkie juz wtedy usta a on nasmarowal je czyms.
– Unies usta w góre i oddychaj spokojnie przez nos. – Polecil
Gdy to wykonalam zobaczylam jak jego dlon w rekawiczce zbliza sie do mej twarzy a po chwili zaczelam sie krztusic. Wpychal mi dlon do ust. Az oczy mi wychodzily na wierzch. Zaczelam sie szarpac, ale on trzymal mocno i pchal. Poczulam jak zagial w srodku palce i pchnal. Cala dlon minela zeby i znalazla sie w srodku! Rety tego jeszcze nie bylo! Patrzylam zalzawiona na niego a On na mnie.
– Widzisz suko wreszcie udalo sie. Warto bylo nie? – Stwierdzil pytajac.
Tak to oto powoli zmieniano mi moje cialo. Wszystko celem lepszego przystosowania do seksu i roli mi przeznaczonej. Czy zaluje dzisiaj swego wygladu? Alez NIE! Nie zaluje! Podobam sie sobie i najwazniejsze, ze nawet teraz mam spore „branie”.
Pan Piotr jak obiecal tak zalatwil mi wstep na basen. „Kapiele” odbywaly sie po uprzednim ustaleniu daty i godziny. Zawsze byla to bardzo pózna pora. Pierwszy raz, gdy mielismy isc kazal stawic sie mi u niego. Po rozebraniu sie z bielizny musialam przymierzac szereg kostiumów kapielowych. Byly nawet wiecej jak skape. Z pewnoscia w tamtych czasach na plazy bylabym sensacja nie lada. Acha i jeszcze jedna tu uwaga na te wszystkie sliczne fatalaszki dostawalam pieniadze, wiec sama nic nie wydawalam. Nauczylam sie kupowac i pozbylam calkowicie poczatkowego zazenowania przy kupowaniu bielizny. Teraz juz nie spieszylam sie a nawet potrafilam przymierzac spokojnie. Kupowalam w kilku sklepach stale, gdzie mnie juz znali i nie dziwili sie jak obecne tam inne klientki. Wybralismy kilka. Skape bikini ( szmatki na sznurkach), kostium jednoczesciowy zaopatrzony w otwory na cycki i rozsuwany zamek blyskawiczny w kroczu. Byl on koloru mocnego rózu. Otwory na cycki obramowane byly na czarno. Jaskrawo czerwony zamek od pepka, przez krocze az do pasa z tylu byl duzy wyraznie widoczny. Z tylu na czesci posladkowej byly dwie czarne strzalki w kierunku odbytu a wyzej wyrazny napis „Jestem Lucja, grzeczna dziewczynka, Zapraszam”. Bardzo wstydzilam sie tego kostiumu.
– Czy zgodzisz sie, abysmy ogolili ci glowe na lyso oraz wygolili brwi. – Spytal niespodzianie. Patrzylam zaskoczona na niego.
– A co bedzie na uczelni. Jak ludzie zareaguja? Moge miec klopoty. Glowa to jeszcze, ale brwi. To rzuca sie w oczy. – Wahalam sie powaznie.
– Nie masz sie, czego martwic. Pelno jest lysych lub prawie lysych. A co do brwi to powiesz, ze ze wzgledów zdrowotnych. Zreszta sa pewni ludzie, którzy zalatwia, co trzeba jak zostaniesz przyjeta. Test i inicjacja odbedzie sie na pierwszym basenie. – Tlumaczyl spokojnie.
– Noo. Dobrze zgadzam sie, ale co do brwi to sie boje i chce miec mozliwosc zapuszczenia ich powrotem, gdybym zle to znosila, prosze bardzo Pana. – Mówilam cicho
– Zgoda to powinno dac sie zalatwic. My wymagamy bezwzglednego posluszenstwa, ale nie za wszelka cene. – Oznajmil
Po przymiarce Piotr zawiózl mnie do kosmetyczki, gdzie usunieto mi wszystkie wlosy z ciala. Stalam sie naprawde sliczna i kuszaca. Patrzylam na lysa bez brwi glowe i doszlam do wniosku, ze to moze byc podniecajace bardziej. Jak obiecal nic mnie to nie kosztowalo? A na pewno nie bylo to tanie. Pózniej juz sama chodzilam do tej kosmetyczki na umówiona przez niego godzine. Jak wspomnialam „kapiel” odbywala sie w zamknietej grupie ludzi i ewentualnie gosci zaproszonych? Nikt wtedy nie mial wstepu a zaproszeni goscie byli dokladnie sprawdzani i musieli byc zaakceptowani. Obsluga basenu tez byla jednoosobowa wówczas i ta sama sprawdzona osoba. Na pewno dobrze jej sie to oplacalo. Jak sie pewnie zorientowaliscie sie nie byli to jak na owe czasy „zwykli zjadacze chleba?. Ja tez zanim sie tam dostalam zostalam „sprawdzona”. Chociaz jako „dziewczynka do uciech” mialam latwiej. Grupa skladala sie z kilku osób róznej plci. My w grupie uslugowej bylismy trzymani osobno. Nie niezamykani, ale nie wolno bylo nam sie zblizac niezaproszona. Sklad naszej grupy to dwie” panie”, jeden „pan”, jeden chlopak, jedna transka, czyli ja. Kazdy mial jakies szczególne cechy wyglad, narzady, mozliwosci itp. Z masochistek bylam tylko ja. Kolo pryszniców byly pomieszczenia. Jedno dla „grupy”, gdzie mogli posiedziec porozmawiac, wypic itp. Tam nie wolno bylo byc bez okrycia. Obowiazywal minimum szlafrok kapielowy. d**gie pomieszczenie bylo dla nas. Bufet tez obficie zaopatrzony, ale bez alkoholu tylko napitki bez procentów. Tutaj tez musielismy byc albo ubrani albo w szlafroczkach. Kazdy mial kilka szlafroczków czy innej garderoby. Ja i panie mielismy przezroczyste okrycia bardzo eleganckie i bielizne. Trzecie a wlasciwie trzy mniejsze pokoiki sluzyly do uprawiania seksu. Poza tym seks byl dopuszczalny w ubikacji i pod prysznicami. Nastepne pomieszczenie jasno oswietlone wylozone kafelkami wygladalo jak spora lazienka z sedesem, wanna i prysznicem. Rzeczywiscie tak bylo, jak powiedzial mi pózniej Pan Piotr byla ona dla lepszych gosci. Cale to wyposazenie bylo przywozone i rozstawiane w przeddzien jak mielismy sie „kapac. Nie zawsze bylo ono ustawiane i uzywane. Tylko wtedy, gdy w grupie „uslugowej” byla odpowiednia osoba. W tym wypadku taka osoba bylam ja. Pomieszczenie wygladalo jak sala tortur, zabiegów, itp. Od razu wzbudzilo we mnie strach.
– Mam nadzieje, ze wytrzymasz to, co cie tu spotka, Lucjo. Nie przynies mi wstydu. – Powiedzial Piotr pokazujac mnie ukradkiem, (co nie wolno mu bylo robic) to pomieszczenie.
Nie odpowiedzialam nic tylko popatrzylam na niego szklistym wzrokiem.
– Nie martw sie bedzie dobrze, ty to przeciez lubisz. – Uspokajal mnie glaszczac pod brode.
W naszej grupie ja i ten chlopak bylismy nowi pierwszy raz. Chlopak byl troche wylekniony a ja no raczej tez. Gdy przyjechalam z Piotrem nikogo jeszcze nie bylo. Siedzialam w pokoju gola tylko w szlafroczku. Pan Piotr powiedzial, ze mam siedziec i czekac az mnie zawolaja. Moge pic i jesc, co chce tylko nie duzo, bo i tak na nic. Powiedzial to z dziwnym wyrazem twarzy, co mnie mocno zaniepokoilo. Za jakis czas przyprowadzono tego chlopaka. Facet, który go przyprowadzil ubrany byl w rodzaj pelnego kombinezonu, chyba gumowego albo z czegos innego. Cale cialo bylo zasloniete tym ubiorem, tylko widac bylo przez otwory oczy, nos, usta i wystajace uszy. Wygladal raczej nieprzyjemnie i groznie. Kazal mu sie rozbierac. Mlodzieniec byl wystraszony, rozgladal sie niepewnie. Rozbieral sie nerwowo, nieporadnie. Patrzylam na niego. Byl ladny, zgrabny. Spora dupcia, kragle biodra, jak u dziewczynki. Nawet malutkie cycuszki z rózowymi sutkami. Malutki ptaszek z pomarszczona skórka napletka i wystajacy brzuszek. Mial wydepilowane cale cialo jak ja. Zreszta, co to za zarost mlodzienczy. Gdy pochylil sie przy rozbieraniu ujrzalam sliczna cipke w dupce. Mala rózowa. Widac bylo, ze jest dziewicza, cudowna. Stal golutki, sliczny i tarl oczy.
– Czesc jestem Lucja, trans, a ty? – Spytalam
– Jacek. – Odpowiedzial cicho
-, Co to „trans”? – Spytal
– Fajnie, ubierz cos na siebie i nie stój tak, siadaj. – Odparlam ignorujac pytanie.
– Ciebie tez beda, no wiesz? – Pytal ostroznie
– Masz na mysli seks, ruchanie? – Spytalam
– Nno tak. Tak mówil ten straszny Pan, co mnie przyprowadzil. – Odparl
– Ja jeszcze nie, no wiesz. – Jakal sie
– Tak domyslam sie. – Odparlam
– W takim razie ja tez i nie tylko chyba. – Opowiedzialam
– A. A co nie tylko jeszcze? – Byl ciekawy
– Tam widzialam taki pokój, gdzie nie tylko ruchaja, ale i robia inne rzeczy takim jak ja. – Mówilam
– Myslisz, ze mnie tez beda robic jak tobie? – Byl wylekniony
– E raczej nie, za mlody jestes. – Powiedzialam
– Masz taka ladna cipke. – Oznajmilam
-, Co to jest cipka? – Spytal naiwnie
– No to ten otworek w twojej dupce, tak sie nazywa. – Tlumaczylam
– A rozumiem. Do robienia kupy. – Dodal
– No nie tylko. Mozna wiele rzeczy tam robic. Sam zobaczysz, jak sadze. – Rzeklam cicho
– Jak sie tu znalazles? – Zapytalam
Jednak nie zdazyl mi opowiedziec, bo nadeszly dwie „panienki” a potem ten „pan”. Po tym jak sie tu czuli od razu widac, ze sa nie pierwszy raz. Poznalismy sie. Nie grali sztywniaków ani wazniaków. Spogladali na nas. Panie wziely chlopca do siebie.
– Najwazniejsze to nie marudzic i robic, co kaza. Wtedy jest dobrze. – Mówili
– Ty Lucja, mozesz miec przechlapane. Widzielismy, ze sa dzisiaj te dwie sadystki. Pewnie przyszly dla ciebie. Ten facet te pewnie jest z twojego powodu, ale on jest cienki w porównaniu z tamtymi zolzami. Jedno jest pocieszajace, ze wiedza, co i jak i mozesz byc bezpieczna. W trakcie nie odzywaj sie niepytana ani nie protestuj. A nie daj, co jakis ruch obronny. Pamietaj. – Instruowali mnie, a ja juz zaczynalam buczec.
– Ja jestem grzeczna dziewczynka. – Buczalam
– Grzeczna czy nie trzeba byc bardzo grzeczna. No nie maz sie. – Powiedzieli.
Wkrótce sie zaczelo. Przyszedl ten facet w czarnym ubiorze i zabral ze soba te dwie dziewczynki.
– Ten w ubranku to Robert, nieprzyjemny typ. Zajmuje sie przygotowaniami nas. – Wyjasnil Janusz. Tak mial na imie ten „pan”, co byl w naszej grupie. Minelo troche czasu. Drzwi sie otworzyly i weszla jedna z dziewczyn. Zaplakana i roztrzesiona.
– Nigdy sie do tego nie przyzwyczaje. A ten sadysta chyba dzis oszalal. Wypompowal ze mnie wszystko. – Narzekala nakladajac szlafroczek.
Patrzylam na nia zdziwiona.
-, Co sie gapisz sama zobaczysz jak bedziesz wyc. – Mówila widzac moje spojrzenie
Przeszly mnie ciarki.
– Dobra, dobra. Nie strasz nam Jacusia. – Skarcil ja Janusz
Drzwi sie otworzyly i stanal w nich Pan Robert. W reku trzymal metalowe grube kólka, szeroka obroze skórzana, cos w rodzaju uzdy, Wielki dmuchany knebel gumowy (to znalam). Mial tez cztery skórzane paski z kólkami, kawalek linki. U pasa wisiala mu rzemienna dyscyplina.
– Teraz ty, Lucja, prawda? – Spytal dziobujac palcem w mym kierunku.
– Tak, Prosze Pana. – Powiedzialam grzecznie
– I ten maly, Jacek jestes, co? – Zwrócil sie do chlopca
Jacek rozbeczal sie glosno. Tulil sie do dziewczyny.
– No dobra Lucja sciagaj szmatki. Pokaz sie. Zachwalaja ciebie. Zobaczymy. – Rzekl do mnie
Poslusznie zdjelam szlafroczek i stanelam golutka. Uslyszalam cmokniecia i glosy zadowolenia. Nawet dziewczyna byla zaskoczona widokiem moim.
– No, no, faktycznie niezla dupa jestes. Ni baba ni chlop. Jeszcze takiej wielkiej dupy nie widzialem. I ten wystajacy w dupy odbyt to jest cos. – Cmokal Pan Robert.
Najpierw wyjal mi z cycków i glówki moje kolczyki. Nastepnie wepchnal w ich miejsce grube ciezkie kólka. Od razu wszystko mialam bolesnie obciagniete w dól. Na szyje zalozyl mi obroze a na nadgarstki i kostki stóp pozapinal pasy z kólkami. Rece wykrecil mi w tyl i razem spiete lancuchem podpial wysoko do obrozy, az mnie wygielo w tyl. W usta wepchnal knebel i nadmuchal sie go mocno. Moje wielkie usta rozwarly sie szeroko. Na glowe i twarz zalozyl uprzaz z pasków skórzanych i mocno ciasno zapial. Plakalam bardzo. Widzialam przerazenie w oczach pozostalych. Nic nie mówili ze strachu.
– Nie bójcie sie, nic jej nie bedzie. To jest masochistka. Ona to lubi. O widzicie nawet podnieca sie, spójrzcie na jej kutaska. Troche sie uniósl. Widac, ze jeszcze cos za malo. – Mówil
– Wypnij dupe na kanapie.- Rozkazal popychajac mnie. Padlam na kolana kladac tulów na kanapie i mocno wypinajac pupe.
– Sami widzicie jak to robi chetnie. – smial sie Pan Robert
Ku przerazeniu widzów dostalam tegie lanie dyscyplina. Nie moglam krzyczec zakneblowana tylko podskakiwalam w rytm chlosty. Wkrótce cala dupa i uda byly w ciemnych pregach i plamach. Gdy stanelam na nogi zalana lzami i szarpana konwulsjami, Pan Robert obrócil mnie przodem do pozostalych.
– Widzicie mówilem, teraz dostala po laniu pelnego stercza. – Powiedzial wskazujac na mój sztywny, podskakujacy ptaszek.
– No dobra suko, pieszczoty skonczone idziemy.- Pociagnal brutalnie za linke uwiazana do kólka w zoledzi. Za reke prowadzil golego Jacka. Maly pokoik wyposazony jedynie w stól, sedes, kran ze szlauchem oraz gumowym sprzetem do lewatyw widokiem swoim nie napawal otucha. Na sedesie stekala zaplakana dziewczyna. Zostalam przywiazana do rury w scianie.
– Wlaz na stól. – Zwrócil sie do Jacka. Ten zareagowal krzykiem i placzem i zaczal uciekac. Zaczela sie gonitwa, która bylaby smieszna, gdyby nie miejsce i cel, w jaki mial byc zlapany. Wreszcie zlapal go i niósl wierzgajacego na stól. Polozyl go na brzuchu uwiazujac kolejno nogi i rece. Biedak nie mógl nic zrobic. Wsadzil mu w dupke gruba czarna kanke z ebonitu. Mimo nasmarowania weszla ciezko, co chlopak kwitowal wrzaskiem. Zrobil mu lewatywe z wielkiego zbiornika. Biedak krzyczal bardzo. Mysle, ze ciut przesadzil na pierwszy raz wlewajac duzo. Widzialam jak brzuch Jacka rozlazi sie na boki. Nie odwiazywal go tylko pozwolil mu sie wypróznic tak jak lezal. Obmyl go z weza. I znowu byla lewatywa. Powtarzal tak dlugo az z Jacka leciala czysta woda. Ostania lewatywa byl dla chlopca wyzwaniem. Darl sie bardzo w trakcie wprowadzania grubej rury gumowej do kiszki. Trzeba bylo go przywiazac w innej pozycji, co poszlo szybko, bo juz tak sie nie miotal biedak. Lezal i patrzyl blagalnie na mnie a ja patrzylam sie na jego potwornie rozdymajacy sie brzuch. Nic nie moglam mu pomóc. Powoli ledwo idac niosac w oby dloniach olbrzymi brzuch przed soba dowlókl sie na ugietych nogach do sedesu, gdzie meczyl sie wyprózniajac. Jak skonczyl i jak go wyprowadzila dziewczyna nie widzialam? Nie bylo to juz w mojej glowie. Uwiazana, zakneblowana walczylam z wielkim balonem brzucha przyjmujac ósmy litr lewatywy. Faktycznie Pan Robert wiedzial jak dogodzic. Po kazdy napelnieniu byl masaz brzucha a potem na sedes i znowu na stól. I tak nieskonczenie wiele razy. Prawie od poczatku uzywal pompki i grubej rury wpychanej w kiszke do konca. Raz zostalam ukarana chlosta za jakis niby odruch obrony z mojej strony. Oczywiscie nic takiego nie mialo miejsca, ale nie ja decydowalam. Po lewatywach czekala mnie niespodzianka. Zostalam rozkneblowana, przywiazana w rozkroku do krzesla. Uprzaz na glowie posluzyla go umocowania nieruchomo glowy. W usta wsadzil mi gumowy przyrzad i rozwarl je szeroko. Dziwil sie, ze ktos moze miec taka jame. Musialam polknac czerwony gruby cewnik z lejkiem na koncu. Wlewal mi do zoladka wode i opuszczajac koniec rury w dól wylewal ja ze mnie i tak w kólko az czysta woda poleciala ze mnie trzy razy pod rzad. Pierwszy raz przechodzilam plukanie zoladka. Mój penis az podskakiwal z podniecenia, choc zabieg nie nalezal do przyjemnych. Ale nie oto chodzi w sadystycznym BDSM. Tak ma byc! Wrócilam obolala i wypompowana do pokoju. Wszystko mialam na sobie, jedynie knebel mi zdjal. Lezalam na kanapie i dyszalam. Jacek juz spokojny patrzyla na mnie. Mialam zakaz jedzenia czegokolwiek, moglam jedynie pic.
Jedna z dziewczyn nie wytrzymala. – Lucja jak ty tak mozesz to lubic, nie pojmuje. Usmiechnelam sie do niej mówiac – Juz taka jestem, taka mnie stworzyla moja Pani inni. Jestem maso-transetka. Inaczej nie potrafie. Slyszalam gwar, wszyscy juz byli. Wszedl Pan Robert w swoim stroju. Przyniósl jakies skórzane pasy, paski, rodzaj staniczka z otworami, maske z samych waskich pasków skórzanych. Wszystko to wygladalo nieprzyjemnie. Mial tez gumowa pompke z gruba kanka na koncu, która miala gumowe pompowane uszczelnienie. Jacus schowal sie za jedna z dziewczyn.
– Czas przygotowac sie do prezentacji. – Powiedzial.
– Najpierw Panie, prosze. – Dodal
Wysunelam sie do przodu.
– Powiedzialem Panie a nie suki, ty Lucja na koncu. – Krzyknal. Cofnelam sie gwaltownie.
Paniom zalozyl staniki a wlasciwie stelaze, które podniosly wyprezajac cycki przez zacisniecie je u nasady. Na biodrach zapial pasy podtrzymujace przyrzad rozwierajacy posladki i ukazujacy pelny odbyt.
– Teraz Pan prosze. – Kiwnal na Janusza
Jemu zalozyl pas uciskajacy kutasa i trzymajacy go poziomo. Poczym zrobil mu trzy zastrzyki w niego. Nastepnie kazal mu wykonywac masaz.
– Teraz nasza trans-gwiazda, chodz tu. – Kiwnal na mnie. Wszyscy patrzyli. Najpierw staniczek skórzany podobny jak Paniom tylko zaopatrzony w skrecane pierscienie metalowe zaciskajace bolesnie cycki. Po zacisnieci pierscieni i mocnym zaciagnieciu rzemyków stanika moje walcowate cycki zaczely gwaltownie rosnac i ciemniec ukazujac drobne zylki. Wiszace dotad dlugie sutki sprezyscie sie wyprostowaly na cala swoja dlugosc. Staly sie sztywne i czarne. Nastepnie kutasek i jajeczka tez zostaly zacisniete obraczkami. Dostalam dwa zastrzyki w kutaska takie jak Janusz. Zesztywnial szybko. Przy pomocy kleszczyków przepchal mi przez sutki i zoladz grube, duze i ciezkie pierscienie ze zwyklego zelaza. Widzialam jak reszta grupy byla pod wrazeniem. Niektórzy zatykali uszy slyszac moje skomlenia. Potem lezalam na kanapie a odbyt byl wyciagany pompka prózniowa. Pierwszy raz mi to robiono. Stal sie olbrzymi i wiszacy. Na niego zostal zalozony tulejkowaty przyrzad mocowany paskami do bioder. Zmuszalo mnie to do chodzenia lekkim rozkroku i wypinania dupki. W tak wypiety odbyt wsadzono mi kanke od pompki i uszczelniono. Nastapilo pompowanie kiszki – lewatywa powietrzna. Pan Robert napompowal mnie potwornie. To, co mialam nie przypominalo brzuszka, monstrualny balon. Uratowali mnie od dalszych meczarni koledzy i kolezanki z grupy. Pompka zostala zdjeta i wisial tylko wezyk. Nastepnie posadzono mnie przed lustrem i panie zrobily mi czarnofioletowo czerwony ostry makijaz. Brwi nie bylo wiec tylko doklejone zostaly bardzo dlugie rzesy. Teraz wygladalam jak drapiezny seks z ta lysa glowa. Maska z rzemyków bardzo ciasno opinala mi cala glowe. Szeroka obroza na szyje z dzwonkiem oraz czarny pas z przypietymi do niego gumkami czerwonymi ponczochami na nogach i wysokie fioletowe szpilki dopelnialy obrazu. Jeszcze tylko krowi lancuch do kola w zoledzi i bylam gotowa.
Jacusiowi przypieto klamerkami czerwone kwiatki do sutków. Na sisiorku zawiazano dzwoneczek na rózowej wstazce i rozszerzono dupke przyrzadem na paskach biodrowych. Wyraznie widac bylo jego sliczna czerwonawa cipke. Kazano nam zalozyc pelerynki. Panie niebieskie, Janusz czarna, Jacek rózowa a ja rózowo-czarna. Towarzystwo bylo w komplecie na basenie, czekalo. Nas ustawiono przed wejsciem na basen w przejsciu.
Zaczal sie pokaz. W trakcie pokazu mielismy byc prezentowani i obecni zapisywali sie na wybrany obiekt.
Pierwsze weszly Panie. Nosily numer 1 i 2. Ktos odczytywal ich imiona, imie „mecenasa”, czyli osoby wprowadzajacej i opiekujacej sie oraz wyczytywal „zalety seksualne i mozliwosci”.
Poniewaz dziewczynki byly juz tutaj znane wiec szybko poszlo. Kazda zostala zapisana do paru Panów i Pan. Nastepnym byl Janusz. Ten zostal zapisany do wiekszosci Pan i kilku Panów.
Po Januszu wyszedl Jacek. Zdjeto mu pelerynke i na golaska kazano spacerowac, obracac sie, wykonywac gimnastyke seksualna a nawet truchtac i skakac. W trakcie pokazu slyszalam jak glos mówil: A oto prosze panstwa obiecany „rodzynek”. Mecenas Pan Karol. Tu podniosly sie oklaski i gwizdy aplauzu. I dalej: Imie Jacus. Autentyczny „pierwiastek”. Prosze spojrzec na te rózowa cipke ani sladu: „penetrowania”. Dzis mial pierwsza lewatywe. Spójrzcie na te ksztalty, kragle, dziewczece. Szeroka dupka jakze cudownie wystaje. Powabne cycuszki i wypukly brzuszek az slinka kapie. Absolutna dziewica. Nie swiadom swej seksualnosci. A te Male narzady czyz nie podniecaja was. Prosze zdjac z niego przyrzady. Zdjeto z.Jacka wszystko, co mial zalozone. Stanal teraz goly calkiem. Nie plakal byl czerwony ze wstydu. Glos mówil dalej: Oto on nagi, tylko dla was. Cudne rózowe sutki, rózowa glówka, prosze obciagnac mu skórke. Mocno prosze. Obciagnieto mu brutalnie napletek az krzyknal. Czyz nie boski siusiaczek. Prosze o zgloszenia. Zrobil sie maly szum. Zapisalo zapisala sie spora ilosc Panów i trzy Panie w tym dwie z BDSM. Mialy troche trudnosci, bo pozostali zaprotestowali, ze nie powinno sie tego tak od razu, ale w koncu demokracja zwyciezyla. – Poniewaz zgloszen dla Jacka jest duzo kolejnosc bedziemy musieli losowac, z tym, ze Panie Marta i Wanda od BDSM obowiazkowo na koncu. I tak bedziecie w tym czasie najpewniej mocno zajete nasza gwiazda. Prosze wprowadzic. Trans-Lucja! – Oznajmil glos spikera.
Wyprowadzono Jacka a wprowadzono mnie ciagnieta za krowi lancuch przy kole w kutasie. Wyprowadzono na srodek i brutalnie zerwano pelerynke.
– Uuuuu. Ooooo, mmmmm – rozleglo sie w okolo. W trakcie, gdy bylam prowadzana na lancuchu Spiker obwieszczal: – Oto nasza gwiazda. Mecenas Pan Piotr. Dziewczynka-niby, trans-maso o imieniu Lucja. Niespotykanie grzeczna i pilna w wykonywaniu polecen. Obiekt nadajacy sie do wszelkiego rodzaju seksu, powtarzam wszelkiego rodzaju. Trenowana i ksztaltowana juz od mlodosci. Pierwsze stosunki odbytnicze juz w szkole podstawowej. Cialo modelowane i przystosowywane do dowolnego seksu. Spójrzcie jakie wielkie usta. Mieszcza bez trudu cala piesc. Bardzo glebokie gardlo cudowna maszyna do ssania i ruchania. Cycki w ksztalcie stojacych walców zakonczone grubymi sutami. I ten cudowny wypiety i rozlozysty brzuch zabi. Spójrzcie panstwo na te widoczne po bokach podluzne wypuklosci. Tak to rozdete odcinki jelita grubego. Ten super brzuch z latwoscia pomiesci do osmiu litrów lewatywy dowolnego rodzaju, która zechcecie jej zastosowac. Nalezy dodac, ze Lucja uwielbia lewatywy az do ekstazy. A teraz uwaga! Rzadko spotykana cecha! Wytrzymuje lewatywy PRZELOTOWE! Tu uslyszalem okrzyki zachwyty Pan Marty i Wandy oraz Pana Zenka. Spiker nie przestawal: – Zobaczcie ta wielka rozlozysta dupe i ten wsuniety odbyt. Czyz to nie sa dowody jej prawie nieskonczonych mozliwosci. Czy czesto widzieliscie taka dupe, watpie bardzo. Prawda kutasek niewielki, ale jaki gruby, a cewka, jaka. Jest tak duza, ze wyglada jakby glówka byla przecieta nozem. I do tego stale otwarta. Z latwoscia wsadzicie tam wskazujacy palec lub inne potrzebne zabawki. Wiszacy worek i wyraznie duze jadra zapowiadaja niezla zabawe. I jeszcze raz tylna czesc naszej Lucji masochistki, przypominam. Jak wspomnialem dupa miesci do osmiu litrów lewatywy, ale nie tylko. Wsadzicie jej nawet dwie dlonie na raz. W tej chwili jak widzicie rura odbytu wystaje na okolo szesciu centymetrów w trakcie szczytowej fazy zabiegów wysuwa sie dalej, po prostu wypada, i zwisa jak otwarty luzny, fioletowo czerwony flak. To, co panstwo widza to jest kanka pompki. Nasza, transka jest calkowicie wyczyszczona od dolu i od góry. Obecnie jest napompowana. Dokonal tego nasz nieoceniony Pan Robert. Tak jak panstwo sobie zyczyli Lucja nieposiana zadnych wlosów na ciele, Glowa lysa bez brwi. Jedynie ma male przyciete rzesy. Jak wspomnialem mozna ja ruchac tradycyjnie i fantazyjnie, zmuszac do rzeczy, których nie kazda chce wykonac. W zasadzie nie nalezy jej pytac o zgode. Na poczatku nalezy ja ukarac np. chloszczac, bijac lub krzykiem. Ma sformowane nie tylko cialo, ale i psychike. Jest bojazliwa, placzaca, piszczaca. Sami zobaczycie jak dziwne dzwieki wydaje. Jedyna zasada, której domaga sie sie jej mecenas to ta, ze przed kazda sesja specjalna nalezy uzyskac jego zgode na konkretna scene. Przy niektórych scenach zyczy On byc obecny. Sami panstwo rozumieja liczy sie dobro i bezpieczenstwo obiektu. A teraz prosze o zapisy, rozumiem, ze Pani Marta i Wanda oraz Pan Zenek bezapelacyjnie tak. Kolejnosc ustalicie sami. Przypominam o bezpieczenstwie i umiarze i o robieniu przerw, aby Lucja mogla sie zrelaksowac. O widze, ze sa i inni chetni. Zapisalo sie jeszcze dwóch Panów i Pani. Wyprowadzono mnie do naszego pokoju, gdzie juz wszyscy byli. Nadal nosilam to, co mialam zalozone za wyjatkiem zatkanej dupki. Powoli z pierdzeniem wypróznialam powietrze. Wszyscy inni byli nadzy w pelerynkach. Mnie tez polecono ubrac pelerynke. Czekalismy na wezwanie.

VII. INICJACJA, CZYLI WTAJEMNICZENIE

Najszybciej wyprowadzono dziewczyne nr. 2 a zaraz za nia poszla nr. 1. Po Jacka przyszla jakas Pani. Nie bardzo chcial isc plakal chowal sie. Pani cos mu tam mówila po cichu glaszczac i przytulajac. Byla cierpliwa i delikatna, chociaz stanowcza. Wyprowadzila go w koncu za reke. Jeszcze w drzwiach mignely mi jego podskakujace posladki pod krótka pelerynka. Potem wszedl jakis Pan ubrany w czarny bardzo obcisly kostium z pelna maska na glowie. Widac bylo tylko usta i oczy. Pod sporym opietym kostiumem brzuszkiem bylo wyciecie w kostiumie od lona przez pachwiny i z tylu owalnie. Z przodu wyciecie ukazywalo narzady a wlasciwie sam bardzo dlugi wiszacy worek oraz wielkiego guzowatego czarnego kutasa sztucznego. Kutas byl przypiety paskami do bioder. Z tylu przez owalny otwór widac bylo rów tlustej dupy i troche posladków. Cialo bylo wygolone i biale. Na nogach mial wysokie az do ud siegajace buty z cholewami na sporych szpilkach. Buty byly koloru fioletowego. Na rekach nosil dlugie rekawice. Podobne do tych, co widzialam kiedys u weterynarza jak zapladnial krowy. Od razu wiedzialam, ze przyszedl do mnie. Zerwalam sie szybko i stanelam grzecznie spuszczajac wzrok w podloge. Podszedl do mnie.
– No twoja kolej suko. Zapraszam laskawa pania do gabineciku na pieszczoty. – Mówil ironicznie.
– Tak Panie oto jestem. – Powiedzialam wyraznie bojac sie kary za szeptanie.
– Zdejmuj ta glupawa pelerynke. – Krzyknal. Szybko zrobilam, co kazal
Kostki nóg spial mi krótkim lancuchem a rece w nadgarstkach d**gim lancuchem i do obrozy.
– Marsz! – Krzyczal bijac mnie po posladkach konska szpicruta.
Drobiac kroczkami, co powodowalo podskakiwanie dupki wyszlam z pokoju jak tylko moglam szybko. Piekace razy calowaly moje posladki i uda. Po drodze mijalismy pomieszczenia. W jednym z nich ujrzalam Jacka a w zasadzie jego wypieta pupe. Stal na pieska na czyms w rodzaju niskiego obrotowego podestu. Jego sliczna „cipka” juz nie byla taka slicznie rózowa. Byla ciemno czerwona i lekko otwarta. Wyplywala z niej bialawa lepka substancja, która sciekala po udach. Juz byl po defloracji. Zauwazylam tez, ze nogi i rece ma przymocowane do tego podestu i jest unieruchomiony w tej pozycji. Miedzy nogami zwisal mu spory ciemny worek. Domyslilam sie szybko, co to jest. To byly jego jajka po obiciu. Biala skóra pupy nosila fioletowe i czerwone slady bicza. Obok stal Pan. Jego wielki kutas blyszczal sztywny. W reku trzymal bicz. Jacek plakal piskliwie.
– OOOO juzz plosseee, ploseee, ummmm. – Platal sie sepleniac
– Ja ci powiem dosyc. Co to jest! Dosyc bedzie jak ja zechce. Dociera to do ciebie! – Krzyczal na niego
– Taakk lozumiemmm aaaa.! – Piszczal Jacek.
– Dobra jeszcze raz. Wypnij mocniej. – Rozkazal mu. Dupka Jacka wypiela sie do góry ukazujac ciemne jaja i rozwarty maly otworek. Zobaczylam jeszcze tylko dupe Pana jak stanal za Jackiem i pchniecie.
– Ojejuuuuu, ojejuuuuuu aaaaauuuuuaaaa. – Nioslo sie korytarzem za mna.
– Z innych pomieszczen dochodzily tylko piski dziewczyn, sapanie i stekanie. Czasami odglosy bicia i klapsów. Ot normalne odglosy zwyklego seksu. To mnie juz nie interesowalo, bo stanelismy u celu. Otworzylam drzwi i stanelam sparalizowana. Wystrój pokoju zmienil sie
Tzn. doszlo wiele innych narzedzi i troche mebli, jesli to mozna nazwac meblami. Stól zostal zaopatrzony w skórzane i gumowe pasy. Obok pojawil sie fotel z otworem, rozkladanym oparciem i uchwytami na stopy. Luzne paski krepujace uzupelnialy obraz. Z gabinetu Pana Roberta przyniesiono prawie caly sprzet do lewatyw i teraz wielkie gumowe wlewniki wisialy pekate wypelnione po brzegi. Rozlozony byl stelaz-rama do wieszania odpowiednio wyposazony w pasy, lancuchy i bloczki. Wszystko to bylo naprawde niesamowite i zdawalo sie mówic „pójdz a damy ci rozkosz, od której zawyjesz” brrr! Wpadlam do srodka brutalnie pchnieta i uderzona pejczem. Pan podprowadzil mnie do stolu. Zdjal staniczek-stelaz, oswobodzil dupne i kutaska. Pozostaly pasy na kostkach nóg, nadgarstkach, obroza i rzemienna maska na glowie. Na cycki powedrowal metalowy stanik. Zaopatrzony w metalowe cylindry, które objely mi cycki. Po skreceniu docisków, zaczelam jeczec. Moje cycki brutalnie zacisniete wyszly sztywno w przód. Sutki sterczaly ostro jakby byly pompowane od srodka. Nawet wielkie zelazne kola nie byly w stanie ich obciagnac. W miejsce zelaznego kola w zoledzi Pan zalozyl mi dwa osobne przeciagajac je przez otwór w kazdej polówce zoledzi.
– Mmm, uffff, fsssschhh, iiiii – reagowalam glosno.
W koncu zostalam rozciagnieta w powietrzu za rece i nogi na stelazu w ten sposób, ze mialam teraz wypieta dupe i rozwarte uda. Czulam jak mój wysuniety odbyt wyluzowany sterczy z dupy. Dodatkowo zostalam podwieszona na lancuszkach za kólka w cyckach i kutasku. Teraz w kutasku zial wielki otwór cewki. Po skróceniu lancuszków bylam zmuszona podciagac sie na rekach i wypinac w góre dupcie mocniej, aby zmniejszyc ból cycków i kutaska. Nie moglam tego robic w nieskonczonosc, bo dretwialy miesnie. Wiec bylo glosno w Sali.
– ooojjjojjjj, auuuuuu, ojejjjuuu, ugrchhhhhh iiiiiii- wylam
– Dobrze ci teraz suka?- Krzyczal Pan
– Tak dobrze, dziekuujeee, Panu. Oooooo. – Odpowiadalam glosno i wyraznie
Po chwili dostalam potezne baty. Najpierw rózga po dupie i udach. Czasami pan trafil w jajka. Wtedy mój krzyk zamienial sie w wysoki skowyt. Gdy juz nie bylo wolnego miejsca od pregów Pan wzial zwykla duza szczotke wlosiana do wlosów i zaczal uderzac nia po worku i po sterczacym odbycie.
– ojej uuu ojejuuuu ratunkuuuuu ojejuuuuu – zaczelam koncert w krótkim czasie. Jajka o odbyt palily ogniem. Nie pozwalaly sie dotknac a co mówic pocierac ta szczotka. Teraz dopiero poczulam, co to znaczy byc w rekach sadysty, co to prawdziwe bdsm. Poznawalam tajniki innego swiata. Zaczelo Macic mi sie w glowie a do tego musialam liczyc kazde uderzenie bicza i dziekowac Panu glosno i wyraznie: – dwa, dziekuje Panu, trzy dziekuje Panu itd. Pomylka skutkowala liczeniem od poczatku. Gdy juz wisialam jak flak, ze nawet ból cycków i kutaska nic nie pomagal, z reszta wyciagnely sie mocno, Pan przerwal.
– Bedziesz teraz posluszna i grzeczna? – Zapytal
– Tak prosze Pana Lucja bedzie grzeczna i posluszna. – Powiedzialam jak najwyrazniej moglam, choc slabo wyszlo. Pan nie zareagowal na to niedociagniecie.
– Dobrze teraz zgodnie z regulaminem nalezy ci sie przerwa na relaks. – Powiedzial i wyszedl z Sali pozostawiajac mnie wiszaca. Ladny relaks, parodia. Relaks tez musial byc udreka, bo wszystko z BDSM musi sprawiac dyskomfort, co jest wyrazem dbalosci ze strony Pana czy Pani. Wisialam i cierpialam pochlipujac. Pan wrócil.
– No jak steskniona, suczka? – Spytal zrelaksowany
– Tak Lucja tesknila za Panem bardzo. – Oznajmilam drzac.
– No to teraz pokochamy sie – oznajmil
Krzyczalam, gdy smarowal mój obolaly odbyt. Wylam, gdy naciagal reka wiszaca czesc odbytu na swój sztuczny czlonek. Skomlalam, gdy ruch al mnie gleboko penetrujac wprawiajac wiszace cialo w ruch. Steknal i krzyknal spuszczajac sie. Odstapil i odpial kutasa. Zobaczylam malutki czlonek, zalany sperma i wiszace w dole dlugie jaja. Nigdy sie nie smialam z takich widoków, bylo to nad wyraz niebezpieczne. Po ruchaniu nastapila cala gama tortur odbytu. Rozciaganie i wyciaganie bylo podstawa. Dziwilam sie skad mial takie wielkie rozwieracze metalowe. Chyba weterynaryjne. Mój odbyt przypominal czasami lej po bombie. Co pokazywal mnie przerazonej i wrzeszczacej w lustrze? Potrafil chwycic go palcami naciagnac i wywinac na zewnatrz kilka razy pokazujac mi w lustrze ziejacy zwieracz wewnetrzny i czerwono krwista jame. Przepraszam, jesli opisy sa zbyt szczególowe i nie kazdemu odpowiadaja. Prosze je omijac. Chcialam tylko przyblizyc jak najbardziej tamta atmosfere a nie urazic czyjes gusta. Po tym wszystkim wyladowalam przypieta i rozkraczona na fotelu z dupa na krawedzi. Sztywny kutas – dostal dwa zastrzyki – sterczal bolesnie pokazujac dziure cewki rozwartej przez dwa wiszace zelazne kola. Pan podszedl do mnie trzymajac w dloni gruba metalowa rurke zagieta troche z jednego konca.
– UUUfssssffssssaaaaazzzzzz- zaczelam syki, gdy rurka zaglebiala sie w cewke.
– Iiiiiiiiiiiiiii- piszczalam cienko, gdy rurka po przegieciu kutasa wciskala sie do pecherza szczypiac niemilosiernie. Zostala przymocowana obejma za zoladz. Czlonek zesztywnial i podskakiwal smiesznie. Nie codziennie mialam w nim 3 cm grubosci. Teraz czekala mnie niespodzianka, jakiej jeszcze nie próbowalam, a która polubilam bardzo. Naprzeciw moich rozwalonych ud stal stolik z duzym szklanym pojemnikiem z podzialka. Do niego byla wsadzona plastykowa rurka, która laczyla sie z wielka szklana strzykawka. Od strzykawki biegla znowu plastykowa rurka polaczona z czarnym trójnikiem zaopatrzonym w dwa zaworki. Do kazdego zaworku podlaczone byla znowu plastykowa rurka, kazda zakonczona spora igla.
Po obmyciu mi narzadów piekacym plynem (chyba spirytus), Pan zaciagnal plyn do strzykawki a nastepnie wypchnal go przez igly usuwajac powietrze. Igly zostaly wbite, oczywiscie darlam sie jak szalona – nadal boje sie panicznie igiel, symetrycznie w worek tuz pod sterczacym kutaskiem z metalowym cewnikiem. Worek zostal zacisniety mocno skórzanym paskiem u nasady. Teraz Pan siedzac miedzy moimi udami naciagal plyn do strzykawki i wpychal go przez igly do mojego worka. Strasznie sie balam, jak nigdy. Plakalam i krzyczalam. Wyraznie czulam jak plyn rozpiera mój worek, pieklo bardzo. Powolutku w miejscu worka pojawial sie coraz wiekszy balon. Stawal sie ciezki, owalny i zwisal coraz nizej. Skórka robila sie gladka i naciagnieta. Ja krzyczalam czujac ciezar wiszacego worka a Pan macal go, co jakis czas po napelnial dalej. Przez lzy zauwazylam, ze ubylo ze sloja duzo ponad 1 litr. Po wyjeciu Igiel i zaklejeniu plasterkami wklucia. Lezalam przerazona myslac, co teraz bedzie. Wtedy jeszcze nie wiedzialam, co to jest i ze to sie samo wchlania po czasie. To byl mój dziewiczy wlew do moszny. Moszna wisiala teraz przygniatajac swoim ciezarem odbyt daleko w dole. Oparcie fotela zostalo calkowicie odchylone w tyl a nawet obnizone. Lezalam z odchylona glowa. Zobaczylam malego kutaska Pana. Odruchowo otworzylam usta i zaczelam gorliwie ssac go i lizac, tak jak bylam przyuczona. Czulam jak pecznieje i rosnie. Jezykiem obciagnelam mu napletek i dorwalam sie lapczywie do glówki. Byl goracy, sztywny i pulsujacy. Ciagnelam cudownie. Pan zaczal sapac i wkrótce krzyknal a ja poczulam znajome skurcze kutaska i usta oraz gardlo wypelnil mi cieply sok o ulubionym smaku. Lykalam lapczywie. Pan byl zadowolony. Resztka wycisnietej spermy wysmarowal mi twarz. Na koniec zostalam przewieszona przez cos w rodzaju kozla i naciagnieta mocno za rece i nogi przywiazane u dolu. Moje uda u dupa naciagnely sie mocno. Wielki worek wyciagniety w tyl przelozony zostal pomiedzy dwoma listewkami zacisnietymi na koncach. Sterczal sztywno poziomo. Przy pomocy dlugiego bicza czy bata zostalam wychlostana na zmiane po dupie i po worku. Jakkolwiek uderzenia w dupke, które musialam liczyc i dziekowac, osobno w dupke osobno po worku, wyrywaly jedynie krzyk ze mnie tak trafienie w jadra powodowalo skowyt i podskakiwanie wyprezonego ciala. Chlosta po dupie skonczyla sie w normalnym trybie a chlosta jajek dwa razy zaczynala sie od nowa, bo stracilam rachube wyjac. Dwa razy mialam orgazm w trakcie tego zajecia. Na zakonczenie mialam dwie lewatywy bardzo duze i bolesne. Placzac mylam sie w wannie. Nie moglam dotykac cycków ani narzadów w dole bez pisku. Gola trzymana pod ramie przez Pana zostalam zaprowadzona do naszego pokoju i polozona na kanapie. Zalegla cisza. Nawet Jacek przestal chlipac. W zajeciach nastapila przerwa. Pozwolono isc nam na basen poplywac. Dziewczyny i Janusz nie musialy isc jak nie mialy ochoty, ale ja z Jackiem obowiazkowo. Jacek na golaska a ja ubrana w ten jednoczesciowy kostium z otworami na cycki i zamkiem w kroczu oraz napisem z tylu „Jestem grzeczna dziewczynka Lucja, Zapraszam”. Zamek musial byc sila sie rzeczy otwarty z uwagi na wiszaca prawie do kolan olbrzymia bordowo-sina moszne i fioletowy odbyt. Gdy weszlismy towarzystwo, co tam bylo zamilklo a potem zaczely sie komentarze. Pnie Wanda i Marta mialy pretensje do Pana Zenka, ze za mocno poszedl do przodu.. Zwlaszcza z tymi jajami. Ja siedzialam na krawedzi basenu moczac moszne w wodzie a Jacek zostal zabrany. Ogladali jego otwarty odbyt i obrzmiale sinawe jajka i sutki. Potem przybiegl do mnie i razem kapalismy siew wodzie. Opowiadal, co mu robiono, ze jeden Pan mial duzego sisiorka i bolala dupka. Caly czas go bolala. Musial brac do buzi. Bili go po dupce lub po jajeczkach jak cos nie chcial robic. A jeden Pan to nawet po cycuszkach bil, co bylo widac. Zawsze jak byl inny Pan czy Pani to najpierw prowadzili go do tego Pana na czarno a on wlewal mu do pupy duzo wody az bolal brzuszek. Tak pare razy i za kazdym razem jak mial przyjsc ktos inny. Powiedzial, ze widzial tez te dwie panie i pana, co sa z nami jak lezeli na stole z rurka w pupie i wielkimi brzuchami albo robili glosno kupke na sedesie. Wytlumaczylam mu, ze lewatywy sa koniecznoscia, bo pupa musi byc czysta dla innej osoby a bolec dupka musi, ale to potem minie jak sie rozciagnie. Musialam mu wyjasnic, co to za worek wisi miedzy moimi udami i czemu z pupy mi wystaje taka skórka. Plywalam zabka ciagnac wór za soba. Widocznie mój widok musial dzialac dobrze. Bo bylam brana w ubikacji, w pomieszczeniu pryszniców i innych. Za kazdym razem musialam przejsc meki u Pana Roberta na lewatywach zanim wracalam na basen. Po przerwie znowu czekalismy w pokoju na wezwanie. Tym razem bylam tylko ja i Jacek. Janusz i dziewczynki zostaly zwolnione, bo ich osoby poszly juz. Najpierw wzieto Jacka. Mnie kazano zdjac pelerynke i czekac na golaska w pozycji kleczac, z glowa opuszczona i nadmuchanym wielkim kneblem w ustach. Drzwi pokoju byly otwarte. Tak samo niezamkniete byly drzwi pokoju, gdzie byl Jacek. Dochodzily mnie placz i jeki Jacka.
– Plose nie, nie, boli, oj mocno boli pupa, plose auuu. – Blagal piskliwie.
– Wypnij bardziej, jeszcze bardziej. Powiedzialem mocno!! – Krzyczal meski glos
– Auuuooiijjjiii aummmiiooojj – rozlegl sie pisk. A po chwili slychac bylo odglosy klaskania ud o posladki i rytmiczne sapanie przy wtórze okrzyków – oj, oj, oo, ooaaa, oj oj. Jacka.
Niebawem uslyszalam krzyk z korytarza – Lucja, suko, do gabinetu, szybko!
Trzymajac w rekach napelniona moszne, zerwalam sie i pobieglam. Mijajac drzwi pokoju, gdzie byl Jacek, zwolnilam nieco i zobaczylam go przywiazanego na plecach to obrotowego postumentu. Nogi mial tak mocno przywiazane w kostkach po obu stronach glowy szeroko, ze prawie wylamane w biodrach. Biodra przez to unosily sie w gore. Krocze mocno rozdarte ukazywalo wielka czerwona dziure w dupce, zalana sperma splywajaca az na plecy. Sinawe male narzady sterczaly sztywno w górze zaciskane jakims metalowym narzedziem. Widzialam jak wywalal oczy krztuszac sie wielkim kutasem wpychanym mu w gardlo przez faceta z brzuchem.
– Co tam robisz, suko jedna, szybciej, ruchy, ruchy, dupodajko. – Dobiegl mnie wrzask jednej z Pan.
Wbieglam do gabinetu i stanelam jak wryta. Widok narzedzi i Sali zawsze na mnie dzialal odstraszajaco. Do tego dochodzil wyglad i ubiór obu Pan. Oprócz obcislych czerwonych uniformów, wyciskajacych sztywne cycki, posladki i cipy, wysokich butów, makijazu i wlosów upietych na czubku glowy maily na sobie rekawice lateksowe do lokci, przezroczyste fartuchy i maski. Kazda miala w dupie zalozony wielki korek wystajacy na zewnatrz, zakonczony ogonem. Wygladaly jak dwie diablice. Kazda miala wsadzony cewnik, wyprowadzony do plastykowego worka, wiszacego i dyndajacego sie miedzy udami. Worki byly juz troche wypelnione moczem. Staly przy rozkladanym stole operacyjnym. Jedna rozkladala stól i pasy a d**ga ustawiala opisany wczesniej zestaw do wlewów mosznowych. Najpierw w pozycji kleczac, po wyjeciu knebla musialam rozewrzec w góre usta. Kazda z nich trzymajac worek z moczem nad moimi ustami, otworzyla kranik oprózniajacy. Zmusily mnie do wypicia calego moczu. Lykalam szybko, krztuszac sie i walczac z wymiotami. Bylam zalana moczem, nie tylko glowa. Bily mnie po twarzy, gdy cos bylo nie tak jak chcialy. Potem znowu zalozyly knebel. Bylo mi niedobrze, czulam rewolucje w zoladku, pocilam sie. Kazaly mi polozyc sie brzuchem na stole. Stól byl ustawiony skosne w dól. Nogi nie siegaly podlogi. Byly przymocowane w kolanach i stopach do stolu i rozwarte mocno. Rece rozciagniete na boki przymocowane w lokciach i nadgarstkach do poziomych wsporników stolu. Brzuch i cycki wisialy w dól przez wyciecia stolu. Glowa ujeta w skórzana uprzaz podniesiona i odchylona w tyl wisiala na lancuchu przypietym do metalowego kólka na czubku glowy. Szyja i przelyk byly wyprostowane. Czulam sie fatalnie w takiej wykreconej pozycji. Bylam przerazona.
– No suko, szykuj sie. Zaraz zobaczymy, co z ciebie z masochistka. – Oznajmily.
Po wyjeciu zelaznych kólek z sutek zalozyly na cycki plastykowe cylindry pompy prózniowej. Pompa zamruczala i po chwili moje cyce zaczely wypelniac cylindry. Zwiekszyly moc pompy. Moje cyce pociemnialy bardzo. Wyszly zyly. Sutki czarne grube.
– boli, boolooiii oooojjjj – wylam w knebel. Bardzo ciagnelo. Tak zostawiono cycki na pompie. Pasek, co mialam zalozony u nasady worka zostal zastapiony metalowa skrecana obejma, o wiele ciasniejsza. Na czlonka zaciagnely metalowy, pierscien, ciasny, az do nasady. Poczulam jak wbijaja mi igly od przyrzadu do napelniania. Jedna w juz pelna moszne a d**ga pod skóre penisa.
– Teraz pokrzycz sobie slodko zlotko. – Rzekla jedna wyjmujac mi knebel z ust.
– OOOooaaaaaaaa, cyyyyccckiiiii. – Wrzasnelam
– No, widzisz jak slicznie. Czy podoba ci sie? – Pochwalila i spytala
– sie Tak, prosze Pani, podoba sie. – Odparlam gorliwie przez jeki
– Pragniesz wiecej, suko? To popros grzecznie. – Zapytala
– tak, pragne wiecej. Grzecznie prosze Panie o mocniej. – Zawolalam na tyle glosno na ile pozwalal mi ból ciagnietych czarnych cycków.
– Dobrze, sama tego chcialas. – Oznajmila
Zaraz tez poczulam jak pecznieje mi wór jader. Nastapila tortura wodna moszny. Ból rozpychanego worka narastal. Byl klujacy, ostry. Czulam sie jakbym miala tam pelno kamieni taki byl ciezar. Pani macala go mocno a ja wylam. Po czym znowu dopelniala powoli strzykawka. W koncu stal sie ogromny i twardy, co grozilo rozerwaniem.
– O popatrz Wanda, nasza suka sie podniecila, jej korzonek stanal. Jeszcze trysnie zaraz.- Powiedziala Pani Marta.
– Sadze z jej kwików, ze worek ma dosc. Patrz, jaki wielki i cienki. Wisi az za kolana. –
Opowiedziala Pani Wanda.
– Dobra teraz zajmiemy sie kutaskiem. Ty pompuj a ja wezme cycunie. – Rzekla Pani Marta
Nastapila napelnianie skórki kutaska. Puchl w oczach. Pani Wanda kilka razy zmieniala miejsce wklucia nim mój penis zaczal przypominac baleron. Krzyczalam i szamotalam sie na stole.
– Musi byc jej bardzo dobrze skoro tak wrzeszczy – oznajmila Pani Marta
Pani Marta zwiekszyla moc ssania pompy na cycach. Zamknela zaworki cylindrów i odlaczyla rurki. Przed zdjeciem cylindrów zacisnela mi kazdy cycek u nasady skrecana metalowa obejma. Teraz cycki moje po zdjeciu cylindrów wygladaly jak dwa potezne, czarne prawie (spróbujcie postawic sobie banke na godzine a zobaczycie efekt) ze sztywnymi czarnymi sutami. Widac bylo fioletowe zyly.
– No jak teraz suko, dobrze ci? – Spytala ponownie Pani Marta.
– Tak prosze Pani jest mi dobrze. – Staralam sie mówic glosno.
– No jak tak to teraz pewnie zrobimy ci odbycik. – Powiedziala Pani Marta
Wklula dwie igly w wysuniety odbyt i w akompaniamencie cudnych jeków wpompowala grubo ponad litr plynu w zwieracz zewnetrzny.
– Cudownie wyszlo – mówila macajac wielka gule wystajaca z dupy.
W czasie, gdy Pani Marta pompowala mi odbyt, Pani Wanda wsadzila mi w usta knebel z rurka do przelyku. Nie moglam jej ani zatkac jezykiem ani wypluc. Podlaczyla ja do swojego worka z moczem.
– Pij skarbie, pij, jestes pewnie spragniona. – Mówila mile.
Wypilam biedna caly worek sików.
– Wanda, choc zobacz, jaka wyszla wspaniala dupa-cipa. Nie wytrzymam musze zaruchac. – krzyczala Pani Marta przypinajac sztucznego kutasa.
– Ummmmmmuuuuuu ghhhhhhyyyymmmmmmm – krzyczalam zakneblowana. Czulam jak mój napelniony odbyt wybucha ogniem wtlaczany i wyciagany na sie do i z dupy przez kutas Pani Marty. Poczulam wielki orgazm, wytrysnelam zamazujac baleronowaty penis.
– Patrz Marta, suka dostala orgazmu, spuscila sie. – zawolala Pani Wanda.
Potem ruchala Pani Wanda. Na zakonczenie pierwszej czesci sesji zostalam wychlostana po kolei: dupa, uda, wór z jajami, odbyt. Packa potraktowano sadystycznie cycki i kutaska.
Odpocznij suko, zaraz wracamy – oznajmily.
Odwiazaly mi tylko stopy. Oblaly moczem z worków cale moje cialo i wyszly. Plakalam cicho obolala, podniecona i zadowolona jak przystalo ma masochistke. Lecz rodzaca sie sunia we mnie krzyczala o dalsze ruchanie.
Wrócily i zaczelo sie! Jeczalam zalosnie pod lewatywami najmniejsza miala 7 litrów. Wypróznienia robilam uwiazana na stole. Nie bylo zadnych przerw miedzy lewatywami. Panie nie czekaly az wypróznie do konca. Wsadzaly rure w balon odbytu i pompowaly plyn pompka pokonujac opór kiszki. Piszczalam wysoko i stale.
Po napelnieniu kiszki woda z sola, chyba z osiem litrów, wsadzily mi w dupe gruba metalowa elektrode kulista. Napompowaly balon uszczelniajacy. Jedna Pani mocno szarpiac napelniona skóre kutasa w góre starala sie odslonic ciut jego glówke a d**ga w tym czasie wepchala mi do cewki chyba z 3 cm gruba elektrode metalowa. Najgorsze mialo nastapic. Podniosly mój wielki wór moszny i polozyly go na czyms jak podpórka. Od spodu podstawily mocna lampe, parzyla.
– Widzisz je – uslyszalam pytanie
– Tak widac, skórka cienka. Trudno bedzie trafic, plywaja. – Mówila jedna z nich, gdy d**ga w tym czasie na moich oczach szykowala dwie dlugie igly. Patrzylam przerazona.
– Co sie suko gapisz. Zaraz wsadze ci je w jajka. Patrz, patrz, co ci czeka. – Mówila podsuwajac igly
– Nnnnnnooooo aaaaaaaaa- wylam przerazona. Zawsze balam sie i boje panicznie Igiel i pradu.
– Aaauuuuu ojojoooojjj auuuuuuu iiiiiii mmmmmlllllllll – wydawalam dzwieki wysokie czujac jak wbijaja mi igly w worek i grzebia szukajac jader. Najgorsze bylo wklucie a potem przebijanie jadra, które uciekalo.
Jejuuuujjejjuuuuuuuu owjjejuuuu – Piszczalam w trakcie przebijania.
Wreszcie po ilus tam próbach mialam po dwie igly przechodzace przez worek i jadra i wychodzace z d**giej strony. Nawet plyn z worka nie wyciekal. Panie byly zadowolone. Ja szczesliwa na swój sposób. Podlaczono mi kabelki do elektrod w dupie, kutasku, i Igiel w jajkach a nawet znaleziono ten pierscien na kutasie i tam tez podlaczono kabelki. Nie bede, bo nie sposób oddac slowami tego, co potem nastapilo. Powiem tylko, ze poszczególne czesci mych narzadów ozyly kazda sobie sztywniejac na twardo i skaczac konwulsyjnie dostarczaly mi rozkoszy bólu pod wplywem pradu. Moje wolne, od stóp do kolan nogi podskakiwaly w góre i na dól. Posladki wibrowaly. Prad podawany byl w rózne miejsca. Silne uderzenia krócej, slabsze dluzej. Ani na chwile nie przestawalam kwiczec. W pewnym momencie zobaczylam obok stojacego, przerazonego Jacka. Plakal. Kazano mu tu stac i patrzec. Mial opuchniete cycki, bordowego peniska jakby bez skóry i fioletowe wielkie jajka. Sesja z pradem trwala dlugo zanim dano mi spokój. Zdjeto elektrody i pozwolono wypróznic lewatywe. Dlugo lezalam, z uniesiona dupka w wannie, placzac i delikatnie myjac wielki wór i kielbache miedzy nogami oraz balon wystajacy z dupy, który nie pozwalal mi siedziec a to bylo kiedys moim kutaskiem, workiem jajek i odbytem. Na koniec nago z Jackiem plywalismy w basenie a ci, co byli ogladali nas i komentowali stojac dookola. Ja i Jacek zostalismy pozytywnie zaakceptowani na nastepne spotkania. Uczestniczylam w nich jeszcze duzo razy w trakcie moich studiów. Owszem mialam z tego i korzysci. Nie chodzi o pieniadze czy darowana mi bielizne damska, ale o inny rodzaj pomocy i poparcia w sytuacjach tego wymagajacych. W koncu nie byli tam zwykli, jak na owe czasy, zjadacze chleba, nie. U Piotra przesiedzialam weekend. Troche plyn sie wchlonal, ale nie na tyle, abym nie musiala zakrywac sie i chodzic normalnie. Powrót w niedziele póznym wieczorem do akademika byl troche trudny z uwagi na wypelnione organy. Piotr podwiózl mnie a dalej poszlam ubrana w kurtke zakrywajaca nieco z przodu i z tylu. Gdy przyszlam do pokoju i zdjelam kurtke, byla sensacja. Chlopakom a szczeny opadly.
– Rozbieraj sie Lucja, pokaz, predko – wolali jeden przez d**giego.
Powoli bez pospiechu zrobilam im striptiz a potem wirowanie wielkimi cycami, worem, kutasem i odbytem. Tego widoku nie wytrzymali.
– Daj poruchac, Lucja, daj dupy – blagali.
Nie skapilam, bo jako grzeczna dziewczynka nikomu nigdzie nie odmawiam. Dalam dupy kazdemu i to po pare razy. Miedzy ruchaniami kazdy nastepny robil mi lewatywe, bo sama nie chcialam. Zasnelam pózno.

VIII. CZAS ZMIANY

Czas dzielilam nauke na uczelni i nauke w scislym gronie. Jak to zwykle bywa, gdy czlowiek dojrzewa zaczyna kroczyc samodzielnie po swojej sciezce? Poczatkowe mocne wiezy z dawnymi kolegami i przyjaciólmi staja sie coraz slabsze. Tak i ja. Juz rzadziej w czasie nauki przyjezdzalam do swojego miasta i do znajomych. Nie, nie zaniedbywalam rodziców. Bywalam w domu kilka razy w miesiacu, ale juz nie spotykalam sie czesto z kolegami i znajomymi. Wiekszosc z nich miala swoje dziewczyny i jakby mnie unikali. Chociaz z niektórymi spotykalam sie na seks po starej znajomosci. Z Moja Pania spotykalam sie zawsze. Nasza przyjazn przetrwala, choc nadal czulam do niej szacunek respekt jak dla sen-sei. Opowiadalam jej wszystko, co sie ze mna dzialo. Ona chwalila i ganila pewne rzeczy. Nie bardzo jej sie podobalo moje masochistyczne nastawienie i fascynacja BDSM.
– Lucjo, skarbie, po co ci to. Wyrastasz na sliczna mloda suczke. Nauczylam cie uleglosci i posluszenstwa oraz lagodnosci. Owszem, jako wyksztalcona sunia powinnas znac wszystkie odmiany seksu w tym, BDSM, ale nie to powinno byc twoja glówna droga. Musisz ksztalcic sie w kierunku dawania innym rozkoszy i siebie bezinteresownie. Powinnas oddawac sie calkowicie temu, co robisz i sytuacji bez ogladania sie na zysk. Ta d**ga osoba musi widziec i czuc, ze robisz to z radoscia, spontanicznie i pelnym zaangazowaniem. Jesli tak bedziesz postepowac to ani sie obejrzysz jak inne dobre rzeczy same do ciebie przyjda bez twojego wysilku. – Tak czesto mnie upominala. I byly to prorocze slowa. Czasami przytulona do Piotra mówilam mu, ze pragne i innego seksu niekoniecznie opartego na bdsm, bardziej lagodnego. Poczatkowo troche krzyczal i wymyslal mi od suczych fanaberii, ale stopniowo miekl. Bardzo lubil mnie w swojej surowosci. Juz chocby sam fakt, ze moglam cos takiego mówic bez pozwolenia byl tego dowodem. A ja przeciez rozwijalam sie i jak kazda dziewczyna mialam swoje sposoby. Nadal bylam wykorzystywana w trakcie wielu sesji bosm., bo wytrzymywalam wiele i jestem sliczna, ale i stopniowo zaczelam byc zauwazana, jako ulegla sunia z duzymi zdolnosciami do innych odmian seksu. W zasadzie to nalezalam do Pana Piotra i to za jego pozwoleniem chodzilam czasami do Pana Stasia, gdy ten chcial mnie. Oni sie przyjaznili i Pan Piotr nie mógl odmówic mnie Panu Stasiowi. Lubilam i teraz tez lubie seks medyczny oparty na lewatywach, cewnikach, plukankach jelita i zoladka. Pan Stanislaw ciagle cos udoskonalal i wymyslal. Prawie zawsze bylo cos nowego, co doprowadzalo mnie na skraj wytrzymalosci. Pewnej soboty Pan Piotr oznajmil, ze zawiezie mnie na weekend do Pana Stasia, odbierze nastepnego dnia. Rozplakalam sie glosno, bo wiedzialam, co mnie czeka. Ale wiedzialam tez, ze nie ma, co blagac, nic to nie da a moze sprowadzic kare bolesna. Dlugo zastanawialam sie czy opisac przebieg spotkania z Panem Stasiem czy nie. Nie kazdemu przypadnie on do smaku, jestem pewna. Jednak jak juz wspominam to bez tajemnic. Ubrana w sliczna bielizne, w kusa mini sukienke, z nakreconymi lokami, wtedy juz mialam swoje prawie blond wlosy do ramion, umalowana, wygladalam zjawiskowo. Gdy poruszalam sie widac bylo moje biale posladki i biale mocne uda w koronkowych ponczoszkach podtrzymywanych gumkami pasa. Pan Stasio byl zachwycony. Posiedzielismy troche przy kawie, ciastkach i lampce wina. W pewnym momencie Pan Stasio spytal czy Piotr nie spieszy sie, dajac znak tym samym, ze juz czas. Pan Piotr przytaknal, wstal pocalowal mnie i obiecal jutro wrócic. Gdy drzwi za nim sie zamknely ja rozryczalam sie glosno. Nie dalo to zadnego efektu. Stalam skromnie zaplakana trzymajac palec w buzi. Musialam wszystko posprzatac i pomyc naczynia. W tym czasie P. Stanislaw poszedl do lazienki. Gdy skonczylam sprzatanie on byl juz tylko w szlafroku. Jego kutas sterczal sztywno wystajac na zewnatrz. Jakze znalam jego widok, smak i zapach.
– Chodz tu suko, zdejmij majtki i ciagnij. Czego ryczysz przeciez lubisz to? – Powiedzial
– Tak, prosze Pan, sunia lubi kutaski. – Odrzeklam, biorac w usta jego narzad.
Jak tylko poczulam glówka w buzi zaraz obudzila sie we mnie prawdziwa suka? Mruczac i prychajac z zadowolenia ssalam, lizalam, masowalam z zapalem i radoscia. Tak jak mówila Moja Pani. Widzialam jak on byl zadowolony z takiego widoku i podniecenia suczki. Szybko zaczal glosno sapac. Gdy poczulam pulsowanie kutaska i juz cieszylam sie na smak spermy on chwycil mnie za wlosy i oderwal a zabawki. Kleczac drzaca i zdyszana patrzylam na niego z dolu blagalnym wzrokiem suni, której nagle zabrano ulubiona zabawke. Wyciagajac rece prosilam, skomlac: – Daj suni kutaska, suczka chce kutaska, daj.
– O widze, ze czynisz postepy. Jestes super, jeszcze nikt mi tak nie ciagnal. Od razu widac, ze kochasz to robic i nie udajesz. Sciagaj sukienke, bizuterie i szpilki, zaraz dostaniesz kutaska dalej. – Mówil. Szybko zdjelam, co kazal. Pozostawilam staniczek, pas i ponczoszki. Wszystko w kolorze czerwonym z czarnymi kokardkami i koronkami.
– O rety ales ty cudna suczka – sapnal Pan Stanislaw. Polozyl mnie na wznak na kanape z glowa odchylona na krawedzi. Gdy zobaczylam od dolu zblizajacego sie kutasa odruchowo otworzylam szeroko usta. Mój cudny wszedl we mnie i zaglebil sie w przelyk. Ledwie zdazylam zaczerpnac powietrza. Czulam jego glówka w przelyku. Zaczelam sie dusic i czerwieniec na twarzy. Wreszcie w ostatnim momencie wyszedl ze mnie a ja glosno i gwaltownie lykalam powietrze. Nie dal mi dojsc do siebie i znowu wszedl. Tym razem zatkal mi jeszcze nos. Ruchal mnie w gardlo a ja krztusilam sie i dusilam. Byl bez litosci. Traktowal mnie jak szmate, suke do wszystkiego. Siadal mi na twarzy jajami i odbytem kazac lizac i ssac. To znów ruchal w gardlo. Bylam cala zaplakana, zasliniona. Nawet wymiotowalam kilka razy. Wiec mozecie sobie wyobrazic jak to bylo i jak wygladalam. Wreszcie poczulam smak jego spermy. Wytrysnal w momencie przechodzenia przez moje gardlo do przelyku. Lezalam, cicho skomlac jak zbita suka, osliniona i zaklejona, gdy on myl sie w lazience a potem siedzial pijac cos. Nastepnie brutalnie obrócil mnie, przyciagajac dupke i zadzierajac nogi. Ruchal mnie mocno w cipodupke na wznak wbijajac sie do konca. Mocne uderzenia jego ud w moja dupcie wstrzasaly mna gwaltownie. Krzyczalam i piszczalam maltretowana cudownie. Omdlewalam, co chwila skomlac. Widzialam przez lzy jak go to podnieca. W pewnym momencie wytrysnelam z podniecenia na jego brzuch. Co bardziej go rozpalilo? Moja biedna cipka byla teraz otwartym lejem. Mlaskala i cmokala glosno. Wszystko we mnie latalo, cycki, brzuszek, uda, biodra, dupcia. Trwalo to dlugo i cudownie min wreszcie trysnal we mnie. Zwalil sie ciezarem ciala gniotac mnie. Lezalam cicho jeczac. Wreszcie wyszedl ze mnie i padl na fotel. Jego wielki kutas wisial obrzmialy i blyszczacy. Bordowa glowa blyszczala. Jeszcze kapala z niej sperma.
– Chodz tu suko i wyliz do czysta. – Rozkazal
– Jeczac zwloklam sie z kanapy i klecza miedzy jego udami lizalam poslusznie cale krocze, jajka, kutaska i uda. Mruczalam przy tym podniecajaco.
– Super suka, no, no. Kto by pomyslal, ze tak szybko dojrzejesz? Dobra grzeczna sunia. – Szeptal zadowolony.
– Teraz rozbieraj sie do golasa. Pójdziemy do gabinetu i zbawimy sie. Mam cos nowego dla ciebie. – Powiedzial. Wiedzialam, ze zadne skomlenia i placze sa na nic. Trzesac sie cala stalam gola, gdy on zapinal mi na szyi obroze. Ciagnac na smyczy zaprowadzil mnie do gabinetu. Ten gabinet wylozony bialymi kafelkami i jasno oswietlony zawsze i niezmiennie przerazal mnie. Choc tyle razy tu bylam, zawsze wchodzilam przymuszana z glosnym placzem. Ten stól, ten fotel, te zwisajace z nich pasy, te kuwety, nerki, te gumowe i lateksowe rurki i rury i cale te narzedzia blyszczace groznie porozkladane równo w szafkach i na stoliku tak dobrze mi znane wciaz nieodmiennie budzily groze i niesamowite podniecenie. Ilez to juz razy i godzin moje biale cialo wyginalo sie tutaj wyprezone w spazmach bólu i orgazmów, wsród krzyku, placzu i blagan poddawane wyrafinowanym zabiegom przygotowywanym dla mnie przez Pana Stanislawa. Te wszystkie zabiegi i tortury jego podniecaly, czerpal z nich rozkosz i spelnienie. Widzialam jak doznawal silnych orgazmów w ich trakcie. Cóz trzeba przyznac, byl sadysta i to bardzo zdolnym a we mnie znalazl odpowiedni obiekt o slicznym bialym, jedrnym i zadbanym ciele. Zawsze mial cos nowego, byl niespozyty w wymyslaniu nowinek. Chociaz stosowal zbiegi tylko z uzyciem metalowych narzedzi, nazywalam je „na sucho” to lubowal sie w zabiegach z uzyciem plynów, o sobie znanej recepturze, mówilam na to „mokre”. Polegaly one na wypelnianiu mnie do granic wytrzymalosci i opróznianiu. Dobrze wiedzial, ze lewatywy, cewniki, rozepchana kiszka to najwieksze moje fetysze, które z reszta aktualne sa do dzisiaj. Tak bylo i teraz. Stalam gola dygoczac. Mocno zaciskalam uda i dupcie. Glosny mój placz rozlegal sie po pomieszczeniu. On nic z tego sobie nie robil. Mój strach i placz podniecaly go.
– Wlaz na fotel suko. Nogi na uchwyty a rece na boki. – Przekrzykiwal mój placz.
Niezdarnie wgramolilam sie na fotel. Lydki polozylam, jak zawsze, wysoko na podpórkach. Rece rozlozylam na boki, na poziomych uchwytach. Nogi, rece tulów zostaly unieruchomione pasami. Glowa wystajaca poza oparcie, odchylona w tyl byla unieruchomiona do malej, znajdujacej sie tam podpory. Po chwili fotel zaczal zmieniac polozenie. Ból bioder uswiadomil mi jak szeroko zostalam otwarta. Pupa i narzady calkowicie wysuniete i dostepne spoczywaly na specjalnym miejscu nad wycieciem, na krawedzi fotela. Oparcie bylo prawie calkowicie odchylone do tylu. Tak przygotowana lezalam czekajac, co dalej. Zobaczylam Pana Stasia ubranego w przezroczysty gumowy czy lateksowy fartuch. Dlugie, do lokci lateksowe rekawice na rekach, maska chirurgiczna na twarzy, czepek i okulary nadawaly postaci wyglad niewrózacy nic dobrego dla mnie.
– Przygotowalem cos specjalnego dla ciebie, sliczna. Bedziesz zachwycona efektami. – Mówiac to zakladal mi w usta przyrzad do rozwierania. Po chwili moje usta zostaly szeroko bardzo otwarte.
– Najpierw jednak troche sie pobawimy z cipka. – Powiedzial
Czulam jak smarujemy gleboko i dookola cipke. Potem bylo mocne pchniecie, az zawylam. Uslyszalam odglos pracujacej maszyny i ruch w cipce. Bylam ruchana olbrzymim kutasem przez maszyne. Najpierw tempo bylo do wytrzymania, ale szybko ono zostalo zwiekszone. Cipka szarpana tam i nazad szalenczym rytmem eksplodowala wyjsciem na wierzch a ja krzyczalam prezac i szarpiac cialo. Trwalo to chyba wiecznosc. Leglam bez sil z latajaca dupka i udami. Juz nie mialam spermy do wytrysków a orgazmy nachodzily kolejno. Byly bolesne nie do wytrzymania prawie. Wreszcie zlitowal sie i zabral maszyne.
– No suko dogodzilem ci jak lubisz? – Pytal
– Tttttakk, barrrdzooo ooooo…. – Jeczalam. Byla to niestety prawda. Tym razem juz mialam dosyc ruchania. Ciezko dyszac lezalam rozciagnieta na fotelu. Gdy dochodzilam do siebie On przysunal do fotela stolik, na którym ujrzalam równo ulozony zestaw, tak dobrze mi znany, metalowych przyborów do przepychania cewki. Dziesiec lekko zakrzywionych srebrnych „palców” od cienkiego do bardzo grubego. Dobrze wiedzialam, ze te cienkie to nie dla mnie, zacznie od piatego z kolei. Obok lezal nieznany mi metalowy przedmiot w ksztalcie dlugiego srebrnego walca. Wygladal jakby w jedna dosyc gruba rurke wsadzono dwie inne, których konce, z jednej strony, lekko rozchylone wystawaly. Do nich podlaczone byly dwa lateksowe wezyki. Obok lezala wielka strzykawka z dwoma wystajacymi koncami. Tych przyrzadów nie znalam. Dalej lezaly gumowa grubawa rura oslaniajaca dwie mniejsze w srodku. Jeden koniec byl zaokraglony a d**gi zakonczony szerokim, owalnym, gumowym kolnierzem. Z niego wychodzily dwie osobne rurki gumowe. Obok lezal gumowy lejek. Ten przyrzad juz znalam. Sluzyl do „tortur” przez plukanie zoladka. d**gi tez z czerwonej gumy. Byl to olbrzymi korek analny, nawet jak na moje mozliwosci, przez, który przechodzily dwa grube cewniki. Jeden konczyl sie wielkim otworem zaraz w przedniej czesci korka a d**gi cewnik przechodzil przez korek i wystawal na spora odleglosc. Sadze, ze co najmniej okolo dwóch metrów. Ten przyrzad tez znalam. Sluzyl do „tortur” kiszek ciagla lewatywa. Znowu musialam wdac sie w szczególy, jesli nudnawe to przepraszam, ale chcialam Wam przyblizyc obraz tego, co przechodzilam. Uzywam tu slowa „tortura” zamiast „zabieg” czy „sesja”. Wydaje mi sie, ze to slowo jest bardziej blizsze prawdy. Choc nie jest to tortura w czystym tego slowa znaczeniu, ale zabieg ma na celu stworzenie pewnego rodzaju duzego dyskomfortu i ukierunkowanego, umiarkowanego udreczenia, mnie suczki-masochistki. Przez to równiez ja doznaje specyficznej rozkoszy i orgazmów. Dodatkowo, obok, ustawiony zostal mocny stojak z zawieszonym wielkim, przezroczystym zbiornikiem, wypelnionym zóltawym plynem.
– Nhheee, nhhheee! – Krzyczalam przerazona przez rozwarte usta. Nic to nie dawalo. Co mialo sie stac to sie zaczynalo? Lezalam unieruchomiona, rozwarta z wypietymi narzadami, odchylona glowa, patrzac szerokimi oczami w sufit. Najpierw poczulam ból sutek ciagnietych na boki ciezarkami przypietymi na klamerkach. Nastepnie nastapilo obciagniecie skórki i wymycie czyms palacym calego krocza dupci i cipy w ramach dezynfekcji. Potem czulam jak w kutasek wciskany jest do srodka strzykawka srodek smarujacy. Po chwili nastapila tortura-rozpychanie cewki tymi metalowymi „palcami” z zestawu. Nie bylo litosci. Kazdy kolejny „palec: byl wpychany w cewke do konca i tak dlugo wkladany i wyjmowany az wchodzil i wychodzil bez oporu. W trakcie tej operacji silnie spinalam biodra wypychajac w góre i prac na cipke az ta wylazila na zewnatrz. Bylo glosno. Wydawalam dziwne skowyczenia i jeki. Pare razy po wyjeciu narzedzia z cewki tryskalam. Najpierw sperma a potem tylko plynem. Kutasek specznial, pociemnial i zesztywnial ogromnie. Kazde wsadzenie narzedzia powodowalo wielkie pieczenie cewki. Czesto oddawalam mocz samoistnie. Dziewiaty „palec”, naprawde gruby wchodzil z wielkim trudem. Lezac cicho krzyczalam w myslach, bo tylko NA TO bylo mnie stac – Nie, nie, nie skoncz juz, skoncz juz!!! Dziewiaty palec nie wszedl do konca. Pan Stanislaw doszedl do wniosku, ze rozerwie mi min kutaska, wyjal go. Zamiast otworka cewki pewnie ziala tam wielka dziura. Znowu poczulam wciskanie smaru do cewki. Teraz przyszlo to gorsze. Widzialam jak wzial ta gruba rurke z dwoma innymi w srodku, nasmarowal i znikl, gdzies miedzy moimi rozwartymi udami. Wielki nieartykulowany wrzask wydawalam, gdy wpychal mi to w kutaska. Najgorsze jednak bylo wepchniecie tego do pecherza. Wreszcie przyrzad zostal wprowadzony i zacisniety pod glówka, aby nie wysunal sie. Caly zniknal w kutasku. Sterczaly tylko dwie srebrne rurki ze sztywnego ciemnego pracia. Teraz przyszla kolej na kiszki. Gruby, czerwony cewnik zaczal drazyc w cipke. Na polecenie musialam odpowiednio napinac sie, aby on trafil w wejscie do kiszki. Udalo sie to za piatym razem dopiero. Sposób postepowania przy wprowadzaniu tego przyrzadu w kiszke mialam juz opanowany, gdyz ten zabieg to nie pierwszy raz mialam robiony. Meczylam sie mocno przy pokonywaniu zakretów w kiszce. Czesto trzeba bylo wycofywac cewnik i pchac na nowo. Trwalo to bardzo dlugo. Wreszcie cale prawie dwa metry mialam w srodku. Jeszcze tylko ból korkowania cipki i juz. Ulga. Z cipki sterczaly tylko dwie grube rurki gumowe. Nastapila krótka przerwa. Czekalam na wprowadzenie rury do zoladka. Powoli ostroznie dluga, czerwona elastyczna rura, zawierajaca w sobie dwie dotknela mojego gardla. Nie cofala sie jak kutas przy ruchaniu w gardlo, lecz parla naprzód. Jak zwykle pojawilo sie znane wrazenie duszenia? Poczerwienialam na twarzy wybaluszajac oczy, lykalam gwaltownie az przyrzad wszedl do przelyku. Uczucie duszenia ustapilo miejscu rozpierania w przelyku. Potem gdzies miedzy cyckami krótki ból i spokój. Przyrzad byl w zoladku. Usta zakrywal szeroki kolnierz przyrzadu. Dwie rury zwisaly na zewnatrz. W gabinecie byla cisza! Przerwa. Przez rurki przyrzadów kapalo. Bylam przerazona. Pan Stanislaw byl niesamowicie podniecony. Musial miec kilka orgazmów w trakcie. Byl bardzo zadowolony.
– Jestes niesamowita, Lucjo. Zrobie ci masazyk. – Powiedzial
Zaczelam gwaltownie poruszac, o ile to bylo mozliwe, glowa na boki. Przerazona. Nasmarowal mi kutaska, bolesnie obciagnal i dlonia w rekawicy zaczal jezdzic góra-dól. Koncówki rurek sterczace z kutaska, szarpane, chlapaly sikami. Moje cialo a zwlaszcza krocze i biodra napiely sie niesamowicie. Kutas posinial, wyszly zyly. Mimo, ze doznalam gwaltownego orgazmu, masturbowal sie mnie nadal. Bolalo mocno. Jeszcze trzy bolesne orgazmy, a wlasciwie konwulsje i przestal. Bylam wykonczona. A to byl poczatek „tortury”. Jeden koniec wielkiej strzykawki polaczony zostal gumowym wezem do zbiornika, d**gi tez wezem do jednej rurki wlotowej przyrzadu w kutasku. d**ga rurka z kutaska polaczona zostala czerwonym wezem z wlotowa rura w cipce a rurka wylotowa z cipki zostala podlaczona do wlotu przyrzadu do zoladka. Rura wylotowa z zoladka biegla gdzies w dól pewnie do wiadra lub czegos podobnego. Byl to na prawde szalenczy pomysl. Tylko raz w zyciu spotkalo mnie cos takiego, dlatego wrylo mi sie dokladnie w pamiec. Powoli plyn ze zbiornika zasysany strzykawka byl wtlaczany w mój pecherz. Uczucie bylo straszne, siku, siku wszystko wolalo we mnie. Potworne rozpieranie w lonie, nieustajace. Mimo, ze plyn z przepelnionego pecherza przeplywal do kiszki. Powoli lewatywa napelniala mi kiszki. Brzuch rósl w oczach. Nagle pojawilo sie parcie. Wypchnieta zawartosc z dupci poplynela d**ga rura do zoladka. Napecznial on gwaltownie. Mialam olbrzymi brzuch. Pod nim balon pecherza a nad nim balon zoladka. Bardzo meczylam sie, cialo doznawalo, dreszczy i konwulsji, wypinalo sie prezac narzady w góre. Cycki lataly szarpane ciezarkami. Po wypelnieniu wszystkich przestrzeni plyn splywal wylotowa rura z zoladka do wiadra. Dziwny zapach wypelnil gabinet. Pan Stanislaw nie przestawal pompowac plyn. Nie wiele juz kojarzylam, biedna. Trwalo to bardzo dlugo z przerwami. Przepompowal przeze mnie chyba trzy zbiorniki. Gdy ostatni zbiornik zostal oprózniony, odlaczyl strzykawke zamknal wyloty rurek. Nastapila przerwa. Lezalam napompowana cala zalana i spocona. W trakcie przerwy zostalam obmyta woda z weza podlaczonego do kranu a nastepnie ponownie zgwalcona recznie masazem kutaska. Po przerwie zamiast strzykawki podlaczona zostala gumowa pompka powietrzna. Naciskajac pompke Pan Stanislaw pompowal powietrze. Bylo bardzo ciezko. Przeszlam spore meki zanim powietrze wyparlo ze mnie wszystka ciecz i dalo sie slyszec ostry syk z rury wylotowej z zoladka. Po zatkaniu wylotu zostalam dopompowana na „twardo” tzn. mialam twardy pecherz, brzuch i zoladek. Wlot i wylot byl zatkany. Ja to wytrzymalam, nie wiem do dzis, jak, ale wytrzymalam. Jak to wspominam dzis to robi mi sie dziwnie nijako? Nie mam pojecia jak dlugo lezalam w takim stanie, bylo mi wszystko jedno. Potem zostalam odkorkowana i bolesnie wymasowana, pecherz, brzuch, zoladek w celu wycisniecia powietrza. Po usunieciu przyrzadów, co tez nie obylo sie bez wrzasku, zostalam ponownie wymasturbowana a nastepnie znowu wyruchana w cipke trzy razy i dwa razy w gardlo. Nic nie moglam poradzic bylam rozwarta i unieruchomiona na fotelu. Z fotela nie moglam sama zejsc. Zostalam posadzona na podlodze pod prysznicem i dokladnie wymyta. Po wysuszeniu ciala zostalam zwieziona na wózku do pokoju i polozona nago na kanapie. Zasnelam prawie natychmiast. Budzilam sie pólprzytomna, gdy bylam ruchana. Nie wiem ile razy bylam gwalcona, jak suka. Na d**gi dzien byla niedziela. Pozwolono mi troche pospac. Zostalam obudzona w trakcie ruchania na boku. Odruchowo, jak mnie uczono, przyjelam prawidlowa pozycje podajac ruchajacemu cipke. Nawet nie patrzylam, kto to. Mial wielkiego kutasa i ruchal ostro. Tego Pana nie znalam. Jakis znajomy Pana Stanislawa.
– Swietna dupa, szeroka, jedrna i ruchliwa – uslyszalam pochwale. Zawstydzona siadlam na kanapie zakrywajac cycki.
– Mówilem Ci, ze tak jest. – Odparl Stanislaw
– Wstan Lucjo i podejdz tutaj, opusc rece. – Polecil
Stanelam naga, cala czerwona ze wstydu.
– Sliczna, prawda, a jak mieciutka i gladka a do tego wyszkolona mimo mlodego wieku. – Zachwalal towar Pan Stanislaw.
– Czyja ona jest? – Pytal gosc
– Piotr sie nia zajmuje. – Wyjasnil P.S.
– Niedlugo gielda, myslisz, ze pójdzie pod mlotek? – Dopytywal sie znajomy
– Znajac Piotra, chyba tak. – Odparl P.S
Nic nie rozumialam z tego, co mówili. Jaka gielda, jaki mlotek? Wkrótce jednak mialam to poznac. Zblizalo sie nieuchronne. Do poludnia zostalam jeszcze pare razy zgwalcona jak prawdziwa sunia. Pisze zgwalcona a niewyruchana, bo bylo to bez pardonu mocno i brutalnie po zwierzecemu. Cala dupcia, cipka i kutasek z brzuchem mialam w spermie, Buzie tez. Po czym pozwolono mi sie wykapac i doprowadzic do ladu. Mimo, ze ubralam sie w nowe ciuszki od Pana Stanislawa, bo tamte byly zniszczone, i pomalowalam to jednak widac bylo po mnie, co przeszlam. Slanialam sie na nogach i bylam jakby nacpana. Przyjechal Pan Piotr. Pocalowalam go grzecznie jak na jego sunie przystalo. Pozwolil mi siasc na kolana a potem siedzialam u jego stóp. Gdy wychodzilismy poszedl on z Panem Stanislawem do d**giego pokoju. Slyszalam przez szpare w drzwiach jak glosno krzyczal na Pana Stanislawa, za to, co mi zrobil, ze mu zaufal a on mnie zameczyl. Byl bliski prawdy zreszta. W drodze powrotnej nic nie mówil tylko czasami glaskal mnie po buzi. W domu, gdy po kapieli zasypialam, przyszedl do mnie. Ja odruchowo, jak grzeczna dziewczynka, odkrylam kocyk, podciagnelam koszulke i wypielam dupcie w jego ulubionej pozycji. Jednakze zamiast ruchania pocalowal mnie w dupcie pare razy, co czynil niezwykle rzadko, potem w usta i kazal spac.
– Wiecej nie zobaczysz Pana Stanislawa. Grzeczna dziewczynka z ciebie Lucjo. Dziekuje ci. – Powiedzial wychodzac z pokoju. To „dziekuje” zaskoczylo mnie kompletnie. Pierwszy i ostatni raz tak odniósl sie do mnie. Zasypiajac bylam mu wdzieczna, ze nie wyruchal mnie. Bolala mnie cipka. Juz wiecej nie bywalam w gabinecie u Pana Stanislawa. Choc widywalam sie z nim na korytarzu, rozmawialam a takze czasami, rzadko bywalam u niego w mieszkaniu, ale zawsze z Moim Panem. I tylko goscinnie. Wkrótce mialy nastapic zmiany. Czy na lepsze sami ocenicie. W ten sposób skonczyl sie dla mnie pewien etap doswiadczen. Nadszedl czas zmiany.

KONIEC CZESCI PIERWSZEJ

® LUCJA I KASIA

WYZNANIA TRANS SUCZKI
/CZYLI HISTORIA PRAWDZIWA, SLICZNEJ SUNI/

Na imie mi Mariolka. Jestem trans-suczka. Jesli nie jestes osoba o otwartym umysle dopuszczajacym istnienie obok ciebie istot o odmiennym sposobie widzenia rzeczywistosci to nie torturuj sie dalszym czytaniem tego tekstu. A „cenne, jedynie sluszne” uwagi zachowaj, prosze dla siebie. Nas to nie interesuje.

CZESC d**gA
[czyli Jasna Strona Seksu]

IX. NARODZINY SUNI

Konczyl sie d**go rok nauki. Szlo mi swietnie. Pan Piotr dotrzymal slowa, do Pana Stanislawa wiecej mnie nie oddawal. Jednakze calkowicie z sesji BDSM nie zrezygnowal. Jednakze byly to juz wyjatkowe sytuacje, gdy byl zobowiazany wzgledem kogos lub jesli nie mógl odmówic. Nie byly to jednakze sesje calonocne. Kazdy scenariusz sesji musial byc zaakceptowany przez niego. Bardzo czuwal nade mna i opiekowal sie. Przywiazalam sie do niego calkowitym oddaniem i sucza wiernoscia. Byl jednak takze surowy wobec mnie i moich zachowan. Wiele razy zanosilam sie placzem i krzykiem ponoszac kary za swoja niesfornosc. Czesto ciemne pregi znaczyly dlugo moja dupcie i uda. Jednakze mimo tych kar to tej pory jestem niesforna suczka i potrafie narozrabiac. Co konczy sie sromotnie dla mnie. Jednakze wielu chlopców lubi mnie tez za to, za moja zywiolowosc. W akademiku, za zgoda Pana Piotra dawalam cipki i ust dla chlopaków z pokoju a takze dla innych chetnych. Nie wiem, czemu ale moglam to robic w poniedzialek i czwartek tylko. W tych dniach po poludniu praktycznie nie nakladalam majtek pod sukienke. A smak i zapach spermy czulam bez przerwy. Ilez to róznych kutasków widzialam i trzymalam. Jedni ruchali z wielka wprawa innym musialam pomagac. Jedni robili to dlugo a drudzy szybko i krótko. Wszystkie wolne chwile, jesli nie kolidowalo to z nauka, sesjami, czy pora wyjazdu do domu spedzalam u Pana Piotra. Oprócz seksu z nim, na który musialam zasluzyc, uczyl mnie jak byc suczka, ulegac, sluzyc, wykonywac wszystkie polecenia bez wzgledu na to czy to mi sie podoba czy nie, czy lubie to czy nie.
– Pamietaj Lucjo, prawdziwa suka z pokora patrzy na Pana i cala swoja postawa i zachowaniem wykazuje natychmiastowa gotowosc. Jesli nie ma pozwolenia to sunia kleczy u nóg Pana lub siedzi. W trakcie seksu cala swoja postawa i zachowaniem pokazuje jak bardzo jest zadowolona i pochlonieta wykonywanymi czynnosciami. – Tak i podobnie przemawial do mnie w trakcie nauki. Czesto po nauce siedzialam u jego stóp patrzac w oczy gotowa natychmiast zrobic to, co chce. Szczesliwa bylam jak pozwalal mi siedziec na kolanach i calowal mnie pieszczac. Wiedzial o tym bardzo dobrze i traktowal to, jako wielkie wyróznienie za moje zachowanie, np..na przyjeciu, na które czesto mnie zabieral. Paplalam wtedy nieustannie i radosnie, co z kolei On bardzo lubil. Powoli pod jego okiem dorastalam stajac sie prawdziwa trans-suczka. Jest wiele odmian transwestytyzmu. Do tej pory u nas gro ludzi myli transwestyte z transseksualista (shemale) a co gorsza ignoranci i podobnej masci osobnicy uwazaja ich za homoseksualistów (gejów). Tu koniecznie musze zaznaczyc, ze jak najbardziej homoseksualistów uznaje i odnosze sie z pelna tolerancja ich preferencji. Mam paru przyjaciól homoseksualistów, z którymi milo spedzam czas a nawet oddaje sie im, jako suczka do ruchania jak maja takie zyczenie. Transseksualista to osoba majaca cechy (atrybuty) seksualne obu plci. Np. cycunie i kutaska. Pod kutaskiem moga byc jajka lub cipka. Wtedy kutasek jest rozwinieta lechtaczka. Transwestyta to osoba, która ma cechy jednej plci, ale w glebi ma nature plci przeciwnej. I ta d**ga natura domaga sie istnienia i realizacji. Taka wlasnie jestem. Na co dzien dla „tolerancyjnego spoleczenstwa” jestem facetem, ale w chwilach intymnych staje sie dziewczynka i w tej roli spelniam sie z rozkosza. Jak wszedzie i tutaj sa transwestyci sadysci, dominujacy i pasywni, ulegli oraz masochistyczni? Ja wlasnie naleze do kategorii uleglych, pasywnych masochistów. A poniewaz wytrenowano mnie do bezkrytycznego, bezdyskusyjnego oddawania siebie ku rozkoszy innych stalam sie suczka, suka, sunia, jak kto woli mnie nazywac. Przepraszam za przynudzanie, ale musialam. Caly czas mieszkalam a akademiku, ale wszystkie wolne chwile spedzalam z Moim Panem Piotrem u niego w mieszkaniu. Mój Pan, blizej czterdziestki, wysoki, mocno zbudowany, nie chudy i nie gruby, ladny z kreconymi czarnymi wlosami, ksztaltna dupka i wielkim, dlugim, grubym bardzo kutasem, zakrzywionym do góry, gdy stal. Wielka, mocna, rozlozysta glówka w zwisie na pól odslonieta a w wzwodzie naga, mocno obciagnieta. Nawet, gdy wisial to robil wrazenie. Jakze dobrze mi znana. Ilez to razy jeczalam pod jego dzialaniem. Dobrze pamietam jego smak i ksztalt poruszajacy sie w moich ustach. Jak powiedzialam byl Panem dobrym, ale wymagajacym? Sprawiedliwym, ale i surowym. Bardzo dbal o mnie w kazdej sprawie. Ja odwdzieczalam sie mu bezgranicznym oddaniem jak na prawdziwa suczke przystalo. Kupowal mi wszystko, co bylo potrzeba od bielizny, sukienek, bucików poprzez bizuterie (oczywiscie nie te droga) po kosmetyki. W zasadzie to wiekszosc tych rzeczy byly u niego w mieszkaniu. Nie moglam tego trzymac w pokoju u siebie. Gdy chodzilismy na spacery, ja oczywiscie wystrojona i ubrana jak sliczna dziewczyna, prowadzil mnie do sklepu, gdzie kupowal mi kilka fatalaszków lub kosmetyków albo ozdóbek. Wszystko musialam przymierzyc i jak jemu sie spodobalo to kupowal. Nosilam rzeczy raczej mocno dopasowane do ciala w kolorach i fasonach intrygujacych, zwracajacych uwage i niezbyt mnie zakrywajacych.
– Twój seks, Lucjo, musi wyplywac z ciebie, prowokowac. – Mawial.
Innym razem, gdy wracalismy z przyjecia proszonego, na które czesto nas prosili, mielismy w samochodzie spore pakunki. Byly to rózne prezenty dla mnie od zadowolonych gosci. Tez bielizna, ubrania. Wiele naprawde super. Czesto Piotr zawozil mnie na jakies party calonocne lub weekendowe i zabieral potem. A za dzien lub dwa przywozil, ciuszki, kosmetyki itp. Dla mnie od gosci. Wszystko on organizowal. Mial wielu „mogacych” przyjaciól. Ja robilam to, co kazal. Zawsze mi wyjasnial, gdzie jedziemy lub do kogo mnie wiezie i na jak dlugo. Objasnial mi, co mam robic, kogo sluchac, jak sie zachowywac, na co mi wolno sie godzic a na co nie. Gdyby gosc nalegal, majac wymagania poza ustaleniem to musialam najpierw zadzwonic do Piotra i uzyskac jego zgode. A czesto byli goscie z naprawde ryzykownymi dla mnie upodobaniami. Bardzo czesto spotykalam sie z propozycja naprawde sporej sumy pieniedzy za zaspokojenie seksu wykraczajacego poza limit, bez wiedzy Piotra. Lecz absolutnie nigdy nie skusilam sie na to i pozostalam wierna Mojemu Panu. Oczywiscie byla zasada, ze potem wszystko dokladnie, z detalami mu opowiadalam. Zwlaszcza, jesli chodzi o BDSM czy nietypowy seks. Piotrowi nigdy nie brakowalo pieniedzy. Nawet dawal mi regularnie spore jak na owe czasy sumki do mojej dyspozycji. A wlasciwie wplacal na ksiazeczke PKO do banku. Z domu juz nie potrzebowalam brac pieniedzy na nauke i akademik itp. Mówilam, ze zarabiam pracujac na zlecenia w jednej z organizacji studenckich, które byly na uczelniach. Skad bral na to pieniadze? Moglam sie domyslac. Ja nie bylam za darmo. Ale to nie sa sprawy suczek, wiec mnie to nie interesowalo. Nigdy nie poruszylam tego tematu i nie zaprzatala tym sobie glowy. Nie myslcie jednak, ze to ja stanowilam jego glówne zródlo zarobków. Mial prace. Powiem tylko, ze zajmowal dosyc wysokie stanowisko. I tyle wiecej na ten temat nie powiem. Dwa razy w tygodniu mialam wizyty u kosmetyczki, gdzie depilowano mi cale cialo, masowano, nakladano jakies blota i kremy. Robiono mi manicure i pedicure i rózne maseczki. Potem byla wizyta u fryzjerki. Mycie glowy, czesanie, loki itp. W tych czasach mailam jasne, nie calkiem blond, wlosy do ramion i ciut, które naturalnie tez sie krecily. Na zajecia wiazalam je w kucyk z tylu glowy. Nie bylo problemu, bo byla moda na dlugie wlosy. I tak powoli roslam na sliczna mloda sunie, której Piotrowi zazdroscili inni. Stawalam sie znana w pewnych kregach. Pewnego razu, gdy piescil mnie i calowal na spacerze zapytal czy chcialabym zamieszkac u niego zamiast w akademiku. Mieszkal w malym domku. Oddziedziczyl go, po, ale czy to wazne. Roznie bywalo z domkiem, ale czasy sie zmienily i teraz mieszkal sam. Nie zalozyl rodziny. Nie chcial, a potem bylo za pózno. Domek stary, „poniemiecki” jak mówili, chociaz nigdy Niemcy tam nie mieszkali. Otoczony malym, zapuszczonym ciut ogrodem. Odciety calkowicie wysokim zywoplotem od sasiedztwa Uroczy wprost. Po schodkach wchodzilo sie do sionki-korytarzyka. Na prawo kuchnia, za nia spizarnia z pólkami. Prosto drzwi do duzego pokoju dziennego, gdzie przyjmowal gosci. Na lewo drzwi do pokoju goscinnego tzn. jak ktos mial nocowac to tam spal. Niezwykle rzadko to sie zdarzalo. Jeszcze mala lazienka z prysznicem i drewniane schody na poddasze. Pod schodami bylo zejscie do piwnicy. Na poddaszu byly dwa pokoje, sypialnie i lazienka prywatna. Jeden pokój zajmowal Pan Piotr a d**gi mial byc dla mnie. Jesli chodzi o piwnice to byla pomieszczeniem pod polowa domu. Stara, ciemna. Miala ten charakterystyczny zapach starych piwnic. Jedno malutkie okienko, wychodzace na ogród, raczej dla wentylacji niz swiatla. Podloga betonowa. Pod sciana duzy stól drewniany nad nim pólki. Stary fotel z podpórkami na nogi. Z sufity zwisaly, lancuchy i bloczki. Do sciany przymocowany byl skosny krzyz z uchwytami. Oraz kajdany na lancuchach. W podlodze otwór – sciek zakryty kratka. Ze sciany sterczal kran z gumowym wezem. Wielka lampa oswietlala wszystko jasno. Wszedzie staly, wisialy lub lezaly rzeczy nienapawajace optymistycznie. Najgorsze, ze na wszystkim byly slady swiadczace, ze nie sa one dla ozdoby. Te pomieszczenie zawsze mnie przerazalo. Bedac tam czulam ból i slyszalam jeki. Z reszta to wszystko tez bylo moim udzialem, ale na szczescie nie za czesto i pod nadzorem Mojego Pana. Pan Piotr nie gustowal za bardzo w takich praktykach. Za to goscie czesto tak. Przyprowadzali jednak przewaznie swoich niewolników czy niewolnice. W rogu Sali bylo wykonane z desek oddzielone malutkie pomieszczenie, z otworem pod sufitem i przy podlodze, zamykane na mocne drzwi ze skoblem. Ciemne bez swiatla. Naprzeciw drzwi w scianie wmurowany byl lancuch z metalowa obroza w skórze, zamykana na klódke. Lancuch krótki. Pozwalal jedynie na zblizenie sie do srodka komórki i do spania na podlodze. Lezal tam stary siennik wypchany sloma i derka konska. Straszne pomieszczenie. Do dzis jeszcze mi sie sni. To tam wlasnie w tym pomieszczeniu zostaly wyplenione ze mnie wszelkie slady nieposluszenstwa. Czesto, przynajmniej na poczatku bylam tutaj przykuwana nago do sciany na noc lub dwie i zamykana, gdy narozrabialam. Bezsenne zaplakane noce. Oj krzyk i obietnice poprawy rozbrzmiewaly w piwnicy odbijajac sie daremnie do scian. Wychodzilam stamtad calkiem inna suczka. Widzialam jak Mój Pan przezywal koniecznosc takiej kary dla mnie. Po uwolnieniu mnie dlugo tulil mnie naga, siedzaca na jego kolanach, drzaca, zanoszaca sie placzem i uspokajal. Z biegiem czasu coraz rzadziej przebywalam w komórce, w ramach kary. Zdarzalo to sie, gdy czekalam na zajecia w Sali, jesli jakis gosc mial ochote na mala sesyjke ze mna. I tak to wlasnie wygladalo. Zboczylam ciut z tematu. Juz wracamy. Propozycja Mojego pana zatkala mnie kompletnie. Nie wiedzialam, co odpowiedziec. Stalam jak wryta i gapilam sie na niego z szeroko otwartymi oczami z dlugimi rzesami i rozdziawionymi nie madrze karminowymi ustami, przyciskajac do lona rózowa torebke. Potem zaczelam piszczec i krzyczec „TAK TAK….!” Podskakujac radosnie az krótka sukienka podfruwala w góre oslaniajac calkiem rózowe ponczoszki, pas je trzymajacy, biale kragle uda i biala kragla, wielka, gola dupcie. Bo majteczki mialam bardzo kuse. Pary, które sie tam krecily spogladaly na mnie ciekawie. Moja reakcja byla tak spontaniczna, ze nie zdawalam sobie sprawy z mojego wplywu na otoczenie. Piotr tez byl zaskoczony moja reakcja. Szybko jednak sie zreflektowal i zlapal mnie w pasie, tulac do siebie i uspokajajac. Nie gniewal sie na mnie za to zachowanie. Odnioslam wrazenie, ze nawet spodobalo mu sie to i ze przez to urósl w oczach widzów, jaka to ma posluszna dziewczynke. Bylam bardzo szczesliwa i podniecona. On tez, Az dyszal.
– Twoja suczka pragnie, prosi, prosi. – Szeptalam przytulona calujac go.
Poszlismy w kat parku, gdzie nie bylo ludzi. Byl wieczór. Pod krzakiem stala lawka. Szybko zdjelam majteczki. Wydobylam z torebki zel, który zawsze nosilam ze soba, nasmarowalam obficie cipke i dupke w okolicy i siadlam na niej czujac zimne szczebelki na dupce. Wydobylam mu pólsztywnego kutaska i wielkie jajka na zewnatrz. Zasysalam to moje ulubione cudo mocno i gleboko w usta i gardlo. Rytmicznie wciagajac i wypychajac. Mój Pan szybko stanal na bacznosc. Gdy byl gotów obrócilam sie tylem do niego opierajac ramiona o lawke i zadzierajac na plecy sukienke. Moja biala jedrna dupcia wypiela sie tylko dla niego. Poczulam jak rozchyla wejscie a po chwili eksplodowalam szczesciem i jekiem rozkoszy czujac jak jego wielki narzad wdziera sie we mnie i zaczyna buszowac. Bylo cudownie, rozkosznie. Nie moglam sie powstrzymac i bylo moze ciut za glosno jak na miejsce, bo potem mijane w drodze powrotnej osoby dziwnie sie usmiechaly do nas. Wytrysk poczulam w sobie cudowny, cieply, obfity. Na koniec znowu ssalam mu kutaska wylizujac wszystko do czysta. Cipke wytracam chusteczkami i zalozylam podpaske. Poszlismy do samochodu i wrócilismy do domu..

X. SZCZESLIWA SUCZKA

W ten to sposób spelnil sie mój gleboko skrywany sen. Zamieszkalam z Moim Panem. Nie, nie zebym sie zakochala w nim. To by dopiero bylo! Po prostu bylam bezgranicznie przywiazana do niego i ufna we wszystkim. Jak na suczke przystalo? Przed wakacjami pozegnalam sie w specjalny sposób z chlopakami z pokoju. Tak jak umialam najlepiej. Byli wykonczeni z opuchnietymi jajkami i kutaskami. Calkowicie pozbawieni soczków. Moja cipka i usta byly w robocie cala noc. Rano moczylam sie w lazience i robilam lewatywy. Po tygodniu Piotr powiedzial, ze moge sie do niego przeprowadzac. Najpierw jak bywalam u niego nie wolno mi bylo zagladac do pokoju przeznaczonego dla mnie. Gdy przynioslam pierwsza partie swoich rzeczy, zawiazal mi oczy i wprowadzil do pokoju na poddaszu. Gdy zdjal opaske stalam zachwycona. Pokój byl zrobiony w odcieniach rózu, czerwieni, czerni i blekicie. Sciany pomalowane byly na delikatny róz a sufit na jasny blekit. Czerwone, udrapowane firanki na oknie byly koloru czerwonego z czarnymi koronkami i kokardami. Nawet ramy okienne bylo pomalowane ciemniejszy niz sciany róz. Szerokie, drewniane, fantazyjnie ozdobione lózko stalo w rogu przy oknie. Posciel na lózku blekitna w misie, zajaczki i sarenki wykonczona bialymi koronkami. Obok lózka stolik z nocna lampka nakryta rózowym abazurem. Jasnokremowy wlochaty dywan zakrywal srodek pokoju. W przeciwnym rogu, kolo drzwi stala spora szafa z duzym lustrem Dalej stolik z trzyczesciowym lustrem i czerwona pufa. Na stoliku i w szufladach porozkladane byly moje kosmetyki i bizuteria. Szafa byla pelna moich ciuszków. Sukienki, kurtki, plaszcze, bluzeczki wisialy równo na wieszaczkach. Na pólkach ulozona byla bielizna: staniczki, majteczki, psy do ponczoch i ponczoszki oraz kilka par rajstop, które bardzo rzadko nosilam. Dalej haleczki, nocne koszulki itp. Bylo tez miejsce na moja meska odziez i bielizne. Na dole staly pantofle, szpilki, kozaki. Byla tez czesci szafy zamykana na klucz. Klucz mial Pan Piotr. W tej czesci byl sprzet i narzedzia do seksu jak róznej masci i wielkosci penisy, wibratory, korki, kneble, obroze czy maski. Oraz wiele innych zabawek. W tym okresie takie rzeczy mozna bylo kupic na zachodzie, gdzie trwala era sekshopów, kin porno i agencji. Byly to rzeczy, ze tak powiem podreczne, reszta byla w Sali w piwnicy, która opisalam wczesniej. Calosc zdobil abazur z koronkami i wstazkami. Przepraszam za dluzyzne, ale pokój byl tak cudowny i dziewczecy, ze musialam napisac. Calosc tworzyla atmosfere przytulna, miekka przepojona seksem. W powietrzu unosil sie lekki zapach spermy zmieszany z zapachem genitalni. Podniecal bardzo. Bylo to nie do wytrzymania.
– Rozbierz sie Lucjo na golaska zaraz przyjde. – Polecil
– Tak Panie, Lucja slucha. –Szepnelam ze spuszczonymi oczami, drzaca.
– Grzeczna dziewczynka. – Dodal i wyszedl..
Szybko, trzesac sie z podniecenia i radosci rozebralam sie do golaska i kleczac, tak jak zawsze to robilam, z opuszczona glowa czekalam na Pana. Czekalam cierpliwie. Wreszcie przyszedl. Wyjal z szafy szeroka obroze tzw. Kolczatke i zalozyl mi na szyje. Przypial smycz, pociagnal. Kolce obrozy wpily mi sie w szyje zmuszajac do podazania za nim. Poszlismy do lazienki, gdzie czekala na mnie wanna z woda i napelniony zestaw do lewatywy na stojaku. Piotr zdjal szlafrok. Oboje bylismy nadzy. Myl mnie dlugo i dokladnie pieszczac namydlone moje zakamarki, az zaczelam jeczec glosno. Uwielbial to. Potem zrobil mi lewatywe szesciolitrowa. Gdy wypróznialam sie na sedesie on przygotowywal nastepna. Mialam cztery lewatywy zanim poleciala ze mnie czysta woda. Dlugo i dokladnie wycieral moje cialo bialym duzym recznikiem kapielowym. Mruczalam i piszczalam rozkosznie podniecajac go. Dobrze wiedzialam, co lubi Mój Pan. Jego olbrzymi kutas podskakiwal sztywno.
– Kutasek, kutasek, Lucja kocha kutaska, Da kutaskowi cipki tak jak on chce, wycaluje i posysa kutaska. Pan bedzie szczesliwy, bo suczka jest grzeczna. Prawda, prawda? – Przekomarzalam sie podniecajaco.
– Tak, tak suczka jest grzeczna dziewczynka i zrobi, co kaze. – odpowiedzial On dajac klapsa w moja szeroka biala dupcie. Poprowadzil mnie do mojego pokoju. I wyszedl. Nalozylam czerwona, przeswitujaca, króciutka koszulke nocna z falbankami i czarne samonosne ponczoszki z lycry ze szwem. Polozylam sie na lózku na boku wypinajac dupcie w strone drzwi tak, aby gdy wejdzie mial ten cudowny widok. Udawalam, ze spie. Slyszalam jak wchodzi a potem spod przymknietych oczu widzialam jak stoi i podziwia widok. Po chwili podszedl do mnie i usiadl delikatnie na lózku. Czulam jego dlon bladzaca po moim ciele. Nie wytrzymalam. Odwrócilam glowe i usmiechnelam sie do niego. Nastepnie przytulilam glowe do jego ud majac przed soba widok wspanialego kutaska. Wielki leb byl szeroki i blyszczal bordowo.
– Ach ty mala szelmo, wiedzialem, ze cos wykombinujesz. – Powiedzial smiejac sie i niby grozac palcem. Objal dlonmi moja glowe i pocalowal w usta. Nie pozostawalam mu dluzna. Mój jezyczek gleboko penetrowal jego usta. Piescilam cale jego cialo. Lizalam, ssalam, calowalam i kasalam kazdy centymetr ciala Mego Pana. Robilam to z wielkim przejeciem, zaangazowaniem i poswieceniem. Radosnie dajac mu znac cala soba, jaka jestem zadowolona i wdzieczna. Tak jak bylam uczona do tej pory. Skakalam i piszczalam radosnie. Juz nie musialam tlumic w sobie odglosów seksu. Potem bylo ruchanie. Bez przerwy pare godzin. Domyslilam sie, ze zrobil sobie w kutaska zastrzyki. Bral mnie na rózne mozliwe sposoby. Mdlalam z rozkoszy i braku sil a on ciagle stal. Moja cipka byla jednym ziejacym otworem. Wyszla calkiem na wierzch. Zewnetrzne wargi ( zwieracz) przypominal ciemno-bordowy, pofaldowany obwarzanek zwisajacy miedzy posladkami. Wargi wewnetrzne (zwieracz) zial otwarty ukazujac czarna glebie cipki. Byl mocno wypchniety na zewnatrz. Tak wlasnie zaczynaly sie poczatki mojego „wypadania odbytu”. Malo znanej cechy u suczek. Gdy juz Mdlalam od ruchania w cipke to bylam ruchana w gardlo. Gruby wspanialy kutas penetrowal mój przelyk duszac mnie. Pare razy wymiotowalam do podstawionej miski. Pewnie wygladalam, zalosnie, zaplakana, czerwona na twarzy, zalana slina, sperma i wymiocinami. Ale jakze szczesliwa i ochocza. Ani na moment nie dalam poznac po sobie, ze mam dosyc. Sama skaczac. Piszczac i smiejac sie atakowalam i prowokowalam go do seksu. Gdy juz nie mógl i lezal bez sil ze sterczacym kutasem, wtedy dosiadalam go tylem i przodem. Cwalowalam jak szalona lub nadziana piescilam go. W tej pozycji, nadziana, padlam wreszcie bez sil i zasnelam na nim. Spalismy szczesliwi jak zabici. Obudzilam sie nie czujac juz twardosci w cipce. Powoli zlazlam z niego. Wielki obrzmialy narzad, z ciemnymi zylami i glówka zwisal daleko z uda. Polozylam sie obok i zaczelam powolutku delikatnie myc go jezykiem. Najpierw dokladnie delikatnie wylizalam mu glówke do czysta i kutaska z spermy i sluzu mojej cipki. Mruczal sennie jak czyscilam mu glówke. Potem jajeczka wymylam jezyczkiem do blysku. Delikatnie rozchylilam mu uda i postawilam nogi w rozwarciu na stopach. Poddawal sie sennie bez oporu moim poczynaniom. Wylizalam mu do czysta uda, krocze podjadkami, pachwiny i lono, oraz rowek z otworkiem. Rozciagalam delikatnie otworek i wsadzajac gleboko jezyczek czyscilam dokladnie. Gdy byl juz czysty, mruczac wyciagnal sie i spal dalej. Ja szczesliwa cichutko polozylam sie w jego nogach. Czuwalam drzemiac gotowa na kazde skiniecie. W pewnym momencie uslyszalam jak sie wierci. Zobaczylam jak jego penis staje pól sztywno. Dobrze wiedzialam, o co chodzi. Powolutku podnioslam sie i nacisnelam jego pecherz. Steknal, byl pelen. Z kutaska pocieklo troche. Nabralam mocno powietrza i powoli wsadzilam sobie jego ptaszka w swoje gardlo. Nacisnelam pare razy na pecherz. Poczulam ciepla ciecz wypelniajaca mój przelyk i zoladek. Znany smak rozszedl sie w ustach. Ciasno zacisnelam wargi wokól trzonka. Po chwili uspokoil sie i spal dalej. Teraz mial pusty pecherz. Nie pierwszy raz to robilam, aby nie przerywal snu. Znowu ukladalam sie w nogach.
– Chodz tu skarbie. – Wyszeptal.
Podpelzlam wyzej i przytulilam sie do jego boku. Pocalowal mnie w glowe i przykryl przytulajac ramieniem. Teraz i ja zasnelam spokojna.
Zbudzilam sie, gdy wstawal swit. Bylam sama w lózku, nakryta koldra. Pana nie bylo przy mnie. Byl w lazience. Wystraszona, ze przespalam jak On wstawal, lezalam cichutko. Znowu dostane lanie w pupke myslalam. I dobrze zasluzylam na kare. Powoli wstalam, wyjelam z szafy, rózge, polozylam na lózku. Sama kleknelam na dywanie, polozylam sie na lózko wypinajac biala dupcie, która, zaraz pokryje gesta siatka piekacych pregów. Podciagnelam wysoko koszulke i czekalam gotowa. Pan wszedl, stanal, popatrzyl.
– Grzeczna, sunia. Sliczna sunia. Pan sie nie gniewa, wybacza suczce. Chodz do Pana. – Mówil lagodnie z usmiechem, glaszczac po wypietej pupce. Ze lzami w oczach podeszlam na czworaka do niego i usiadlam u jego stóp patrzac wielkimi oczami w jego oczy. Podniósl mnie i przytulil. Powoli rozebral mnie do naga i glaskal moje cycki. Nic nie mialam na sobie. Odsunal mnie od siebie i ogladal. Widzialam wielkie zadowolenie w jego oczach.
– Sliczna, cudna. – Wyszeptal
Zaprowadzil mnie do lazienki, gdzie dlugo i delikatnie myl mnie gabka siedzaca w wannie. Potem zrobil mi lewatywy, jak zwykle szesciolitrowe. Bardzo plakalam w trakcie, mimo ze staral sie byc delikatny. Moja cipka byla opuchnieta od seksu i bardzo wrazliwa na dotyk. Po lewatywach wykapal mnie jeszcze raz i wytarl do sucha. W pokoju ubralam stanik, pas do ponczoch i ponczoszki blyszczace. Czerwone. Bardzo skape, obcisle majteczki, czarnego koloru opinaly mi dupcie mocno wrzynajac sie w rowek i odslaniajac polowe posladków. Na góre zalozylam króciutka do pól pupy fioletowa, cienka haleczke na ramiaczkach. Uczesalam zmierzwione wlosy i zrobilam lekki makijaz. Zalozylam srebrne, podluzne kolczyki i srebrny lancuszek na szyje. Na lewy nadgarstek tez zalozylam grubszy lancuszek ze srebra i podobny, ale z malutkimi dzwoneczkami na kostke prawej nogi. Na stopach mialam biale domowe pantofelki bez obcasów. Sukienki nie zakladalam. Tak ubrana zjawilam sie na zawolanie, w duzym pokoju, na dole. Musialam wygladac uroczo i seksy, bo Pan byl bardzo zadowolony. Pozwolil mi nawet zjesc sniadanie siedzac przy stole razem. On mówil i pytal ja odpowiadalam. Powiedzialam mu, jaka jestem szczesliwa, ze pozwolil mi przebywac u jego stóp caly czas, pozwalajac mi tu zamieszkac. Uslyszalam, co bylo na poczatku rzadkoscia, ze i On jest zadowolony. W ten to sposób rozpoczelam nowy etap zamieszkujac z nim.

XI. W DOMU

Nim skonczyl sie rok na dobre zadomowilam sie u swego Pana. Oczywiscie do wakacji jeszcze mieszkalam w akademiku, ale czesciej nocowalam u Pana. Pierwszy miesiac przerwy w nauce spedzilam w domu, tak jak nakazal Pan. Najczesciej spotykalam sie ze swoja dawna Pania. Opowiadalam jej jak mi idzie, co robie i czego sie juz nauczylam. Byla bardzo ciekawa, co do mojego Pana. Powiedzialam jej wszystko, co moglam, tzn., Co Pan mi pozwolil opowiadac. Kochalam sie z Pania dajac jej siebie calkowicie i dajac jej chwile szczescia. Wszystko robilam by, choc przez te dni spedzane razem byla szczesliwa. Jak dawniej siedzialam przytulona do jej nóg? I gaworzylam radosnie. Cieszyla sie bardzo widzac, ze wyrastam na sliczna suczke i, ze trafilam w dobre rece. Z dawnymi kolegami tez sie spotykalam. Jednakze zauwazylam, ze juz nasze dyskusje sie nie kleja za bardzo. Kazdy mial i rozwijal swój wlasny swiat. Chodzilismy na piwo i na kielicha, jednakze ja nie nadawalam sie do tego. Po jednym, dwóch piwach juz paplalam a kieliszek to byl dla mnie za duzo. Kiedys w czasie takiego spotkania zaczeli gadac o seksie i dziewczynach. Zwrócilam uwage, ze jeden z nich nie bardzo byl zaaferowany tematem. Owszem bral udzial w rozmowie, ale tak jakos powierzchownie. Inni tego nie zauwazyli pochlonieci sprosna gadka. W pewnym momencie wyrwalo mi sie pytanie, co sadza o seksie „inaczej”. Zrozumieli, o co mi chodzi. Zaczeli wykazywac typowa „polska, koscielna tolerancje” Typu „kochaj blizniego swego…..” Tylko, ze ten blizni ma wyznawac poglady takie jak oni. Oczywiscie bylam na to przygotowana i nie podejmowalam zadnych prób przekonania. Spytalam tylko, w duchu wkurzona, co by zrobili, gdybym okazala sie transwestyta. Oczywiscie z mety pomylili pojecia. Transwestyta a transseksualista. Spokojnie wyjasnilam im róznice. Odpowiedzieli, ze ostatecznie mnie by jeszcze tolerowali z uwagi na stare czasy. Ten d**gi kolega milczal i tylko spojrzal na mnie. Oddalam mu spojrzenie. Chyba cos sie domyslil. Po tym gadaka juz sie tak nie kleila. Z reszta wódka sie konczyla a im, jak to polakowi, jeszcze by sie zdalo. Powiedzialam, ze im postawie, ale musza sami kupic. Polozylam forse na stól i wymówilam sie z dalszej biesiady pilnymi sprawami w domu. Wyszlam na ulice i powoli szlam spacerkiem dochodzac do siebie. Uslyszalam czyjes szybkie kroki. To byl ten kolega, co spojrzal na mnie. Szlismy milczac. Weszlismy do parku.
– Musisz isc do domu? – Spytal
– Cos ty, ja tylko tak, bo mialam dosyc ich gadania. – Odparlam
Spojrzal na mnie, ale nic nie dal poznac po sobie. Pózniej domyslilam sie, czym sie zdradzilam. Odpowiadajac powiedzialam „mialam” zamiast „mialem”. Wybral dluzsza droge przez ciemniejsza strona parku. Byl cieply wieczór. Zaproponowal odpoczynek na mijanej lawce. Siedzielismy milczac. Cos go wyraznie gryzlo i pchalo sie na wierzch.
– Chyba chcesz o cos zapytac, bo tak sie wiercisz. – Szepnelam
-Nnno. Tak. Tylko nie wiem jak. – Powiedzial cicho.
– Mów smialo. Mnie sie nie musisz wstydzic ani bac. Znamy sie dlugo dyskrecje to u mnie masz zagwarantowana. – Odparlam patrzac mu w oczy.
I aby go osmielic polozylam swoja reke na jego udzie. Tylko wyszlo to bezwiednie tak, ze to byla wewnetrzna strona uda. Poczulam jak ma uniesione spodnie.
– Czy ty tak naprawde myslisz jak tam mówilas o innym seksie, czy udawalas? – Spytal cicho.
No teraz to juz bylam pewna, o co mu chodzi. Nie na darmo stawalam sie suczka, aby nie wyczuwac „wechem”, o co chodzi.
– Jak najbardziej to bylo powaznie.- Odszepnelam.
– Tak myslalem. – Odparl i jakby ulga pojawila sie na jego twarzy.
– Jestes taki ladny. Prawie jak dziewczyna. Masz krecone wlosy i zadbane dlonie, delikatne. Czy, czy ty jestes gejem? – Wreszcie postawil wszystko na jedna szale.
Popatrzylam uwaznie i w pewny wypracowany sposób w jego oczy. Spuscil glowe.
– Wybacz, nie chcialem. – Tlumaczyl sie
-Alez nic sie takiego nie stalo. – Pospieszylam na ratunek, bo byl wyploszony
– Nie, nie jestem gejem. – Zawiesilam glos – Jestem transwestyta. Na imie uzywam imienia Lucja. Tylko zachowaj to wylacznie dla siebie. – Powiedzialam dotykajac jego twarzy.
Patrzyl na mnie szeroko ”zamknietymi” oczami z otwartymi ustami.
– Tak transwestyta, sunia, suczka, jak wolisz. I nie gap sie tak, bo ci mucha wleci. – Dodalam z usmiechem.
– To fajnie, juz jestem spokojny. Zachowam to dla siebie. – Przyrzekl.
– Widzisz ja wole bardziej chlopców. – Wyznal cicho
– No to teraz wiem, na czym siedzimy. – Zasmialam sie.
On tez sie zasmial i atmosfera wahania zniknela. Przyznal, ze odkryl to w sobie niedawno i, ze do tej pory nie bardzo mu Szlo. Mial trzy spotkania tylko i nie ma nikogo na stale. Opowiedzialam mu troche o sobie i powiedzialam jak ma postepowac, aby sie zrealizowac. Powiedzial, ze jest strona aktywna, choc czasami, rzadko, daje dupci. Lubi jednak ruchac i dawac obciagac. Byl bardzo podniecony sytuacja i rozmowa. Ja tez. Trzymalam caly czas reke na jego kutasku i masowalam przez spodnie.
– Chodz, zrobie ci laske, chcesz? – Spytalam
Pewnie, ze chcial, jeszcze by nie! Weszlismy w krzaki. W srodku bylo sporo miejsca. Patrzyl jak sie przygotowuje. Zdjelam wierzchnie ubranie i stanelam przed nim w bieliznie. Maly staniczek, przez, który widac bylo moje grube czarne sutki, pas podtrzymujacy ponczoszki i stringi. Patrzyl zaskoczony.
-, Czemu sie dziwisz? Przeciez ci mówilam, ze jestem sunia, dziewczynka. Wiec tak tez sie ubieram. – Powiedzialam rozpinajac mu spodnie i opuszczajac wraz z majtkami. Mile bylam zaskoczona, gdy wielki, gruby, zakrzywiony mocno w dól od polowy kutas wyskoczyl jak sprezyna. Naprezona, bordowa Glowa pozbawiona byla skórki, napletka. Dwie grube fantastyczne zyly oplataly go jak weze. Byl caly cudownie wygolony, jak lubie.
– Iiiiii, mmmmm!! – Piszczalam na ten widok jak wariatka. – Kutasik, mój kutasik kochany. Juz od prawie dwóch tygodni nie mialam kutaska, wiec byla wyposzczona bardzo. Uderzalam palcem w glówke i trzonek kutaska a ten skakal cudownie i jeszcze bardziej naprezal sie. Przytulilam sie do Daniela, tak mial na imie i calowalam go, caly czas tracajac kutaska. Poczatkowo troche unikal pocalunków, zwlaszcza w usta, ale po chwili juz mój jezyczek penetrowal jego usta i wzajemnie. Gdy juz byl odpowiednio gotów zaczelam zasysac kutaska ustami. Raz mocniej, raz slabiej. Lizac i kasajac trzonek i jajeczka. Chwycil mnie za wlosy i sam zaczal ruchac mnie w usta i w gardlo. Poczatkowo bolalo mnie gardlo jak wpychal gleboko, ale po chwili juz caly wchodzil do przelyku. Krztuszac sie i mruczac poddawalam sie pieszczotom. Nie moglam kleczec na brudnej ziemi wiec bylam w kucki i w tej pozycji bedac ruchana w gardlo zaczelam sciagac majteczki. Udalo sie do kolan. Daniel byl potwornie podniecony. Ja zreszta tez. Juz mnie nie interesowalo, ze praktycznie krzaki niewiele daja nam oslony. Gdy wyjal na chwile kutasa z moich ust, abym doszla do siebie. Patrzac na niego z dolu szepnelam wymeczonym gardlem – Sunia da ci dupci, chcesz wyruchac suczke.
– Pewnie, ze chce. Tylko na bosaka bez kondona.
Szybko wyjelam z torebki zel i nasmarowalam mu kutaska. Ustawilam sie tylem chwytajac rekoma pod kolanami. Moja cipka sie otworzyla dla niego. Natychmiast wpakowal mi sie caly jednym uderzeniem.
– Uuuuulaaa! – Pisnelam, lapiac równowage.
Jak on mnie wyruchal? Rety. Bylam ledwo zywa. Piszczalam, sapalam, kwiczalam na przemian z krzykiem „ruchaj, ruchaj mnie mocnooo, ooo taaakkkk”. Nie bylo to bezpieczne w takim miejscu ale nie moglam. Mój piski i krzyk na pewno byl slyszalny w okolicy. Pózniej jak wracalismy slyszelismy rozmowy mijanych osób na ten temat. Wreszcie po tak dlugiej przerwie zostalam wydymana i to jak! Na koniec oczywiscie wylizalam mu do czysta i wyssalam kutaska z resztek soczku.
– Ale z ciebie super dupa, fajna jestes. – Mówil zapinajac spodnie.
– Dziekuje skarbie. – Powiedzialam skromnie czerwieniac sie.
Z Danielem spotykalam sie czesto w czasie mego pobytu w domu. Czasami w plenerze a czesciej w domu u niego, z rana, jak wszyscy byli w pracy. Nie budzilismy zadnych skojarzen, bo jego sasiedzi wiedzieli, ze kolegujemy sie od dawna. Oczywiscie po tym, co sie stalo w parku, na d**gi dzien zadzwonilam do Pana i placzac. Opowiedzialam mu dokladnie o wszystkim. Wypytal mnie szczególowo a potem powiedzial, ze pozwala mi na seks z Danielem, lecz z nikim wiecej. Tak tez bylo. Gdyby nie Daniel to chyba bym oszalala z podniecenia i chcicy. On tez byl szczesliwy majac seks w zasiegu reki. Czas sie konczyl i wrócilam do Pana. Daniel byl zrozpaczony. Biedny tak bylo mi szkoda go. Spedzilismy razem ostatnia noc.

XII. SUNIA SWEGO PANA

Znowu bylam u Pana. Jak tylko wrócilam, byla to niedziela, po przywitaniu sie z Panem, pobieglam do siebie na góre? Rozebralam sie do golaska i pobieglam do lazienki. Aby przygotowac sobie lewatywe, bo pewnie mój Pan bedzie chcial posiasc mnie. Ku zaskoczeniu wszystko bylo przygotowane do lewatywy. Szybko wsadzilam kanke w cipke i przyjelam pierwsze piec litrów, potem nastepne piec. Bylam czysta. Trzesac sie z pospiechu i podniecenia zrobilam makijaz. Cóz wyszedl nie za bardzo, ale w tej sytuacji… Ubralam sliczna koronkowa czarna bielizne. Na wierzch narzucilam cienki, rózowy szlafroczek falbankami. Siegal mi do konca dupci. Rózowe kapciuszki i pognalam na dól. Malo sie nie zabilam na schodach. Wpadlam do pokoju jak burza. Zarózowiona z podniecenia i pospiechu, ciut rozmazana. Mój Pan siedzial w fotelu w szlafroku. Ogladal jakis program, który go i tak nie interesowal. Przypadlam mu do nóg siadajac na podlodze na udach i patrzac w oczy.
– O ho ho, cóz za pospiech. Moja sliczna sunia sie zziajala. A cóz to byl za rwetes na schodach. – Pytal smiejac sie. Dobrze wiedzial, co bylo.
– Pogubilam sie mi na ostatnim schodku. – Odrzeklam przekornie pochylajac glowe na bok.
– Bardzo tesknilas?
– Bardzo, bardzo, bardzo, tesknilam.
Opowiedzialam mu, patrzac w oczy, wszystko jak bylo. O spotkaniach z Moja dawna Pania, o Danielu i o libacjach z kolegami. Nic nie ukrywalam. Sluchal bez przerywania mi. Gdy skonczylam powiedzial, ze sie nie gniewa na mnie za seks z Danielem i male picie z dawnymi kolegami. Przeciez wiedzial o tym i sam pozwolil. Dodal, ze nie wymaga ode mnie abym zerwala dawne znajomosci i przyjaznie, tylko dobrze by bylo, gdyby o tym wiedzial. Dziwna byla ta nasza relacja Pan-suczka. Mysle, ze nietypowa, ale dzieki niej rozwinelam sie prawidlowo i spokojnie. Juz nie moglam wytrzymac dluzej. Siedzac stekalam i jeczalam cicho, zaciskajac uda. Widzial to dobrze. Jemu z reszta caly czas sterczal wielki, mój upragniony kutas. Raz nawet wyskoczyl spod faldy szlafroka, na co natychmiast zareagowalam gotowoscia. Bawil sie i cieszyl moim podnieceniem, oddaniem i ulozeniem. Wreszcie zlitowal sie. Mruczac, Piszczac, sapiac zadowolona ssalam najwspanialsza rzecz na swiecie. KUTASKA!!!. Wlozylam w to cala swoja radosc, przywiazanie i spontanicznosc. Najlepiej jak potrafilam. Wyczuwajac zblizajacy sie ten moment nabilam sie na tego olbrzyma prawie do konca mimo bólu gardla, prawie duszac sie, i spojrzalam mu w oczy. Trysnal tak silnie, ze, mimo iz glówka byla w przelyku czesc spermy poszla mi nosem, tyle tego bylo. Naprawde byl wyposzczony.
– Hy, hy, uhmm, hy, h, h, – dyszalam lapiac powietrze, gdy bylo po wszystkim. Dokladnie powoli wymylam jezyczkiem wszystko do czysta, wylizujac i wysysajac. Po krótkim odpoczynku posiadl mnie od tylu oparta o fotel. Jakze bylo wspaniale. Krzyczalam, plakalam piszczalam, dziekujac mu. Wbijal we mnie ten potezny cudny narzad. Moja szeroka, biala dupcia i kragle uda podskakiwaly i klaskaly uderzane od tylu. Zwisajacy brzuszek i cycki przesuwaly sie do przodu i do tylu w rytm uderzen w dupcie. Nogi zaczynaly odmawiac mi posluszenstwa. Wreszcie silny strumie cieplo rozlal sie w mej cipce. Padlam na podloge
Popuszczajac sperme z cipki. Nastepnie ponownie doprowadzilam narzady Pana do czystosci jezyczkiem. Nastapila mala przerwa w pieszczotach. Zalozylam podpaske na cipke i zacisnelam posladkami. Tak chodzac, poszlam do kuchni i przygotowalam cos do jedzenia. Po posilku i sprzatnieciu wszystkiego udalismy sie do mojej sypialni. Pan przyniósl pudelko z zastrzykami i strzykawke. Dobrze wiedzialam, co to jest. Wiedzialam tez, ze bede „chodzic po scianach” wyjac z bólu i rozkoszy, jak to nazywalam. Widzac zastrzyki i to, ze nie musze robic lewatywy czyszczacej, odchylilam koldre z lózka i rozpostarlam na przescieradle dodatkowe podgumowane przescieradlo, oraz polozylam podobne na podlodze. Przynioslam z lazienki plastykowe wiadro i miske oraz recznik. Wydostalam z szafy podluzne ciezarki z metalowymi klamerkami, jedyna rzecz, która Pan uzywal w trakcie ciaglego seksu. Poukladalam je równo na stoliku nocnym. Na podlodze obok polozylam skórzany stelaz na penisa i wielka pompke prózniowa. Dzbanek z woda do mycia stal juz w poblizu. Zdjelam szlafroczek i staniczek, aby byl dostep do sutek. Pas i ponczoszki zostaly. Tak przygotowana kleknelam na podlodze Przed Panem siedzacym nago na foteliku. Jego ogromny penis byl obrzmialy w pól wzwodzie. Na znak rozlozylam sterylne akcesoria do zastrzyku. Bylam juz nauczona jak to robic. Po nabraniu plynu buteleczki, naciagnelam kutaska i zrobilam trzy zastrzyki w znanych miejscach. Cienka igla nie bolala. Po zastrzykach wsadzilam kutaska w usta i ciagnelam ssac, masujac jednoczesnie. Narzad mój ukochany szybko wyprezal sie. Rósl w oczach. Po chwili byl twardy jak kamien a jego rozmiary grubo przekraczaly to, co zwykle. Po nasmarowaniu trzona zelem przecisnelam go przez ciasny otwór w stelazu i zapielam mocno paski z tylu nad pupa Pana. Kutas naprezyl sie i stanal lekko w góre. Nie bylo szans, aby takie cos sterczalo chocby poziomo bez wsparcia. Na koniec zalozylam pompke i wyssalam powietrze. Kutas spotwornial bardziej wylazac calkowicie na wierzch, ciemniejac i peczniejac. Wspanialy!!! Siec zyl pokryla go wezlami. Taki juz pozostal. Podalam Panu szeroka skórzana psia obroze, która zapial mi na szyi oraz na poczatek dwa ciezarki. Pisnelam bolesnie, gdy ostre metalowe zabki klamerek przekluly mi sutki a ciezarki naciagnely je do dolu. Teraz kazdy ruch szarpal sutkami podniecajac mnie specyficznym bólem. Odsunelam sie na srodek pokoju i usiadlam na pietach w pozie wyrazajacej absolutne poddanstwo.
– Panie Twoja suczka jest gotowa dac Ci rozkosz, jaka zapragniesz. – Wypowiedzialam rytualne slowa.
– Na pieska. – Padlo polecenie. Czyli zaczynalo sie standardowo.
Kleczac przed lózkiem, oparlam ramiona na i mocno wystawilam cipke. Brzuszek i ciezarki wisialy. Zaczelam od – OOOOO!!! – gdy kutas rozrywal mi cipke. – Ojejjjj! – kutas siedzial kiszce, taki byl dlugi. Czulam ja stara sperma cieknie mi po udach. Zaczela sie orgia. Nie sposób tu opisac szczególowo. Bylam ruchana na wszelkie mozliwe i nie mozliwe sposoby, tempa z najdzikszymi pozycjami. Usta i gardlo tez bylo w robocie. Cala dupcia, cipa, uda, plecy i brzuch kleil sie od spermy. Twarz, szyja takze. Dodatkowo cycki poryte wymiocinami i gesta slina wydostajaca sie w trakcie oralnego seksu. Cialo zarózowione mocno i spocone. Twarz czerwona z wysilku. Trzy ciezarki na kazdym sutku, teraz grubym i dlugim oraz cztery na jajeczkach i dwa na napletku. W czasie podskoków i wstrzasów ciala wirowaly i szarpaly doprowadzajac mnie do granic wytrzymalosci. Wlasciwie to juz mialam chyba orgazm na stale. Sama nie wiem, co to jest. Mdlalam kilka razy. Gdy nie moglam stac czy przybierac inna wyrafinowana pozycje, bylam ruchana na lezaco w mozliwych pozycjach. Pan sam mnie przewracal jak chcial. Lezac na lózku, na plecach ukladal mi glowe za krawedzia, odchylona do tylu i powoli wsadzal mi kutasa w gardlo. Mialam ochryply glos od tego jak po glosnym, dlugim krzyku. Co do moich wrzasków i krzyków to poczatkowo darlam sie i wydawalam dziwne dzwieki, bez krempacji, Az uszy puchly? Pana to bardzo podniecalo. Ale ilez mozna wrzeszczec. Na koniec tylko jeczalam i stekalam. Nasze przywitanie, bo to bylo przywitanie po moim powrocie, które zaczelo sie tuz po poludniu przeciagnelo sie do godzin wczesnie rannych. Z malymi przerwami. Potem spalismy w tym, co tam bylo na lózku i podlodze. Kutas byl caly czas wsadzony w moja cipke. Od czasu do czasu czulam cieplo wewnatrz. To Pan robil siku. Obudzilismy sie dobrze w poludnie i zostalam jeszcze raz porzadnie wyruchana na dzien dobry. Po wylizaniu do czysta, tym razem calego ciala Pana, zdjelam mu stelaz a on uwolnil mnie z klamerek i obrozy. Nie bylo to takie proste, bo zabki klamerek gleboko siedzialy w skórze i przy wyjmowaniu bolalo mocno, znowu sie darlam. On sie kapal a ja sprzatalam wszystko do czysta. Wyplukane przescieradla wynioslam na taras i rozwiesilam do wyschniecia. Ani w glowie mi bylo ubierac sie przed wyjsciem. Robilam to naga w podartych ponczoszkach. Nie interesowalo mnie czy ktos patrzy czy nie. Gdy wszystko lsnilo, przeszlam kilka lewatyw i wymoczylam sie w wannie z dodatkiem soli relaksujacej. Pan pozwolil mi moczyc sie tak dlugo jak zechce. Nawet przychodzil i pytal jak sie czuje i czy cos mi dolega. Ogladal dokladnie moje wymeczone cialo. Nawet dolewal cieplej wody do wanny. Jego kutas sterczal jeszcze wiszac w dól. Bralam go w rece i przytulajac do twarzy calowalam, szepczac. – Mój kochany, mój wspanialy, biedaczek taki zmeczony, przepraszam, suczka nie chciala tak go meczyc. I calowalam w rozwarty pyszczek a Pan syczal. Po kapieli, narzucilam szlafroczek i zeszlam na dól Pana. Tak kazal. Stanelam przed nim naga, zawstydzona. Ten odruch wstydu mam nawet do dzisiaj. Pan wysmarowal moje cialo specjalnym kremem mascia. Poczulam sie od razu lepiej. Siedzialam gola i jadlam pózne sniadanie. Pan siedzial w fotelu i patrzyl na mnie. Mógl tak robic godzinami i nigdy nie mial dosyc. Tego dnia i nocy juz nie bylo seksu, tylko wypoczynek, w ogrodzie i na tarasie. On ubrany po domowemu swobodnie a ja tylko w czerwonej bieliznie i cieniutkiej podomce, praktycznie nic niezaslaniajacej. Nasze rozstania i przywitania przewaznie tak przebiegaly, wyjatki rzadkie.

XIII. CZUJNE OKO PANA

Jak wspomnialam decyzja o mnie nalezala do Pana Piotra. Ktos móglby pomyslec, ze to przeciez normalne w relacji Pan-niewolnica, typowego zwiazku BDSM. Nie to nie bylo to. Mój zwiazek z Panem Piotrem czy odwrotnie byl troche inny. Chociaz ja bylam faktyczna wlasnoscia Pana. To On decydowal, co, kiedy, gdzie, z kim i jak. Ja tu nie mialam nic do gadania. No prawie nic. W przypadkach, gdy mialam byc poddana dosc ryzykownym postepowaniom, czy bardzo nieprzyjemnym zachowaniom seksualnym, albo, gdy Pan byl zmuszony pewnymi zobowiazaniami przekazac mnie w obce rece i nie bardzo sie z tym godzil, wtedy glaszczac mnie i pieszczac tlumaczyl mi dokladnie, o co chodzi, jak mam sie zachowac i pytal czy zrobie to dla niego, bo bardzo mu zalezy. Nigdy nie bylo przypadku, ze nie chcialam tego, chociaz przyznawalam sie, ze boje sie takiego seksu, ale jestem Jego sunia i ufam mu. Czesto po takich sesjach przywozono mnie w dosyc kiepskim stanie ze sladami na ciele i psychice, które dlugo sie goily. Z uwagi na stanowisko Piotra i na pruderyjne zaklamanie naszego spoleczenstwa nie afiszowalismy sie prawdziwa podstawa naszej znajomosci. Wszyscy sasiedzi wiedzieli, ze On wynajmuje pokój dalekiemu krewnemu, który uczy sie. Czasami przyjmuje u siebie jakas dziewczyne. Choc niektórzy byli zgorszenie, ale przeciez on byl samotnym facetem i to chyba naturalne. Niewielu chyba wpadlo na mysl, ze t5en kuzyn i ta dziewczyna maja takie same wlosy i inne cechy. Czesto zabieral mnie na spacery. Latem jezdzilismy samochodem za miasto. Przewaznie po poludniu. Mielismy takie swoje ulubione miejsca, gdzie spotykalo sie malo ludzi. Oczywiscie, najpierw przygotowywalam cipke lewatywami. Potem staniczek, pas do ponczoch i ponczochy oraz stringi lub bardzo kuse majteczki. Koniecznie musialy odslaniac wiekszosc dupci. Niezwykle rzadko nosilam rajstopy. Pas i ponczochy nosilam niezaleznie od pogody, cieplo czy chlodno.
Czasami nakladalam króciutka haleczke na ramiaczkach i kusa sukienke na wierzch. Sukienka do pasa obcisla a od bioder rozkloszowana. Widac bylo spod dolu sukienki góre ponczoch i gumki je podtrzymujace. Bielizna i sukienki byly kolorowe i koronkowe. Przez sukienke widac bylo noszona bielizne i cialo. Czesto nie nosilam wcale majtek. Na stopach wysokie szpilki o zdecydowanym kolorze. Sukienki bywaly rózne. Na ramiaczkach, z rekawami i bez, z dekoltem i pod szyje. Uwielbialam takie spacery w Panem. Zwykle biegalam, podskakiwalam i gadalam jak nakrecona. Przybiegalam do Pana i tulilam sie do niego lub calowalam w policzek. W trakcie tych czynnosci moja sukienka podnosila sie w gore. Wtedy blyskaly biale mocne uda i dupcia drgajace sprezyscie i otoczone gumkami i ponczoszkami. A czasami widac bylo sniezne lono i malutkiego ptaszka ze sporymi jajkami ( jajka mam duze a ptaszka malego), gdy nie nosilam majteczek. Pan pozwalal mina takie zachowanie, bo lubil takie widoki. Jak sam kiedys powiedzial? – Jestes taka sliczna, ze twój seks i radosc musi z ciebie wyplywac, prowokowac i zmuszac otoczenie do ciaglej adoracji ciebie. Tak tez mnie ubieral, ze wlasciwie nie bardzo bylam ubrana a kreacje w kroju, stylu i kolorach z daleka przykuwaly uwage. Do tego moja, do tej pory, nieposkromiona spontanicznosc. Tej cechy Mój Pan nie pozbawil mnie, uwazajac ja za duzy plus. Oczywiscie nauczylam sie swietnie rozpoznawac jego humory i nastroje wykorzystujac je na swój sposób. Czasami bywalam kaprysna. Gdy zagalopowalam sie wtedy na polecenie przynosilam rózge ratanowa lub bicz i schodzilismy na dól do piwniczki, gdzie byl specjalny „koziolek” do chlosty. Bardzo krzyczalam. „Koziolek” pozwalal na rózny stopien polozenia ciala i naciagniecia dupci i ud. Abym nie zaciskala dupci podczas chlosty, Pan wkladal mi w kanal cipki obrany korzen imbiru na sznurku. Imbir powodowal ogien w cipce i mial te zalete, ze im mocniej zaciskalam cipke tym wiekszy „ogien” palil w niej. W ten sposób dupcia byla zawsze luzna i rózga lepiej przylegala. Czasami, gdy byli u nas wazni goscie, absolutnie niedopuszczalnym bylo z mojej strony jakiekolwiek niestosowne zachowanie czy nawet spojrzenie nie takie jak trzeba. Anie wszyscy goscie, których „obslugiwalam” mi sie podobali. Wtedy to mialam „przechlapane” jak to sie mówi. Po wyjsciu gosci i sprzatnieciu dlugo i bolesnie darlam sie rozciagnieta na „koziolku” a nastepnie przykuta do sciany obroza na lancuchu, w komórce, co ja opisywalam, naga, w ciemnosciach, na brudnym barlogu w sianie, ze smierdzaca derka i takim, ze wiadrem na odchody obok, obolala i zaplakana jeczac przepraszalam za to, co zrobilam przez cala noc a czasem i nastepny dzien. Lapczywie rzucalam sie na kubek wody i stary chleb pojawiajacy sie w szparze pod drzwiami. Tego balam sie panicznie. A potem po wyposzczeniu dlugo tulilam sie do Pana siedzac mu na kolanach i nie mogac sie uspokoic. Jak kiedys wspomnialam, czasami Pan kupowal mi ciuszki i inne rzeczy w sklepie a czesciej przywozilam ze soba wracajac z przyjec, na które Pan mnie zabieral, jako podarunki od zadowolonych gosci lub on przywozil pózniej? Byly to sliczne rzeczy i mialam ich duzo. Dlatego moglam przebierac i wybierac do woli. A wszystko takie seksy. Zwykle w trakcie spacerów zaszywalismy sie w kat za krzaczki lub drzewa, podnosilam sukienke w góre wypinajac ciepla cipodupke dla Pana. Ruchal mnie a ja piszczalam cicho, podniecajaco. Potem wylizywalam wszystko do czysta i po wsadzeniu korka w cipodupke szlismy dalej. Robilam mu tez jedna lub dwie „laseczki” z polykiem jak zwykle. Wracalismy odprezeni i zadowoleni. Pedzilam na góre zdejmujac po drodze ciuszki. Wpadalam do lazienki, gdzie mialam przygotowana lewatywe i wyplukiwalam cipke. Nastepnie naga bieglam do pokoju trzesac dupka i cyckami, i kladlam sie na lózko z wypieta cipodupka. Zwykle nie czekalam dlugo. Znowu dostawalam spazmów rozkoszy czujac jego w sobie. Oprócz spacerów chodzilismy na plaze, mialam bogata kolekcje kostiumów kapielowych jedno i dwuczesciowych. Byly jak to dla mnie bardzo skape. Jakkolwiek zakrywaly kutaska to z tylu dupcia byla eksponowana prawie bez oslony. Byly jaskrawo kolorowe, tak ze widac mnie bylo wszedzie z daleka. Zapytacie a co z ludzmi na plazy, a no nic nie zwracalam na nich uwagi a nawet rozmawialam jak mnie zaczepiali. Niektóre kostiumy to mialy te wlasciwosc, ze po zmoczeniu jakby znikaly i wygladalam przez jakis czas jak naga. Ale bywalo zaskoczenie dla postronnych. Do wody wbiega ladna dziewczyna, smiejac sie i chlapiac. A jak wyskakuje z wody to jest prawie gola i do tego ma malego penisa. Chodzilam z Panem Moim tez na przyjecia. Ubieralam sie wtedy w dlugie obcisle suknie. Wszystkie mialy te ceche, iz posiadaly rozciecie uwidaczniajace moja noge w ponczoszce az do biodra z boku lub rozciecie z tylu do pasa czy z przodu do lona kuszace widokiem skrywanych tam cudnosci. Wyciecia nie tylko mialy przyciagac i wabic, ale i mialy praktyczne zastosowanie. Przeciez chodzilam tam nie dla siebie tylko dla Piotra. Nie bylo takiego przypadku, ze mu nie zazdroscili posiadania mnie. Zawsze krecilam sie blisko Pana, czujna na jego spojrzenia czy znaki. Mielismy umówione sygnaly. Na sygnal Pana szlam za wskazanym gosciem wiedzac, co on sobie zyczy. Dzieki rozcieciu w sukni moglam wystawiac cipodupke do ruchania bez trudnosci czy tez obciagac gosciowi kutaska. Potem szlam do osobnej lazienki, zawsze taka byl, gdzie doprowadzalam sie do porzadku. Wszystko odbywalo sie dyskretnie i za ogólna wiedza. Ewentualne gratyfikacje drobne byly uzgodnione wczesniej. Prócz mnie na przyjecia byli przyprowadzani chlopcy ( w róznym wieku) i dziewczynki (lesbijki i nie tylko). Lecz niesamowicie rzadko byla inna suczka.
Kiedys na jednym z takich przyjec, w piatek wieczorem, Pan Piotr zadecydowal wyjsc wczesniej. Wyszlismy na dwór, cicho padal drobny snieg. Z uchylonych okien swiatlo skrzylo sie na snieznej bieli i dochodzila muzyka pomieszana z gwarem rozmów. Bylam ubrana w bialy krótki za pupke kozuszek, biala czapke futrzana. Spod dlugiej srebrzystej sukni wieczorowej widac bylo biale kozaki na wysokim obcasie. Zarózowiona na twarzy opieralam glowe na ramieniu Pana. Stalismy w milczeniu. Niedaleko cicho pracowal silnik duzego, czarnego, zagranicznego samochodu.
– Lucjo, slodziutka moja, pojedziesz tym samochodem do pewnego Pana. Odwiezie ciebie jutro wieczorem. Bardzo zalezy mi, aby byl on z ciebie zadowolony. Wiem, ze tak bedzie. – Mówil cicho nie patrzac na mnie.
-?! – Spojrzalam na niego zaskoczona. Nie spodziewajac sie tego. Juz rozchylalam czerwone wargi, aby cos powiedziec, ale jego wzrok uchronil mnie od bledu. – Nie obawiaj sie niczego skarbie, nie zrobi ci krzywdy, absolutnie. Tylko niczemu sie nie dziw i nie daj niczego poznac po sobie, tak jak cie uczylem. – Dobrze, sunia jest grzeczna. Blagam pocaluj suczke. – Zaskomlalam. Przytulil mnie i pocalowal. – No biegnij, mala. – Dodal. Ogladajac sie za siebie, pobieglam ostroznie, by sie nie wywalic na sliskich kozakach, w strone czarnego mruczacego jak kot samochodu. Gdy podchodzilam, kierowca wyszedl z samochodu i otworzyl drzwi z uklonem. Ale heca pomyslalam. Zanim wsiadlam pomachalam Piotrowi. Siedzialam w milym, czystym przestronnym wnetrzu. – Nazywam sie Lucjan, prosze Pani, kierowca i kamerdyner Pana Klaudiusza, do uslug Pani. – Przedstawil sie kierowca zanim ruszylismy.
– Mam na imie Lucja, jestem su….(Tu ugryzlam sie w jezyk) znajoma Pana Piotra. – Powiedzialam uprzejmie, myslac o jeju „kamerdyner, Klaudiusz”, jakie to czasy. Ale nic nie dalam poznac zaskoczenia. – Tak, wiem o Pani, Pani Lucjo, od Pana Klaudiusza.- I dodal.- Jest Pani sliczna bardzo, przepraszam za smialosc. – Dziekuje, jest Pan bardzo laskaw. – Odrzeklam czerwieniac sie. Patrzyl na mnie w lusterko. Chyba zauwazyl moje zazenowanie, mimo ze mialam juz rumience od zimna na policzkach zanim tu wsiadlam. Usmiechnal sie. Odwzajemnilam mu usmiech. Ruszylismy. Patrzylam jak Piotr powoli idzie w strone samochodu, odprowadzajac nas wzrokiem. Czy to jest tylko moje przywiazanie do niego czy cos wiecej? Pytalam siebie w myslach. Jechalismy dosc dlugo. W koncu skrecilismy w dzielnice nowych domków. Miejsce zwane przez niektórych „zlodziejówek” lub „cwaniakowi”. Poglad byl taki, ze kazdy, kto tu sie pobudowal musial niezle nakombinowac. Prawda lezala jak zwykle po srodku. Wielu tu mieszkajacych bylo zadluzonych po uszy. No, ale nie o tym. Zatrzymalismy sie przed zelazna brama. Niestety rozczaruje Was, Lucjusz musial wyjsc i otworzyc ja, wjechac, a potem zamknac. Zatrzymalismy sie na podjezdzie. Otworzyl drzwi samochodu i pomógl mi wysiasc. Troche trudno bylo wysiadac w dlugiej sukni. W trakcie tej czynnosci przednie wyciecie sukni rozchylilo sie mocno na boki ukazujac Lucjuszowi rózowe ponczoszki z czerwonymi gumkami, biale, jedrne uda i biale majteczki. Spostrzeglam jego zachwycony wzrok i usmiechnelam sie. Szybko zreflektowal sie podajac mi dlon. Jestesmy na miejscu oznajmil sciszonym glosem. Spory, ladny dom z pieterkiem. Kilka schodków prowadzilo do drzwi. Weszlismy, ja przodem. Na spotkanie wyszedl starszy Pan, troche przy kosci. Ubrany ze smakiem w swobodny strój domowy. Nosil sie jak na dawnych filmach. Brazowa „bonzurka”, tak to sie chyba mówilo na cos w rodzaju marynarki, pisowni nie znam. Apaszka bordowa pod szyja, ale heca i inne staromodne akcesoria. Nic dziwnego, ze Lucjan to „kamerdyner” a nie kierowca czy pomoc domowa. Nauczona dobrze nie mrugnelam okiem. Dygnelam i przedstawilam sie. – Lucja, prosze Pana, od Pana Piotra. – Do uslug. – Dodalam.
Pan usmiechnal sie. – Tak wiem, witaj dziecko. – Powiedzial niskim glosem dajac znak Lucjanowi a ten pomógl mi zdjac kozuszek, czapke i rekawiczki. Pan ujal mnie za palce prawej dloni, cofnal sie na wyciagniecie reki i obracajac mnie w kolo bacznie taksowal „nabytek”. – Cudo, slicznosci, aniolek. – Szeptal do siebie. – Ile liczysz sobie wiosen, moja sliczna. – Spytal. – Niedlugo bede miala dwadziescia trzy, prosze Pana. – Oparlam grzecznie. – Nie dosc, ze piekna, to jeszcze wspaniale ulozona, mila i grzeczna. – Nie mógl sie napatrzec. – Duzo sie mówi o tobie, dziecko, ale to, co sie mówi blednie przy tym, co sie widzi. Szczesciarz z Twojego Pana, Lucjo, tak, tak.- Mówil nie ukrywajac podniecenia. Stalam skromnie, zaczerwieniona ze wstydu, sluchajac jego slów. – No prosze jeszcze nie dosc, ze zjawiskowa to wstydliwa, rzadkosc, rzadkosc. Teraz panienki sa raczej bezposrednie i nie wstydza sie niczego. A tu prosze, rodzynek. I to, jaki slodziutki. – Rozgadal sie podniecony, co zauwazylam od poczatku. – Pocaluj mnie skarbie. – Powiedzial. Podeszlam do i pocalowalam go w policzek. – Nie, nie w policzek, tutaj. – Mówil pokazujac na usta. Przycisnelam swoje czerwone wargi do jego ust, juz bez ogródek i wsunelam troche jezyczek, krecac nim. –Uf, no, no, to bylo cos, naprawde. – Sapnal zaskoczony. Przeszlismy do wielkiego pokoju urzadzonego w starym stylu. Z reszta pozostale pomieszczenia tez byly urzadzone wedlug dawnych regul. Nadawalo to im bardzo przytulny i cieply charakter, jak pluszowa Przytulanka. Nie, nie pachnialo starociami. Bylo swiezo i czysto.
Widzac, ze rozgladam sie dyskretnie, spytal. – I jak ci sie u mnie podoba, zlotko? – Bardzo, Prosze Pana, tak, tak, ze az…..- Nie mogac znalezc slów rozstawilam rece zacisniete w piastki i zakrecilam sie w kólko. Widzac to usmiechnal sie. – Tak, widze, jak ci sie podoba, ze az. Znowu splonelam rakiem za swoje zachowanie. Wszedl Lucjan, niosac w dloniach sliczne, futrzane kapcie.
– Zdejmij kozaczki, bedzie ci wygodniej. – Oznajmil Pan Klaudiusz. Siadlam na fotel i zaczelam zdejmowac kozaki.
– Zostaw to, mój kamerdyner to zrobi. – Uslyszalam.
Siedzac na fotelu podawalam kolejno nogi a Lucjan ujmujac je delikatnie zdjal kozaki a potem trzymajac z lydke nalozyl kapcie. Widzialam jak dzialalam na niego. Od razu zrobilo mi sie lzej na nogach.
Potem byla spózniona kolacja. Bylam glodna. Z reszta jestem zawsze glodna a jedzenie bylo wysmienite, wiec Lucjan stal prawie caly czas i nakladal mi. Pan Klaudiusz jadl malo. Podniecenie odbieralo mu apetyt. Co zauwazylam? Wypil kilka kieliszków wina, ja tylko jeden. Po posilku, rozmawialismy chwilke, czekajac az wszystko bedzie zabrane ze stolu. Wstalismy.
– Lucjanie, mój drogi, jak skonczysz, obejdz wszystko, sprawdz i pozamykaj. Juz nie bedziesz potrzebny idz spac. Czy na górze wszystko przygotowane? – Zwrócil sie do kamerdynera.
– Tak prosze Pana, wszystko jak Pan polecil. Dziekuje Panu i zycze dobrej nocy. Pani tez zycze milych snów. – Dodal
– Dziekujemy ci i dobranoc. A jutro tak jak ustalilismy, masz wolne do wieczora.
Lucjan skinal glowa i znikl w kuchni. Poszlismy na góre. Ja przodem on z tylu kontemplujac moja dupcie, w opietej do granic wytrzymalosci szwów, srebrzystej sukni. Na górze byl jeden pokój, biblioteka Pana, gdzie stalo wielkie stare biurko z duzym skórzanym fotelem. Mnóstwo ksiazek na pólkach, stolik, dwa mniejsze fotele. Grube zaslony w oknie stwarzaly idealna atmosfere do pracy. Wszystko w kolorach brazu.
– Te wszystkie meble, co widzisz to rodzinne rzeczy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wieksza czesc udalo sie zachowac mimo zawieruch dziejowych. Troche jednak spalili nasi „wyzwoliciele” ze wschodu a i ich przyjaciele powojenni tez sie przylozyli meblujac swoje gabinety w urzedach. Wiekszosc jednak zostala odzyskana tylko, dlatego, ze jest sygnowana rodzinnym herbem w ukrytych miejscach. Dalej byly dwie sypialnie i wielka lazienka z cudowna stara wanna. W sypialni i lazience pelno bylo slicznych damskich fatalaszków. Wszystko nowe. Jedynie w lazience na stoliku pelno bylo poukladanych róznych rzeczy z lateksu, gumy i skóry. Nie za bardzo pasujacych do ogólu. A opodal wisial wielki zbiornik z wezem i gruba koncówka. Cóz teraz pewnie przyszla pora abym wypelnila obietnice dana Mojemu Panu.
– To wszystko, co widzisz tutaj bedzie nam pomocne, aby spedzic upojne chwile, serce ty moje. – Oznajmil Pan Klaudiusz.
– Tak, Prosze Pana, rozumiem, bede powolna Panskim poczynaniom. – Szepnelam ze spuszczona glowa. – Teraz idz do pokoju zdejmij wszystkie fatalaszki i wróc tu golutka. Acha przynies te obroze, co lezy na lózku. – Zawolal, gdy zdejmowalam bielizne z siebie. Obroza byla szeroka skórzana, wysadzana slicznymi kolorowymi kamieniami. Jednakze kryla w sobie perfidna niespodzianke, gdy sie ja pociagnelo za smycz, wewnatrz ukazywaly sie kolce. Szlam do lazienki drobiac i trac udami. Male narzady i cycki podskakiwaly. Po wejsciu ukleklam, pochylilam glowe i podalam obroze na wyciagnietych w góre ramionach. Pan byl teraz w szlafroku. Trzymalam podniesione wlosy, gdy On zapinal obroze na mojej szyi. Trzymajac mnie za reke postawil na nogi i obracajac mna jak poprzednio podziwial cmokajac. Potem dlugo i szczególowo myl mnie w wannie. Tak dlugo majstrowal przy moim ptaszku i cyckach az te zareagowaly naprezeniem. W tamtym okresie mialam jeszcze wzwody. Mój maly ptaszek sterczal smiesznie. Po kapieli zrobil mi szereg lewatyw, napelniajac wiszacy zbiornik za kazdym razem. Poddawalam sie tym zabiegom bez jakiegokolwiek sprzeciwu. Wykapana, wysuszona z czysta cipka, nakremowana pachnacym kremem, zaprowadzona zostalam na smyczy do pokoju. Tam kleczac patrzylam jak Pan zdejmuje szlafrok. Stanal nagi przede mna. Spokojnie patrzylam na spory brzuszek, grube uda i dupcie, na maly, obrzezany, sztywno stojacy smieszny ptaszek i spore jajka pod nim. Brzuch byl tak duzy, ze Pan nie mógl widziec tego, co ma tam w dole jak tylko w lustrze. Jako dobrze ulozona suka nic nie dalam poznac po sobie swego rozczarowania? Wrecz przeciwnie, zamruczalam rozkosznie wyciagajac reke w proszacym gescie i otwierajac usta.
– Lucja prosi o kutaska, prosze, prosze. – Skamlalam.
Po chwili dorwalam sie zarlocznie do tego malego narzadu. Szybko znikal caly i pojawial sie z powrotem, do i z ust. Ssalam i lizalam ciagnac, sciskajac i krecac dlugi worek. Ptaszek byl jakis dziwnie sztywny, jakby nienaturalnie. Obciagalam go na rózne sposoby, patrzac w góre. Widzialam nad soba bezwlose cialo, ogromny coraz szybciej falujacy brzuch, slyszalam coraz glosniejsze sapania i stekania. Nad brzuchem dostrzegalam tez podskakujace obwisle cycki. Pan mial cycki wieksze od moich. Jakze ja mu ich zazdroscilam. Poczulam, sobie tylko znanym instynktem, nadchodzacy final. Przygotowalam sie do szybkiego polykania spermy, ale, gdy juz mial wytrysnac, wyjal mi go z ust, zlapal za wlosy i odchylil glowe. Trysnal mi na twarz i w otwarte usta. Zalal mnie cala dokladnie, bialym gestym sokiem. Mial szesc pelnych trysków. Kazdy jakby nie bylo poprzedniego. To bylo cos! Te wielkie jaja pewnie dobrze produkowaly. Rozmazywal mi mleczko po twarzy sztywnym kutaskiem, wpychajac go tez w moje usta. Jeczalam rozkosznie i radosnie. Podobalo mu sie moje zachowanie. Potem wylizalam jak zawsze kazdemu, wszystko do czysta. Pozwolil mi umyc twarz w miednicy z woda. Podniecona, zdyszana, zarózowiona na twarzy i piersiach nadal kleczalam patrzac mu wyuczonym wzrokiem w oczy. Ani na chwile nie patrzylam nigdzie. Mój wzrok szukal jego spojrzenia. Cala moja postawa i zachowanie dawala mu do zrozumienia, ze prócz niego nic nie istnieje. Obserwowal mnie siedzac na fotelu. Jego ptaszek sterczal jakby wcale nie wytryskal, sztywny i lsniacy.
Lezalam na lózku a On piescil mnie jak prawdziwa dziewczynke. Oddawalam mu pieszczoty i pocalunki. Zakonczylo sie to tym, ze moje nogi wyladowaly w górze na jego ramionach a cialo zostalo przygniecione jego wielka masa. Maly ptaszek posuwal moja, cipodupcie poruszajac sie tylko w kanale cipki nie wchodzac do srodka, za krótki. Pomagalam mu w ruchaniu odpowiednio pracujac miesniami cipki. Jego obwisle cycki przygniataly mi twarz. Jeczalam i piszczalam podniecajac go tym. Wreszcie poczulam tak dobrze znane mi cieplo wypelniajace moja cipke. Pan Klaudiusz steknal glosno i zwalil sie na mnie. No byl to trudny moment dla mnie, gdyby nie miekkie lózko to bym niechybnie wyzionela ducha. Prawie zniklam pod moich kochankiem. Do tego cyckami utrudnial mi oddech. Lapalam glosno powietrze jakas cudem znaleziona przestrzenia pod cyckiem. Wreszcie zszedl ze mnie i legl obok sapiac. Ja lezac obok dochodzilam do siebie wpól uduszona. Szybko sie pozbieralam i przytulilam do niego pieszczac delikatnie reka jego ptaszka i jajka. Kazde dotkniecie jego lysej, twardej glówki wyrywalo z jego ust syk rozkoszy a ptaszek podskakiwal. Byl niespozyty. Moja biedna cipka przechodzila istne meki i egzamin. Juz nie ruchal mnie swoim kutaskiem. A uzywal tych wszystkich nakladanych lateksowych potworków z lazienki. Byly róznej dlugosci i grubosci. Niektóre bardzo dlugie i grube, niedajace sie objac jedna dlonia a trzy dlonie nie starczaly na dlugosc. Wtedy jeszcze nie mialam tak dobrze wypracowanej cipki, wiec wylam i darlam sie jak opetana.W pewnym momencie nie wytrzymalam i mimo wychowania, zaczelam, piszczac, uciekac z lózka, ze strachu, zostalam przykuta kajdankami. Kazdy mój odruch ucieczki gaszony byl zaciskajacymi sie kolcami obrozy na mej szyi. Lezalam na plecach z rekoma w górze przykutymi kajdankami do brzegów lózka. Okazalo sie, ze lózko mialo wszystkie udogodnienia potrzebne do unieruchamiania ofiary w pozadanych pozach. A takie bylo niewinne z wygladu na poczatku! Pod dupcia mialam podstawke. Pan bral mnie za kostki, unosil nogi w góre i wprowadzal w ziejaca juz cipke coraz wieksze kutasy. Odpowiednio rozchylajac, zwierajac i zginajac moje nogi dozowal sile bodzców w mej cipie. Tym samym wydobywajac ze mnie dziwne dzwieki, od zwyklych wrzasków i pisków po kwiczenie, smiech rozpaczy i rozkoszy a na stekaniu i sapaniu konczac. Kazdy kutas musial byc wprowadzony do konca na cala dlugosc. Nawet ten metrowy, powoli zaglebial sie we mnie posród kwiku pohukiwan i stekan. Switalo a konca nie bylo widac. W zasadzie juz nic nie czulam. Lezalam z rozwalonymi udami i czarnym otworem w miejscu cipki. Rozczochrana i zmietoszona niesamowicie. Klejaca sie od potu i spermy, na lózku wygladajacym jakby tanczylo na min cala noc stado wscieklych szatanów. Dookola walaly sie kutasy, pejcze i inne akcesoria. Ani ja ani Pan nie mielismy sily, aby cokolwiek zrobic z tym balaganem. Ledwo potrafilismy pójsc do lazienki, obmyc sie troche i przejsc do d**giej sypialni, gdzie padlismy niezywi na lózko. Tym razem na zwykle lózko. sciskajac gruba podpaske w dupce zapadlam w nieprzytomny sen przytulona w objeciach Pana Klaudiusza. Jednak mimo tego, co przezylam bylam zadowolona i podniecona. Spalismy dlugo. Obudzilismy sie dobrze w poludnie. Pan pierwszy. Gdy otworzylam oczy, siedzial na fotelu, wykapany, w szlafroku i przygladal mi sie. Przeciagnelam sie leniwie jak kotka, mruczac. Zarózowiona od snu. Usmiechajac sie do niego, usiadlam na lózku, koldra spadla ze mnie odslaniajac male zgrabne cycki i wypukly brzuszek. – Dzien dobry Panu. – Przywitalam sie cieplym glosem.
– Witaj piekna. Dobrze spalas? – Tak prosze Pana, dobrze. – Chodzmy do lazienki, skarbie.
Pobieglam naga przodem, falujac szeroka dupcia. Wlazlam do wanny a Pan dlugo i dokladnie mnie kapal, podniecajac sie coraz bardziej. Potem zrobil mi pare lewatyw. Bolala opuchnieta jeszcze cipka i lewatywy nie trzymaly sie. Plakalam rzewnie i glosno. Pan uspokajal mnie, glaszczac i calujac. Wytarl mnie delikatnie miekkim, rózowym recznikiem. Uspokajalam sie powoli, chlipiac. Opatulona w recznik zaprowadzil do pokoju. Posadzil na lózku i kazal czekac. Wrócil po chwili niosac sliczna, czarna bielizne. Wykonczona koronkami, wstazkami, musiala byc bardzo droga. Patrzyl na mnie, siedzac w fotelu, jak ubieralam ja. Lezala idealnie. Musial znac moje wymiary. Pewnie od Pana Piotra, chociaz dostawalam, jak wspominalam, podarunki od innych osób i tez pasowaly, wiec pewnie moje wymiary byly publiczna tajemnica. Staniczek, pas, ponczoszki, cieniutka haleczka kontrastowaly czernia z moim bialym cialem tworzac niesamowicie seksowny wyglad. Usiadlam Panu na kolanach i zaczelam go calowac. Gdy juz mocno go pobudzilam zajelam sie jego ptaszkiem. Nadal sterczal sztywny jakby nic nie wytryskal. Po chwili odchylil glowe do tylu jeczac i zalewajac moje usta cieplutkim, bialym, gestym soczkiem. Po tym seksie wyszedl a ja siadlam przed stolikiem z lustrem i zaczelam doprowadzac sie do porzadku. Dlugo rozczesywalam potargane wlosy a nastepnie przebierajac w ogromnej masie kosmetyków robilam makijaz. Byl mocny, ale niewyzywajacy, podkreslal zalety mej twarzy. Skonczylam i poszlam do pokoju, gdzie kochalismy sie. Co za balagan, nie do opisania? Nie wiedzac, od czego zaczac sprzatanie, zaczelam wkladac penisy i inne przyrzady do stojacej tam miski, aby wyniesc do lazienki. Pochlonieta sprzataniem nie uslyszalam jak On wszedl. Dopiero jak ujal mnie pod ramiona zauwazylam Go. – Kochanie, zostaw to. Lucjan przyjdzie i posprzata. Nie brudz tych slicznych raczek. – Mówil calujac moje dlonie. Ubrany w podobny strój jak na poczatku. W pokoju czekala na mnie cudownie sliczna, czerwona dluga suknia. Jak zwykle dokladnie pasujaca jakby szyta na mnie? Zanim ja nalozylam na mojej szyi, noszacej jeszcze slady kolców obrozy, zawisl srebrny lancuch, misternej roboty, wysadzany blyszczacymi kamieniami. Na przegubie lewej dloni takze podobny lancuch i trzeci srebrny opasal mi biodra. Na platkach uszu zawisly podluzne kolczyki, zamykajac calosc kompletu. Stalam jak oniemiala. Jeszcze nikt mnie tak nie obdarowal. Przygladalam sie sobie w lustrze piszczac cicho i podskakujac z radosci. Dopiero teraz spostrzeglam, ze nie mam majtek i moja biala, szeroka i jedrna dupcia oraz maly kutasek podskakuja seksownie. Musialam tworzyc niezly widok, bo Pan patrzyl i cmokal. – Dziekuje, dziekuje, bardzo dziekuje. – Radosnie machajac rekoma podbieglam do niego i rzucilam sie mu na szyje calujac goraco.
– Dobrze, juz dobrze, zadusisz mnie figlaro. Ciesze sie, ze ci sie podoba. – Mówil Pan smiejac sie i wyswobadzajac z mych uscisków. Szybko zalozylam biale jedwabne figi. Musialam jednak zalozyc spora podpaske pod cipke, bo ta nadal bylo otwarta. Ubralam suknie i zeszlismy na dól. Stól czekal zastawiony zimnymi przekaskami. Bylo juz grubo po poludniu. Siedzielismy, jedlismy i pili kawe, wino. Nawet spróbowalam kieliszek koniaku. Alkohol rozluznil mnie calkowicie. Paplalam jak nakrecona opowiadajac rózne rzeczy. Tanczylam piszczac i smiejac sie po salonie. Co jakis czas siadala Panu na kolana tulac sie do niego i wymuszajac pieszczoty? On smial sie i zartowal kompletnie wyluzowany i szczesliwy. Czas lecial szybko i anismy sie spostrzegli zrobilo sie pózno. Na te nasze smiechy i moje pisk pojawil sie Lucjan. Stal cicho nie przeszkadzajac nam, zaskoczony tym, co widzi.
– O Lucjan, juz jestes, mój drogi. To juz tak pózno. Popatrz, przez ta szalaputke stracilem zupelnie orientacje. – smial sie Pan Klaudiusz. – Czy mozesz, z laski swojej, udac sie na góre i spakowac Pani rzeczy, wszystkie, co tam sa i wszystko wraz z tymi w szafie zaniesc do samochodu? – Polecil Pan Klaudiusz.
– No, radosci ty moja, pora zebys wrócila do swego Pana. Jestem Toba zauroczony, dawno tak sie nie czulem wspaniale. Czy przyjedziesz jeszcze do mnie? – Pytal trzymajac mnie w ramionach. – Panie, Lucja jest szczesliwa mogac sprawic Tobie tyle radosci swoim cialem i ulozeniem. Zjawie sie chetnie u Ciebie, jesli bedzie taka wola Pana Mego, opiekuna i nauczyciela. – Odparlam dygajac nisko. Zjawil sie Lucjan pomógl mi zalozyc kozaki, futerko. Podal czapke i rekawiczki.
– Lucjanie, czy wszystko zapakowane jak nalezy? – Spytal
– Tak, prosze Pana, wszystko zapakowane zgodnie z…. – Ugryzl sie w jezyk milknac.
– Skarbie, przepraszam cie na sekunde, mam sprawe do Lucjana na osobnosci. Wybacz. – Wyszli do kuchni. Trwalo to rzeczywiscie prawie sekunde. Pomachalam Panu, stojacemu na schodkach przed wejsciem i poslalam calusa prze otwarte okno samochodu. Pojechalismy do domu.
– Juz nie pamietam, kiedy widzialem mego Pana takiego radosnego. Odmienila go Pani zupelnie, Pani Lucjo. Dziekuje Pani. – Powiedzial „szofer – kamerdyner”, gdy zostalismy sami.
– Dziekuje, staralam sie jak moglam i chyba dobrze wypadlam, ale nie moja rzecz to oceniac tylko Mego Pana. – Odrzeklam mile z usmiechem
– sie No tak, na to, co zobaczylem jak wszedlem, to rzeczywiscie dobrze sie Pani postarala. – Wybuchlismy smiechem oboje.
– Mozemy sie zatrzymac na chwile, gdzies w dyskretnym miejscu. – Poprosilam
Stanelismy z dala od ludzi. Z reszta zima o tej porze dnia ruch byl prawie wcale.
– Lucjanie czy mozesz siasc obok mnie z tylu. – Zaproponowalam.
Mialam juz zdjety kozuszek i podciagnieta suknie, gdy on siadal obok. Zobaczylam szybko narastajace podniecenie. Zaczelismy sie calowac. Opuscilam mu spodnie i szybko naciagnelam kondona na wyprezonego duzego kutasa, zawsze ma kondony przy sobie. Bylo ciut niewygodnie, ale zdjelam figi i podpaske i siadlam okrakiem na wyprezona palke Lucjana. Krzyknelam bolesnie. On tez jeknal. Pogalopowalismy w sniezna dal jak szaleni. Az padlismy na siebie z krzykiem. Nie wolno nam bylo przeciagac tego, bo liczyl sie czas.
Na spotkanie wyszedl Pan Piotr. Widocznie otrzymal telefon o moim powrocie. Troche sie juz niecierpliwil.
– Dobry wieczór Panu. – Rzekl Lucjan pomagajac mi wysiasc.- Przepraszam za opóznienie, ale droga sliska i dla bezpieczenstwa Pani musialem zwolnic i jechac ostroznie. – Wyjasnial.
– Dziekuje ci za troske o bezpieczenstwo mojej suni. – Odezwal sie Pan Piotr.
W czasie, gdy oni gadali ja popedzilam do mego Pana rzucajac mu sie radosnie na szyje, calujac go i tulac do niego.
– Gdzie mam wniesc rzeczy Pani, prosze Pana? – Zapytal Lucjan
– Rzeczy? Przeciez… Ach tak rozumiem. Postaw kolo schodów. – Zreflektowal sie Piotr i patrzac przekornie na mnie dodal cicho z usmiechem – Ach ty szelmo mala. Popatrzylam na niego robiac niewinna mine i wkladajac palec do buzi. To zawsze skutkowalo na niego. – No zmykaj do domu. – Powiedzial dajac mi klapsa w pupe przez kozuch. Popedzilam smiejac sie do domu. Lucjan musial obracac cztery razy zanim zniósl wszystkie pakunki. Zrobila sie niezla górka. Piotr patrzyl to na pakunki to na mnie, ta na Lucjana.
– Czy to, aby rzeczy Pani, na pewno? – Zapytal.
– Bez watpienia, na pewno rzeczy Pani, prosze Pana. – Odparl Lucjan zachowujac powage i wreczajac koperte Panu Piotrowi. – Od Mego Pana dla Pana. Pozegnal sie i odjechal.
Pan popatrzyl uwaznie na mnie. Zaczelam troche bac sie. Usta zaczely mi sie wyginac w podkówke. Widzac to Piotr szybko objal mnie i przytulil.
– No, co ty, glupiutka. Twój Pan sie nie gniewa a wrecz przeciwnie, jest dumny z ciebie. – Rzekl calujac mnie. Juz bylam znowu radosna. Przeczytam, co pisze Pan Klaudiusz. Otworzyl koperte i uwaznie czytal. Kiwal glowa zadowolony i zdziwiony.
– Posluchaj, co pisze – „ dziekuje ci ogromnie Piotrze za radosc i szczescie, jakie mi dales przysylajac Twoja Lucje. Tak ulozonego i przeslicznego stworzenia, przepojonego checia i radoscia chyba nigdy nie spotkalem. To, co opowiadaja w towarzystwie blednie z rzeczywistoscia stajac sie marnym belkotem. Jestes szczesciarzem Piotrze majac takie stworzonko a ona jest w czepku urodzona majac takiego Pana. Prosze nie gniewaj sie za tych kilka skromnych podarunków dla niej i nie odbieraj jej tego. A co do naszych…” – tu przerwal czytanie i spojrzal na mnie. Stalam sploniona w czerwonej sukni z naszyjnikiem i bransoleta oraz kolczykami, w których tanczyly odbite iskierki z plomienia na kominku. Podszedl do mnie cicho, przytulil i pocalowal dlugo w usta. Oddalam mu pocalunek gleboko.
– Klaudiusz, jest troche staroswiecki, jak pewnie zauwazylas. Bogaty na pewno. Rodowe spadki ocalale z pozogi, glownie za granica w bankach. No i rodzina za granica liczna. Do tego nie byle jak szyszka tutaj. Dziekuje kochanie, ze bylas tak dzielna. Wiem, ze moze nie przypadl ci do gustu. Nie grzeszy uroda. Jestem z ciebie dumny. Jeszcze nigdy nikomu Klaudiusz tego nie napisal czy powiedzial. W zasadzie to ty jego posiadlas predzej niz on ciebie. – Mówil cicho mi w ucho. –No biegnij na gore, wykap sie i do lózka spac. Zaraz przyjde do Ciebie. Rzeczy niech tu zostana. Jutro obejrzysz. – Zarzadzil. Popedzilam szczesliwa, choc zmeczona bardzo na pieterko. Z rozkosza zanurzylam sie w cieplej wodzie. Po pewnym czasie przyszedl Pan i zaczal delikatnie myc gabka moje cialo. Stalam a on rozprowadzal delikatny zel do kapieli po moim ciele, nie spieszac sie wcale. W lazience bylo cieplo, wiec nie marzlam. Wdziecznie sie wyginalam udostepniajac mu swoje najintymniejsze zakamarki. Rozmawialismy, a wlasciwie to ja opowiadalam mu dokladnie jak bylo. Powiedzialam tez o swoich próbach ucieczki z lózka. Poczatkowo byl niezadowolony i kazal dokladniej wyjasnic przyczyne takiego zachowania. Powiedzialam mu o wielkich rozmiarach sztucznych penisów uzywanych przez Pana Klaudiusza i ze moja cipka, choc bardzo rozciagnieta nie byla w stanie przyjac bez bólu i grozby uszkodzenia takich rozmiarów. Ukleklam w wannie wysoko wypinajac dupcie i odslaniajac cipke. Pan swiecac silna lampa dokladnie badal stan mojej cipki. Potem przy pomocy metalowego wziernika roztworzyl mi ja i badal wnetrze. Stwierdzil liczne otarcia i pare drobnych pekniec. Byl niezadowolony. Równiez troche sie zdenerwowal, gdy zobaczyl slady kolców na bialej skórze mojej szyi.
– Mialas pelne prawo tak sie zachowac, skarbie. Teraz bedziemy musieli zrobic przerwe w seksie, co najmniej tydzien abys sie wyleczyla. – Oznajmil Pan.
– Tak prosze Pana, rozumiem. – Szepnelam
– No nie zupelna przerwa. Tylko nie bedziesz mogla byc ruchana w jakikolwiek sposób. Inne rzeczy jak obciaganie czy lizanie beda jak zawsze. – Wyjasnil
– Tak, dobrze, suczka jest posluszna. – Pisnelam, naga i mokra przytulajac sie do Pana.
Pocalowal mnie i zaczal delikatnie wycierac miekkim recznikiem. W sypialni posmarowal mi cipke dokladnie leczniczym kremem, nawet w srodku. I tak bylo przez caly tydzien rano i wieczorem. Musial tez rozmawiac z Panem Klaudiuszem, bo ten jak bywalam u niego, a bywalam czesto, juz byl bardzo ostrozny i nigdy to sie nie powtórzylo. Choc z d**giej strony ja juz wtedy mialam cipke o wiele wieksza i takie kutasy, jakich on uzywal nie robily na mnie wrazenia. Wtedy juz odbywalam stosunki z ogierami. No, ale o tym moze potem. Po wysmarowaniu cipki. Calowalam i piescilam cale cialo Pana az doprowadzilam go do granicy wytrzymalosci,. Jego wielki kutas z naga glówka podskakiwal gwaltownie przy lada musnieciu moich warg, grozac wytryskiem. Szybko polozylam sie na wznak z glowa zwisajaca z krawedzi lózka i otworzylam szeroko buzie. Po chwili juz krztusilam sie sapiac, gdy wielki kutas wsuwal mi sie do gardla. Gesta slina pomieszana z sokami zoladka wydostawala sie z ust klejac mi buzie. Wreszcie pól uduszona poczulam silne skurcze kutasa w gardle i cieplo splywajace po przelyku. Po stosunku odwrócilam sie na bok i dyszalam. Powoli doszlam do siebie, wylizalam do czysta genitalia Pana i uda. Dostalam pozwolenie na umycie twarzy. Po umyciu wrócilam do sypialni ubrana w króciutka niebieska, cieniutka koszulke nocna z falbankami i wtulilam sie do Pana lezacego obok. Szybko zasnelam w jego objeciach, posapujac, czujac sie calkowicie bezpieczna. Pewnie dziwi Was, czytajac to wszystko, ze psychicznie zachowuje sie jak dziewczyna i to mala dziewczynka, majac wtedy prawie dwadziescia trzy lata a pózniej wiecej. Przeciez faktycznie jestem doroslym facetem i powinno to dominowac we mnie. A jak dawalam sobie rade poza opisywanymi sytuacjami? Przeciez nie moglam pokazywac takiej postawy, na co dzien. Prawda. Na co dzien bylam normalnym facetem. No moze nie tak do konca, bo nie palilam, nie pilam, prócz piwa i nie znosilam pilki noznej. Dodatkowo moje wlosy i wygolone cialo czasami zwracalo czyjas uwage. Lecz dlugie wlosy wielu nosilo, a zarost tez nie kazdy mial. No moze nietypowe cycki z duzymi sutkami. Lecz zwykle sport uprawialo sie w koszulkach a nie bez. Bylam naprawde dobra w kosza. Jedynie, co mnie interesowalo. Ksztalt moich bioder i pupy nietypowy dla chlopców byl czasami tematem docinków, na, które nie reagowalam. Ci, co mnie znali wiedzieli, w czym rzecz, ale oni milczeli bojac sie stracic to, co zdobyli zaufaniem. Prawda, ze jest paru ludzi, którzy nie lubia zbyt zniewiescialych mezczyzn, lecz ja, jako mezczyzna nie okazywalam zniewiescialosci, Prawda czasami zapominajac sie reagowalam odruchem dziewczecym, ale to jakos uchodzilo uwadze. Za to przewarzajaca wiekszosc facetów wprost przepadala za takim zachowaniem. Napalali sie niesamowicie. Duza w tym byla zasluga mego Pana Piotra, który wpoil we mnie sposoby zachowania sie w róznych rolach. Ach, bynajmniej, nie traktowalam zycia jak gre. Umialam i umiem jeszcze nadal w pelni korzystac z tego, co daje zycie. Dzieki temu, ze juz prawie od poczatku potrafilam sie zaakceptowac i polubic, jako taka istota, duza w tym zasluga Mojej Pani, nigdy nie bylam sfrustrowana i rozdwojona pomiedzy dwoma swiatami. A czesto mozna spotkac ludzi, którzy nie daja sobie z tym rady, nie umieja zaakceptowac tego d**giego ja. Gdyby to potrafili wtedy prawie wszyscy ci tzw. psychoanalitycy itp. poszliby z torbami nie mówiac o innych korzysciach dla ogólu. To tak gwoli wyjasnienia, gdyby ktos sie zastanawial. Przespalam calutka noc jak susel. Obudzilam sie pózno, Pana nie bylo w lózku. Z dolu dochodzily odglosy krzataniny i pogwizdywania wesolego. Przeciagnelam sie, nalozylam kapcie od Pana Klaudiusza i pobieglam na dól tak jak wstalam bez szlafroczka w koszulce do pepka. Pan wlasnie byl w pokoju i przygotowywal pózne sniadanie. Widzac mnie biegnaca wlasciwie nago, jeszcze z resztkami snu na twarzy, podskakujacymi atrybutami seksu, usmiechnal sie, rozpostarl ramiona, w które mu wskoczylam obejmujac biodra udami. Calowalam go po twarzy i w usta.
– O ho, ho. Widze, ze suczka sie wyspala i jest w dobrym nastroju. Witaj ty moje cudo. – Mówil ze smiechem szczypiac mnie w rózowy policzek. – A teraz pedz z powrotem na góre, bo sie mi przeziebisz. Zaraz przyjde to posmarujemy cipke a potem zjemy sniadanko i obejrzymy, co tez Pan Klaudiusz dal malej szelmutce w prezencie. Pognalam na góre swiecac, biala jedrna dupcia. Polozylam sie na plecach z dupcia na brzegu lózka i szeroko rozchylilam uda ukazujac wymeczona cipke. Czekalam. Po nasmarowaniu jej mascia nalozylam cieply mieciutki niebiesko-bialy szlafroczek w miski i poszlismy na sniadanie. Po sniadaniu grzebalam w pudlach i wyciagalam prezenty. Pan siedzial w fotelu i pil kawe. Bylo mnóstwo róznej, przeslicznej bielizny. Niektóra naprawde cudowna i musiala sporo kosztowac. Przykladalam je do ciala. Pare rzeczy Pan kazal zalozyc i pokazac sie. Widzialam jak byl podniecony. Wszystko pasowalo prawie idealnie. Kazda rzecz podkreslala mój seks i akcentowala ksztalty. Super. Byly tez suknie i sukienki róznej dlugosci i fasonu. Na kazda pore dnia. Dwie sliczne suknie wieczorowe. Az piszczalam z zachwytu, gdy je wyjelam. Tak bylam podniecona, ze w pewnym momencie popuscilam troche siku. Piotr widzac to zasmial sie serdecznie. –No, no, kto by pomyslal, ze tak ci sie spodobaja. Powiem Klaudiuszowi to go bardzo ucieszy. – Powiedzial patrzac na mnie stojaca z przycisnieta do siebie suknia i czerwona jak burak ze wstydu. – Przepraszam. Wymsknelo mi sie. – Pisnelam pasowa.
– W porzadku. Ogladamy dalej. – smial sie. Ostatnich kilka pudelek mialo brazowy kolor ze zlotym wzorem. Otworzylam je po kolei nic nie wyjmujac. Siedzialam i gapilam sie ogromnymi oczami.
– No, co tam, pokaz wreszcie. – Dopominal sie Piotr, – Co cie tak zamurowalo. Powoli wyjelam z pierwszego pudelka czarna, piekna skórzana sukienke. Byla pod szyje, bez rekawów z odslonietymi ramionami. Dlugosci przed kolana. Skórka tak miekka i delikatna jak najlepszy material. W nastepnym pudelku tez sukienka ze skóry kolory ciemnej wisni. Duzy dekolt z przodu i odsloniete plecy. Az do rowka w dupci. W zasadzie byla to bardzo skapa mini odslaniajaca dól dupki a z przodu ukazujaca dolna czesc majteczek. Sukienki byly dopasowane do ciala. Ta pierwsza miala z tylu wszyty gruby zamek blyskawiczny od pasa do dolu. Suwak zakonczony byl czerwona kitka. W nastepnym pudelku znalazlam czarny skórzany staniczek, skórzane majtki a wlasciwie cos jak figi i stringi. A dalej nawet czarny skórzany pas do ponczoch, cudownie wykonczony z trzema szerokimi mocnymi gumami na kazda ponczoche. Zabki do ponczoch ozdobione byly czerwonymi kokardkami. No i wyobrazcie sobie dwie pary ponczoch z cieniutenkiej skórki z wycietymi wzorkami. Wszystko koloru czarnego. Do tego byly kozaczki jedne krótkie za kostke, d**gie dlugie przed kolana. Mialy bardzo wysokie szpilki, co najmniej 13cm jak sadzilam. Ogladalam je i myslalam jak ja bede w takim czyms mogla chodzic nie lamiac nóg.
– No, no, Lucjo! Wykrzyknal Pan Piotr. Musialas zrobic niesamowite wrazenie na Klaudiuszu skoro taki niespotykany prezent podarowal tobie. Gwizdnal cicho Pan Piotr, ze zdumieniem ogladajac po kolei kazda sztuke.
– To dzieki Panu, Panskiej nauce to wszystko. Dziekuje. – Rzucilam mu sie do nóg i przytulilam. Poglaskal mnie po glowie.
Absolutnie nie moglam sie oprzec, aby nie przymierzyc. Jak sie pokazalam Memu Panu w kolejnych kreacjach to zaniemówil z wrazenia? Ja zreszta tez, przegladajac sie w duzym lustrze. Chociaz trzesly mi sie nogi na tych niebotycznych szpilach.
– O rany, jeszcze tak seksownej suczki to nie widzialem. A o posiadaniu takiej to nawet nie snilem. – Szeptal zdlawionym glosem Mój Pan. – Jak pokaze cie w takim stroju to towarzystwo dostanie szalu chyba z wrazenia.
I tak tez bywalo, gdy przychodzilam na przyjecia w jednej z tych kreacji lub chodzilam na spacery z Panem. Szczególnie oddzialywalam na ludzi pokazujac sie w mini, ponczoszkach i krótkich kozaczkach. Mini odslaniala dól dupci, nie zakrywany przez majtki wrzynajace sie w rowek a z przodu mozna bylo zobaczyc majtki. Do tego czarne szerokie gumki trzymajace ponczochy i te czerwone kokardki. Wszystko draznilo i kusilo wzrok. I te szepty, te sapania i wzdychania ciche i glosniejsze jak przechodzilam. Nie ma takiej suczki, która bylaby obojetna na takie sygnaly. Pan Piotr byl niesamowicie dumny ze mnie. Jeszcze bardziej zaczal mnie pilnowac i chronic. Kilka razy próbowano mnie zgwalcic jak oddalilam sie od Pana. Z tego powodu nie oddalalam sie od niego dalej niz na zasieg wzroku. A i to, gdy tylko zniknal mi z pola widzenia, wpadalam w lekka panike, natychmiast szukajac go. On tez wtedy mocno sie niepokoil. Gdy go wreszcie spostrzegalam, bieglam do niego i tulilam sie nie zwazajac na obecnosc innych. Dopiero wtedy uspokajalam sie. – „To jest przywiazanie prawdziwe i wiernosc, czyste i bezinteresowne”, „ taka suke miec to wiecej jak szczescie” – te i inne szepty wtedy rozchodzily sie dookola. Czasami na przyjeciach bywaly i inne suczki. Tez ladne. Tez mialy swoich adoratorów. Lecz czesto widzialam blysk zazdrosci w ich spojrzeniach a to nie wrózylo mi za dobrze, gdybym zostala z nimi sama. Moglyby chciec zrobic mi krzywde. Lecz jedna z nich byla inna. Dosyc czesto ja widywalam. Byla ladna, mlodsza ode mnie. Miala dwadziescia lat. Dlugie, krecone, czarne, lsniace wlosy. Z grzywka na czole. Bardzo mi sie podobala. Ona jedna nie zazdroscila mi i patrzyla przyjaznie z usmiechem. Zawsze jak sie spotykalismy to witalismy sie wzrokiem i skinieniem glowy. Ona tak samo jak ja pilnowala sie swojej Pani. Byla suczka Pani. Jej Pani byla transseksualistka (shemale). Powazna, wyglad stanowczy, uroda mieszana. Kobieta z lekkimi cechami meskimi. Ladna. Mlodsza od mego Pana, ale chyba nie za wiele.

XIV. KASIA

Kiedys, wieczorem, gdy jak to czesto bywalo, siedzialam na kolanach Pana, wtulona w jego ramiona, ogladalismy film w telewizji. Tak, tak nie samym seksem przeciez zajmowalismy sie! Istnialy i inne sprawy. Byl czas na seks i byl czas na codziennosc. Tak, wiec siedzialam wtulona i cichutko mruczalam zadowolona. Pan Piotr popatrzyl na mnie uwaznie i spytal: – Lucjo, czy chcialabys miec kolezanke? Zaskoczyl mnie zupelnie tym pytaniem. Zwlaszcza, ze naprawde od pewnego czasu myslalam o tym.
-A, a..A – zaczelam sie jakac.
– Tak, kolezanke. To jest suczke, tak jak ty, z która bys mogla porozmawiac na was interesujace sprawy a nawet pozwolilbym ci sie z nia spotykac, u niej lub tu u nas w domu. Co ty na to? – Wyjasnil
– Ja, ja, bardzo, tak, tak, pragne – gadalam podniecona, jak nakrecona, lecz nagle zamilklam, gdyz przyszlo mi na mysl, ze Pan moze to odebrac, jako moje znudzenie naszym dlugim juz przeciez zwiazkiem. On usmiechnal sie i calujac mnie powiedzial: – Nie bój sie, myslisz, ze sie pogniewam i bede sadzil, ze juz masz troche dosyc mnie, ze chcesz odmiany. Czytal wszystko w moich myslach a najpewniej w postawie i wzroku. – Znam cie na wylot moja mala. Niewiele ukryjesz przede mna. Obserwuje cie od pewnego czasu i domyslilem sie, o co chodzi. A gdy na kilku przyjeciach spostrzeglem twój wzrok wlepiony w ta mala suczke i odwrotnie, bylem pewien trafnosci swego spostrzezenia. Wiec jak, chcesz ja poznac? Wiem, ze podoba ci sie.
– Tak, bardzo chce, bardzo. – Szeptalam wtulona twarza w jego ramie. – Dobrze, zobacze, co sie da zrobic. Porozmawiam o tym z jej Pania. – Dziekuje Panu. Tak sie ciesze. Bede miala przyjaciólke. Pan pozwolil. – Szeptalam szczesliwa. Wiedzial zawsze jak postepowac ze mna. Lecz nie byla to prymitywna zasada kija i marchewki.
Nie minelo dwa tygodnie. Juz myslalam, ze nic z tego nie bedzie, bo pewnie tamta Pani sie nie zgodzila, gdy nagle w piatek rano Pan wyslal, czesto to robil, mnie do sklepu po zakupy, nic nie mówiac. Od rana chodzil jakis tajemniczy i zadowolony z siebie. Nie przeposcil prawie, zadnej okazji, aby mnie pocalowac jak znalazlam sie w zasiegu. Sprzatalam dom i pomagalam Panu w kuchni. Pan lubil i potrafil sam pichcic rózne smakolyki. Domyslilam sie tylko, ze bedziemy mieli gosci. Ale czemu tylko dwoje? Pewnie Pan ma wazne sprawy do zalatwienia. Juz nie raz tak bywalo, ze zalatwial interesy w domu, a moja obecnosc pomagala mu dopiac swego. Nie ma, co sie dziwic! Gdy wszystko juz bylo przygotowane i wylizane na blysk, Pan polecil mi isc na góre, wykapac sie i ladnie sie ubrac. – Tylko nie ubieraj sie za bardzo prowokujaco i nie maluj ostro. Raczej lagodnie i skromniej, ale bez przesady. Ma byc widac twoja urode i seks oraz charakter. Bedziemy mieli gosci. Bardzo waznych gosci – zawolal, gdy szlam na góre. Czasu jeszcze bylo dosyc, wiec nie spieszac sie dobieralam bielizne i sukienke. Domyslalam sie, o co Panu chodzi z tym lagodnym seksownym wygladem. Mój wysilek i bój w sypialni zakonczyl sie sukcesem. Choc sypialnia przedstawiala pobojowisko uslane fatalaszkami i poprzewracanymi kosmetykami. Gdy Pan zajrzal to zdebial widzac to pole walki a po srodku stojaca cudna dziewczynke o jasnych, kreconych lokach do ramion, w kolorowej dopasowanej do figury i rozkloszowanej od pasa mini, w rózowych ponczoszkach na bialych gumkach z kokardkami i bialych majteczkach dajacych sie dojrzec spod mini. Do tego dobrana bizuteria, naszyjnik, kolczyki, bransoletka, nawet bransoletka na kostce prawej stopy. Dla porzadku musze dodac, ze na szyi prócz lancuszka mialam obrózke zdobiona wzorami ze srebra. Posiadalam cala kolekcje obrózek. Musialam je nosic zawsze i wszedzie. Byly koloru bordo lub granat. Nie wolno mi bylo ich zdejmowac. Na stopach jasne pantofelki na niskim obcasie. Prosty delikatny makijaz powiekszal oczy i rzesy podkreslajac czerwienia duze usta.
– Piekna dziewczynka, z ciebie, palce lizac i schrupac w calosci – zartowal. Ogarnij tutaj troche i zejdz na dól. Zrobilismy ostatnie porzadki i pociagniecia. Bylismy gotowi. Dochodzila piata po poludniu. Przez otwarte na osciez drzwi tarasu wlewal sie cieply, wczesny, letni wieczór. Ciut po siedemnastej uslyszelismy samochód wjezdzajacy na podjazd, brama byla otwarta wczesniej. Pan wyszedl przywitac gosci a ja stalam skromnie ze spuszczonym wzrokiem, zerkajac z ciekawosci spod dlugich rzes. Srebrny lancuszek, przypiety do obrózki wisial swobodnie. Slyszalam jak Pan wita sie z kims. Otworzyly sie drzwi do korytarzyka, goscie weszli, a nastepnie weszli do salonu. Wysoka Pani przodem, za nia Pan a na koncu ktos jeszcze, prowadzony na takim samym jak mój lancuszku, trzymanym przez Pania. Stalam nie smiac podniesc wzroku.
– Prosze, Krystyno, to jest moja Lucja – uslyszalam glos Pana i poczulam lekkie szarpniecie lancuszka. Dygnelam grzecznie.
– Tak, sliczna, widywalam ja z dala na przyjeciach. Obróc sie dziecko. – Powiedziala Pani niskim glosem niebudzacym sprzeciwu. Obrócilam sie powoli dookola majac wzrok skromnie opuszczony. – Bardzo ladna, Piotrze. Gratuluje. I jeszcze raz zgadzam sie na Twoja propozycje. Jestem pewna, ze pasuja do siebie. – Oznajmila Pani.
– Lucjo – uslyszalam glos Pana i podnioslam wzrok patrzac na niego – To jest Pani Krystyna. Pani Krystyna jest Pania Kasi – objasnial Pan. Spojrzalam na ladna troche meska twarz Pani Krystyny. Usmiechnelam sie dygajac gleboko. – Witam Pania, Pani Krystyno. Rzeklam cicho, ale wyraznie. Serce zabilo mi mocno, domyslilam sie. Przeciez ta Pani, która widywalam na przyjeciach to Pani tej pieknej czarnulki, wiec czyzby Pan, nie to chyba sen, tak sen. Mysli kolowaly mi sie jak szalone. Pan spostrzegl moje oszolomienie i juz nie czekal dluzej. Skinal Pani Krystynie a ta kiwnela dlonia, pociagajac lancuszkiem i zza pleców Pan wyszla ta wlasnie suczka, która polubilam na spotkaniach. – Lucjo to jest moja Kasia. Tak jak ty ona tez pragnie miec przyjaciólke. Jestem pewna, ze polubicie sie. – Oznajmila Pani Krystyna. Patrzylam na Kasie. Sliczna, czarne blyszczace loki, kaskada splywaly na ramiona i plecy. Wielkie, ciut skosne oczy podkreslone dlugimi rzesami i makijazem, oczy o czarnych zrenicach, patrzace madrze i jakos lagodnie oraz usta z wydatnymi, rozchylonymi, kaszmirowymi wargami czekajacymi na pocalunek. Czarna obcisla mini podkreslajaca jej ksztalty. Szerokie biodra i dupcia, tak jak moja, mocne, biale uda w czerwonych ponczochach, podtrzymywane fioletowymi gumkami od pasa i biale majteczki, obcisle, tak jak u mnie, podnoszace posladki i wchodzace miedzy, odslaniajace dól dupci. Fioletowe pantofelki na niskiej szpilce. Srebrny lancuch na szyi. Czarna aksamitna obrózka, w srebrne wzory z przypietym lancuszkiem, dlugie srebrne kolczyki, takaz bransoleta na prawej rece i na kostce lewej stopy. Kasia podobnie jak ja nosila zawsze i wszedzie obrózki. Sliczna, czy zechce mnie myslalam z radoscia i obawa. Stalismy obie naprzeciw siebie, drzace i ledwo mogace pohamowac swoja radosc i chec rzucenia sie sobie w objecia.
– No, co tak stoicie, przywitajcie sie – rozesmial sie Mój Pan. To wystarczylo. Nie dokonczyl jeszcze zdania a mysmy z piskiem rzucily sie na siebie. Powstal rwetes, pisk i smiechy. Pocalunkom konca nie bylo. Zatracilismy sie w swojej radosci. Nawet nie zauwazylismy jak nasi opiekunowie dyskretnie usuneli sie do stolu nie przeszkadzajac nam. Najpewniej Pani Krystyna nie byla taka grozna, na jaka wygladala i pozwalala Kasi na duza swobode podobnie jak Mój Pan dla mnie. Wreszcie ochlonelysmy i troche rozmazane od lez podbieglysmy do swoich opiekunów. Kasia podobnie jak ja siadla swej Pani na kolana i tulila sie do niej pieszczotliwie, calujac i szczebioczac jej do ucha radosnie. Nawet w tym bylysmy podobne. Nastepnie ja podeszlam do Pani Krystyny a Kasia do Mojego Pan i kleczac u stóp podziekowalismy za szczescie, jakie nas spotkalo.
– Lucjo wez Kasie na góre i poprawcie urode, bo jest nieco rozczochrana. Z reszta jak dla mnie i takie jestescie sliczne. – Oznajmil Mój Pan usmiechajac sie do Pani Krystyny. – Masz zupelna racje, Piotrze – odparla ona. – Tylko nie siedzcie tam za dlugo, musimy cos przekasic i porozmawiac. – Dodala. Pobieglysmy na pieterko. Pokazalam Kasi swoja sypialnie. Nie przejela sie absolutnie babskim rozgardiaszem w niej panujacym. Podobala sie jej. Potem pokazalam jej sypialnie Piotra i lazienke. Wiszacy tam, na stojaku, wielki wlewnik do lewatywy i duzy wybór kanek (koncówek) lezacych na stoliku zainteresowal ja nieco. Powiedziala, ze u siebie ma podobny sprzet i ze Pani robi jej lewatywy rano i wieczorem a jak jest w domu caly dzien to, co dwie godziny. Pani lubi to, ona ciut mniej, ale nic nie poradzi, bo boi sie kary. Potem pokazalam jej moje zabawki do seksu w szafie. Spodobaly jej sie. W pewnym momencie zaczelysmy sie calowac i piescic. Byla zdziwiona moim malym kutaskiem a ja zaskoczona jej ogromnym. Szybko wyjasnilam, ze ja jestem suczka calkiem ulegla, bierna analnie. Ona zas powiedziala mi, ze jest uniwersalna suczka moze i tak i tak. Na mój pytajacy wzrok odpowiedziala: – Gluptasie, to nie ma znaczenia i tak Cie kocham. Szybko doprowadzilysmy sie do porzadku i zeszlysmy na dól. Nasi Panstwo rozmawiali w najlepsze nie przejmujac sie nasza nieobecnoscia.
– No jestescie, siadajcie – powiedzial Pan Piotr. Pozwolono nam usiasc obok siebie przy stole. Gdy siadalysmy Pani Krystyna spojrzala na Kasie i grozac jej palcem, z usmiechem powiedziala: – Oj Kasiu, Kasiu jestes niemozliwa, zachowuj sie. Kasia spiekla raka. Pan Piotr i ja nie wiedzielismy, w czym rzecz. Piotr spojrzal na Pania Krystyna a ta zgiela palec prostujac go sztywno nastepnym ruchem. Piotr zasmial sie pojmujac ten ruch. Kasia jeszcze bardziej poczerwieniala. Domyslilam sie. Spojrzalam dyskretnie w dól. Majtki Kasi mocno podniosly w góre sukienke.
– Lucjo, figlaro, daj spokój Kasi. Powiedzial Mój Pan. I zwracajac sie do Pani Krystyny dodal: – Bywa czasem niesforna, ale to wyplywa z jej niespozytego temperamentu. – Och nic sie nie stalo, Kasia jest ogromnie pobudliwa. Dajmy juz temu spokój, zmienmy temat i zostawmy je sobie samym. – Powiedziala Krystyna. Zabralismy sie za frykasy na stole i rozmowa potoczyla sie swobodnie. Mysmy z Kasia tylko odzywalysmy sie pytane. Piotr opowiedzial Pani Krystynie cala historie o mnie a ona o Kasi. Potem odpowiadalam na pytania Pani a Kasia na pytania Mojego Pana. Sluchalysmy tego wszystkiego grzecznie trzymajac sie za rece pod stolem. – Lucjo, co tam robicie pod stolem z rekoma? – Spytala nagle Pani Krystyna, zaskakujac nas. – Nic, niegrzecznego, prosze Pani, trzymam Kasie za reke, to wszystko. – Odparlam wystraszona kladac dlonie na stole. Kasia zrobila to samo. Pózniej spacerowalismy z obie po ogrodzie smiejac sie i podskakujac. Caly czas na widoku Pana i Pani, którzy siedzieli na tarasie i rozmawiali. Po pewnym czasie zostalysmy zawolane kazda osobno. Mnie pytala Pani Krystyna jak podoba mi sie Kasia i czy pragne sie poznac z nia blizej. Mówila o Kasi, ze jest bardzo pobudliwa seksualnie i aktywna i co wtedy trzeba zrobic, aby sie ona uspokoila. Czy to mi nie przeszkadza? Odpowiedzialam, ze pragne byc przyjaciólka Kasi na dlugo. Wtedy jeszcze nie zdawalam sobie sprawy, ze bedzie to przyjazn na zawsze. A jesli chodzi o te d**ga sprawe to zrobie tak jak postanowi Mój Pan. Wtedy Pan Piotr powiedzial, ze wyraza calkowita zgode na to. Podziekowalam mu i pozwolono mi odejsc. Teraz Pan Piotr zadawal podobne pytania Kasi dotyczace przyjazni. Wyjasnil, dlaczego jestem bierna i ulegla. Uprzedzil Kasie, ze mam spontaniczny charakter, bywam niesforna i potrafie sprytnie dopiac celu. Ponadto jestem niesamowicie podniecajaca i Kasia ze swoja nadpobudliwoscia moze czuc sie zmeczona. Powiedzial tez, ze pozwolil mi calkowicie na zaspokojenie potrzeb Kasi i co ona mysli o tym. Otrzymal podobne odpowiedzi jak Pani Krystyna ode mnie. Pani Krystyna powiedziala Kasi, ze pozwala jej na pelna swobode postepowania jej jak zajdzie potrzeba a ja sie zgodze. Kasia podziekowala im i przybiegla do mnie. Zaczelysmy goraczkowo szeptac miedzy soba calujac sie. Bylysmy na prawde szczesliwe. Tak zaczela sie nasza przyjazn, która przetrwala do dzisiaj mimo zakretów losu. Wszystko ukladalo sie cudownie. Oboje nasi opiekunowie tez przypadli sobie do gustu. Dzieki temu widywalysmy sie niezwykle czesto. Gdy bywalysmy na tych samych przyjeciach Czasami udawalo nam sie pogadac chwilke lub pocalowac jak nikt nie widzial. Pan Piotr i Pani Krystyna raczej nie afiszowali sie ze swoja znajomoscia, przeto my tez nie moglysmy za czesto przebywac obok siebie. Z d**giej strony musielismy byc blisko opiekunów, aby byc gotowe na wszelkie polecenia. Na brak zainteresowania ze strony gosci nie moglismy narzekac. Czesto slyszalam jeki Kasi rozlegajace sie z pokoju obok, gdzie bylam z gosciem. Ona moje tez slyszala. Teraz mialam, z kim porozmawiac, po plotkowac o swoich przygodach z goscmi i o ich zachciankach. Czesto jak bylysmy same w pokoju u mnie czy u niej w domu, Pan z Pania byli zajeci soba albo pozwalali nam sie oddalic, siadywalysmy na lózku i pieszczac sie delikatnie opowiadalysmy o tym, co bylo w minionych dniach. Czesto nasz nieskrepowany radosny smiech czy pisk slychac bylo w calym domu. Pewnego dnia, pojechalismy z Panem do domu Pani Krystyny. Zauwazylam, ze Kasia byla jakas wyciszona i spokojna. Siedziala u stóp Pani patrzac jej uwaznie w oczy. Ja siedzialam przy nogach Pana.
Pan spojrzal pytajaco na Pania Krystyne wskazujac wzrokiem Kasie.
– Nic sie nie stalo, po prostu byla niegrzeczna, wiec ukaralam ja. Teraz jest grzeczna i wszystko jest dobrze. Kocham ja niezmiennie czy grzeczna czy nie, lecz kara musi byc, bo inaczej rozbryka sie calkiem. – Wyjasnila Pani. – Juz jest dobrze, prawda Kasiu – spojrzala na swoja suczke siedzaca przy nogach i poglaskala po glowie. – Tak, prosze Pani, Kasia jest grzeczna i dziekuje za upomnienie – rzekla cicho.
– No dobrze, dosyc tych wstepów. Idzcie, dziewczynki do siebie, zajmijcie sie swoimi sprawami a my swoimi. – Oznajmila Pani. Kasia wstala. Pani pocalowala ja, glaszczac po twarzy i szepnela na ucho – Macie duzo czasu, wiec zajmijcie sie soba jak lubisz. Nie bedziemy wam przeszkadzac. Rozumiesz Kasiu. – Pytajaco spojrzala w jej oczy, z których znikal smutek kary. – Rozumiem i dziekuje Pani – szepnela Kasia uradowana. Slyszalam to, bo podeszlam w tym momencie do Kasi. Pobieglysmy podskakujac z strone czesci prywatnej domu. Jeszcze slyszalam jak Mój Pan spytal Pania, – Co jej powiedzialas, ze juz jest w humorze? – E nic takiego. Powiedzialam, ze maja duzo czasu dla siebie i nie bedziemy im przeszkadzac. Prawda Piotrze? Chcialabym, Aby Kasia ponownie byla soba jak najszybciej. – Tak masz racje, moja droga, nie bedziemy przeszkadzac. Ja tez przezywam, gdy musze ukarac Lucje. Potem staram sie jej jakos to wynagrodzic. Nie wiem czy to dobre posuniecie, ale nie moge patrzec, gdy jest smutna. – Piotrze, to nie blad, tak postepowac. Wtedy one jeszcze bardziej przywiazuja sie do nas, wiedzac, ze nie karzemy ich w zlosci. Pani Krystyna miala racje, zupelna.
Wyjasnie, ze dom Pani Krystyny byl rozlegly, wszystko bylo na jednym poziomie. Skladal sie z czesci dziennej, goscinnej, w której byly dwie male sypialnie i lazienka oraz na koncu byla czesc scisle prywatna, Pani domu. Byla tam duza sypialnia, lazienka z wanna, sedesem i bidetem. Z duzymi lustrami na scianach. A dalej mniejsza sypialnia. Lazienka byla miedzy tymi pokojami. Kazdy pokój mial drzwi do niej prowadzace. Oboje drzwi byly wygluszone. Tylko z pokoi mozna bylo do niej wejsc. Tak jak u mnie, u Kasi tez byl zestaw do lewatyw, tylko w czarnym kolorze, mój w czerwonym. Mniejsza sypialnia byla Kasi oczywiscie. Usiadlysmy na lózku. Przytulilam ja i zaczelam powolutku calowac po slicznej buzi. Lagodnie poddawala sie pieszczotom. Stopniowo powolutku zaczelam rozbierac ja. Wkrótce byla tylko w staniczku, pasie i ponczoszkach oraz bialych majteczkach. Nosila nieco inne majteczki niz ja. Ja mam male narzady i do tego prawie bez wzwodów, wiec moge nosic skape majteczki, szczególnie z przodu. Ona nie, gdyz ma sporego kutaska i czesto stoi, wiec wymykalby sie na zewnatrz majtek, dlatego z przodu musi byc dobrze zakryta. Wiele razy widzialam jak ma podniesiona sukienke w tym miejscu. Z tego tez powodu jej mini bylo zawsze do polowy uda, nie tak krótkie jak moje. Jedynie w domu jak spotykalismy sie we czwórke nosila skape mini i wtedy czesto widac bylo jej wiszacego obrzmialego kutasa. Oczywiscie nikt nie robil z tego problemu. Teraz tez biale majteczki Kasi grozily rozerwaniem z przodu, wiec powolutku zsunelam je z dupci na kostki. Wielki kutas wyskoczyl jak sprezyna sztywny. Stala przede mna poddajac sie pieszczotom. Byla podobnego wzrostu jak ja tylko bardziej szczupla. Figure miala bardziej kobieca, okraglejsza. Zwlaszcza biodra i uda oraz dupcia byly podkreslone kobieco poprzez szczuplejszy pas niz u mnie. Pupa wypieta przypominajaca dwie duze gruszki, zlaczone ogonkami w górze i rozchodzace sie w dole. Pieszczac ja zauwazylam geste, fioletowe pregi na dupci i kilka na udach.
– Bolalo. – Placzliwie powiedziala Kasia. Biegalam po ogrodzie, Pani mnie zawolala i kazala zrobic pewna rzecz. Mówila, zebym uwazala i nie skakala tak. Myslalam, ze to nic wielkiego i postapilam nieostroznie, spieszylam sie do ogrodu. No i stalo sie. Wieczorem musialam przyniesc jedna z rózg i stolek do bicia z komórki. Musialam sie rozebrac do golaska. Dostalam lanie w pupcie. Potem zostalam zamknieta w skrzyni. Bylam tam cala noc i kawalek dnia. Dopiero przed waszym przyjsciem Pani mnie uwolnila. Na wspomnienie slowa skrzynia Kasia miala lzy w oczach.
-, Co to jest „skrzynia”? – Zapytalam odruchowo, nie zastanawiajac sie, ze to dla niej bolesne.
-, Choc pokarze ci. – Pociagnela mnie za reke. Cicho wyszlismy z pokoju. Kasia otworzyla niewielkie waskie drzwi, ukryte za wiszacym na scianie gobelinem. Znalezlismy sie w pomieszczeniu, przylegajacym do garazu, za sciana. Pomieszczenie przypominalo wyposazeniem „nasza piwniczke”. Podeszlysmy w kat Sali. W podlodze zauwazylam jakby drzwi. Kasia podniosla je. Pod spodem byla krata blokujaca dojscie do plytkiego wglebienia. Bylo tak plytkie, ze ktos tam lezacy mial krate prawie przed nosem. Na dnie lezal czarny gumowy materac. Ze scian wisialy metalowo-skórzane obejmy na nogi i rece a u góry skórzana obejma na glowe. Strach mnie zmrozil na ten widok.
– To jest wlasnie „skrzynia”. Straszne, prawda? – Szepnela cichutko. – Tak straszna. U nas jest cos podobnego, tylko to jest komórka. Pokaze ci kiedys. – Odpowiedzialam zdlawionym szeptem. – A gdzie robisz siku i kupe jak tu lezysz? Tu nie ma wiadra jak u mnie. –Pytalam. – Jak to, gdzie, pod siebie, dlatego materac jest gumowy? – Zmykamy. Tu nie wolno wchodzic bez Pani. Jakby nas nakryla to by nam nie przebaczono tej samowoli. – Szepnela i szybciutko wrócilysmy do pokoju. Wielki kutas Kasi tymczasem zwisl juz calkiem. Chcialam go znowu postawic, ale ona zaczela teraz ze mnie zdejmowac ciuszki. Wkrótce stalam calkiem naga. Kasia tez zdjela reszte bielizny. Stalysmy naprzeciw nagie i podniecone ta sytuacja. Nasze piersi falowaly szybko. Ona i ja mamy male piersi. Jej sa bardziej stojace i jakby blizej siebie z rózowymi sutkami. Moje bardziej wiszace i rozwarte z grubymi ciemnymi sutkami. Nie sa to prawdziwe cycki, ale uksztaltowane przez uzywanie kremów i pigulek. Przeciez jestesmy w gruncie rzeczy chlopakami. No, ale to nie istotne. Kasia pociagnela mnie do lazienki, gdzie zrobilysmy sobie wzajemnie lewatywy, aby byc czyste do seksu. Co prawda kazda z nas zawsze miala robione lewatywy codziennie kilka razy, ale lewatywa to nie tylko sama w sobie to tez jest seks? Niestety niedoceniony u nas dzieki falszywemu wstydowi, pruderii i zrobienia z tego tabu oraz dzieki tzw. Znawcom straszacym ludzi wydumanymi konsekwencjami. A wystarczy, jak we wszystkim w zyciu, umiar i ostroznosc. W trakcie lewatyw piescilismy sie i calowali. Kasia stala oparta o wanne, w rozkroku z wypieta pupa, w której cipie byla wsadzona i zamocowana kanka, przyjmowala powoli lewatywe pieciolitrowa. Ja siedzac pod nia obciagalam jej wiszacego sztywno kutasa i bawiac sie jajkami. Robilam to powoli, dawkujac narastajace podniecenie tak, aby narastalo wraz z opróznianiem zbiornika. Udalo mi sie to perfidnie dokladnie. Gdy Kasia zaczynala piaty litr, jej brzuch wisial ciezko nade mna, sapala i jeczala glosno nie mogac ustac na nogach.
– Nie moge, juz nie moge, zaraz padne. – Krzyczala. Zwiekszylam ssanie. Poczulam mocne skurcze kutasa. Zassalam mocno i gleboko. Kasia jeknela i zalala mi gardlo ciepla sperma. Orgazm podcial jej nogi. Lezala na podlodze z rura lewatywy w dupce. Ostatnie krople lewatywy splywaly do jej wielkiego teraz brzuszka. Pólsztywny kutas, blyszczal, lezac na udzie. Mruczala rozkosznie, jak zawsze po orgazmie. Wyjelam jej z cipki kanke. Masowalam opiety brzuszek wylizujac dokladnie kutaska i jajka. Kasia siedziala na sedesie, wyprózniajac sie, a ja kleczac przed nia piescilam ja calujac w dostepne miejsca, ssac i gryzac sutki i kutaska, który znowu wyprezyl sie. Wielu z Was pewnie pomysli, jak ona mogla wsadzac glowe miedzy uda jej uda w trakcie wyprózniania? Przeciez zapach byl nie najlepszy. No i co z tego. Moglam i Kasia Mogla! Bylysmy wtedy i teraz prawdziwymi przyjaciólkami. Nic nasz nie brzydzilo i odstreczalo od d**giej, nawet taki zapach. Pilysmy wzajemnie swoje wszystkie soki. A w seksie z „kakaukiem” (s**t) nie tylko wymazywalismy sie calkowicie, ale i jedlismy to, co d**ga dawala. Tak, doswiadczalysmy i zostalysmy ulozone do KAZDEGO rodzaju seksu. Nie wiele jest taki suczek. Teraz, gdy czytam anonse, czy rozmawiam przez telefon z innymi kolezankami, prawie wszystkie maja ograniczenia, co do seksu. Tamto tak, tego nie a to no moze. Straszna monotematycznosc, Az nuda wieje. A jak w swoich anonsach czy rozmowach z ewentualnymi kandydatami pisze czy mówie, ze zgadzam sie na wszystko, nie mam limitów, co do seksu to dopytuja sie i chca potwierdzenia. Meczy mnie to. No, ale wrócmy nazad. Teraz ja stalam oparta o wanne z wypieta pupcia i rura w cipce, stekajac i sapiac a Kasia majstrowalo przy moim kutasku, jajeczkach i cycuszkach. Mój maly bohater stal na bacznosc, czerwony i blyszczacy. Sa tylko dwa momenty, w których staje mi kutasek bez oporu. Sa to: duze lewatywy i chlosta. Zawsze, gdy otrzymywalam kare chlosty mialam i mam nadal sztywnego kutaska. Tak samo jak ja Kasia doprowadzila mnie do szczytu, gdy ostatnie krople lewatywy wplywaly w mój olbrzymi brzuszek. Narobilam krzyku i pisku, trysnelam, Kasia przyjela wszystko a ja podlam podcieta na kafelki poddajac sie dalszym pieszczotom Kasi. W trakcie wyprózniania Kasia piescila moje cialo. Lewatywa na tez to do siebie, ze szybko napelnia pecherz wiec chce sie siku. Mnie i Kasi tez to dotyczy. Wtedy sie po prostu sika i juz a kazda z nas majac kutaska d**giej w ustach pije wszystko, co do kropli. I po sprawie.
Przygotowalysmy wielki wlewnik gumowy z dluga, wspólna, gumowa rura, do, której przy koncu podlaczone byly dwie ciensze zakonczone zaworkami. Oraz dwie kanki (koncówki). Kazda kanka miala przy koncu dwa dmuchane pompkami baloniki uszczelniajace cipke i zabezpieczajace przed wypadaniem, wewnetrzny i zewnetrzny balonik. Po napelnieniu wlewnika plynem (wlalismy 17 litrów, czyli po 8 na kazda plus 1 na straty) podciagnelysmy go wysoko pod sufit, aby strumien byl jak najsilniejszy. Jedna d**giej wprowadzila kanke w cipke i uszczelnila pompujac baloniki. Jeszcze tylko schowalysmy wlosy pod gumowe czepki by nie zamoczyc i polozylismy sie obok siebie na podlodze. Nawzajem podlaczylysmy sobie rurki od lewatywy do kanek. Bylysmy gotowe do seksu. Tak lewatywa moze urozmaicic seks a nie byc zaklamanym tabu! Calowalysmy sie i piescily podlaczone do lewatywy. Moglysmy bez obawy, ze wyskocza koncówki z pupy lub uronimy kropelke, zmieniac pozycje ciala. Szybko podniecilysmy sie bardzo. Wtedy jedna d**giej otworzyla zaworek i lewatywa zaczela plynac. Zadna z nas nie mogla sam sobie regulowac sily strumienia, tylko d**ga osoba mogla to robic. Tym samym ilosc plynu i sila strumienia mogla byc inna dla kazdej i zalezala od przyjaciólki. Takze doznania bólowe byly inne dla kazdej. Poczatkowo jak zwykle zaworki otworzylysmy na calosc kochajac sie zapamietale, aby odwrócic uwage od narastajacego tepego ucisku w brzuszku. Nasz seks stawal sie coraz bardziej szalony w miare pecznienia brzuszków i bólu. Wreszcie Kasia przewrócila sie na plecy wydajac piski i stekania, Zobaczylam jak jej olbrzymi brzuch podskakuje a z kutaska leci siku. Rzucilam sie na kutaska i wypilam wszystko.
– Hy, hy, hu mmm, yhhhh, mmm, llllitosciiiii, Luuucjooo nieeewytryzyyymmmmaaaaa. –Darla sie Kasienka. Przykrecilam jej kranik i uspokoila sie powoli sapiac i dyszac. Jej kutas sztywny podskakiwal ostro. Bylam bardziej wytrzymala i pojemna, ale i na mnie przyszedl czas. Monstrualnie rozdety brzuch dawal znac o sobie.
– Kaasiuuuu, juuuuzzzz nieeeeeeee, eh mmmm ooooohhhh. – Wrzeszczalam. Kasia ciezko podnoszac sie zmniejszyla sile strumiena. Lezalysmy przytulone do siebie. Wielkie brzuchy scisniete jeden z d**gim. Powolutku sie poruszajac kochalysmy sie nadal. Doprowadzilismy sie do takiego stanu, ze kazde dotkniecie kutaska czy sutka prowokowalo prawie natychmiast orgazm. Nie bylo, czym tryskac, tylko skurcze krocza i bioder. Zmienilysmy pozycje na „69” i powolutku odkrecilysmy kraniki. Jedna d**giej ssala kutaska i krzyczala jeczac. Co jakis czas jedna byla na górze d**ga na dole? Zamykajac i otwierajac przeplyw dozowalismy nawzajem doznania. Teraz juz niebylo mowy o maksymalnym otwarciu kranika. Nasze brzuszki byly monstrualne we wszystkich kierunkach. Sapalysmy i piszczaly bez przerwy. Zajete soba, mokre, zziajane, piszczace i stekajace nie uslyszelismy, bo i gdzie tam, otwieranych drzwi.
Dopiero glos Pani Krystyny dotarl do nas. Ja bylam na górze Kasia na dole.
-, Co tu tak glosno. Slychac was na dole. A znowu dorwalyscie sie do lewatywy, szelmy jedne. – Mówila udajac zagniewana. Obie znieruchomiale, czerwone od seksu patrzylysmy na nia dyszac z podniecenia. Pani popatrzyla na nasze brzuchy i na wielki, pusty prawie wlewnik pod sufitem. – Ile tam bylo? – Spytala. –Szszeesnascie. – Wystekalam. – Nnnieee, sieedemmmnascie. – Poprawila Kasia. – Dziewczyny, mówilam wam zebyscie uwazaly i nie wlewaly tyle. Bez naszego nadzoru mozecie zrobic sobie krzywde, bo potem tak sie podniecacie, ze ni kontrolujecie lewatywy. Tym razem wam darujemy. Pamietajcie to jest ostatni raz. Mozecie wlewac tylko dziesiec litrów jak kochacie sie bez nadzoru. Kasiu, Lucjo, zrozumialyscie? – Dopytywala sie. – Tak prosze Pani, zrozumialysmy, przepraszamy Pania i Pana, i dziekujemy za darowanie nam winy. – Rzeklysmy sapiac. – Cóz, prawde powiedziawszy, nie widze tu wcale waszej winy. Kochacie sie bardzo i czasami zapedzacie sie nieprzytomnie za daleko tracac poczucie bezpieczenstwa. Rozumiemy was z Piotrem. W gruncie rzeczy to cieszymy sie, ze tak sie lubicie. Zalezy nam na waszym bezpieczenstwie i zdrowiu. Naszym obowiazkiem jest opieka nad wami i waszym zdrowiu. – Mówila zatroskana Pani Krystyna. – No, ale dosyc tego, macie póltorej godziny na doprowadzenie wszystkiego do ladu i siebie tez. Ubierzcie sie ladnie, moze byc mini. Kasiu tylko nie za krótkie, pamietaj o ptaszku. I pozycz cos Lucji, jak bedzie trzeba. Idziemy na spacer. – Zakonczyla i wyszla.
Jedna stekala na sedesie, gdy d**ga w tym czasie sprzatala i myla wszystko i zmiana. Szybka kapiel wspólna w duzej wannie. Szal mizdrzenia sie i przymierzania ciuszków, malowanie. I juz bylysmy kolorowe, seksowne i dziewczece. Popatrzylysmy na pokój.
– Pewnie jakas bomba czy cós, czy huragan przelecial. – Odezwala sie Kasia i parsknelysmy smiechem biegnac do salonu. Wpadlysmy z halasem trzymajac sie za rece.
-, Co tam sie dzieje znowu, rozrabiaki. – Spytal sie Pan Piotr patrzac na nas radosnie.
– E nic takiego, prosze Pana. Tylko Lucja powiedziala, ze chyba w pokoju moim byl huragan. No, bo… – No tak rozumiem. – Odezwala sie Pani Krystyna. – To calkiem naturalne. Huragany czesto nawiedzaja twój pokój. Wszyscy popatrzylismy po sobie i parsknelismy smiechem.
Pojechalismy samochodem Pani Krystyny. Zblizal sie cieply letni wieczór. Pojechalismy do duzego parku. Czesto tu przyjezdzalismy. Prócz alejek biegnacych w mrocznych zarosnietych zakatkach, malych oczek wodnych, w, których roila sie od dzikich kaczek i labedzi, park mial ta zalete nie bylo tu tloczno, zwlaszcza wieczorami. My z Kasia szlysmy przodem trzymajac sie za rece a Pan Z Pania w pewnej odleglosci od nas. Kazda para byla zajeta swoimi sprawami. My oczywiscie jak zwykle szukalysmy pretekstu do zabawy. Opowiadalysmy sobie niestworzone rzeczy wybuchajac raz po raz glosnym smiechem. Nasza wesolosc i zywiolowosc zwracala uwage innych. Zwlaszcza chlopaków, którzy tutaj szukali okazji do zapoznania sie. A dwie takie trzpiotki, jedna jasna d**ga ciemna, kuso ubrane i wesole juz na pewno ich interesowaly. Zaczepiali nas na rózne sposoby. Z reszta mysmy tez prowokowalysmy ich. Podnoszac kamien, aby rzucic go do wody nie kucalysmy a nachylalysmy sie tak by bylo widac nasze pupcie w bialych majteczkach, ponczoszki i biale uda. Na ten widok nie bylo mocnych. Czasami jak za bardzo któras z nas przesadzila to dawalo sie slyszec z tylu „Kasiu, Lucjo uspokój sie”. Skutkowalo na chwile. Nie broniono nam tez rozmawiac z przygodnymi chlopakami. Niektórzy byli bardzo ladni, ale wolno bylo nam tylko rozmawiac. Chlopcy z reguly sa bardziej niesmiali jak dziewczeta. Co prawda my nie jestesmy dziewczeta w stu procentach, ale smialosci to nam nigdy nie brakowalo? No i do tego dobrze wiedzialysmy, co, jak. Czesto jak tylko byla okazja zabawialysmy sie z chlopcami w pewien sposób. Wiedzialysmy, ze gdyby to zostalo zauwazone przez Pana lub Pania to nie wyszlibysmy z komórki lub skrzyni dlugo a i nasze dupcie piekly by dlugi czas od chlosty. Lub inna kara by dosiegla nas nieublaganie. Ale zakazany owoc najlepszy. Czasami zdarzalo sie, ze Pan z Pania siadali na lawce i pozwalali nam krecic sie w poblizu. Prawie zawsze pojawiali sie jacys chlopcy. Pani Krystyna mówila, ze jestesmy jak te lepy na muchy. Wystarczy nas gdzies postawic a juz za chwile zlatuja sie zasapani adoratorzy. Cóz my biedne moglysmy na to poradzic? Najlepiej bylo jak w poblizu byla jeszcze jedna lawka, ale taka, zebysmy byly na widoku Pan i Pani, bo nie wolno nam bylo znikac z pola widzenia. Zwykle krecilysmy sie w poblizu i niby przypadkiem to i owo ukazywalysmy, gdy pojawial sie jeden lub dwóch chlopaków, którzy nam sie podobali. Zagadywalysmy. Oni podchodzili do nas i zaczynal sie podryw. Smiechy, chichy itp. Potem siadalismy na upatrzonej lawce. W ten sposób, ze najpierw od strony naszych Opiekunów siadalam ja, Kasia wiecej sie bala, potem „mój chlopak”, dalej Kasia i jej „wybraniec”. I dalej zartowalysmy pozwalajac Im na dotykanie nas tak zeby nie bylo widac. Nigdy nie pozwalalysmy na dotykanie krocza. Napalali sie szybko. Niewidoczna z boku reka glaskalismy ich kutaski przez spodnie. Gdy juz byli tak podnieceni, ze moglo sie wydac, proponowalysmy im masturbacje tylko wyjasniajac, ze „laska” nie wchodzi w gre. Caly czas nasza niezajeta reka byla widoczna. Takze rozmawialysmy z Kasia jakby nic. d**ga, wprawnym ruchem, wyluskiwala kutaska i poruszala sprawnie skórka. Byli tak napaleni, ze kilka ruchów, w odpowiedni sposób i gotowe, Trysk, trysk. Chlopcy byli zrelaksowani a my smialysmy sie. Jak wspomnialam bylo to bardzo ryzykowne i nieodpowiedzialne z naszej strony zachowanie? Chlopcy odchodzili a my musielismy jeszcze posiedziec chwilke, bo spódniczka Kasi byla uniesiona mocno. Dwa razy zdazylo sie, ze którys z chlopaków to zauwazyl, ale zbajerowalysmy go, ze jestesmy „shemale”, co zawsze dzialalo. Jak wiecie Kasia byla caly czas, z reszta i ja tez, seksualnie rozbudzona. Czesto zdarzalo sie, z reszta, co tu kryc same to prowokowalysmy, ze Kasia w trakcie naszych smiechów i zabaw, stawala i coraz czesciej jeczac cicho zaciskala uda. Mnie rzadziej, ale tez to nachodzilo. Wtedy wystawialam mocno dupcie i poruszalam sie charakterystycznym „Kaczyn chodem” jak mawial Pan Mój. Co ciekawe, gdy ja zaczynalam „swój taniec” Kasia natychmiast dostawala twardego wzwodu i odwrotnie na zachowanie Kasi ja reagowalam dupka. Nigdy nie bylo inaczej. Czasami Kasia plakala tak jej sie chcialo. Jej sukienka sterczala wysoko. Pani Krystyna czy Pan Piotr, niby nie, ale zawsze nas obserwowali. Gdy któras z nas coraz czesciej przystawala, robiac charakterystyczne „przysiady”, wtedy Pani Krystyna wolala nas. Podchodzilysmy, cicho jeczac. – Oj dziewczynki, tak bardzo wam sie chce, biedactwa? – Pytala. – Tak prosze Pani, boli. – Odpowiadala Kasia. Pani dyskretnie brala penisa Kasi w reke i macala. Byl sztywny i goracy. – No dobrze. Chodzmy poszukac miejsca. Park byl stary zarosniety, do tego wieczorami, w porze naszych spacerów malo bylo ludzi wiec miejsce szybko sie znajdywalo. Sprawe zalatwiala zwykle Pani Krystyna. Pan Piotr uwazal, ze to babskie sprawy i nie nalezy sie wtracac. Zostawal na sciezce niejako na strazy. Jak ktos sie zblizal to wtedy gwizdal umówiona melodyjke. Na ten znak zamieralysmy i przestawalysmy jeczec. Jezeli to Kasia pierwsza „zaczela” sprawe wtedy stojac podnosila sukienke w góre, odslaniajac brzuszek. Ja spuszczalam jej majteczki na kolana. Wielki, podkrecony, sztywny kutas sterczal sztywno. Zwykle kucalam, aby nie pobrudzic ponczoch. Pani Krystyna przeprowadzala wstepny masaz kutasa Kasi i mówila, co mam robic, obciagnac tylko lub dac gardla. Obciagalam Kasi kutaska lub ona ruchala mnie w gardlo. Pani patrzyla. Jak cos robilysmy nie tak to zwracala nam uwage i uczyla jak nalezy to robic prawidlowo. Kasia poila mnie swoim cudownym soczkiem. Wylizywalam wszystko dokladnie. Kasia robila sie spokojna i wracal jej dawny wigor. W innym wypadku ja pochylalam sie mocno na stojaka lub, jesli bylo drzewo, lapalam sie nisko za nie. Kasia podnosila mi sukienke na plecy i opuszczala moje i swoje majteczki. Wyjmowala z mojej torebki, zawsze tam mialam, co potrzeba, szczególnie zel do cipki i kondony w rozmiarze Kasi, kondona i podawala Pani. Pani najpierw badala moja cipke. Jak byla za sucha to smarowala. Nastepnie robila masaz kutasa Kasi i nakladala kondona. Dawala znak i Kasia wchodzila we mnie. Ja zachowywalam sie glosniej niz Kasia, czujac ulubionego Kutasa walacego mnie w brzuch lub wchodzacego w kiszke. Wsród skamlania i jeków potrafilam krzyczec „Kasiu, Kasiu”. Jak bylo za glosno ta Pani przerywala stosunek i napominala mnie. Równiez i tu Pani Krystyna uczyla nas i korygowalam bledy. Zawsze cos bylo do poprawki. Gdy cieply strumien soczku Kasi wypelnil kondona wtedy obie zamieralysmy i bylo cudownie. Bardzo rzadko Kasia ruchala mnie bez kondona, dlatego, ze potem, aby nie cieklo mi po udach musialam nosic podpaske lub wkladac duzy korek lateksowy. Uspokojone i usmiechniete wracalysmy na sciezke do Pana Piotra. Po spacerze szlismy na lody do kawiarni pod parasolkami w parku. Potem wracalysmy do domu. Takie imprezy mialy miejsce przewaznie w weekendy, gdy Pan i Pani mieli wolne i z reguly, gdy my z Kasia mialysmy przerwe w nauce. W ciagu roku nauki tez sie spotykalysmy czesto, ale my dzielilysmy czas z nauka a Oni z praca.

XV. NAGRODY I KARY

Kiedys wspomnialam, a moze nie, nasze wzajemne relacje moje z Panem, Kasi z Pania byly bardzo bliskie, ale opierajace sie na niecodziennych zasadach i regulach niz zwykle to bywalo. Owszem jak kazda suczka ja nalezalam do Pana, Kasia do Pani. Nosilysmy obroze na szyi, jako znak dla innych, ze nalezymy do kogos. Mialysmy cala kolekcje tych obrozy. Niektóre proste, zwykle, surowe. Inne bardziej wyrafinowane, eleganckie. A znowu inne poskramiajace, przewaznie z kolcami, zaciskajace sie. Oczywiscie do kazdej z nich mozna bylo przyczepic smycz. Czasami, gdy za bardzo oddalalysmy sie, wtedy chodzilysmy na smyczy. Obroze taka czy inna nosilysmy zawsze, niezaleznie od miejsca. Nawet do spania. Obroza nie tylko byla znakiem zewnetrznym, ale oddzialywala na nas psychicznie, zmuszajac nas do pamietania ciaglego, czym jestesmy. Prócz obrozy nosilysmy na szyjach luzna bizuterie srebrna lub korale. Tylko Opiekunowie mieli do nas nieograniczone niczym prawo. Miedzy innymi prawo do karania i nagradzania. Nikomu innemu nie wolno bylo nas karac. Nalezalo przewinienie zglosic Panu lub Pani i On/Ona i tylko, ustanawiali wysokosc, rodzaj i dotkliwosc kary, czas i miejsce wykonania a takze oni ja wymierzali. Oczywiscie, jezeli uznali zachowanie którejs z nas za nieodpowiednie. Nigdy nie padalo okreslenie „niedopuszczalne”. Pamietam jak kiedys na jednym z przyjec, jak zwykle Pan powiedzial zebym poszla z pewnym gosciem do pokoju i obsluzyla go. Do dzis nie wiem, czym zdenerwowalam go. Pewnie za duzo wypil. Robilam, co kazal i chcial, chociaz smierdzial alkoholem a ja nie bardzo to lubie. W pewnym momencie jak mnie juz wyruchal zaczal krzyczec na mnie i wymyslac, Przerazona rozbeczalam sie. To go chyba jeszcze bardziej rozloscilo lub podniecilo. Krzyczac „ja ci pokaze suko” przewrócil mnie dupka do góry na lózku, trzymajac za wlosy, i zaczal bic mnie lezacym nieopodal pejczem, nie tylko po pupie, ale i udach i biodrach. Tam gdzie trafil. Udalo mi sie jakos uwolnic i wypadlam golutka, tylko w staniczku, zanoszac sie glosnym placzem, z pokoju. Roztrzesiona, przerazona, nie widzac Pana w poblizu wlazlam w szpare miedzy stojacym tam jakims duzym meblem, chyba kredens a wysokim oparciem kanapy. Skulilam sie i plakalam. Balam sie. Tylko czasami ostroznie wychylalam glowe szukajac Pana. Zauwazyl mnie pewien inny gosc i powiadomil Pana. Ten natychmiast przybiegl zaaferowany. Wyciagnal mnie z kryjówki. Szybko przylgnelam mocno do niego, gola, placzac spazmatycznie. Niecodzienna sytuacja zaczela budzic zaciekawienie innych, wiec schowalismy sie w d**gim pokoju. Tam glaskana, calowana i przytulona do Pana uspokajalam sie powoli. Potem opowiedzialam Panu dokladnie, co robilam i co sie dzialo. Powiedzialam, ze nie rozumiem, czemu on karal mnie. Przeciez robilam, co chcial. Pan pytal mnie jeszcze o szczególy. Zawsze mi wierzyl a ja nigdy nie oklamywalam go, nawet ratujac wlasna skóre. Potem polozyl mnie i przykryl. Wyszedl mówiac, ze nikt wiecej mnie nie dotknie i nie wejdzie tu. Jak zawsze wiedzialam, ze jak Pan powiedzial to tak bedzie? Usnelam. Pózniej kiedys dowiedzialam sie od pewnego goscia, ze byla straszna awantura. Ten, kto mnie skrzywdzil gesto sie tlumaczyl Memu Panu. Nikt go juz, prawie nie zapraszal na przyjecia, bo wlasnie zlamal jedno z podstawowych praw. Prawo wylacznosci Pana do karania!
Równiez, jesli ktos chce zrobic prezent to nie moze mi go dac bez wiedzy Pana czy Pani. Musi byc to uzgodnione. Czasami trzeba powiedziec, jaki to ma byc prezent a czasami Pan/Pani nie wnikaja w to. Ale sam fakt obdarowania musi byc znany. Pieniadze nie wchodza w gre. Mozna je dac, ale tylko do rak opiekuna. Nie jest to absolutnie równoznaczne z sutenerstwem. Tak samo nigdy ani ja ani Kasia nie slyszalysmy z ich ust, ze stanowimy ich wlasnosc. Nie traktowali nas nigdy wulgarnie i brutalnie na zasadzie Pan-niewolnik. Owszem obowiazywaly nas pewne wpojone nam reguly uleglosci i posluszenstwa a takze zachowania sie w róznych sytuacjach, lecz na zasadzie pelnego zrozumienia potrzeby takiego zachowania i naszego z Kasia miejsca w tym „zwiazku”. Czesto slyszalam padajace z ust innych Panów czy Pan okreslenia „moja suka” czy „mój pies, kundel”, „do nogi” itp. Pan Piotr i Pani Krystyna w rozmowach z innymi czy zwracajac sie do mnie lub Kasi mówili: „Kasia”, „Lucja”, „Moja suczka lub sunia” albo „moja figlarka, rozrabiaka czy niesforna dziewczynka” i wiele innych zabawnych okreslen w zaleznosci od sytuacji. Nawet przy gosciach. Równiez nie tak jak to bywalo w innych przypadkach moglysmy z Kasia, nawet na przyjeciu przytulic sie na chwile do nich. Nigdy nie bylysmy odpedzone. Zawsze spotykalysmy sie z czuloscia ze strony swoich opiekunów. Jedynie, gdy im to troche przeszkadzalo w rozmowach wtedy dajac nam klapsa w pupe odganiali nas wesolo ze slowami „ a sio figlarko jedna” albo „ pieszczochu niemozliwy”. Takie postepowanie dzialalo skuteczniej niz smycz czy gruby lancuch. Ludzie to wszystko dobrze widzieli i nie raz z Kasia odnosilysmy takie wrazenie jakby Nasi Opiekunowie mieli wiekszy szacunek i zaufanie u innych niz pozostali. I nie chodzi tu o ich stanowiska zawodowe i podobne rzeczy. Byli ludzcy i troskliwi w tej sprawie to budzili zaufanie w innych codziennych sprawach. No, ale to tak na marginesie. Jesli chodzi o rodzaje kar, jakim podlegalysmy to byly rózne w zaleznosci od naszego przewinienia. Nigdy nie bylysmy karane w zlosci czy dla zabawy lub wykazania, „kto tu rzadzi”. Kara byla zapowiadana, ale nie musiala byc wykonana natychmiast na miejscu. Juz sam fakt oczekiwania na rytual kary stawal sie nieznosny psychologicznie. Wszystkie kary byly wykonywane w domu. Jedynym wyjatkiem dopuszczalnym i stosowanym byly kary wykonywane moje w domu Kasi a jej w moim. Podyktowane to bylo tym ze czesto nasi Opiekunowie nocowali w tym czy d**gim domu. Najgorsza kara byla kara chlosty a nastepnie zamkniecia w „komórce” piwnicy Sali BDSM w moim domu lub w „skrzyni” u Kasi. Kare nakazana jednej z nas cierpialysmy oboje. Jedna zamknieta d**ga w sypialni. Obie nie spalysmy i rano mialysmy opuchniete od lez twarze. Poczatkowo Opiekunowie nie wiedzieli, o co chodzi tej d**giej. Lecz szybko wszystko sie wydalo, gdy przylapali mnie siedzaca i ryczaca na „skrzynia”, gdzie byla Kasia. Gdy jedna byla zamknieta d**ga w nocy zakradala sie do pomieszczenia kazni i pomagala ukaranej przetrwac do konca. Poczatkowo takie zachowanie skutkowalo chlosta rózga ratanowa. Poniewaz chlosta, choc bolesna, nie przerwala tych, naszych, praktyk, ograniczono sie do kary ponizenia. Publicznie nosilysmy pieluchy i majtki plastykowe. Przedtem jednak robiono nieszczesnej lewatywe lub wciskano w cipke olbrzymi czopek glicerynowy. Nie bylo sily wytrzymac tego nie robiac w pieluchy. Rozchodzil sie zapach zwracajacy uwage. Wtedy Pan lub Pani pytali glosno– Kasiu, Lucjo jak tam z twoja pieluszka. Idz wymien. Bralo sie plastykowa torbe z rysunkiem bobasa, w której byly pieluszki, majtki plastykowe i puder. Rad nie rad szlo sie wsród gapiów to damskiej toalety, czerwona ze wstydu. A tam trzeba bylo wszystko zdjac, wyrzucic zafajdana pieluszke, umyc pupe, wypudrowac i zalozyc nowa. Zapach pudru byl mocny i charakterystyczny. Mala bieda jak nikogo nie bylo i mozna bylo podmyc pupe bez swiadków. W innym wypadku budzilo sie niezdrowe zainteresowanie faktem posiadania kutaska. Cóz cierpialysmy i nadal robilysmy to samo. Opiekunowie widzac nasze przywiazanie jedna do d**giej zaczeli udawac, ze spia mocno i nic nie widza. Innym rodzajem kary byla chlosta pupy. Trzeba bylo przyniesc rózge, jesli kare wykonywa Pan lub bicz, jesli Pani. Nalezalo poprosic o skorygowanie. Szlo sie przodem do piwniczki lub pomieszczenia BDSM. Tam zdejmowalo sie wierzchnia odziez i majteczki. Stojac, trzeba bylo przelozyc sie przez koziolka i zlapac rekoma jego przednie nogi. Dupcia w ten sposób napinala sie elegancko. W czasie zadawania razów trzeba bylo liczyc i dziekowac. Pomylka w rachunku skutkowala rozpoczeciem kary od nowa. Potem przez tydzien prawie nie mozna bylo siedziec na pupie. Byl jeszcze stolek do chlosty na kleczaco. Wtedy pupa byla miekka i tak nie bolalo. Zeby delikwentka nie zaciskala dupci a trzymala ja luzno, w cipke wsadzany byl obrany ze skórki i namoczony korzen imbiry na sznurku. Tylko nie do srodka dupci a w kanal cipki miedzy zwieracze. W cipcie po chwili „palil sie ogien”. Im wiecej sie zaciskalo tym „ogien” byl wiekszy. Nie bylo rady trzeba bylo trzymac dupcie luzno. Rzadko, ale miala miejsce inna chlosta. Jedna z nas przeznaczona na ten rodzaj kary, byla rozciagana na wspomnianym kozle do bicia. Nogi z jednej strony a rece z d**giej byly mocowane skórzanymi pasami do nóg kozla. Worek z jajkami wyciagniety w tyl za uda ujmowany byl czyms w rodzaju poziomych dyb. Dwie listwy, skrecane srubami. W ten sposób jajka bardzo sie napinal, sterczac poziomo. Kutasek byl wiazany z przodu, aby nie przeszkadzal. Tak napiete jajka byly chlostane na przemian z pupa. Kara byla sroga i ukarana pamietala ja bardzo dlugo. Po kazdym skorygowaniu nastepowalo ponowne, dla przypomnienia wyjasnienie, dlaczego to mialo miejsce. Trzeba bylo potwierdzic, ze zrozumialo sie powód korygowania i swego postepowania, przyrzekajac poprawe. Jak juz wspomnialam korygowanie nas nie tylko bylo bolesne cielesnie, ale mialo oddzialywanie psychologiczne na mnie i Kasie. Nasza zywiolowa natura i spontanicznosc popychala na s czasami do przesady. Równiez Panu Piotrowi czy Pani Krystynie nie bardzo odpowiadalo karanie nas, zwlaszcza w ten sposób. To wyczuwalismy z Kasia. Lecz czasami nie mozna bylo inaczej. Po karze wszystko wracalo do normy. Ukarana dlugo tulila sie do swego „oprawcy” szukajac pocieszenia i przebaczenia, które zawsze znajdowala. Inna forma ukarania bylo oddalenie. Polegalo ono na tym, ze ukarana nie mogla sie przytulac ani nie byla dotykana przez opiekuna, tak jakby jej nie bylo. Bylo to kara psychologiczna. Nieszczesna siedziala cicho u stóp Pana czy Pani z mina nieszczesliwej suczki i szukala wzrokiem wzroku swego opiekuna, bojac sie nawet pisnac. Jednakze nie bylo dane cierpiec za dlugo suni. Pan czy Pani nie wytrzymywala w swoim postanowieniu ignorowania suczki. Najpierw zaczynalo sie od glaskania po glowie i mierzwienia wlosów, potem suczka byla brana pod brode i mogla spojrzec w oczy swoim szklistym, bliskim placzu wzrokiem. Mogla juz przytulic sie do nóg a wkrótce siedziala na kolanach przytulona do Opiekuna. I po karze. Próbowano nas karac rozdzielajac nas na pare dni. Lecz wtedy stawalysmy sie markotne, kaprysne i ciche nie do wytrzymania. Jak nie te same. Kasia nawet rozchorowala sie z tego powodu.
Byly tez i nagrody nie tylko w postaci podarunków, spelniania naszych pragnien, wyjazdów w ciekawe strony, ale i „dopuszczenie” nas do „piesków”. Pani Krystyna znala dwie Panie Dominy, które mialy swoje „pieski” tj. bardzo mlodych, mlodszych od nas chlopaków. Ladni chlopcy mieli nad wyraz dobrze rozwiniete kutasy. Byli stale pobudzeni i wyglodniali seksualnie przez specjalne traktowanie. Bardzo lubilysmy te spotkania. Po lewatywach, czyste i ladnie ubrane, w krótkich sukienkach, jak bylo lato, bez majtek, jechalismy do tych Pan. Chlopcy juz byli gotowi i niecierpliwi. Dla nich my tez bylysmy nagroda wiec dosyc trudno bylo, aby powstala tak zbieznosc, ze nikt nie narozrabial w tym czasie i wszyscy zasluzyli na nagrode. Dlatego bylo to takie cenne i rzadkie. Rozebrane do bielizny z golymi pupami wprowadzano nas do pokoju. Chlopcy zawsze byli przywiazani na smyczy do sciany, boby nas zmietosili juz od wejscia. Zamykano drzwi i spuszczano „pieski”. Moment i juz byli przy nas. Ich wielkie kutasy az pulsowaly. Mysle, ze przedtem dostawali cos jeszcze ekstra na poped. Ja i Kasia piszczac uciekalysmy dookola pokoju. W koncu jednak lapali nas i przewaliwszy na brzuch lub plecy wchodzili w nas. Pisalam kiedys, ze jest aktywna analnie, ale nie dodalam, ze lubi byc ruchana, w cipodupke tez. Przeciez jej Pani ma sporego kutaska nie od ozdoby. Zawsze pierwszy raz bylo na dziko zanim zaspokoili pierwsze rzadze. Darlysmy sie obie jak opetane, machajac rekoma. Wszystko w nas skakalo w rytm ruchania szalenczego. Wszyscy dostawali jakis dzikich orgazmów zwyklych i odbytniczych. Po pierwszym wyruchaniu uciekalysmy z Kasia w kat, tulac sie i piszczac cicho. Sperma wyciekala nam z cipodupki klejac uda i ponczoszki. Przerwa nie byla dluga, bo im nic nie opadalo. Dopadali do nas, wyciagali z kata kazdy swoja w swoja strone i znowu ostre rzniecie, krzyk i placz. I tak non stop, godzina czasem dwie. Równiez uzywali sobie na naszych gardlach. Potem nie moglysmy mówic przez jakis czas majac opuchniete gardla od wielkich kutasów. Tworzylismy rózne wymyslne figury i uklady. A wlasciwie to oni nas do tego zmuszali. My suczki balysmy sie ich bardzo i pragnelysmy jednoczesnie. Kasia ruchala mnie, bedac ruchana przez jednego z nich a d**gi ruchal mnie w tym samym czasie z d**giej strony w gardlo. Oczy wylazily mi z orbit. Kutas Kasi uderzal w brzuch od srodka w rytm tego, co ruchal Kasie. A Kutas z przodu hamowal caly ped tego „weza” wbijajac sie w moje gardlo az mój nos zderzal sie z jego lonem. Widocznie bylismy w jakis sposób kontrolowani, gdyz w chwili jak my z Kasia zaczynalysmy uciekac i odpychac ich albo stawalysmy sie powolne wszelkim ich zakusom, co bylo znakiem, ze mamy dosyc, otwieraly sie drzwi, wchodzila jedna z Domin i tylko spojrzala na chlopaków, ci natychmiast uciekali zostawiajac nas. No po takim czyms to wygladalysmy mocno „zmechacone”. Wlosy rozwichrzone i poplatane. Wszedzie kleilysmy sie od spermy, cieklo z dupki. Bielizna w strzepach. Szlysmy rozkraczone z otwartymi cipkami. Ale zadowolone i przeruchane jak suczki. Chlopcy tez byli zadowoleni. Na pozegnanie wyszli do nas i pocalowali nas, a my chetnie oddawalysmy im pocalunki, dlugie i glebokie. Po powrocie do domu szlysmy natychmiast spac. Zasypialysmy przytulona jedna do d**giej albo wtulona w Pana i Pania.

XVI. PAN, PANI I DWIE SUNIE

Chcialabym cos napisac o moim Panu i Pani Krystynie. Spróbuje, nie wiem czy mi sie uda. Mój Pan byl stuprocentowym mezczyzna o preferencjach Bi. Jak wspomnialam bardzo czesto spalam z Moim Panem i niezmiernie to lubilam. On takze przepadal za mna. Razem spedzilismy wiele upojnych cudownych chwil. Czy to, aby nie za sztampowo napisalam? Bywaly dni, kiedy do Pan przychodzily Panie i zostawaly na jedna lub kilka nocy. Wtedy czulam sie zle, gdy musialam sama spedzac noc u siebie w lózku. Za to w dzien staralam sie nie odstepowac od Pana. Oczywiscie nie robilam tego w sposób nachalny i nie okazywalam w zaden sposób, ze cierpie. Do Pani odnosilam sie mile, przyjaznie. Jezeli Pani to tolerowala to tez czasami przytulalam sie do niej calujac w policzek. Niektóre z nich byly zaskoczone. Wszystkie wiedzialy o mnie i mej tu roli. Jezeli tu przychodzily to musialy mnie akceptowac. Widzialam jak Pana cieszy taka moja postawa wobec goscia. Czasami pani zapraszala mnie na noc do sypialni Pana na wspólny seks. Zawsze zostawalam do rana. W poprzednich rozdzialach duzo pisalam o Moim Panu, jego charakterze i prawosci, wiec nie bede tego pisala ponownie. Napisze, ze byl cudowny, niezastapiony i BYL MÓJ, MÓJ tylko MÓJ Pan a ja jego suczka! Nie zmienilo sie to ani troche, gdy poznal Pania Krystyne, Pania Mojej cudownej Kasi. Bardzo polubilam Pania Krystyne a Kasia Pana Piotra. Uczyli nas i opiekowali sie nami oboje bez róznicy, która czyja. Wspomnialam, ze Pani Krystyna byla transseksualistka. Dodam, ze miala wielkie, gruszkowate, rozchodzace sie na boki cycki i duzego, podkreconego w góre kutasa. Jajek w zasadzie nie miala tzn. miala, ale schowane stale gdzies w srodku. Analnie byla aktywna i pasywna. Tak jak Kasia. Kasia uwielbiala noce spedzane w sypialni Pani. Zwykle to Pani pokrywala swoja suczke, ale jak Kasia zasluzyla szczególnie to Pani Krystyna Dawala Kasi swoja cipke do ruchania. Kasia mi nie raz opowiadala o tym. Przed soba nie mielismy zadnych tajemnic tak zreszta jak my przed Panem czy Pania. Z kolei rozumielismy dobrze, ze nie mozemy domagac sie tego samego od nich, jako suczki. Kasia mówila, ze Pani Krystyna goscila u siebie rózne Panie. Nigdy nie byli to Panowie. Te Panie to czasami byly takie same jak Ona. Wtedy Kasia, tak jak ja, byla nieszczesliwa w swoim lózku sama. Rano tez trzymala sie blisko Pani swojej. Kasia byla mila, grzeczna i usluzna dla tych Pan, nie okazujac swojej zazdrosci. Nie wszystkie jednak Panie pozwalaly Kasi na zblizenie. Nie wszystkie zgadzaly sie z postepowaniem Pani Krystyny wzgledem Kasi. Uwazaly czesto, ze jest za bardzo rozpieszczana i duzo uchodzi jej plazem. Byly tez i takie, które chetnie widzialy Kasie w sypialni, w trójkacie. Pan Piotr I Pani Krystyna prawie od poczatku przypadli sobie nawzajem. Poczatkowa znajomosc przeradzala sie w cos wiecej. My z Kasia widzielismy to dobrze i cieszylysmy sie w skrytosci naszych pokoi. Pani Krystyna czesto goscila nocami w sypialni Pana Piotra i na odwrót. Oczywiscie ja i Kasia przebywalysmy wtedy razem w sypialni jednej lub d**giej. Najpewniej domyslacie sie, co mogly robic dwie mlode suczki wiecznie podniecone. No nie udawajcie, dobrze wiecie! Nigdy nie przespalysmy calej nocy. Przepadalam wtedy i teraz tez za kutaskiem Kasi a ona uwielbia meczyc moja cipke tym wielkim „nicponiem”. Najbardziej lubilam ujezdzac jej kutaska Konno a ona jak chciala mnie doprowadzic do spazmów to przewalala mnie na plecy, zarzucala nogi na ramiona i wchodzila we mnie gleboko bardzo. Wtedy piszczalam i jeczalam zaplakana. Az chlupotalo i cmokala w cipce. Do tej pory zawsze placze jak jestem ruchana, taki odruch. Fantazji nam nie brakowalo. Zawsze, któras chciala spróbowac cos innego a rano bolaly nas powykrecane biodra i moja cipka. Pan z Pania zartowali wtedy z nas widzac jak chodzimy okrakiem. Pan z Pania w koncu polubili sie bardzo. Zapraszali nas do siebie do sypialni na noc. Wtedy dzialy sie cuda. Zwykle rano nie moglysmy rozmawiac z powodu nadwyrezonych gardel a nasze cipki dlugo byly niedomkniete. Czasami zostawalysmy same w któryms z domów. Wtedy chodzilysmy na golaska albo w bieliznie, ale z golymi dupciami. Kasia byla wtedy wiecznie niezaspokojona. Dopadala mnie z Nienacka a ja udajac wystraszona uciekalam z piskiem by po chwili udajac roztargnienie opieralam sie o oparcie fotela lub kanapy i wystawialam dupcie, niby niechcaco. Kasia juz w niej byla, krzyczac – Mam cie. Mam cie. A ja udajac zaskoczona odpowiadalam jej – Co to, co to? Albo Kasia siedzac na tarasie z pionowo postawionym kutaskiem wolala: – Lucjo, Lucjo, gdzie jestes, kutasek Kasi chce buzi. Wtedy ja bieglam z ogrodu piszczac: – mój kutasek, mój Lucja juz biegnie, zaraz bedzie ci dobrze. I obciagalam powoli i namietnie z przerwami doprowadzajac Kasie do ekstazy. Robilam to perwersyjnie. Znalam jej odruchy i wiedzialam, kiedy zbliza sie wytrysk. Wtedy przestawalam i calowalismy sie. Gdy sie uspokoila kapke zaczynalam od nowa. Tak ja doprowadzalam, ze jak tryskala to dostawala skurczy i drgawek krzyczac a orgazm byl mocny i dlugi. Uwielbiala to. Albo ja ja prowokowalam wystawiajac dupke w jej strone lub lezac na lezaku w ponetnej pozie z wystawiona dupcia. Nie wytrzymywala dlugo, zawsze musiala wejsc we mnie. Nadal chodzilysmy z Opiekunami na prywatne przyjecia. Teraz juz wszyscy wiedzieli, ze Pan Piotr i Pani Krystyna sa razem a Kasia i ja tworzymy pare suczek im przynalezna. Nadal jak zwykle sluzylismy gosciom za zgoda Pana lub Pani. Czesto brano nas wspólnie do pokojów. Nawet Pan Klaudiusz zapraszal nas obie do siebie, przysylajac Lucjana – kierowce – kamerdynera. Kasie zawsze to smieszylo taka staromodnosc. Lucjan zawsze wracal zadowolony po naszym odwiezieniu. Byc moze Pan Klaudiusz domyslal sie czegos, ale nic nigdy nie mówil. Za to potrafil byc hojny. Nigdy nie wracalysmy z pustymi rekami. Pan i Pani nalezeli do „klubu” i zabierali nas na calonocne „zabawy”. Naszym numerem byl seks na scenie. Wielkie okragle lózko tonelo w powodzi kolorowych reflektorów. My obie na tym lózku kochalysmy sie na widoku wszystkich. Zaczynalo sie od malego striptizu. Obnazalysmy sie tylko do bielizny. Nakladalismy wtedy nasza najlepsza bielizne. Kasia zwykle czarna, bo w tym kolorze byla najpiekniejsza. Ja zas czerwona lub rózowa, czasem biala. Zaczynalysmy od pocalunków i pieszczot calego ciala. Kasia reagowala szybko, ja potrzebowalam troche wiecej czasu. Gdy bylysmy gotowe. Najpierw obciagalam Kasi, oczywiscie z polykaniem soczku, jakzeby inaczej! Znowu piescilysmy sie, gdy Kasia byla gotowa, nadstawialam cipki w róznej pozie. Kasia ruchala mnie az uda i dupcia skakaly a ja piszczalam. Po stosunku wylizywalam Kasie do czysta i dalej piescilysmy sie. Kasia ponownie byla gotowa. Wtedy ukladalam sie na wznak otwierajac usta a ona wchodzila mi w gardlo. I znowu wylizywalam ja dokladnie. Na koniec wylizywalam jej krocze, lono, dupcie i cipke w rowku. Rozciagalam jej posladki i cipke i czyscilam jezyczkiem w srodku. Kasia w podobny sposób wylizywala moja cipke. Gdy mialam w sobie duzo soczku Kasi to ustawialam sie dupcia nad lezaca Kasia i rozciagalam sobie cipke. Soczek z cipki kapal w otwarte usta Kasi. Ten numer doprowadzal widzów do szczytu podniecenia zawsze. Radko, ale zdarzalo sie, ze za zgoda opiekunów bylysmy kryte przez „niewolników” stanowiacych wlasnosc jakiegos znajomego Pana czy Pani. W takie noce bylysmy trzymane na smyczach dla naszego bezpieczenstwa. Gdyz zdarzaly sie gwalty. Nie wszyscy uczestnicy postepowali uczciwie. W takie noce, przepojone seksem, czlonków klubu obowiazywal strój luzny, dowolny, ale zakrywajacy cialo. Nas suczek i nam podobnych obowiazywal skapy bardzo strój. Zabronione bylo chodzic nago. Rodzaj stroju byl w gestii Pana i Pani. My z Kasia chodzilysmy w slicznej seksownej bieliznie: staniczek, pas, ponczoszki, stringi lub skape figi, kusa haleczka do polowy dupci i wysokie szpilki. Pomieszczenie klubu, z uwagi na stroje czlonków, bylo dobrze ogrzewane, wiec przeziebienie nie grozilo. Choc nasi Opiekunowie trzymali nas za smycze to jednak nie mogli ustrzec nas przed natretnymi odruchami innych czlonków. Co raz któras z nas podskakiwala z piskiem uszczypnieta w posladek czy od klapsa w dupcie od przechodzacego faceta a czasem kobiety. Nie bylo to takie przykre a nawet urocze. Zawsze kolo nas byl wiekszy tlok niz przy innych. Mnie i Kasi nawet podobalo sie takie zainteresowanie nami. Pani Krystyna i Pan Piotr tez byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy, nie okazujac tego jednak. Dlatego pozwalali nam na rozgladanie sie w kolo i dyskretne „podrywanie”, co ladniejszych gosci wzrokiem lub ruchem biodra czy dupci. To byly mile chwile. Zwykle po nocy klubowej nastepowala seria umówionych spotkan. Równiez i u nas organizowane byly przyjecia w kameralnym gronie dla wybranych gosci. Wtedy moglysmy chodzic „luzem” miedzy goscmi i nawet rozmawiac z nimi. Nie wolno nam jednak bylo zaczynac rozmowy i oddalac sie do innych pomieszczen domu bez zgody Pana czy Pani. Salka BDSM w Kasi domu czy piwniczka w moim byly wtedy czasami uzywane. Gosc za zgoda Opiekuna bral jedna z nas lub obie do tego pomieszczenia. Jezeli bylo nas dwoje to jedna czekala przykuta do sciany a d**ga plakala i krzyczala poddawana „torturom” bdsm. Lub obie na raz poddawane bylysmy wyrafinowanym czynnosciom. Zakazane byly takie zabiegi, które pozostawialy, dluzej widoczny, slad na naszej bialej skórze. Zapraszani goscie reprezentowali pewien poziom kultury, wiec nigdy nie zdarzylo sie przekroczenie tych zasad. I jeszcze, musze wspomniec, ze obowiazek utrzymania czystosci, porzadku i natychmiastowej gotowosci wyposazenia do uzytku w tych salkach nalezal do nas. Tak samo jak z reszta sprzatanie calego domu. Wszystkie „zabawki” i „narzedzia” a szczególnie te do penetracji otworów ciala musialy byc sterylizowane i specjalnie przechowywane. Przyrzady do jednorazowego uzytku jak igly czy cewniki nie byly sterylizowane a wyrzucane. Tych jednorazowych zawsze bylo bardzo duzo. Wszystko musialo lsnic i blyszczec oraz równo poukladane wedlug wielkosci i rozmiarów, na swoich miejscach. Sprzatanie tego miejsca odbywalo sie dwa razy w tygodniu no i po kazdym uzyciu pomieszczenia. Raz na tydzien robilismy z Kasia inwentaryzacje ze sprawdzeniem, jakosci sprzetu i narzedzi a potem wyniki przedstawialysmy Naszym Panstwu. Potem bedac na miescie, dostawalysmy liste zakupów i bieglysmy do odpowiedniego sklepu po uzupelnienie zapasów. Zaczynalo byc coraz lepiej z dostepem do takich rzeczy. Niektóre „zabawki” byly sprowadzane z zagranicy pewnymi drogami. My nie wiedzialysmy jak i co. A niektóre byly wykonywane na zamówienie na miejscu. Byl pewien zaklad, który robil takie rzeczy, oczywiscie poza oficjalna produkcja. Odbieralysmy zamówiony towar w umówionym miejscu i czasie. Czasem byla to mala paczka a czasem spora. Gdy byly to wiekszych rozmiarów sprzety wtedy podjezdzal pod dom samochód z napisem „Meble”. Pewnego dnia Piotr i Krystyna oznajmili nam swoja decyzje. Powiedzieli, ze doszli do wniosku, iz praktycznie nauczyli nas wszystkiego, co mogli. Postanowili uczyc nas dalej, niejako specjalizowac.
– Lucjo, skarbie, czy chcesz byc jeszcze lepsza suczka. – Spytal Pan Piotr. – Tak, Prosze Pana, chce. – Odparlam. – Ale musisz wiedziec, ze wiaze sie to z pewnymi zmianami, nie tyle cielesnymi, co w reakcjach seksualnych, na przyklad masz slabe i sporadyczne wzwody, lubisz byc kryta niz aktywna w tych sprawach. Jako suczce tej klasy wzwody nie beda ci potrzebne, wiec ten odruch bedzie zahamowany? Jednak nie calkowicie a raczej uzalezniony od pewnych sytuacji. Czy zgodzilabys sie na to? Teraz nie musisz odpowiadac, pomysl i powiedz nam. – Tlumaczyl Pan. Pani Krystyna tez zapytala Kasie czy chce dalej sie uczyc, tylko, ze miala byc suczka uniwersalna. Jej duzy penis mial zostac jeszcze powiekszony a poped seksualny wzmocniony. Zwlaszcza utorowanie psychiczne mysli na seks bez wzgledu na wykonywane czynnosci moze jej troche przeszkadzac, na co dzien. Tez musiala sie zastanowic nad decyzja. Nie bede sie dlugo rozwodzila nad naszym zastanawianiem sie z Kasia. Chodzilysmy po ogrodzie i szeptalysmy miedzy soba. W koncu zaufanie i przywiazanie do Pana i Pani wzielo góre. Przeciez Oni nigdy nie postepowali zle. Oddanie decyzji w nasze rece tez bylo dowodem na ich uczciwe zamiary. Przeciez mogli nam nic nie mówic a po prostu zrobic to, co zaplanowali i tez by przeszlo, prawda. Juz zadowolone, ze pozbylismy sie dylematu, pobieglysmy do Nich, siedzacych na tarasie. Przytulajac sie powiedzialysmy, ze sie zgadzamy na wszystko. Ucieszyli sie wyraznie. Tej nocy bylo glosno w sypialni Panstwa od naszych jeków, pisków, sapan i mojego placzu. Wstalismy dosyc pózno.

XVII. NAPLETEK KASI

Zblizaly sie znowu, któres tam z kolei wakacje. Jak to na studiach przerwa byla dluga. Pierwszy miesiac spedzilysmy, jak zawsze u rodziców. Po powrocie dlugo nie moglysmy sie soba nacieszyc. Pewnego dnia Pan Piotr oznajmil, ze czas rozpoczac dalsza edukacje nas tak jak zostalo uzgodnione. Powiedzial, ze Pan i Pani, K. zgodzili sie nas przyjac. Panstwo, K. prowadzili (oczywiscie nie oficjalnie!) Szkolenie takich jak my suczek. Innych nie przyjmowali. Tylko trans-sunie ich interesowaly. Nastepnego dnia byla sobota i Oboje mieli wolny dzien. Na d**gi dzien wstalysmy wczesnie. Pani Krystyna zrobila nam po trzy lewatywy specjalnym roztworem do dokladnego czyszczenia kiszki. Takie lewatywy byly robione bardzo rzadko i nie lubilysmy ich. Po kazdej trzeba bylo siedziec z zakorkowana cipka na stolku w lazience. Po pierwszej 10 minut, d**giej 20minut i trzeciej 30minut. Siedzialysmy naprzeciw siebie, zanoszac sie placzem. Ogromne brzuchy lezaly na udach. Po lewatywach kazda z nas zostala dokladnie wykapana przez Pana Piotra i wysuszona. Pani Krystyna szczególowo zbadala nasze ciala w sypialni. Wszystko bylo w jak najlepszym porzadku, jedynie u mnie pojawila sie w zgieciu pod posladkiem czerwona krostka. Zostala posmarowana mascia. Juz zadowolone, jakos zawsze szybko odzyskiwalysmy humor, gdy bylysmy razem. Gorzej z tym bywalo, gdy w tym czasie nie moglysmy byc obok siebie. Jedna d**giej nakrecila wlosy i zrobila makijaz. Ubrane w koronkowa bielizne i zwiewne, przeswitujace, sukienki, stawilysmy sie w salonie. Ogledziny wypadly pomyslnie. Wsiedlismy do samochodu i ruszylismy w droge. Panstwo K mieszkali w malym domku na obrzezach miasta. Co prawda czasy swietnosci domek mial juz za soba, ale trzymal sie wspaniale i byl zadbany? Jak to zwykle bywa, ogród tez czasy mlodosci mial za soba? Gesty zywoplot równo przyciety dokladnie odgradzal od otoczenia tworzac intymny mily zakatek. Pan i Pani K byli starszym malzenstwem. W swoim zyciu ulozyli cztery suczki, które obecnie rozjechaly sie po kraju. Jednak zawsze pamietaly o nich. Przywitali nas na ganku i zaprosili do srodka. Byli bardzo mili i tacy pozostali. Wystrój pokoi zatrzymal sie w czasach przedwojennych. Serweteczki, bibeloty, figurki porcelanowe, zdjecia Pani, Pana ich dwóch córek (tak mieli dwie córki zyjace w Stanach) oraz zdjecia czterech suczek. Dwie z nich do zludzenia przypominaly mnie i Kasie. Z powodu córek w stanach mieli oni przykrosci po wojnie ze strony wiadomego urzedu. Cudem jest, ze nie zabrali im tego, co maja.
– To jest Kasia a to jest Lucja, nasze suczki-trans, o których rozmawialismy. A tu Pan i Pani K. wasi nauczyciele – przedstawial Pan Piotr. – Alez Piotrze, jacy nauczyciele. Tak sliczne i pieknie ulozone suczki nie potrzebuja nauczycieli, no moze przewodników, którzy poprowadza ich dalej, prawda Janku. – Powiedziala Pani K. Puszczajac oko do nas. – Alez, jak zawsze masz racje, moja droga. – Odezwal sie Pan Janek, dodajac – Zosiu, czy one nie przypominaja ci Nasze suczki Lucynke i Paulinke? – Spytal. – Tak, masz racje, bardzo podobne. – Przyznala Pani Zofia.
– Teraz, moje drogie, przejdziemy do tamtego pokoju, gdzie poznamy sie blizej. – Powiedziala Pani K. wskazujac drzwi w glebi korytarzyka. – A ty popros panstwa na ciasteczka i kawke. – Dodala, do meza. Poszlysmy za Pania Zofia do wskazanego pokoju. Nieduze pomieszczenie, jasno oswietlone. Okno wychodzace na ogród. Drzwi od wewnatrz mialy wygluszajace obicie, sciany tez byly pokryte jakims miekkim, tlumiacym obiciem. Nie bylo zadnego echa. Kanapa, stary fotel do badan, krzeslo z pasami, do krepowania. Szklana szafka pelna dziwnych przyrzadów. Czesc z nich lezala równo na stoliku. Maly stolik a na nim czarne pudelko z lampkami, pokretlami i wiszacymi kabelkami koloru czerwonego i niebieskiego.
– Teraz, moje male, rozbierzcie sie do naga, jedna niech usiadzie na kanapce i poczeka a d**ga podejdzie do mnie. Pierwsza poszla Kasia. Jej wielki kutas dyndal sie wiszac. Pani Zofia podprowadzila ja do swiatla i ogladala dokladnie. Stanela z tylu i palcami obu rak mocno scisnela wielkie sutki Kasi. Kasia glosno krzyknela i po chwili jej kutas sterczal sztywno. Pani Zofia puscila sutki i cos mruczac pod nosem zaczela ogladac kutasa i jajka Kasi. Wsadzila reke miedzy jej nogi i naciskala miejsce tuz za workiem. Kasia reagowala stekaniem a jej kutas robil sie coraz twardszy i wiekszy. Nastepnie zostaly zbadane cycki Kasi. Na polecenie Pani Zofii, Kasia wgramolila sie na wysoki fotel i rozchylajac szeroko uda polozyla nogi na podpórkach. Po wsadzeniu w cipke metalowego przyrzadu, cipka zostala szeroko otworzona, na co Kasia zareagowala piskiem. Pierwszy raz widzialam tak mocno rozwarta cipke Kasi. Musiala bolec. Pani cos tam wsadzala i ogladala. Po wyjeciu przyrzadu, sprawdzila naprezenie kutasa Kasi. Znowu wsadzila jej w cipke srebrny owalny przyrzad i nacisnela cos. Cipka Kasi zaczela sie roztwierac we wszystkie strony. Biedna plakala glosno. Gdy juz dalej nie mozna bylo rozciagac cipki, Pani Zofia cos odczytala i z przyrzadu i zanotowala. Po wyjeciu go ponownie sprawdzila sztywnosc kutaska. Sliczny, uwielbiany przeze mnie kutasek Kasi sterczal w pionie, drgajac. Dlugi napletek Kasi odslanial rózowa glówke. Pani Zofia obciagnela go do konca. Wsadzila dwa palce, jednej reki, w cipke Kasi i dwoma palcami d**giej sciskala i puszczala glówke kutaska. Kasia natychmiast reagowala mocnym naprezeniem kutaska i silnym zaciskanie cipki. Badanie Kasi dobieglo konca. Zauwazylam, ze Pani Zofia byla zadowolona.
– Idz, slonko, na kanapke. – Powiedziala. – Teraz ty, slodziutka, podejdz do mnie. Podeszlam drzaca. – Czemu sie boisz, skarbie, przeciez widzialas jak badalam twoja przyjaciólke? Czy to takie straszne? – Mówila do mnie. – Nie prosze Pani, ale ja juz taka jestem. – Powiedzialam chlipiac. – No tak, suczki czesto bywaja placzliwe. Nawet to i dobrze, ze taka jestes. No obróc sie tu do swiatla. Zobaczymy, co ty masz. – Mówila lagodnie. Obejrzala mnie tak jak przedtem Kasie. Na zacisniecie sutek zareagowalam jekiem a mój kutasek powolutku zaczal rosnac. Trzeba bylo dluzszej chwili uciskania, aby stanal. Przeszlam podobne badania jak Kasia. Tylko mój kutasek opadl. Gdy doszlo do uciskania glówki i mierzenia sily zaciskania cipki, reagowalam slabo. Pani Zofia wcisnela mi do kutaska jakas galaretke strzykawka. Po chwili kutasek zaczal robic sie goracy i sztywniec. Krzyczalam placzac, bo pieklo w srodku. Teraz wyniki reagowania na bodziec byly lepsze, ale tez nie nadzwyczajne. Cipka szybciej i mocniej sie zaciskala. Po badaniu siedzialysmy gole obok siebie na brzegu kanapki. Pani Zofia cos zapisywala w dokumentach. Zostaly zalozone nam kartoteki.
– No, slodziutkie, wypadlyscie nad wyraz dobrze. A teraz ubierzcie sie i przyjdzcie do pokoju, dam wam ciasteczka domowej roboty i kawy lub herbaty. Ubralysmy sie i poszlysmy do pokoju. Tylko nasze krótkie sukienki nie maskowaly naszych sterczacych kutasków. U Kasi to byl stan prawie normalny, ale u mnie to nie. Na pytajacy wzrok Pana Piotra, Pani Zofia wyjasnila: – Ona jest po zelu, za godzine, dwie wróci do normy. Siedzialysmy na podlodze. Ja przy nogach Mego Pana a Kasia Swojej Pani. Cicho, grzecznie, patrzac im w oczy. Pani Zofia mówila o wynikach ogledzin.
– Ogledziny obu suczek wypadly nad wyraz korzystnie. Ich budowa ciala, proporcje, reakcja na pobudzanie, budowa narzadów daja pewnosc, ze nie bedzie zadnych problemów z osiagnieciem wczesniej ustalonych celów. Kasia nad wyraz pobudliwa, reaguje wspaniale. Co prawda czas utrzymywania pelnej twardosci trzeba jeszcze poprawic? Z tym nie bedzie klopotów, bo reaguje prawidlowo. Wymiary pracia mieszcza sie w górnej, sredniej skali, lecz odpowiednie cwiczenia i przyrzady spowoduja trwaly rozrost narzadu do pozadanych wymiarów. Pewna niepozadana tutaj cecha u Kasi jest duzy napletek. Sugerowalabym skrócenie go lub jeszcze lepiej calkowite usuniecie w drodze zabiegu. Mamy pewnego znajomego chirurga, który wykona zabieg prawidlowo i nie duzym kosztem. Prosilabym o jak najszybsze podjecie decyzji w tej sprawie, gdyz po zabiegu Kasia musi miec czas na wygojenie. Co do Lucji to nie widze tu praktycznie wiekszych problemów. Niewielkie rozmiary narzadów sa tu raczej zaleta niz wada. Slaba reakcja penisa na bodzce da sie calkowicie zablokowac w drodze wstecznej stymulacji. Oczywiscie wpojenie Lucji wzwodów uwarunkowanych jest jak najbardziej mozliwe i takowe wprowadzimy, zgodnie z Pani i Pana sugestia. Obie suczki maja prawidlowa budowe bioder. Co prawda Kasia jest szczuplejsza, ale w jej wypadku wielkosc bioder i pupy miesci sie w granicach calkiem dobrze. Lucja jest masywniejsza, przeto jej biodra sa szerokie, pupa duza bardziej swietnie zaokraglona i zaznaczona na linii ud. Bedzie rasowa sunia. Obie transki maja duze, zdrowe, bez hemoroidów i pekniec cipki. Miesnie zwieraczy bardzo elastyczne, wskazuja na czeste stosunki obu suczek. Cipki zostana uwydatnione, powiekszone a sila miesni poprawiona. Cycki u obu suczek sa typowe dla transek. Poniewaz Panstwo nie chcecie terapii medykamentami zastosujemy kremy i naciaganie. Wielkich rezultatów w tego rodzaju zabiegów nie mozna sie spodziewac, ale i one beda zadowalajace. Ogólne ulozenie obu suczek jest poprawne. Popracujemy nad sposobem bycia, zachowaniami, reakcjami na rózne sytuacje i odruchami. Jestesmy z mezem pewni, ze rezultaty, jakie osiagniemy zrekompensuja nam wysilek a Panstwu zainwestowana sume. I jeszcze jedno czy zycza sobie Panstwo powiekszenia worka u Kasi. Ze wzgledu na ten typ suczki powiekszony worek jest wskazany. Prosze, wiec o odpowiedz jutro w sprawie obrzezania i worka u Kasi. – Zakonczyla relacje Pani Zofia. – A teraz prosze czestujcie sie ciasteczkami, moze kieliszeczek naleweczki. Oczywiscie kierowcy nie proponuje i dziewczynkom tez nie. Ale dobre winko z naszych winogron bedzie w sam raz dla naszych panienek.- Proponowal Pan Janek.
– Mysle, ze Panstwo nie beda przeciwni, jesli pozwolimy suczkom siasc przy stole z nami. Oczywiscie, ze Nasi Opiekunowie nie mieli nic przeciwko temu. Przeciez wiele razy siedzialysmy z nimi przy stole.
– No, slicznotki, czestujcie sie bez obawy. – Zachecal na Pan Janek.
– Oj niech Pan uwaza, Lucja jest strasznym lasuchem i nie trzeba jej dwa razy powtarzac. Za to Kasia to niejadek. Dziubie i Dziubie, jak nie przypilnujesz to nie zje. – zartowal Pan Piotr. Czas plynal milo. My z Kasia poszlysmy zwiedzac maly ogród a Oni rozmawiali o nudnych sprawach organizacyjnych. Gdy zostalysmy same Kasia powiedziala, ze boi sie tego obrzezania i poprosi Pania, aby tego nie robic. Ani Ja ani Ona dokladnie nie wiedzialysmy, co to powiekszanie worka. Kasia przypomniala sobie jak kiedys podczas pobytu w klubie byl pewien niewolnik z duzym workiem miedzy nogami, prawie do kolan. Ona takiego nie chce miec. Poza tym moze i zgodzi sie na to obrzezanie, ale jesli ja sie zgodze, bo ona nie chce by potem jej kutasek nie podobal sie mi. W tym przypadku szybko ja zapewnilam, ze nie ma takiej mozliwosci, aby jej kutasek mi sie nie podobal. Podoba sie i zawsze bedzie podobal. I tak zostalo do dzisiaj. Byc moze to moje wyznanie przewazylo szale. Zblizalo sie poludnie i czas bylo wracac. Po drodze zajechalismy na lody. Oczywiscie duze ze smietana i bakaliami jak to my. Sklamalabym, ze nie zrobilysmy malego zamieszania, zwlaszcza w meskiej polowie, obecnych tam ludzi, swoim widokiem. Wprawdzie bylysmy ubrane, lecz w kuse sukienki i do tego dostatecznie przejrzyste by widac bylo nasze ciala, bielizne i dupcie, bo przeciez kuse majteczki nic nie zaslanialy. W domu po przyjezdzie powiedziano nam, co uzgodniono. Rano od poniedzialku do czwartku bedziemy zawozone do Panstwa K. Tam bedziemy przebywaly do godziny szesnastej a potem Pan Piotr czy Pani Krystyna beda nas odbierac. I tak przez najblizszy miesiac. Jutro w poludnie Przyjedzie pan doktór do Kasi na obrzezanie. Obrzezanie bedzie calkowite. W ten sposób kutas Kasi bedzie ladniejszy i latwiej jest utrzymac czystosc. Co do powiekszenia worka Kasi to ustalono, ze tak, ale maksymalnie do jednej-trzeciej uda? Tak, wiec tym razem nie bylo zadnego pytania suczki o zgode. Widzialam, ze Kasia zaraz sie rozbeczy. Szybko przytulilam ja. Tego dnia ciagle tulila sie do Pani Krystyny i cos tam szeptala. Wreszcie Pani Krystyna zabrala ja do sypialni. Dlugo nie wracaly, az Pan Piotr sie zaniepokoil a ja siedzialam, kolo niego ze lzami w oczach patrzac to na niego to na drzwi pokoju, gdzie byla Kasia.
– Nic nie poradze, musimy poczekac, skarbie, – mówil gladzac moje wlosy. Wreszcie drzwi sie otworzyly i ukazala sie Pani Krystyna a za nia Kasia, opuchnieta od placzu, ale juz spokojna. Szybko podbiegla do mnie wtulajac sie we mnie.
– Juz jest dobrze, wytlumaczylam jej, o co chodzi i jak to bedzie. Ona jest grzeczna i rozumie, ze tak bedzie dobrze. – Wyjasnila Piotrowi. Wkrótce Kasia znowu byla soba. Jeszcze tego dnia, pamietam, cos narozrabialysmy w domu czy w ogrodzie, ale Pan Piotr przekonal Pania Krystyne i kare nam darowano. Skonczylo sie na pocalunku i „przepraszam”.
Pan doktor przyjechal z Pania Zofia. Starszy Pan, ubrany na czarno, a spiesznym kapeluszu, z broda i dlugimi bokobrodami. W reku mial walizeczke Mysmy z Kasia byly w ogródku. Zawolano nas. Przybieglysmy szybko. Weszlysmy do pokoju. Na srodku stal rozsuniety stól, ten, na którym jadlo sie codziennie. Przykryty przescieradlem. Obok na stoliku staly srebrne tacki i pudelka pelne dziwnych i niezachecajacych narzedzi, zwlaszcza jedno. Stanelysmy zaskoczone. Po chwili dotarlo do nas to, co zobaczylysmy. Kasi usteczka wykrzywily sie w podkówke, w slicznych oczach pojawily sie lzy. Ja wsadzilam jak zawsze palec w usta. Pani Krystyna byla szybka. Podeszla do Kasi, wziela ja w ramiona i nie pozwolila sie rozbeczec na calego. Pan doktór podszedl i zrobil Kasi w reke zastrzyk. Igla byla cieniutka, wiec nie bolalo. Kasia chlipala przytulona do Pani. Po pewnym czasie uspokoila sie i nawet usmiechnela. To ten zastrzyk tak zrobil, domyslilam sie. Pani Krystyna zaprowadzila Kasie do lazienki. Dokladnie umyla ja od pasa w dól. Aby Kasia byla bardziej spokojna pozwolono mnie byc przy niej caly czas. Trzymalam ja za reke. Pewnie sie zdziwicie, ale kutas Kasi nawet w tej sytuacji stal meznie. Pobudzilo go mycie gabka. Po wysuszeniu, Pani, zaprowadzila Kasie, tylko w szlafroczku powrotem do pokoju. Polozono ja na stole i nakryto zielonkawym materialem cala az po szyje. Tylko kutasek sterczal przez wyciecie. Stalam obok trzymajac ja za reke. Pan doktor zrobil jej w kutaska dwa zastrzyki. Znowu cienkie igly nie bolaly. Kasia lezala spokojnie patrzac na Pania i na mnie. Pan Piotr i Pani Zofia odsuneli sie, aby nie przeszkadzac. Musielismy poczekac az kutasek opadnie calkowicie. Wkrótce na zielonym materiale lezala spora gruba kielbasa, tak, jaka widywalam, gdy Kasia spala, a i to nie zawsze. Instynktownie w nocy wyczuwalam, kiedy Kasi kutasek unosi sie. A po sapaniu i kreceniu sie Kasi wiedzialam, o co chodzi. Delikatnie by ja nie obudzic obciagalam napletek i bralam kutaska gleboko do gardla za przelyk. Naciskalam lekko na pelny pecherz i Kasia robila siusiu. Wszystko plynelo do mnie, ani kropelka nie wyciekala. Po siusiu, lapiac cicho powietrze, powolutku wylizywalam kutaska do czysta. Czasami robilam to zbyt dokladnie i dluzej niz potrzeba. Nic nie poradze, ze kocham jej kutaska. Kasia zaczynala jeczec, nie przerywajac snu a ja musialam szybko lapac i polykac, tryskajacy, bialy soczek. I od nowa czyscic jezyczkiem kutaska. Zawsze po tym, pojawial sie senny usmiech na buzi Kasi, Rozkosznie stekajac, mówila niewyraznie „dziekuje kochanie” i zarózowiona wtulala sie we mnie posapujac. Tak bylam nauczona przez Pana Piotra, pisalam o tym juz. Z tym, ze Pan Piotr robil tylko siusiu. To taka dygresja, której nie moglam sie oprzec, opisujac lezacy kutasek Kasi. Pan doktor zbadal czy kutasek jest juz calkiem miekki. Posmarowal wszystko wacikiem, trzymanym szczypcami. Kasia zasyczala cicho. Moze plyn byl piekacy. Zalozyl na glówke oslone, chyba, aby ja ochronic przed przypadkowym skaleczeniem. Naciagnal napletek mocno. Skórka byla bardzo dluga. Wzial w dlon ten dziwny nóz i spojrzal na Pania Krystyne. Pani Krystyna, stajaca z tylu za glowa Kasi ujela ja pod brode i Kasia odchylila glówke do tylu, patrzac na nia. Oboje sie usmiechneli. Ja tez odwrócilam wzrok na Kasie, ale przez ciekawosc zerkalam jednym okiem na jej kutaska. Pan doktor przylozyl ten dziwny nóz w sobie znane miejsce i wykonal jeden, zreczny ruch dokola. W reku trzymal odcieta skórke napletka. Kasia zdazyla tylko glosno pisnac i bylo po wszystkim. Chciala spojrzec na dól, ale Pani Krystyna nie pozwolila na to. Kutas Kasi lezal na podlozonej sterylnej gazie, wygladal jakby obrany ze skóry przy glówce. Glówka i okolica byla zakrwawiona. Nie bylo jednak duzo tej krwi. Pan doktor znowu gaza trzymana szczypczykami i nasaczona czyms delikatnie wysuszal o obmywal rane po operacji. Krew przestawala leciec. Wygladalo to jakby Kasia sie mocniej tam skaleczyla. Po obmyciu, wsadzil jej cewnika do kutaska. Teraz glówka Kasi, troche sinawa, byla calkowicie na wierzchu. Widac bylo wyraznie zylki, które sie pojawiaja jak mocno obciaga sie napletek. Byla wielka glówka dalej rowek i zadnej zmarszczonej skórki, tylko kutasek. Musze wam sie przyznac, ze podniecilam sie bardzo. Byl, piekny. Nie moglam wytrzymac i szepnelam ciszej jak moglam, do Kasi: – Kasiu, piekny. – Lucjo, uspokój sie. – Ofuknela mnie Pani Krystyna. Uslyszalam smiech ulgi za plecami. To Pan Piotr i Pani Zofia, odetchneli. Tym samym rozladowalam cala atmosfere oczekiwania. Po zalozeniu opatrunku, polozono Kasie na kanapie. Byla zmeczona zabiegiem i szybko zasnela. Siedzialam caly czas przy niej na podlodze. Pan doktor powiedzial jak i kiedy zmieniac opatrunki, zostawil potrzebna masc i jakies pigulki. Powiedzial, ze wpadnie za trzy dni na kontrole to wtedy wyjmie cewnik i Kasia bedzie mogla chodzic. A do tej pory lepiej, zeby lezala i jadla lekkie potrawy by jak najmniej chodzic do ubikacji, wtedy nie bedzie prawie sladu po zabiegu. A do Pani Zofii powiedzial, ze najlepiej by bylo jakby edukacje panienek przesunac o tydzien. Wszyscy sie z tym zgodzili. Pan Piotr i Pan doktor wyszli do d**giego pokoju, gdy wychodzili Pan doktor chowal do kieszeni biala koperte. Pan Piotr zaplacil za zabieg. Wychodzac Pan doktor powiedzial: – Zauwazylem, ze te dwie panny bardzo sie lubia, jak siostry. – O tak, jedna bez d**giej swiata nie widzi. Jak sie nie widza chocby dzien to siedza markotne i naburmuszone? – Odpowiedziala Pani Krystyna. – To dobrze, to dobrze. Zycie u boku prawdziwego przyjaciela czy przyjaciólki jest latwiejsze. Do widzenia, za trzy dni. Jakby trzeba to prosze dzwonic o kazdej porze. Zostawilem telefon. – Odjechali. Kasia spala spokojnie. Nawet rumience wrócily jej na buzie. Poniewaz kanapa w salonie byla duza i wygodna do spania, postanowili, ze przez te trzy dni Kasia bedzie tu lezala. Potem przejdzie do sypialni. Zaniepokojona tym faktem, ze bede musiala byc w nocy tam a on tu, spogladalam z niepokojem to na Pana to znów na Pania. – O co ci chodzi, Lucjo? Przeciez Kasia nigdzie nie pójdzie i ty tez bedziesz tu. – Spytala Pani Krystyna. Spojrzalam na mojego Pana wilgotnym juz wzrokiem. – Juz dobrze, dobrze, urwisie, bedziesz na noc rozstawiala sobie skladane lózko przy Kasi. – Zrozumial moje spojrzenie Pan. – A, no, tak, ze tez nie pomyslalam o tym. Taki dzien zakrecony. Tylko, Lucjo, zadnego seksu, pamietaj. Nawet pocalunki namietne nie wolno. Kasi penis nie moze stawac, przez co najmniej tydzien. Bedzie brala pigulki na to. Chyba nie chcesz skrzywdzic Kasi? – Dodala. – Tak prosze Pani, rozumiem i bede grzeczna. I dziekuje Pani i Panu. Nawet bede sie ubierac i zachowywac inaczej, aby nie podniecic Kasi. – Przyrzeklam. I dotrzymalam obietnicy. Przez ten okres Opiekunowie zwolnili mnie ze wszystkich innych obowiazków w domu. Zajmowalam sie tylko Kasia. Jedynie w trakcie posilków pomagalam Pani lub Panu. Po trzech dniach Pan doktor obejrzal Kasie, Byl zadowolony z postepów gojenia. Powiedzial, ze wyjatkowo szybko wszystko wraca do normy. Kasia powoli zaczela chodzic. Najpierw okrakiem a po szesciu dniach od zabiegu juz normalnie. Opatrunek z gazy zamieniony zostal na plaster. Kasia juz nie dostawala pigulek przeciw wzwodom. Po tygodniu przyszedl Pan doktor. Zbadal dokladnie Kasie, mnie tam nie pozwolono wejsc. Po badaniu przyszedl z nia na taras, gdzie czekali Pan i Pani. – No Kasiu pokaz, co tam masz. No smialo. – Zachecil zawstydzona suczke. Kasia zarumieniona ze wstydu, opuscila wzrok i uniosla w góre wysoko przód sukienki. – O! – Wyrwalo sie z ust Pani na widok olbrzymiego, sztywnego, pracia Kasi, sterczacego w góre. Zakonczonego wielka, napieta mocno, owalna, czerwona glówka. Calkowicie naga. Skóra na penisie, poczawszy od rowka za glówka, az do lona, byla napieta i blyszczaca. Widac bylo blekitne zyly i zylki. Ani sladu jakiejs blizny. Tak jakby nigdy nie miala napletka. Kasia stala, a wszyscy i ja tez wlepialismy wzrok w to zjawisko. Niby czlonek ten sam a jednak inny. Sprawial wrazenie wiekszego. – Widzicie Panstwo, zabieg udal sie znakomicie, prawie sladu ciecia, jedynie tu pod spodem, – uniósl pracie, – ledwo widoczny jasniejszy slad. Skrócilem nieco wedzidelko, aby ladniej uwydatnic glówke. Widzicie jak jest naciagnieta i rozszerzona. W ten sposób Kasia bedzie bardziej czula w tym miejscu, szybciej i czesciej bedzie miala wzwody. Caly ten czas siedzialam przy nogach Pana. Nie moglam wytrzymac, musialam wiedziec. Lekko dotknelam kolana Pana i szybko opuscilam wzrok, czekajac na ofukniecie. Pan wiedzial, ze zawsze tak robilam jak chcialam o cos spytac. – No, co chcesz wiedziec. – Szepnal biorac mnie pod brode. Unioslam sie i wstydliwie zapytalam go na ucho. Pan rozesmial sie. – Ach wy szelmy, nie mozecie wytrzymac, co. – Zasmial sie serdecznie. Pani Krystyna tez domyslila sie mojego pytania i zasmiala sie. Tylko doktor nie bardzo wiedzial, o co chodzi. – Pan wybaczy, doktorze, ale te dwa nicponie, chca wiedziec, kiedy beda mogly, nowie Pan – tu puscil oko do doktora. – A, w tym rzecz. – Zasmial sie – No, mysle, moje panienki, ze za dwa dni mozna juz smialo… – nie dokonczyl, bo narobilysmy halasu piszczac i podskakujac. Patrzyl na nas rozbawiony. – No, no, musze Panstwu pogratulowac posiadania takich transek. Jeszcze nie spotkalem nigdzie takiego przywiazania do wlascicieli a juz tak uroczej pary suczek to na pewno ze swieca szukac. Moje gratulacje. – Mówil patrzac na nas radosnym wzrokiem. – Bardzo, Pan laskaw, doktorze, dziekujemy. – Odpowiedziala Pani Krystyna. – Wie Pan, prawde mówiac to Ja z Piotrem czujemy sie wiecej „opiekunami” niz „wlascicielami” tych urwisów, co Pan widzi. – O swietnie Pania rozumiem. Tylko takie podejscie do sprawy moze dac takie rezultaty. A tak miedzy nami to zdradze Panstwu, ze bardzo wielu ludzi a „towarzystwa” wam zazdrosci, ze tak potraficie postepowac. Macie wielu nasladowców, choc nie bardzo im to wychodzi. Ale staraja sie, staraja. Moze przez to bede mial mniej przykrego zajecia. Nie bede zalowal straty, jezeli ma byc dobrze, prawda, prosze Pani. – Tak, ma Pan zupelna racje – odrzekla Pani Krystyna patrzac na nas dwoje siedzace w ogrodzie, w altance i plotkujace z glowa przy glowie. – Hej, plotkary, chodzcie powiedziec do widzenia Panu doktorowi. – Zawolal nas Pan Piotr. Podbieglysmy wesolo, troche nie skromnie, bo bylysmy tylko w sukienkach na gole cialo i to bardzo krótkich, jak zwykle w domu, ale przeciez sytuacja byla taka. A po badaniu, nie pisalam o tym, ja tez bylam badana, nie w glowie bylo nam przebierac sie. Dygnelysmy grzecznie, podziekowalysmy a potem rzucilysmy sie my na szyje i wycalowalysmy. Byl kompletnie zaskoczony takim podziekowaniem. Stalysmy zawstydzone. – No sam, Pan widzi, doktorze, jak mozna sie gniewac za takie zachowanie. Troche moze nie na miejscu, ale plynace ze szczerego serca. Nie zawsze tak sie zachowuja. Tylko wtedy jak polubia kogos. My tez serdecznie dziekujemy Panu za zajecie sie Kasia. – Mówil Pan Piotr. – Nie zegnam sie, mówie do widzenia, bo bedziemy sie jeszcze widywac. Obie, dzierlatki, beda caly czas pod moja opieka medyczna w trakcie zajec u Pana Janka i Pani Zofii. Jak Panstwo wiedza na pewno? – Tak wspominala nam Pani Zofia, Jeszcze raz dziekujemy i do zobaczenia. – Rzekl Pan. Doktor odjechal.

XVIII. NAUKA

Wreszcie rozpoczelysmy nauke majaca pomóc nam osiagnac jeszcze wiecej niz dotychczas poznalismy. Codziennie rano Pan lub Pani zawozili nas do domku na peryferiach, jak nazywalismy go miedzy soba. Wchodzilysmy przez drzwi z napisem „Sale” do malego pokoiku dwóch drzwiach, cos jak poczekalnia. Zdejmowalysmy wszystko z siebie sie do naga, prócz obrózek i siadalysmy na taboretach czekajac. Otwieraly sie d**gie drzwi z napisem „Sala Przygotowan” i Pan Jan zapraszal nas do pomieszczenia, w którym byl prysznic, sedes bez deski, stól pokryty derma, waska kanapka, tez pokryta derma. Sciany i podloga byly wylozone kafelkami. Na jednej ze scian wisialy róznej wielkosci i pojemnosci zestawy do lewatyw, dlugie rurki gumowe i lateksowe, rekawice gumowe i lateksowe krótkie i dlugi do lokci. Maski, kneble. Obok staly dwa regulowane stojaki do wieszania wlewników. W szklanej lekarskiej szafie na pólkach poustawiane cale serie przeróznych kanek do lewatyw, korków analnych i stosy cewników. Oprócz wlewników gumowych, róznej pojemnosci byly i plastykowe z podzialka. To bylo królestwo Pana Jana. Siadalysmy strwozone, do konca balysmy sie, na kanapce patrzylysmy jak Pan Jan ustawia stojaki, wiesza na nich wlewnik gumowy i sztywny plastykowy, napelnia je plynami o róznych kolorach i konsystencji. Bierze duza bardzo strzykawke z plastyku, napelnia je zielona galareta i podlacz do niej gruby, dlugi cewnik czerwonego koloru. Ubrany w gumowy fartuch i rekawice lateksowe wybiera jedna z nas i prowadzi do stolu. Nigdy nie bylo wiadomo, która pierwsza. Trzeba bylo polozyc sie na stole. Nie bylo róznicy Kasia czy Ja zaczynalysmy placz, kazda w swoim stylu. I tak juz do konca. Zwykle zaczynalo sie zabieg lezac na lewym boku z udami pod katem prostym do brzucha i dupcia na brzegu. Rozpoczynal sie zabieg. Cipka byla otwierana metalowym wziernikiem. Dalej pólsztywna czarna, dluga kanka powolutku byla wsadzana gleboko do kiszki. Wziernik usuwany i pompowany byl balon uszczelniajacy cipke, osadzony na kance. Najpierw podlaczony byl gumowy wlewnik, szesc litrów. Placzac glosno przyjmowalysmy wstepna lewatywe. Czasami nie pomagalo podnoszenie wyzej wlewnika na stojaku, plyn byl za gesty. Wtedy Pan Jan podlaczal dodatkowo gumowa pompke i naciskajac ja zasysal plyn i wtlaczal go w olbrzymi, wydety brzuszek piszczacej suczki. Po wlaniu ostatniej kropelki. Suczka byla korkowana dmuchanym korkiem i szla powolutku na kanapke dzwigajac olbrzymi brzuch. Nastepna suczka z placzem kladla sie na stole wypinajac sliczna biala pupcie. Wlewnik znowu byl napelniany i zabieg powtarzany teraz dla niej. Jest oczywiste, ze uzywany byl czysty zestaw kanek. Pierwsza suczka lezala jeczac na kanapce. Mieszanka byla bardzo czyszczaca. W brzuszku bulgotalo bardzo. Caly sie ruszal od gazów. Gazy dodatkowo rozdymaly go. Gdy w srodku przestalo bulgotac, brzuszek suczki byl ogromnie wypiety w góre. Po bokach uwypuklone byly wyraznie odcinki kiszki. Byl piekny, równy. Obie bylysmy w takim stanie podniecone bardzo i mialysmy wzwody. Mój malutki kutasek, sztywny ginal gdzies w dole, ale na Kasie az milo bylo spojrzec. Ogromny, zwlaszcza gdzies od polowy nauki, blyszczacy, gladki, naprezony kutas z wielka glowa podrygiwal sztywno sterczac pionowo w góre. Po napelnieniu d**giej suczki, pierwsza szla na sedes a d**ga na kanapke. Potem zmiana. Pusta suczka siadala na kanapke a pelna stekala placzliwie na sedesie. Prawde mówiac to nie musialysmy sie wysilac. Siadalysmy w rozkroku, Pan Jan w dlugiej rekawicy wyciagal z cipki korek i odchylal sie. Strumien byl tak gwaltowny, ze zawsze ochlapalo go. Fartuch i maska zabezpieczaly go jednak dobrze. Wypróznienia byly gwaltowne i dokladne. Czulysmy sie jak przeklute balony. Siedzialysmy, zaplakane, znowu na kanapce czekajac. Tym razem bylo wiadomo, ze najpierw pójdzie ta, co byla d**ga. Lezala na wznak na stole z dupcia na brzegu na specjalnej wycietej podpórce z uniesionymi rozwartymi udami i stopami na wspornikach. Po rozwarciu cipki wprowadzany byl w kiszke gruby czerwony cewnik od strzykawki z galaretka. Byl tak dlugi, ze wchodzil do koncz kiszki. Trwalo to troche zanim zostal wprowadzony prawidlowo. Biedna suczka darla sie piskliwie i zalosnie. Chcialabym tu dodac jeszcze jedno, bo chyba nigdzie nie pisalam o tym. Obie bylysmy placzliwe, byle, co to my w bek. Ja jestem odwazniejsza Kasia mniej, jak nie bylo w poblizu Pana czy Pani to tulila sie do mnie. Podczas seksu czy innych sytuacji jestesmy glosne. Kasia jeczy i piszczy wysokim glosem ja raczej stekam i krzycze. Knebel jest na porzadku dziennym. Ja jestem bardziej wytrzymala na ból, z natury jestem „maso” Kasia mniej a w niektórych okolicach ciala wcale. Za to lubi sie „pastwic”, robi to z mila minka. Powolutku wycofujac cewnik galaretka ze strzykawki wypelniala kiszke. Wreszcie cewnik i rozwieracz wyjety. Teraz w cipke byla wpychana gruba kanka o dwóch balonach. Po napompowaniu wewnetrznego i zewnetrznego dupcia suni byla uszczelniona dokladnie. Podlaczony zostawal wielki wlewnik plastykowy z podzialka. Powolutku pusty brzuszek suni urastal, wsród, placzu, pisków i jeków do monstrualnych rozmiarów. Ubywalo siedem litrów u Kasi i prawie osiem u mnie. I znowu. Po odlaczeniu rury od wlewnika i zatkaniu kanki, sunia powolutku podtrzymywana, stekaja i dyszac wlokla wielkie brzuszysko na kanapke. A nastepna gramolila sie na stól i rozwierala uda. Ostatnia lewatywa to praktycznie nie byla lewatywa a plukanie. Przez rozwarta cipke rozwieraczem byl wprowadzany do konca kiszki gruby cewnik. Tym cewnikiem leciala woda i wylatywala z cipki na podloge. Jak wylatywala taka sama jak wlatywala to byl koniec? Sunia byla czysta. Poniewaz takie codzienne plukanki pozbawialy nas pewnego rodzaju potrzebnych bakterii, mineralów i elektrolitów, wiec trzeba bylo je uzupelniac w inny sposób. Dostawalysmy jakies tabletki i pilysmy „brr” wstretne zawiesiny. Gdy przychodzil czas przerwy w zajeciach, przeciez nie caly tydzien trwaly, to przed pójsciem do domu dostawalysmy litr glebokiej lewatywy z roztworu kupki niemowlaka. Tak takiego do pieciu miesiecy, sliczny zólty kolor. Po zakorkowaniu, sunie jechaly do domu. Nie wolno bylo tej lewatywy wyprózniac, musiala sie wchlonac. Gdy przygotowanie sie skonczylo, otwieraly sie d**gie drzwi z napisem „Sala nauki”, wchodzila Pani Zofia i zabierala nas. Spore pomieszczenie, jasno oswietlone, duze lustra scianach. Poniewaz bylo nas dwie, wiec wszystko prawie bylo podwójne. Dwa fotele do badan, ops! Do nauki, dwa szlafroczki, bardzo milusie. Porozwieszane i porozkladane przyrzady tez niektóre w dwóch egzemplarzach. Czarna skrzynka z galkami, swiatelkami i kolorowymi kabelkami na stoliku, Srebrno blyszczaca maszyna w wieloma dlugimi rurami gumowymi, obok masa róznej wielkosci i ksztaltu plastykowych cylindrów. Oraz inne maszynki, co znalysmy dobrze: pompa prózniowa z wezykami i kolekcja cylindrów a takze diwie inne, które nazywalysmy z Kasia „Ruchajacy Fred” – automat do ruchania z wymiennymi koncówkami. No, ale starczy zanudzania.. Ubrane w szlafroczki siedzialysmy w kaciku pijac sok lub inny napój do wyboru. Tak byl tu nawet urzadzony kacik, kameralny, ze stolikiem i czterema fotelikami, gdzie dochodzilysmy do siebie po kolejnych etapach zajec. A co mysleliscie, ze tylko seks i seks. Byl czas na seks, ale i byl czas na sprawy inne. Pani Zofia zaznajamiala nas z planem zajec. Kopie dostalysmy do domu. Takze dostawalysmy „prace domowe” do realizacji, jak w szkole, a co. Mialysmy stac sie idealnymi suczkami, calkowicie ulegla, bez jakichkolwiek ograniczen., Do kazdego rodzaju seksu. Ja mialam byc pasywna analnie i aktywna oralnie, dlatego moje odruchy wzwodów zostana stlumione (i tak sa male). Jednak nie calkiem zostana uwarunkowane na lewatywy i na chlostanie. Gdy to mówila Kasia zaczela cicho chlipac. – Co sie stalo, Kasiu? – Spytala Pani glaszczac ja. – No, no, bo ja tak lubie jak kutasek Lucji sterczy na mój widok, a teraz nie bedzieeeeeee uuuuu. – Buczala. Pani Zofia popatrzyla na nia i wycierajac jej lzy powiedziala lagodnie. – Dobrze Kasiu, zrobimy tak, ze kutasek Lucji bedzie zawsze stawal, gdy cie zobaczy i to mocniej niz teraz. Dobrze Kasiu? – Tak, tak, dziekuje Pani, dziekuje. – Zapiszczala Kasia przytulajac sie do Pani. No to Kasia dopiela swego. Z reszta umiala to robic doskonale i bez spostrzezenia. I dalej. Kasia miala byc suczka aktywna i pasywna analnie, aktywna oralnie. Obie mialysmy miec powiekszone cipki, cycki a Kasia dodatkowo penis i worek. To fizycznie. Duchowo i psychicznie bedziemy zachowania, reakcje, odruchy, konwersacje i inne w zaleznosci od sytuacji. No sposobu uwodzenia wszystkim, co mamy. Sporo tego bylo. Po tym wstepie rozpoczely sie zajecia. Posadzono a wlasciwie prawie polozono nas w fotelach. Uda na korytkach wsporników, przymocowane pasami zostaly rozchylone na boki. Nasze pupcie znajdowaly sie na brzegu fotela w specjalnych wycieciach. Narzady i cipka byly calkiem dostepne. Jeszcze tylko przymocowane zostaly ramiona i bylysmy gotowe. Najpierw zajeto sie Kasia. Po nasmarowaniu zelem sutek, cycków, kutaska, jajek i cipki do maszyny podlaczone zostaly cylindry plastykowe. Uruchomiona maszyna rytmicznie wydawala rytmiczne dzwieki ssania. Na cycki i sutki zalozono cylindry, otwarto zaworki na gumowych wezach i sutki oraz cycki Kasi zaczely rosnac w cylindrach. Na juz sztywnego kutasa, ach ta Kasia zawsze sie podnieca, naciagniety zostal metalowy pierscien az do lona. Po zalozeniu cylindra i otwarciu zaworka kutas zaczal wypelniac cylinder. W nastepny cylinder wepchniety zostal worek Kasi. Uruchomiono ssanie i worek z jajkami wydluzal sie powoli wypelniajac pustke cylindra. Ostatni cylinder przylozono do cipki w dupce i ta puchla w oczach wylazac na wierzch. Kasia piszczala przerazajaco. Pani Zofia zwiekszyla szybkosc maszyny i wszystkie narzadu Kasi zaczely rosnac. Piszczala cienko.
Maszyna, co jakis czas sama zwiekszala sile ssania. Po chwili Kasia ucichla, patrzyla blagalnym, pelnym lez wzrokiem szukajac ratunku u mnie. Ja tez plakalam bezradna. Mnie zalozono cylindry tylko na sutki i cycki. Na kutaska i jajka zalozono gumowo metalowy aparat. Po zacisnieciu pasków kutasek i jajka wyprezyly sie. W kutaska wsadzono metolowy pret a nastepnie, bylo to straszne, Pani Zofia wbila mi w kazde jajko, dluga igle. W cipke wstrzykniety zostal jakis plyn gumowa gruszka. Bardzo krzyczalam, gdy Pan wpychal do srodka wielki owalny przedmiot z metalu chyba. Po wsadzeniu z cipki wisial czerwony kabelek. Wszedzie podlaczono kabelki a te do czarnego pudelka na stoliku. Zamigotaly lampki, aparat cicho zaburczal a Ja wrzasnelam czujac silne uderzenia w kutasa, jajka i w srodku cipki. Wszystko bolesnie sie naprezylo. Powtarzalo sie to rytmicznie i coraz mocniej.
– Lucjo, wyluzuj sie nie naprezaj kutaska to nie bedzie bolec. – Mówila Pani Zofia przekrzykujac mój wrzask. Jeju to bylo straszne. Staralam sie jak moglam zwalczyc zewnetrzne oznaki podniecenia w formie wzwodu. Nie wiem ile to trwalo zanim powoli kutasek zaczal opadac mimo silnego podniecenia. Wyprawialam istne harce starajac sie uciec z fotela. Kasia lezac bezwladnie z ogromnymi, ciemnymi narzadami, wypelniajacymi cylindry patrzyla na mnie przerazona. Moja maszyna byla bardzo brzydka. Jak tylko mój kutasek zaczal zwiekszac rozmiary, sztywniejac od razu pojawial sie prad? Im kutasek byl wiekszy tym bardziej bolalo od pradu. Pan Jan widzac, ze mój kutasek opadal podniecal mnie w specjalny sposób, a znal sie na tym, i ponownie pojawial sie prad. Juz nie mialam sily krzyczec, cale krocze bolalo i sinialo. Biedny kutasek nie wygladal najlepiej. Przez pierwsza godzine cwiczen nie moglam zwalczyc odruchu wzwodu. Juz nawet nie zwracalam uwagi na ból sutek i cycków wypelniajacych cylindry. Po godzinie zdjeto nam cylindry. Nasze sutki, cycki, Kasi kutas, jajka i cipka byly zacisniete gumowymi lub metalowymi opaskami, aby utrzymac efekt ssania jak najdluzej. Moja maszyna zostala wylaczona. Uwolniona Kasia Podeszla do mnie powoli. To, co zobaczylam przerazilo mnie. Wszystko olbrzymie. Wielkie grube suty na balonach cycków, a przeciez nie mialysmy normalnych kobiecych a tylko tak jak trans sunie powiekszone. Za to kutas maila imponujacych rozmiarów. I ta obrzezana glowa jak piesc. Wezly zyl wyszly na wierzch. Sterczal skosnie w góre zacisniety metalowym pierscieniem. Worek dyndal sie daleko w dole. Na jego spodzie widac bylo dwie kule opuchnietych jader. Spomiedzy posladków wystawala pofaldowana czerwona cipka. Moja biedna Kasia, co oni z nia zrobili! Stala placzac. Ja nadal bylam przywiazana do fotela, ona trzymala mnie za reke. Mielismy trzy takie godzinne zabiegi. Z biegiem dni powoli bardzo tracilam wzwody. Najpierw nauczylam sie je wygaszac mimo podniecenia a potem juz to dzialo sie samoistnie bez mojej wiedzy. Na skutek ssania, masazy i kremów nasze narzady urosly bardzo. Kasi kutas byl pod szczególna „opieka”, Biedna wycierpiala sie bardzo. Prawie nie rozstawala sie z pompa. Jakby malo tego bylo, Pan wcieral jej w sztywnego kutasa jakies kremy potem wciskal do srodka czerwona galaretke, nastepnie wsadzano jej kutaska do poziomego cylindra na stoliku. Wszystko bylo grzane silna lampa. Po uruchomieniu cylinder wciagal osrodka kutasa i zaczynal masturbacyjne ruchy. Kasia byla po prostu dojona! Przezywala orgazm za orgazmem, coraz bolesniejszy. Sperma byla zbierana do szklanego naczynka i chowana do lodówki. Przed wyjazdem do domu musialam to wszystko wypic. Tak samo mocz byl zbierany i wypijany przez nas na koniec. Wszystko w ramach nauki seksu bez limitu. Po wydojeniu i nagrzaniu kutas Kasi byl imponujacych rozmiarów. Ciagle powtarzanie tego zabiegu doprowadzilo do trwalego rozrostu jej kutasa. W „Sali przygotowan” byl wyrabiany we mnie odruch wzwodu na lewatywy, tez pradem. W róznych pozycjach robiono mi lewatywe i jesli w tym czasie nie mialam wzwodu dostawalam uderzenie pradem w jajka i kutaska. Wkrótce nie trzeba bylo robic lewatywy wystarczylo pokazac mi wlewnik lub kanke czy cos innego z zestawu a ja juz mialam silny wzwód. Na koniec wystarczyla samo slowo lewatywa, aby mój kutasek sterczal. To samo z chlosta. Na sam widok bicza, rózgi czy innej rzeczy zwiazanej z chlosta ja juz mialam sztywnego penisa. Nie tylko samo slowo „chlosta, bicz, rózga” powodowalo mój wzwód, ale i sam odglos przecinanego powietrza tak dzialal. Za to nie bylo specjalnie klopotu z utrwaleniem odruchu wzwodu na widok Kasi. Szybko osiagnieto zamierzony rezultat. Pan Jan pracowal jedynie nad zwiekszeniem sily mojego wzwodu i podniecenia. Efekt przeszedl sam siebie. Na widok Kasi mój kutasek nie tylko natychmiast eksplodowal kamienna twardoscia sterczac poziomo, ale zaczynalam trzec udami i wypinac cipo-dupke do ruchania. Co prawda pózniej nauczylam sie kontrolowac wypinanie cipki w zaleznosci od sytuacji, lecz czasami zawodzilam i bedac wsród gosci podnosilam sukienke ocierajac wypieta pupcia Kasie. Cóz takie male „fau pa”. Sam zapach Kasi, widok jej garderoby a takze wymawiane imie powodowalo wzwody moje. Tak jest prawie do dzisiaj, choc z biegiem lata odruchy troche nam sie zmienily. Nasze cipki zostaly przygotowywane do wszystkiego, co moglysmy spotkac, jako suczki. W trakcie ksztaltowania narzadów równiez nasza cipki byly formowane. Lezalysmy na fotelach rozwarte szeroko, w cipkach mialysmy wsadzone metalowe owalne przyrzady. Zawieral on wystajaca srube. Pokrecajac nia przyrzad rozszerzal sie w czterech kierunkach rozciagajac cipke. Dodatkowo, przed cipka byla czyms smarowana i po chwili cale napiecie miesni prawie znikalo. Dawala sie rozciagac niesamowicie. Co jakis czas Pan lub Pani podkrecala sruba i cipka otwierala sie wiecej. Zabieg byl powtarzany caly dzien z krótkimi przerwami. Stopniowo zrezygnowano ze smarowania cipek tym zwiotczajacym zelem. Cipki byly luzne, choc zamkniete. Co kilka dni byly pomiary do kartoteki? Panstwo K. byli zadowoleni z naszych postepów. Innym zabiegiem na cipce bylo wyciaganie jej. Do srodka cipki wprowadzano nam mocny gumowy balon. Balon byl zaopatrzony w linke, która wystawala z dupci. Po nadmuchaniu balona wyciagano go powoli ciagnac za linke. W ten sposób cipka ciagnieta od wewnatrz wysuwala sie z pupki, jednoczesnie rozciagajac sie wszerz. Cwiczenie nie bylo przyjemne i zachowywalysmy sie glosno bardzo. Powtarzano je i powtarzano caly czas nauki. Nastepnym cwiczeniem byly „stojace czlonki” jak nazwalismy je z Kasia. W szeregu na podlodze staly masywne, wysokie, chyba z gumy, czarne kutasy. Kazdy nastepny grubszy. Ostatnie trzy przypominaly kutasy konskie i byly potezne. Powolutku krzyczac i placzac, ponaglane przez Pana Janka, a nawet bite w pupcie, musialysmy nasadzac sie po kolei. Przy czym Kasia musiala miec wzwód. Jak nie wychodzil to tak dlugo wsadzala i wyjmowala kutasa az miala prawidlowy wzwód. Ja w takiej sytuacji nie moglam miec wzwodów, ale zawsze mialam i to duze, mimo ze dostawalam impulsy pradem. Na poczatku Pan i Pani nie wiedzieli w czy rzecz. Kasia miala wzwody bez problemu a ja tez je mialam, choc nie powinnam. Dopiero jak jednego razu Kasia jeszcze lezala na fotelu a mnie polecono cwiczyc z kutasami to nie mialam wzwodów, czyli prawidlowo. Jak tylko zblizyla sie Kasia to mój kutasek natychmiast zesztywnial? Reagowal tak jak bylam nauczona, na Kasie a nie na fakt nasadzania. Podobnie i Kasia jak byla sama na kutaskach to czasami musiala powtarzac, aby prawidlowo miec wzwód. Jak tylko ja sie pojawialam, kutas Kasi podskakiwal jak sprezyna. Reagowalysmy na siebie nawzajem. Dopiero po prawie dwóch tygodniach doszlysmy do konskich kutasów. Pamietam ten dzien, nasz placz i pisk. Tego dnia nie bylysmy niczym innym absorbowane. Po przygotowaniu, gdy lezalysmy na fotelach Pan Jan jak zwykle rozgrzewal nam cipki wsadzajac w nie rece. Potem zobaczylysmy tylko te konskie kutasy, innych nie bylo. Aby bylo szybciej, kazda z nas miala swoje. Pierwsze podejscie spalone totalnie. d**gie tez nic. Trzecie, weszla glówka w kanal cipki, ale zaraz z wrzaskiem wyskoczylysmy do góry. Czwarta próba, po wprowadzeniu glówki kutasa w kanal, juz uciekalysmy do góry, ale zostalysmy przytrzymane za ramiona. Naprawde wrzask byl mocny. Pierwszy ból i strach minal tylko pozostalo takie tepe uczucie rozsadzania. Tak, ale to dopiero pierwszy zwieracz cipki. Najgorsze mialo nastapic. Pchane z góry za ramiona powolutku kucalysmy krzyczac. Gdy poczulysmy, ze kutas zaczyna rozwierac d**gi miesien wdzierajac sie w dupcie. Bylo stop. Za zadna cene jedna i d**ga nie chciala dalej. Najpierw chciano nas zmusic strachem przed kara. Wolalysmy kare jak kutasa. Dopiero wsród lagodnego namawiania, przytulania i pieszczenia, po uspokojeniu nas, same nawet nie zauwazylysmy jak siedzialysmy calkowicie nadziane. Powolutku wykonywalysmy ruchy w góre i na dól, az powstal luz. Potem juz moglysmy wsadzac i wyjmowac kutasa z cipki bez bólu i oporu. Przez caly dzien powoli, spokojnie placzac i piszczac, podniecone straszliwe doszlysmy do tego ostatniego potwora. Tak sie nam spodobalo to, ze nie chcialysmy zejsc. Dopiero pojawienie sie Pani Krystyny polozylo kres naszemu szalenstwu, bo czas bylo wracac. Jak wspomnialam, mialysmy zadawane do domu „lekcje do odrobienia?. Pani Zofia przekazala Panu Piotrowi spis cwiczen, które musielismy wykonywac z Kasia w domu oraz spis przyrzadów, które nalezalo kupic i sposób ich wykorzystania. Przyrzady to byly pompka prózniowa na cipki i jedna wielka na kutasa Kasi. Ponadto gumowy balon z linka do wyciagania lub zawieszania obciazenia. Dla mnie elektryczny aparat na kutaska i jajka do tlumienia wzwodów. Wszystkie te rzeczy zostaly zamówione i wykonane w tym samym zakladzie, który robil wyposazenie sal bdsm w domu. Teraz po powrocie z „nauki” chodzilysmy po domu tylko w krótkich szlafroczkach z golymi dupciami. Jedna z nas lezala na kanapce w rozkroku majac zalozona pompe na cipke i co jakis czas Pani zwiekszala ssanie az cala cipka wypelnila plastykowy cylinder. W tym czasie d**ga miala wprowadzony i nadmuchany balon w cipce a na koncu linki wisial spory ciezar. Nic wielkiego najczesciej wielki pojemnik z woda. Proste rzeczy sa najlepsze. Sunia chodzila z tym miedzy nogami a cipka powoli wysuwala sie z dupci. Potem byla zmiana. Na noc kazda z nas miala w cipce, „gumowa kielbase”. Wygladalo to naprawde jak kielbasa, tyle, ze z jednego konca wisiala gumowa gruszka do pompowania tej kielbasy. Ten przyrzad wymagal w nocy, co jakis czas dopompowania. Bylo to niewygodne, ale cóz. Rano cipa byla bardzo wielka. Z moim elektrycznym przyrzadem byl klopot. Nie moglam go nosic, gdy Kasia byla w poblizu. A nie znosilysmy rozdzielenia. Dlatego Pani Krystyna Brala mnie do siebie i ruchala a ja nie mialam wzwodów mimo podniecenia. Praktycznie ten przyrzad juz pod koniec nie byl potrzebny, ale dla utrwalenia glebszej blokady wzwodów nosilam go czasami jak Kasia gdzies byla poza domem lub ja wyjezdzalam na umówione spotkania. Kasia do domu zawsze wracala z wielkim workiem miedzy nogami, wypelnionym plynem. Prócz rozciagania worka cylindrem prózniowym, przy okazji jadra zrobily sie jak pilki tenisowe, miala robione wlewy do worka z jakiegos plynu. Nie wiem ile jej tam wlewali, ale zawsze worek wisial do kolan, jak podluzny balon. W tym cwiczeniu Kasi ja bralam czynny udzial. Na kutasie Kasi uczylam, pod okiem Pani Zofii, róznych technik masturbacyjnych i obciagania. Przepadalam za tymi zajeciami, Kasia tez. Jej powiekszone jadra produkowaly sporo spermy, wiec zawsze opilam sie jej duzo. W domu masturbowalam sie Kasie, co chwile. Wlasciwie ciagle masowalam jej beznapletkowego kutasa, Nawet przy stole, czym czesto narazalam sie na uwagi od Pani Krystyny. Jak wspomnialam w domu nosilysmy krótkie szlafroczki, czasem sukieneczki, tuz przed lono? Majteczek nie nosilysmy. Wszystko po to, aby Pan i Pani widzieli czy stoja nam kutaski jak jestesmy razem. Ciagla masturbacja Kasi spowodowala, ze podniecona byla zawsze. Byle, co i juz miala wzwód. Ja kilka razy dziennie mialam robiona lewatywe, albo pokazywano mi sprzet do lewatywy, czy wspominano o niej. Wszystko po to, aby utrwalil mi sie odruch wzwodu. Tak samo bylo z chlosta. Co prawda Pan nie bil mocno, bo to nie byla kara, ale cwiczenie wzwodów? Kasia miala zalecone cwiczenie specjalne kutaska, które go powiekszaly. Wykonywane byly w cieplej wodzie pod prysznicem. Polegaly na specjalnych masazach, naciaganiu, uderzaniu, klepaniu. Oczywiscie, ze to ja robilam jej te wszystkie cwiczenia. I to sumiennie. Czasem ona nie chciala wolala poleniuchowac przytulona do mnie, lecz wiedziala, ze to lubie i ulegala moim jekom. W czasie pobytu u Panstwa K. mialysmy i praktyczne zajecia. Odbywaly sie one przed lustrami na duzej kanapie. Pod okiem Pana lub Pani kochalysmy sie z Kasia. Poznawalysmy nasze ciala i uczylysmy sie technik i pozycji pieszczot i ruchania. Tzn., Ja uczylam sie jak dawac dupci a Kasia jak ruchac. Poniewaz ja jestem pasywna to do uzywalam przypinanego do bioder kutasa by ruchac Kasie. Byly tez zajecia praktyczne z dwoma mlodszymi od nas chlopcami, wyposazonymi w niezly sprzet. Brali nas we wszystkie mozliwe pozycje i otwory. Po tych zajeciach bylysmy tak przeruchane, ze nie moglysmy chodzic i mówic. Bylo wiecej jak super. Czas szybko zlecial. Ani obejrzalysmy sie a stalysmy sie bardzo rasowymi i rozwinietymi suczkami. Nawet tu i ówdzie zaokraglilysmy sie. Nauczylysmy sie swietnie maskowac swoje d**gie ja w codziennym zyciu, troche bylo klopotu z ukrywaniem cycków i z dlugimi wlosami, ale jakos to bylo. Umialysmy sie poruszac i reagowac jak dziewczyny. Potrafilysmy byc zniewiesciale lub meskie, zalezy, co w danej chwili lubil facet. Juz nie tylko wychodzilysmy na spacery z Panem i Pania, ale co jakis czas wychodzilysmy same. Oczywiscie do nakazanej godziny i z zakazem uprawiania seksu z obcymi. Wbrew pozorom dotrzymywalysmy obietnicy zawsze. Poniewaz Kasia stale byla podniecona i miala naprawde poteznego, cudnego kutasa, który bywal niesforny i zyl swoim zyciem miala z nim troche problemów, mimo ze opanowala techniki wyciszania. Kutas Kasi, jeju jak ja go uwielbiam, W zwisie wisi jej do polowy uda. Moge go prawie objac jedna dlonia, choc do zamkniecia palców brakuje z jednego centymetra. Gdy stawiam go na bacznosc wydluza sie o szesc centymetrów i nie sposób objac go jedna dlonia, do styku palców brakuje pieciu centymetrów. Wszystko pomierzylam. Stojac wygina sie do góry, glówka rosnie na ksztalt kapelusza grzyba i jest mocno sciagana w dól przez skrócone wedzidelko. Glówka i czesc obrzezana robi sie bordowa a reszta wyglada jakby opalona, choc unikamy slonca. No i te ciemne i niebieskie zyly, grube i cienkie tuz pod blyszczaca napieta skórka. Fantazja. O moim nie warto wspominac. Najtrudniej bylo jak bylysmy razem, a bylysmy zawsze. Mój kutasek sterczal, co bylo widac, ale jakos uchodzilo a Kasia sie meczyla z wysoko uniesiona sukienka. Ciezko bylo sie nam przyzwyczaic do tej nowej sytuacji, ale z biegiem czasu przestalysmy z tym walczyc. Chodzilysmy z podniesionymi sukienkami i juz. Za to caly czas krecili sie w poblizu chlopcy a nawet dziewczyny. Ciemny jest ten, kto mówi, ze u nas transwestyci nie maja wziecia. Maja i to, jakie! Wielu jest amatorów na stale a jeszcze wiecej tych, co chca spróbowac jak to jest. Wcale nie przesadze, ze po zakonczeniu szkolenia nasze notowania z Kasia na prywatnej gieldzie wzrosly niepomiernie. Nie bylo tygodnia zebysmy obie razem albo pojedynczo nie jezdzili gdzies w wiadomym celu. Chcecie wiedziec, kto zaplacil za nasze szkolenie? Prosze bardzo, ci, co nas zapraszali do siebie. Jak wspomnialam Pan Piotr i Pani Krystyna polubili sie tak jak my z Kasia. Jak dlugo nie bylysmy ruchane przez nich i nie zapraszane do nich na noc wtedy zaczynalysmy byc markotne i kaprysne. Szukalysmy przy byle okazji ich pieszczot i dotyku. Siadalysmy kazda przy nogach swego Opiekuna nie ruszajac sie z miejsca. Nawet nie biegalysmy po ogrodzie, czy nie rozrabialysmy w sypialni az dom sie trzasl. Oni dobrze nas znali i nastepowala dluga nieprzespana no a czesto i dzien i znowu noc. Po tym wszyscy byli skonani, ale i szczesliwi. Zwlaszcza my dwie. Po szkoleniu nas wspólny seks z Kasia dostal calkiem innego wymiaru. W obu domach drzwi od naszej szych sypialni musialy byc dodatkowo wygluszone. To przeze mnie. Teraz Kasia ruchala mnie naprawde gleboko wprowadzajac kutasa w moja kiszke nie tylko w dupcie. Darlam sie i plakalam z rozkoszy, dostajac spazmów i orgazmów, gdy wielki leb buszowal w moich kiszkach. Najdluzej ze wszystkiego uczylam sie przyjmowac jej kutasa w swoje gardlo i do przelyku. Poczatkowo dusilam sie okropnie, slinilam sie i wymiotowalam. Bolalo mnie potem w gardle. Juz chcialam zrezygnowac z prób ale Kasia mnie namówila i bardzo powolutku, w koncu przepchnela sie do mojego przelyku. Poczulam jakby ktos wsadzil mi tam gruby drag. Poczatkowe uczucie duszenia minelo, sapalam przez nos. Szyja pogrubiala bardzo. Stopniowo ostroznie wpychala go dalej, W koncu mój nos oparl sie o jej wydepilowane lono. Potrzymala chwilke i powolutku wycofywala sie. Nie wyjmowala go jednak z gardla. Ruchala mnie powoli zwiekszajac tempo. Posikalam sie z tego wszystkiego. Potem powiedziala, ze wygladalam jak waz polykajacy ofiare. Chrypka byla przez trzy dni. Powtarzalismy te ruchania i w koncu opanowalam je bezblednie. Wydaje mi sie teraz, ze mam grubsza szyje i inny, cienszy glos. Teraz, gdy pisze te slowa stoi za mna przytulona, szturchajac mnie swoim skarbem w plecy. – Nie smiej sie pisze o Tobie. Kasiu, zaraz przyjde, jeszcze dwa zdania. No idz, juz koncze. Ja tez Cie… Ok. idziemy, juz!

XIX. NIELUDZKI SEX

Mialam i mam do tej pory pewne obiekcje, co do napisania o tym rodzaju seksu. W koncu jednak postanowilam, ze to zrobie. A czy zamieszcze ten rozdzial tutaj? Decyzje postanowilam odlozyc do skonczenia wspomnien. Jesli bedziecie czytali to znaczy, ze sie zdecydowalam je dolaczyc. Jak wspomnialam Pan Jan I Pani Zofia wyszkolili nas z Kasia do KAZDEGO, PODKRESLAM KAZDEGO rodzaju seksu, z jakim mozemy sie spotkac. Dla naszego bezpieczenstwa nauczono nas rozpoznawac typ sadystów bezmyslnych, takich, co potrafia okaleczyc. Nawet mialysmy maly kurs samoobrony. Dziwne nie? Ale prawdziwe. Bardzo sie przydalo w paru przypadkach. Amatorzy „kwasnych jablek” byli bardzo zaskoczeni, gdy dwie sliczne suczki sprawily im lanie jak sie patrzy. Na przyjeciach i piknikach, gdzie bywalysmy z Panem Piotrem i Pania Krystyna spotykalysmy bardzo czesto rózne nietypowe zyczenia. Gralysmy rózne role. s**t, piss, rola sedesu, pisuaru to nie najdziwniejsze jeszcze. Raczej normalka. Ale ruchanie z glowa zanurzona w sedesie pelnym siku i kupy to juz cos. Tak samo kapiel w wannie dwóch suczek w podobnym roztworze tez nie zawsze mozna spotkac. Nasze cipki sa przygotowane do naprawde bardzo duzych rozmiarów kutasa, niekoniecznie ludzkiego. Do tego sluzyly opisane wczesniej cwiczenia z nasadzania sie na szereg sztucznych kutasów. U Kazdej z nas w sypialni sterczal z podlogi jeden taki o najwiekszych wymiarach. Rano, dwa razy w dzien i przed spaniem cwiczylysmy na nim przez pól godziny. Poniewaz raczej teraz juz ciagle przebywalysmy ze soba, wiec uzywalysmy wspólnie jednego. Od pewnego czasu dawano nam do ogladania ksiazeczki pokazujace seks ze ……. ( OCENZUROWANE).Ta orgia zakonczyla nasza inicjacje w seksie ze …… Wlokac sie przeszlysmy do pokoju-celi.

XX. SUNIE PO SEKSIE

Przyszla Pani Gertruda i kazala rozebrac sie do golasa, wymyc makijaz i rozpuscic wlosy. Nagie zostalysmy przeprowadzone do Sali lewatyw, gdzie wsród naszego rzewnego placzu wyczyszczono nam cipki i kiszki. Po oplukaniu nas woda i wytarciu do sucha, zawiazano nam oczy i nagie przeprowadzono przez podwórze do domu. Slyszalysmy komentarze ludzi, którzy tam byli. Wszyscy jak zgodnie chwalili nas i podziwiali nasza urode. Bardzo nas z Kasia to wstydzilo. Zdjeto nam opaski z oczu. Znalazlysmy sie w malym rózowym pokoiku z szerokim lózkiem, toaletka pelna kosmetyków i masa przepieknej bielizny i ubran porozwieszanych w szafie i na scianie. Weszla Pani Gertruda niosac koszyk pelen medykamentów. Najpierw dokladnie i wprawnie obejrzala nasze ciala na stojaco a potem lezalysmy na lózku a rozwartymi udami i wypietymi cipkami. Ona badala nasze narzady i cipki nawet zagladajac dokladnie do srodka taka gietka rura ze swiatlem. Nastepnie wskazala na drzwi obok i kazala sie wykapac. – Tylko sie nie spieszcie, zróbcie to dokladnie. – Oznajmila jakims innym lagodnym tonem, wychodzac. Ta zmiana zaskoczyla nas. Spojrzalysmy po sobie i poszlysmy do lazienki. Bylo tam wszystko, a nawet wiecej, co potrzebne jest takim suniom jak my na zrelaksowanie sie. No i wielka dwuosobowa wanna. Zrobilysmy goraca, pachnaco cudownie kapiel z mnóstwem piany. Lezalysmy i piescilysmy sie delikatnie masujac dokladnie. Byly ta tez wszelkiej masci wibratory i inne zabawki rozkoszy, ale po tym, co przezylysmy nie mialysmy juz sil na mocniejszy seks. Pozostalysmy na pocalunkach i pieszczotach recznych. Pewnie siedzialybysmy tu wiecznie, gdyby nie Pani Gertruda – No moje sliczne konczcie te rozkosze i chodzcie do pokoju. Nalozylysmy biale mieciutkie szlafroczki kapielowe, wlosy zawinelysmy w reczniki i rózowe od goracej kapieli, zrelaksowane weszlysmy do pokoju. Ponownie rozwarlysmy uda lezac na lózku podajac cipki do smarowania mascia. – A teraz mozecie sie przespac. Nalezy sie wam. Obudze was na czas. – Powiedziala i wyszla. Znowu nas tym zaskoczyla. Piszczac na golasa wskoczylysmy do lózia i przytulone do siebie, Kasia zawsze spala z noskiem wtulonym w mój cycek, zasnelysmy. Musialysmy spac kilka godzin, bo, gdy Pani Gertruda nas obudzila to bylysmy nad wyraz wypoczete, jesli wziac pod uwage to, co z Kasia przeszlysmy. Pani Gertruda kompletnie sie zmienila. Jakby nie ta sama. Zniknela szorstkosc w glosie i obchodzeniu sie z nami. A juz to delikatne obudzenie nas i ten calus dla kazdej w policzek, szok! – No dosyc spania moje panny. Wstawajcie. Ubierzcie sie, uczeszcie wlosy i zróbcie makijaz, tylko delikatny. Macie wygladac jak dwie male dziewczynki. Goscie czekaja. Chca was koniecznie poznac. No i jest jeszcze ktos, kogo kochacie. Przyjde po was. – Mówila ukladajac na krzesle czarne staniczki, biale pasy z czerwonymi gumkami i ponczoszki, biale figi. Czerwona i granatowa, bardzo kuse spodniczki w biala kratke. Biale bluzeczki, wykonczone koronkami z bufiastymi, krótkimi rekawkami. Niesamowicie przezroczyste. Oraz czarne pantofelki, na niskim slupku, zapinane na pasek. Nudze Was tym opisem, ale chcialam pokazac Wam jak slicznie wygladalysmy z Kasia. Jak dwie szkolne podfruwajki. Czarny biustonosz i cialo bylo wyraznie widoczne pod bluzkami. Kuse spódniczki odkrywaly, biale dupcie i uda. Jedrne cialo podskakiwalo za kazdym krokiem. Do tego czerwone gumki przyciagaly w to miejsce wzrok. Kasia miala troche klopotu z wciaz wyskakujacym sztywnym kutasem. U mnie tylko sukienka sterczala podniesiona. We wlosach mialysmy wpiete kokardy ja czarna Kasia biala. Gdy Pani Gertruda wprowadzila nas do salonu, zobaczylysmy grupe pieciu moze siedmiu gosci. Nie byli to wszyscy, którzy brali udzial w pokazie. Mysle, iz byli to najblizsi znajomi i przyjaciele. Stanelysmy z boku, skromnie spuszczajac wzrok, tak jak nas nauczyla Pani i Pan. Pani Gertruda zaklaskala w dlonie i glosno oznajmila – Kochani, poznajcie prosze dwie cudowne suczki. Oto Kasia i Lucja. Czy nie sa wspaniale. Spieklysmy wielkiego raka na twarzy ze wstydu na te slowa. Rozlegly sie gromkie pochwaly. Pani Gertruda prowadzila nas wsród obecnych. W pewnym momencie ponioslysmy wzrok i ujrzalysmy w tyle stojacych Pan i Pania. Cos w nas peklo, pryslo wychowanie grzecznej suczki. Nie baczac na nic popedzilysmy do Pana i Pani. Przytulilysmy sie mocno do ich nóg patrzac w góre zalzawionym wzrokiem. Taka nasza reakcja spotkala sie z goracym aplauzem zachwytu wsród zebranych. Pan i Pani podniesli nas z kolan i wtulilysmy sie po swojemu jak zwykle w ich ramiona. Czulysmy sie bezpieczne i spokojne. Oni glaskali nas po glowach, szepczac uspokajajaco. Wiedzialysmy, ze i Oni poczuli ulge. Ludzie podchodzili do Pana i Pani, prawili im komplementy i pochwaly, ze tak potrafili wychowac suczki. Mówili, ze bardzo rzadko, prawie wcale, widzieli takie przywiazanie suczek i takie ulozenie. A do tego to, co widzieli z naszych mozliwosci to sam „cymes i slodycz”. Pan Piotr i Pani Kasia dziekowali za mile slowa. Byli dumni z nas, ze tak dobrze sie zachowalysmy. Wyjatkowo w ten wieczór pozwolili nam na prawie nieograniczona swobode. Nie wolno bylo nam jedynie znikac poza zasieg wzroku. Moglysmy swobodnie korzystac z jedzenia na stolach i napojów. Oprócz alkoholi oczywiscie. Niektórzy goscie czestowali nas winem a nawet czyms mocniejszym, ale odmawialysmy grzecznie, tlumaczac, ze nam nie wolno bez zgody Opiekunów. Kilka razy Pan czy Pani dawali nam wzrokiem zezwolenie na kieliszek wina, ale tylko wina. Moglysmy takze rozmawiac z goscmi, ale tylko zapytane. Same nie moglysmy, z reszta tak bylysmy nauczone, zaczynac rozmowy. Wielu z obecnych pytalo nas o to, kiedy konczymy nauke i co zamierzamy dalej. Potem podchodzili do Pana lub Pani i cos z nimi rozmawiali pokazujac na nas. Widzialysmy jak dawali im swoje wizytówki. Wielu z obecnych bylo przyjezdnych z róznych stron. Tego wieczoru juz nikt nas nie ruchal ani chcial, by mu obciagnac czy usluzyc w inny sposób. Jak sie potem okazalo bylo to przyjecie zorganizowane przez Pania Gertrude na czesc naszej inicjacji zwierzecej. Odbyla sie tez mala uroczystosc z Kasia i mna w roli glównej. Stalysmy na srodku otoczone goscmi. Weszla Pani Gertruda a za nia Hans, tak nazywala swego pomocnika, ogrodnika i stróza obejscia w jednym, prawdziwe imie Jan. Hans niósl ma czarnej aksamitnej poduszce grubo kute lancuszki. Dwa dlugie i dwa krótkie oraz dwie, szerokie, misternie wykonane obrózki. Wszystko wykonane z czystego srebra. Jedna Obrózka miala wisiorki w ksztalcie konskiego kutasa i dupki z rozwarta cipka. A d**ga miala wisiorek w ksztalcie konskiego kutasa i dwóch kozich dupek. Tez srebro. Krótsze lancuszki mialy wisiorki w ksztalcie psich kutasów. Pani Gertruda, przy aplauzie zebranych, zapiela nam obrózki na szyje. Ja dostalam te z kutasem i cipka a Kasia te z kutasem i kozimi dupkami. Krótsze lancuszki okazaly sie bransoletami na reke i zostaly zapiete na naszych lewych nadgarstkach. Dluzsze lancuszki byly na biodra. Musialysmy opuscic do kolan majteczki i podniesc w góre spódniczki. Nasze kutaski sterczaly jak zwykle sztywne. Lancuszki zostaly zapiete dookola brzuszków i zawisly na biodrach. Wszystkie byly grube i solidnie wykonane. O cenie nie wspomne. Moglysmy sie domyslac. Do tego wykonane na zamówienie. Pani Krystyna podziekowala wszystkim za takie wielkie wyróznienie. Bylo cudownie. Zwlaszcza, ze bylysmy kolo Pana i Pani. Przyjecie sie przeciagnelo w noc. Po imprezie miejscowi rozjechali sie a zamiejscowi oraz nasi Opiekunowie i my nocowalismy u Pani Gertrudy. Na d**gi dzien rano po sniadaniu reszta gosci rozjechala sie. Zostalysmy tylko my z Pania i Panem oraz Pani Gertruda z Hansem. Hans znosil do samochodu naszego jakies pakunki. Nam kazano isc do sadu na spacer. W tym czasie Pani Gertruda, Pan Piotr i Pani Krystyna rozmawiali o czyms w domu. Wreszcie pozegnalysmy grzecznie Pania Gertrude i Hansa, i pojechalysmy do domu Pani Krystyny. Tak zakonczyl sie pierwszy raz i jednoczesnie rozpoczal nasz nowy rodzaj seksu. Bylysmy z Kasia dosyc czestymi bywalcami w u Pani Gertrudy. Czasami nawet dla pojedynczych, specjalnych gosci.

KONIEC CZESCI d**gIEJ

WYZNANIA TRANS SUCZKI
/CZYLI HISTORIA PRAWDZIWA , SLICZNEJ SUNI/

CZESC TRZECIA
[czyli Nastepne Pokolenie]

XXI. CZAS SZYBKO PLYNIE

Wrócilismy do domu. Jejku jak dobrze byc w domu! Dlugo biegalysmy z Kasia znoszac pudla i pudelka z samochodu do domu. Potem wszyscy siedzielismy w duzym pokoju. Pan i Pani z usmiechem patrzyli jak rozpakowywalysmy, siedzac na podlodze, przyniesione pakunki. Okazalo sie, ze to prezenty od gosci dla nas. Ilez bylo pisku i krzyku radosci, przymierzania. Wiele z tych rzeczy musialo duzo kosztowac. Bywalcami u Pani Gertrudy byli ludzie, którzy…. e, niewazne. W kazdym badz razie grono bywalców bylo scisle okreslone i nie kazdy mógl byc dopuszczony. Trzeba bylo spelnic wiele ostrych warunków. Piszczac i szczebioczac opowiadalysmy o tym, co tam przezywalysmy. Okazalo sie na koniec, ze Pani i Pan dobrze wiedzieli, co tam bylo z nami robione. Nawet pokazali nam nagrania z sesji na wybiegu. Przezywalysmy to jeszcze raz z Kasia. Nie tylko same prezenty dostalysmy. Zdradze Wam, ze pewnego razu stwierdzilysmy, ze na nasze konta, tak mialysmy swoje oszczednosci, ktos wplacil spore sumki. Konta byly sprawdzane regularnie przez Pana lub Pania. Choc moglysmy swobodnie dysponowac swoimi srodkami to jednak z kazdej operacji musialysmy sie tlumaczyc. Tym razem jednak nikt nie dochodzil skad taka suma pieniedzy. Na nasze pytajace spojrzenia Pan Piotr i Pani Krystyna usmiechali sie tajemniczo. Kiedys pózniej wydalo sie, ze to Pani Gertruda zrobila nam taka niespodzianke. Mijal dzien za dniem, miesiac za miesiacem. Pan Piotr i Pani Krystyna zamieszkali razem w domu Pani Krystyny. My z Kasia mialysmy coraz wiecej swobody. Oczywiscie w wyraznie nakreslonych granicach. Od pewnego czasu zamieszkalysmy same w domu Pana Piotra. Na pierwszym miejscu byla nauka. Postepy byly szczególowo kontrolowane i biada, którejs jak wyniki nie byly na okreslonym poziomie. Prócz kary fizycznej jak chlosta byla i psychiczna jak zamykanie w skrzyni czy komórce. Nie bylo wyjatków. Jak jedna podpadla to cierpienia dotykaly obie? Dodatkowo ustanawiane byly rózne sankcje np. wielodniowy zakaz naszego prywatnego seksu. Jesli nie bardzo dawalysmy sobie rady, to chodzilysmy na prywatne korepetycje. Po wyrównaniu poziomu zadnej nagrody nie bylo. Bedac same w domu prawie non stop uprawialysmy seks ze soba. Mniej lub bardziej wyuzdany. Gdy mialysmy wolny weekend to chodzilysmy albo bez majteczek albo w samej bieliznie z golymi dupkami. Czasami zabawialysmy sie w piwniczce BDSM. Raz jedna, raz d**ga dominowala. Dominowania tez nas nauczono, jak tez sposobów oraz metod postepowania (torturowania). W zadnym wypadku nie wolno bylo nam przyjmowac kogokolwiek do seksu bez wiedzy Pan lub Pani. To, ze pozwolono nam usamodzielnic sie nie oznaczalo, ze suczki byly wolne! Wiekszosc czasu wolnego spedzalysmy z Panem i Pania, bez, których nie potrafilysmy istniec. Nadal uslugiwalysmy róznym ludziom czy to na przyjeciach w róznych miejscach czy tez umówione prywatnie przez Pana Piotra i Pania Krystyne. Czasami, choc na to musialysmy szczególnie zasluzyc, prosilysmy o jednego lub dwóch chlopaków czy o jedna lub dwie dziewczyny. Wtedy przyjmowalysmy ich same w naszym domu. Osoby te byly wybierane nam przez Opiekunów i przysylane do nas.
Zblizal sie koniec nauki. Musialysmy wybrac, co dalej. Bylo nam bardzo ciezko. Jakkolwiek Pan i Pani wytlumaczyli nam wsród naszego placzu, ze przychodzi taki czas, ze trzeba sie usamodzielnic i co nie znaczy rozstac sie na zawsze. Rozumialysmy to, ale ja i Kasia nie chcialysmy sie zgodzic na oddalenie sie od siebie. Problem sie rozwiazal dzieki ludziom, którzy dawali swoje wizytówki w czasie naszych wystepów u Pani Gertrudy i samej Pani Gertrudy. Trzeba wspomniec, ze i czasy nastaly nowe. Choc spoleczenstwo nadal zaklamane i pruderyjne jak bylo tak i jest. No i ta slynna „nasza tolerancja” ha, ha. Zalosne. Lecz fakt faktem dostep do i realizacja pewnych celów byla latwiejsza. Nie zdradze, co i jak. Skonczylo sie na tym, ze dostalysmy super prace i nie musialam sie rozstawac z Kasia. Nadal bylysmy i jestesmy razem. Dawny dom Pana Piotra jest juz naszym domem w pelni. Czesto odwiedzamy Pana Piotra i Pania Krystyne. Wspominamy dawne czasy. Teraz my sie nimi opiekujemy tak samo jak naszymi rodzicami. Rozmawiajac ze soba wieczorami w lózku oboje doszlysmy do wniosku, ze dobrze by bylo, gdybysmy wziely na wychowanie jedna lub dwie suczki. Jedna to byloby nie za dobrze, lepiej dwie. Jednak nie moglysmy dojsc do ladu, jakie one powinny byc. Czy takie jak my, czy inne, tzn. wyrózniac sie pewnymi cechami seksualnymi. Postanowilysmy nie spieszyc sie z tym. Zaczelysmy szukac. Mamy swoje profile na wielu interesujacych stronach. Zamiescilysmy tam odpowiedni anons. Nie bylo latwo. Obejrzalysmy wiele zglaszajacych sie osób. Wiekszosc z nich tylko myslala, ze sa suczkami. Brakowalo im tego cos, co jest wewnatrz prawdziwej suni. Inni szukali przygody. No i do tego wazny byl wiek kandydatki na suczke. Przeciez chcialysmy ksztaltowac od zera charakter a nie poprawiac skrzywienia i nawyki. Dlugo przebieralysmy w kandydatkach. Wreszcie otrzymalysmy nieudolna odpowiedz na nasze poszukiwania. Po sposobie i tresci pisania od razu poznalysmy dziewictwo, niesmiale i pelne obaw. Delikatnie, aby nie wyploszyc wdalysmy sie w dluzsza korespondencje, zdobywajac zaufanie. W pewnym momencie poprosilysmy o zdjecie. Otrzymalysmy je szybko. Od razu wiedzialysmy, ze trafilysmy w dziesiatke. Zdjecie przedstawialo mlodziutka, sliczna dziewczyne o wielkich oczach, dlugich, kasztanowych wlosach. Milej, pelnej twarzy. Wysokiej jak na dziewczyne, ale bez przesady. Dobrze zbudowana, mocna o szerokich biodrach i wypuklej dupci.
Cycki sterczace, wyraznie zarysowane. Ubrana byla w czerwona mini, na ramiaczkach. W jej wygladzie bylo jednak cos, co nie pasowalo. Przez dziewczeca urode przebijaly sie cechy meskie. Nie byly nachalne i nie psuly obrazu calosci, raczej odwrotnie, dodawaly niepokoju i tajemniczosci. Byla piekna, ale my nie szukalysmy dziewczyny. Napisalysmy jej delikatnie o tym. Otrzymalysmy odpowiedz, ze choc wyglada i nosi sie jak dziewczyna nie jest nia tak do konca. Wtedy poprosilysmy ja o przyslanie, jesli moze, kilku zdjec na golaska. Nastapila przerwa w korespondencji. Myslalysmy, ze juz zrezygnowala, gdy nagle otrzymalysmy jej zdjecia. To, co zobaczylysmy przeszlo nasze oczekiwania. To bylo to! Istny, cudowny skarb. Miala cechy meskie i zenskie, narzady. Sliczne wypukle cycki, zaokraglona tu i tam jak trzeba. Pod wypuklym, seksownym brzuszkiem sterczal nieduzy, calkiem lysy kutasek a pod nim byla slabo wyksztalcona, ale byla, cipka! Jajek nie bylo. Potem okazalo sie, ze kutasek to byla wielka, przeksztalcona w penisa lechtaczka. Pod nia bylo wejscie do cewki. Tedy robila siusiu. Bylysmy zachwycone! Nie moglysmy sie napatrzec. Tego wlasnie szukalysmy. Szybko umówilysmy sie na spotkanie. Nie chciala przyjsc do nas, wolala sie spotkac w miescie. Wybrala duze centrum handlowe. Calkowicie rozumialysmy jej ostroznosc. Czekalysmy na nia w umówionym miejscu. Tu musze dodac, ze od pewnego czasu ubieralysmy sie z Kasia, na co dzien, jako dziewczyny, oprócz pracy oczywiscie. Tak jest do dzis. Juz nam nie przeszkadzaja zupelnie spojrzenie innych ludzi. A wiec czekalysmy ladnie ubrane i wymalowane. Naprzeciw nas pojawila sie ladna mlodziutka dziewczyna w krótkiej spódniczce, szpilkach na malym obcasie. Szla krecac pupcia i potrzasajac grzywa kasztanowych wlosów spadajacych na ramiona i plecy. Jej silne uda drgaly sprezyscie za kazdym krokiem. Ten widok przyciagal uwage wielu mezczyzn i chlopców. Podeszla do nas. – Dzien dobry, jestem Ania. – Powiedziala dygajac. – Witamy Cie skarbie, ja jestem Lucja a to jest Kasia. – Odpowiedzialam przedstawiajac siebie i Kasie. Pocalowalysmy Anie na przywitanie w kaszmirowe usta. Zawstydzila sie slicznie. Przygladalysmy sie sobie nawzajem. Juz wiem, co w obrazie Ani zaklócalo troche calosc. Miala ciut za duzy zarost. Zwlaszcza na rekach i nogach. Teraz byla wydepilowana, ale na fotografii nam przyslanej nie. Miala tez meskie silne dlonie i zgrabne bardzo, ale umiesnione nieco nogi. Nie mniej jak wspomnialam nie burzylo to harmonii calosci. A wrecz przeciwnie dodawalo seksu. Spacerowalysmy ogladajac wystawy, zwlaszcza babskie ciuchy i bielizne. Pierwsze lody znikly szybko. Poznawalysmy sie nawzajem. Po lodach i ciastkach poszlysmy do parku. Znalazlysmy miejsce z dala ludzi. Siedzac na lawce wypytywalysmy bardziej szczególowo Anie. Pytalysmy o seks. Okazalo sie, ze byla jeszcze dziewica w obu cipkach. Miala 19 lat. Uczyla sie. Rodzice chca, zeby zrobila operacje. Ale ona nie wie, co ma zdecydowac. Ogólnie czuje sie chlopakiem i dziewczyna, choc chodzi i ubiera sie jak dziewczyna, bo ma wiecej cech kobiecych. W szkole i otoczeniu tez uwazana jest za dziewczyne. Pragnie, aby ktos jej powiedzial jak ma postepowac. Doszla do wniosku, ze tylko osoba o podobnej sytuacji i starsza moze jej najlepiej doradzic. Poniewaz nie mogla znalezc podobnej sobie postanowila zwrócic sie do transwestytów. Przejrzala wiele miejsc i ogloszen, ale zadne jej nie wydawalo sie dobre. Dopiero jak znalazla nasze ogloszenie, zobaczyla zdjecia bez oslony, odwazne. Poznala nasze wspomnienia zdecydowala sie napisac. I oto jest. Pytalysmy ja czy uprawia seks sama ze soba i jak to robi. Bardzo sie wstydzila i czerwienila, ale opowiadala jak wsadza w cipke z przodu i z tylu lateksowe kutasy albo jeden dwustronny i masturbuje sie. Opowiedziala jak wygladaja jej orgazmy. Kutas-lechtaczka jest niezwykle wrazliwy na dotyk w stanie wiszacym a we wzwodzie odbiera bardzo mocno bodzce. Ma wytryski jak chlopak tyle, ze nie przez kutaska-lechtaczke a pod spodem. Powiedziala, ze ma jadra tylko wewnatrz i nie sa duze. Wie, bo miala robione badania i zdjecia. Wyznala, ze w seksie pragnie dawac niz brac. – Tak jak Pani Lucja. – Dodala patrzac w ziemie. Przytulilam ja i pocalowalam za to. A na koniec wreszcie zebrala sie na odwage i wyznala, ze jej marzeniem jest byc taka suczka jak my i chcialaby abysmy sie nia zajely. To ostatnie powiedziala patrzac na nas tymi swoimi cudnymi, oczami, w których czaila sie na dnie nadzieja, niepewnosc pomieszana ze strachem, ze mozemy ja nie przyjac. Wzrok prawdziwej suczki oddajacej sie calkowicie woli Pana czy Pani. Przypomniala nam tym nasze wspaniale chwile spedzane u stóp Pana Piotra i Pani Krystyny. – Alez, Aniu, skarbie, zaopiekujemy sie toba i przyjmujemy ciebie do siebie z radoscia. – Powiedzialysmy to prawie jednoczesnie nie porozumiewajac sie uprzednio, co do naszej decyzji. Ania przytulila sie do nas. Jakze byla podobna do nas za mlodu. Tak, wiec w ten sposób pojawila sie w naszym zyciu Ania. O wlasnie cos mruczy sennie wtulona noskiem w cycek Hani. No i oczywiscie jak zwykle u niej cipodupka jest na wierzchu odkryta, do tego blyszczy sie od spermy Hani. Chyba juz nigdy nie nauczymy ja, ze po ruchaniu trzeba wymyc cipke, jesli nie zrobic lewatywy. Zawsze musi sie najpierw zdrzemnac, choc ciut. Tak juz z niej lapserdak. Hania, jest ciut inna. Jest starsza od Ani o prawie dwa lata. Hania to transseksualistka (shemale). Hania przypomina bardzo Kasie. Jest aktywna, nawet bardzo, choc lubi byc ulegla tez. Jak pisalam, zdecydowalysmy miec dwie suczki. Szukalysmy wytrwale. Ani oczywiscie nic nie mówilysmy. Dochodzil prawie rok jak mialysmy Anie. Widzialysmy i wyczuwalysmy dobrze, ze choc jest bardzo przywiazana do nas to jednak czegos jej brakuje. Czasami siedzi cicho i patrzy gdzies bladzac myslami. Napisalysmy o tym, ze Ania pragnie miec przyjaciólke. Pozwolilysmy Ani miec swój wlasny profil na wskazanych przez nas stronach. Oczywiscie mialysmy tam pelny dostep. Teksty, zdjecia, jakie chciala tam zamieszczac musiala najpierw pokazac mnie lub Kasi. W koncu byla suczka i obowiazywaly ja pewne ograniczenia. Kilka razy sprawdzalysmy czy nie oszukuje nas. Nie, byla szczera i prawdomówna. Dlatego zaniechalysmy takich kontroli. Jej skrzynka pocztowa i poczta na stronach pekala od wiadomosci. Gdyby jej pozwolic toby plotkowala na skypie calymi dniami. Zagladajac czasami na jej profil czy do poczty zauwazylysmy, ze najwiecej listów wymienia z jakas Hania. Równiez na skypie widzialysmy najczesciej na ekranie ladna czarnulke z wlosami dlugimi i pieknymi jak u Kasi oczami jak dwa wegielki na slicznej buzi. Zawsze jak zauwazyla któras z nas, gdy stawalysmy za plecami Ani to grzecznie witala sie i spuszczala skromnie oczy. Znalysmy sie z widzenia, bo Ania kiedys na poczatku ja przedstawila. Widzialysmy jak Ania jest podniecona w trakcie rozmowy z Hania. Jest kutasek-lechtaczka az drgal sztywny. A pare razy wycierala podloge po rozmowie z Hania. Bardzo przepraszala, tlumaczac, ze to samo tak nagle wylecialo. Jak wytrysnela pierwszy raz przy rozmowie z Hania i wtedy weszla Kasia to Ania strasznie plakala przepraszajac. Prosila zeby nie zamykac jej w komórce, bo ona nie masturbowala sie a to samo wtrysnelo. Bala sie tej samej komórki na dole w Sali BDSM, co i my z Kasia sie balysmy. Oczywiscie nic takiego ja nie spotkalo. Czasami niby to przypadkiem pytalysmy ja o Hanie. Pytalysmy czy ma jeszcze inne kolezanki w sieci, które bardziej lubi. Jednak nie miala, tylko Hania. Owszem wymienila pare innych, ale nie interesowaly ja. Przyznala sie, ze ogladaly sie nago i Hania ma cudowne wiszace cycki i pokaznego kutaska z malutkimi jajkami. Gdy to opowiadala to dostala rumienców podniecenia, wyraznie sie ozywiala i jej lechtaczka wychodzila na wierzch sztywniejac bardzo. Musze dodac, ze w tym okresie Ania jeszcze nie odbywala stosunków z nikim prócz nas. Dopiero uczylysmy ja wszystkiego od podstaw. Nie byla dopuszczana do nikogo. Owszem bywala z nami na przyjeciach, gdzie robila zawsze wielkie zamieszanie swoja uroda. Trzymalismy ja jednak caly czas na smyczy by sie nie oddalala, bo bywala roztrzepana i ciekawska. Typowe zachowanie mlodej nieulozonej suczki. Widzac pragnienie Ani i jej pociag seksualny do Hani, postanowilysmy poznac Hanie i jak bedzie chciala to wsiasc ja pod opieke. Tak, tak to ona musiala wyrazic zgode i pragnienie na to. Tak jak nigdy nikt nas z Kasia nie zmuszal do stania sie tym, czym jestesmy taki i teraz my na nikogo nie wywieramy nacisk, aby uzyskac nam pasujaca decyzje. Przeprowadzilysmy krótka korespondencje z Hania, zakazujac jej kategorycznie powiadamiac o tym Anie. Tak jak Ani tak i jej polecilismy o zdjecia w sukience i na golaska. Faktycznie byla bardzo ladna. Na zdjeciach ujrzalysmy sliczna dziewczynke, tak jak Ania wzrostu 178, o ciele bialym jak snieg. Spore, pelne, jedrne cycki o grubych sutkach dziewczecych w wielkich ciemnych aureolkach, sterczaly lekko rozchylone na boki. Malutki wypukly brzuszek, mocne wciecie w talii nad szerokimi biodrami osadzonymi na silnych kraglych udach i ksztaltnych nogach stwarzaly bardzo podniecajacy widok. Wielki, gruby penis sterczal sztywno zakrecony w góre, naciagajac rozlozysta glówke. Dupcie miala wypiete w tyl a posladki w ksztalcie gruszek, wyrazna linia odcinaly sie od ud. „Sloneczko – cipka” miedzy nimi dziewicza, nietknieta, rózowa. Umówilysmy sie z Hania, gdy Ania byla w szkole a ona miala wolne. Tak samo jak Anie pytalysmy ja o sprawy seksu, pragnienia i oczekiwania jej od nas. Na koniec spytalysmy ja czy chcialaby nauczyc sie bycia prawdziwa suczka-shemale. Czy zgadza sie, aby byc pod nasza opieka i czy rozumie, co to wszystko dla niej oznacza? Odpowiedziala, ze juz z Ania rozmawiala na ten temat i Ania wiele jej opowiedziala, co to oznacza dla niej. Decyzje podjela juz dawno, tylko Ania szukala okazji, aby nas spytac czy nie chcialybysmy miec d**giej suczki. Boi sie pytac, bo jej nie wolno zadawac pytan bez pozwolenia. Hania dodala na koniec, ze bardzo pragnie byc z Ania. Wobec takiej deklaracji przyjelysmy Hanie do siebie bez obaw. Az zapiszczala z radosci, gdy ja o tym powiedzialysmy. Zaczela mówic i mówic bardzo podniecona. Patrzylysmy na nia zachwycone. Na to zachowanie kompletnie niepasujace do dobrze wychowanej suni. Wreszcie Kasia zlapala ja za reke i posadzila na lawce, bo ta biegala podniecona w kólko. – Haniu cieszymy sie z Toba, ale tak nie mozna, tak nie zachowuje sie grzeczna suczka. Nie mozesz tak mówic i skakac bez pozwolenia. My z Lucja nie bedziemy ci bronic tak sie zachowywac, ale tylko wtedy, gdy nikogo obcego nie bedzie w poblizu, ale teraz tu sa inni ludzie, wiec siadaj grzecznie i sluchaj, co mamy do powiedzenia. Usiadla miedzy nami, ale az ja nosilo. Ma juz taki zywiolowy charakter. Do tej pory jak cos ja podnieci to nie moze usiedziec na miejscu. Trzeba jednak przyznac, ze stara sie bardzo zachowywac poprawnie. Uwielbia byc na wierzchu, dzialac. Jest cudownie spontaniczna. Tak rozpieszczona suczka. Przyznam sie, ze jest w tym i troche naszej winy. Wiele im z Kasia pozwalamy i lubimy ogladac ich radosc, cóz troche rozpieszczamy je. Siedziala, wiec i sluchala naszego planu. Realizacja miala byc w na koniec tygodnia w sobote. Umówilysmy sie, ze jedna z nas przyjedzie po nia i zabierze do nas do domu. Obie mialy zostac u nas do poniedzialku. Nie bylo to wtedy jeszcze takie proste. Choc byly pelnoletnie nie mogly od tak nie wrócic na noc. Musialysmy cos wymyslec. Jak wspomnialam czasy juz byly inne i latwiej bylo zrealizowac pewne sprawy? Tak czy siak, niewazne, udalo sie. Byla wiosna, ladne cieple dni. W piatek powiedzialysmy Ani, ze sobote i niedziele spedzimy w domu. Musimy troche odpoczac, pobyc razem. W sobote rano pojechalam po Anie. Gdy przyjechalysmy Kasi nie bylo. Pojechala po Hanie. Powiedzialam Ani, aby poszla do siebie i sie odswiezyla. – Mozesz sie przebrac po domowemu jak chcesz. – Dodalam za oddalajaca sie suczka. Ani zniknela u siebie w pokoju. Ja dyskretnie zadzwonilam do Kasi powiadamiajac, ze moga przyjechac z Hania. Akurat czekaly na telefon w samochodzie. Przyjechaly za jakies dziesiec minut. Kasia z Hania poszly do dziennego pokoju. Hania az zaciskala uda z podniecenia. – Aniu, chodz tu, ktos do ciebie przyszedl. – Zawolalam glosno. Nie musiala wcale czekac, bo Ania jest z natury ciekawska. Otworzyly sie drzwi jej pokoju i na schodach ukazala sie Ania w staniczku, ponczoszkach, pasie i stringach kolory czerwono czarnego. Na wierzch miala narzucony kusy, przezroczysty szlafroczek z falbankami. Koloru rózowego. Dobrze, ze choc nie byla gola i byla umalowana. Bo znajac ja potrafilaby i nago wyleciec. Wygladala cudownie w tych swoich kasztanowych, lsniacych wlosach, kaskada splywajacych na piersi i ramiona. Wielkie oczy wyrazaly zdziwienie. – Do mnie? Tutaj? Ale ja nikogo, nikomu…- pytala i platala sie w slowach. Schodza na dól. – Cóz pewnie kiedys cos powiedzialas. Idz do pokoju i sama zobacz. Ania niepewnie weszla do pokoju. Zobaczyla Kasie siedzaca w fotelu i dziewczyne o dlugich, lsniacych, kreconych, kruczoczarnych wlosach, spadajacych na plecy, stojaca tylem. Stanela i czekala, ciekawosc az ja rozsadzala. – Aniu to jest nowa nasza sunia, taka jak ty. Postanowilysmy z Lucja, ze zaopiekujemy sie wami dwiema. Poznajcie sie, nie watpie, ze polubicie sie. – Mówila Kasia powoli wstajac i podchodzac do Ani. – Podejdz i przywitaj sie z nowa przyjaciólka. – Szepnelam do Ani stojac za nia. Ani podeszla powoli w strone stojacej tylem dziewczyny. Gdy byly blisko, Kasia powiedziala – mozesz sie odwrócic. Hania powoli odwrócila sie do Ani, smiejac sie radosnie. Ania stanela jak zamurowana, jej wielkie, cudne brazowe oczy zrobily sie jeszcze wieksze. Czerwone usta otworzyly sie ukazujac biale zabki. Niedowierzanie i radosc przechodzila falami przez jej twarz. Wreszcie zaczela piszczec i podskakiwac z radosci. Hania tez zareagowala podobnie. Co to sie potem dzialo ni jak opisac. To byla furia radosnych pisków, smiechu, placzu, uscisków i pocalunków. Co tylko dwie mlode suczki potrafia wyprawiac, gdy spelni sie ich marzenie. Zauwazylysmy z Kasia, ze kutas-lechtaczka Ani i kutas Hani zesztywnialy bardzo, sterczac.Co bylo dla nas widocznym znakiem, ze odpowiednio dobralysmy pare suczek. Gdy juz pierwsza fala radosci opadala, podbiegly do nas i dlugo goraco nam dziekowaly, tulac sie i calujac. Ania, mala szelmutka, wiedziala, ze w tym wypadku moga nas pocalowac bez pytania. Zawsze umiala wyczuc sytuacje, kiedy bylysmy w dobrym humorze. – No dobrze, juz dobrze, male pieszczochy zmykajcie na góre, dajemy wam pare godzin dla siebie. Poznajcie sie lepiej. Potem was wezwiemy. – Powiedziala Kasia. Nie trzeba bylo tego dwa razy powtarzac a juz byly na schodach.
W polowie schodów Ania przystanela, cos sobie przypominajac. Odwrócila sie i dala znak reka, w pewien sposób, co sygnalizowalo prosbe o pozwolenie zadania pytania. – Co chcesz Aniu? – Spytala Kasia. – Czy, czy mozemy z Hania, no tego… – zaciela sie „piekac raka” na twarzy. – A, ach ty cwaniaro. – Zasmiala sie Kasia, domyslajac sie, o co jej chodzi. – Tak mozecie, nawet powinniscie sie lepiej poznac. No zmykajcie. – Dodala. – Dziekujemy – i juz ich nie bylo. – Co tam? – Spytalam – A nic takiego, no wiesz, tego tam. Przeciez nie moglam zabronic. – Odpowiedziala Kasia z usmiechem. – Alez, kochanie, jakzeby nie wypada. Przypomnij nas obie. – Dodalam i rozesmialysmy sie w glos. Siedzialysmy na tarasie. Na górze panowala cisza. Po jakims czasie dobiegl nas z góry przez uchylone okno w lazience odglos wody, potem stekania Ani i piski Hani a na koniec odglosy wyprózniania. Suczki robily sobie lewatywy. Potem ponownie byla cisza. Nastepnie dobiegly nas, dobrze nam znane, stekania i poplakiwania Ani przy wtórze klaskania dupci o uda i nowe odglosy pisków i jeków wydawanych przez Hanie. W pewnej chwili Ania zaczela krzyczec glosniej. Wiedzialysmy, o co chodzi. Ania przepadala dawac cipki w lazience na stojaka, bedac oparta o wanne. Odglosy ruchania ustaly i suczki cos tam rozmawialy a nastepnie ponownie Ania krzyknela pare razy i odglosy stosunku znowu zabrzmialy. Po stosunku znowu zrobily lewatywy sobie i przeniosly sie do pokoju, bo zapadla cisza w lazience. Pózniej powiedzialy nam, ze Ania krzyczala, bo kutas Hani okazal sie za gruby dla cipki Ani, aby wejsc od razu. Trzeba bylo powoli. To bylo na poczatku. Teraz nie ma problemu. Nasze sunie poznawaly sie na górze a my z Kasia gawedzilysmy na dole, zastanawiajac sie jak dalej postepowac. Wiedzialysmy i bylysmy pewne, ze z naszym doswiadczeniem poradzimy sobie swietnie w kazdej dziedzinie nie uciekajac sie do pomocy innych. Minelo juz dwie, trzy godziny i najwyzszy czas, aby obie suczki zeszly do nas. Powiedzialam, ze nie bedziemy ich wolac a pójde po nie na góre. Przyznam sie, ze bylam ciekawa, co one tam robia. Nawet nie zamknely drzwi pokoju tak im bylo spieszno. Pokój wygladal jak po wielkim przeciagu. Wszedzie lezaly lub wisialy rozrzucone w pospiechu czesci garderoby i bielizny. Na skotlowanym lózku lezaly dwa nagie sliczne ciala, biale jak snieg. Tylko gdzieniegdzie widac bylo dzialanie slonca tam, gdzie nie dalo sie tego uniknac. Hania lezala na wznak z prawa noga odrzucona w bok z prawym cyckiem splywajacym na bok. Jej duzy kutas bez napletka (napletek byl tak maly, ze prawie go nie bylo widac) sterczal sztywno, oparty o lewe, podciagniete, udo Ani. Ania lezala na lewym boku, przytulona calym cialem do Hani. Lewa noga, zgieta w kolanie byla zarzucona na uda Hani. W lewy cyc Hani Ania wtulala swój nosek a jej lewa reka obejmowala Hanie w pasie. Wielka dupcia Ani byla mocno wypieta w moja strone i ukazywala czesciowo, lekko otwarta cipke, z której wyciekala zasychajaca sperma. Uda i dupcia Ani blyszczala i kleila sie od spermy. Obie byly mocno zarózowione i spocone od seksu. Wlosy pomieszane ze soba, rozrzucone na ramionach, twarzy i poduszkach. Posapywaly cicho. Widok byl naprawde sliczny i podniecajacy. Podeszlam i usiadlam na lózku. Ten ruch zbudzil najpierw Hanie i potem i Ania sie obudzila. Musialy mocno spac, bo powoli budzily sie przeciagajac i wyginajac nagie ciala. Usiadly i patrzyly na mnie wyraznie zawstydzone. Hania wsadzila palec w usta. Robi to, gdy sie wstydzi. – No i jak, juz poznalyscie sie lepiej? – Spytalam z usmiechem. Obie spuscily wzrok i kiwnely glowami, pokrywajac sie na piersiach rumiencem. – No nie ma, czego sie wstydzic. Bardzo nas cieszy z Kasia, ze polubilyscie sie. – Mówilam podnoszac ich glowy delikatnie za brody. – A teraz marsz do lazienki, wykapac sie. Haniu Ani bedzie potrzebna lewatywa. Nie musicie sie specjalnie ubierac. Jak bedziecie gotowe to zejdzcie do nas? – Dobrze prosze Pani. Zaraz przyjdziemy. – Powiedzialy obie i pobiegly do lazienki potrzasajac sterczacymi kutaskami i cyckami. Zauwazylam, ze Hania prawie wcale nie ma jajek pod kutaskiem. Bylo tam tylko Male wypuklenie, które jak nie byla podniecona to bardziej wysuwalo sie na zewnatrz i wtedy mozna bylo dostrzec dwie kulki. Ale za to spermy produkowala duzo, jak sie potem okazalo. Zeszly do nas na taras ubrane tylko w króciutkie, do pól dupki sukienkach na ramiaczkach, na gole cialo. Jedna Ania siadla przy moich nogach a Hania przy Kasi. I tak juz zostalo. Pewnie instynktownie wyczuly, bardziej ulegla suczka wybrala ulegla Sunie a dominujaca wybrala dominujaca. Nikt im nie wskazywal, która, gdzie ma siadac. U jednej kutas a u d**giej kutas-lechtaczka sterczaly caly czas sztywno tak jak i nasze kutaski. Kasia i ja mówilysmy im jak maja postepowac, co bedziemy ich uczyly i czego wymagaly. A gdy juz opanuja podstawy to zostana przedstawione na zewnatrz. Zastanawialysmy sie jak rozwiazac problem ich stalego zamieszkania z nami. Potem Ania oprowadzala Hanie po ogrodzie i domu. Pokazujac jej takze sale bdsm i komórke w piwnicy. Bardzo Hani nie spodobala sie komórka, bardzo. Wrócila z dolu wystraszona. Ale szybko o tym zapomniala, jak obie zaczely brykac po ogrodzie. Patrzylysmy jak schowane za krzaczkiem pieszcza sie i jak jeszcze nieudolnie Ania obciaga Hani Kutasa a potem Hania masturbuje kutas-lechtaczke Ani. Wieczorem wzielysmy nasze dwie suczki do nas do lózka i uczylysmy ich ruchania. Kasia ruchala mnie a Hania nasladujac Kasie ruchala Anie. Potem ja obciagalam Kasi a Ania nasladujac mnie obciagala Hani. Nauka przeciagnela sie do pózna przeksztalcajac sie na koniec w mala orgietke. Zmeczone zasnelysmy poprzytulane w jednym lózku. Tak to, w ten sposób zrealizowalysmy z Kasia nasz cel. Mamy cudowne dwie suczki do wychowania. Mamy, komu przekazac to, co umiemy. Tym samym pewna czesc historii zatoczyla kolo. Bez obawy czasy moze i sa inne, ale dawne sposoby i posuniecia nadal sa takie same, a nawet udoskonalone. Mamy z dawnych i aktualnych dni dobrych przyjaciól a i same cos tam mozemy. Tak, wiec o przyszlosc naszych suczek jestesmy spokojne. One na razie nie musza nic o tym wiedziec. Sa takie spontaniczne, pelne ufnosci i seksu. Oddane nam bez granic, wiec jakze mozemy my, ich Opiekunki zawiesc. Zrobimy wszystko dla ich dobra tak jak zrobil to Pan Piotr i Pani Krystyna dla nas. – Czy nie mam racji, Kasiu, kochana? Spójrz tylko na te dwie sunie, wtulone w siebie na kanapie i posapujace przez sen. Ania jak zwykle trzyma Hanie za sztywnego kutasa wypinajac cipodupke zaklejona soczkiem Hani. Juz zawsze beda tak zasypialy. Niedlugo minie kilka lat jak nasze suczki sa z nami. Historia o nich to juz calkiem inna opowiesc. Na pewno kiedys opiszemy ja razem z Kasia.

XXII. WSTEP NA ZAKONCZENIE

Dlugo sie zastanawialam nad tym czy jest sens napisania naszych wspomnien. Kasia byla zdania, przynajmniej na poczatku, ze nie warto. „Napocimy sie piszac to a i tak nikt tego nie przeczyta a jak przeczyta to bedzie tylko nam wymyslal. A juz Twój pomysl, ze moze ktos wykorzysta ten tekst do stworzenia filmu jest szalony, bo kto wylozy kase na takie cos, a kto to bedzie chcial ogladac!” Tak Kasia wybijala mi z glowy ten pomysl. W koncu jednak dala spokój. A potem w trakcie pisania sama zapalila sie do pomocy, dodajac i poprawiajac niektóre fragmenty. Takze nasze mlode suczki Ania i Hania czynnie tez pomagaly w tworzeniu tego „dziela”, rozrabiajac dookola lub wpychajac sie na kolana, zadne pieszczot. Za co wszystkim jestem serdecznie wdzieczna.
Opisuje tu swoja i Kasi droge do tego, czym jestesmy obecnie. Staralam sie nie zanudzac czytelnika podawaniem zbyt duzo szczególów. Niemniej w niektórych momentach chyba nie uniknelam tego a w niektórych bylo to wymagane dla dobra calosci. Czy jest to Fikcja? Nie, nie jest! Aczkolwiek w niewielu momentach ubarwilam nieco opisy, aby uniknac nudy. Te wspomnienia sa kierowane do wybranej grupy czytelników i nie wszystkim beda one odpowiadac. Jesli Tobie nie odpowiadaja takie sytuacje i zachowania to po prostu nie torturuj sie czytajac na sile i wyzywajac od „zboczenców’ czy innych okreslen uzywajac. Po co masz tracic nerwy. No chyba, ze lubisz sie niezdrowo podniecac w ten sposób. Co mnie bardzo by ucieszylo wiedzac, iz dalam Tobie chwile relaksu nawet w ten sposób.
– Luc, skoncz te pisanie, chodz do mnie. Gdzie posialas ten dlugi wziernik do cipy i czerwony cewnik, nie widze ich. No idziesz wreszcie! Bardzo mi sie chce! Ach ta Kasia, jak jej sie zachce to wali sie swiat. Poczulam pulsowanie w dupce, jak zawsze przed ruchaniem.
– Juz skonczylam wypoty! Pedze do ciebie, Kasienko! – Odezwalam sie zbyt glosno, bo Ania cos zamruczala, wtulajac nosek w cycek Hani. Poruszyla sie wyciskajac strumyczek spermy z pupci. Podnioslam koc, który spadl na podloge i przykrylam obie sunie. Pobieglam do Kasi.

® LUCJA I KASIA

NA KONIEC: Imienia LUCJA uzywalam w dawniej obecnie Moja aktualna Pani nadala mi imie MARIOLKA. To imie aktualnie nosze, choc znajomi z dawnych lat nadal wolaja mnie LUCJA. W taki to sposób stalam sie sliczna suczka, która jestem do dzisiaj.