Z PAMIETNIKA PRADZIADKA cz1
Z PAMIETNIKA PRADZIADKA cz1
Tuz przed matura pojechalem do babci ,do Krakowa aby poznac troche to miasto gdzie mialem zamiar studiowac na AGH. Babcia mieszkala w starej kamienicy nalezacej do naszej rodziny od wieków w centrum na ulicy Jagiellonskiej. Rozpoczynal sie wlasnie remont dachu i babcia poprosila abym zrobil porzadek na strychu gdzie od lat nikt nie zagladal. I tak nie przedluzajac tego wstepu stalem sie posiadaczem pozólklego ale pisanego pieknym, kaligraficznym pismem mojego prapradziadka, który lezal na dnie zniszczonego ,skórzanego kuferka. Z tekstu wynikalo, ze byl pisany w latach 90-tych XIX wieku. Mój protoplasta zaczal go pisac akurat gdy zaczal dorastac czyli byl wtedy w moim wieku. Z wypiekami na twarzy przeczytalem go w dwie noce.
Oto jak sie zaczyna.
Mam na imie Karol ,ukoncze niedlugo 18 lat i rodzina wyslala mnie do Krakowa aby odwiedzic wuja. Nie widzialem go bardzo dawno. Byl pulkownikiem austriackiej cesarskiej armii w stanie spoczynku ze wzgledu na odniesione rany w wojnie z Francja. Byl w sile wieku ,przed 50-tka ,wysoki ,postawny ze sporym brzuszkiem, ostrzyzony na krótkiego jezyka i z obowiazkowymi wtedy wasami. Mieszkal zupelnie sam. Wuj przyjal mnie serdecznie.
-Ale wyrosles chlopcze, pewnie ci juz pyta furczy ?-zarechotal i klepnal mnie w posladek.
-Co tez wuj-zawstydzony spuscilem wzrok.
Po kolacji wuj zaprowadzil mnie do swej duzej lazienki gdzie byl zamontowany najnowszy wynalazek pana Pryschnitza .
-Zobacz-powiedzial z duma -to mój najnowszy nabytek sprowadzony z samego Wiednia. Pokazal mi jak sie reguluje temperature wody i wyszedl. Zrzucilem szybko ubranie stanalem pod tuszem namydlajac cialo gdy nagle wszedl wuj w jedwabnym szlafroku. Instynktownie odwrócilem sie szybko do sciany.
Uslyszalem znowu jego rechot.
-Czego sie wstydzisz gluptasie, chyba nie masz cipki zamiast kutasa? Od razu widac ,ze nie byles jeszcze w wojsku -tam na komisji wszyscy paraduja z kutasami i jajami -jak ich Pan Bóg stworzyl .Najwieksza radoche maja pielegniarki ,którymi sa siostrzyczki zakonne do których obowiazku nalezy wziecie kazdego kutasa do reki, odciagniecie napletka ,dokladne ogledziny i dezynfekcja specjalnym plynem. Siostry prawie bija sie miedzy soba aby dostac taki dyzur. Sam niedlugo sie przekonasz!
Odwrócilem sie powoli ,wuj zdazyl juz zrzucic szlafrok i stal tuz przede mna w calej okazalosci.
Popatrzyl na mnie taksujaco.
-No niezle, nie masz co narzekac ,jeszcze ci troche urosnie!!
Odetchnalem z ulga ,ze mnie nie wysmial i z rosnaca ciekawoscia przygladalem sie nagiemu wujowi ,który prawie mi pozowal wziawszy sie pod boki.Byl caly gesto owlosiony ,na piersiach widac bylo pierwsze siwe nitki a z gestwiny podbrzusza wylanial sie dyndajacy dostojnie potezny kutas jakiego nie widzialem w zyciu.
-Ale ma wuj olbrzyma!- wyjakalem z uznaniem.
Wuj tylko usmiechnal sie wyrozumiale jakby oczekujac tego oczywistego komplementu.
-Najwiekszy w mojej dywizji-pochwalil sie. Dzieki niemu zostalem najmlodszym pulkownikiem-malzonki generalów go docenily-zarechotal na swój sposób.
Wszedl pod prysznic i chwile namydlal swe wlochate cialo. Nagle zapytal:
-Jestes jeszcze prawiczkiem?
Skinalem glowa.
-Trzepiesz kapucyna?
-Tak-wyjakalem.
-Sam, czy z kolegami? -dopytywal sie wuj.
-Róznie ,czasem z jednym takim Jackiem.
-A druta sobie ciagniecie?
-Nie rozumiem.
Wuj usmiechnal sie z politowaniem.
-Ale z ciebie zóltodziób- nie martw sie zrobie z ciebie mezczyzne z jajami tylko mnie sluchaj!
-Tak jest-zameldowalem po wojskowemu, co przyjal z wyraznym zadowoleniem.
-Ciagniecie druta polega na ssaniu sobie nawzajem fiuta-super frajda rozumiesz?? Chcesz to zaraz ci pokaze!! Nie dotarlo jeszcze do mnie na dobre o czym mówil a wuj juz kleczal przede mna i wciagal mojego kutasa do ust. Ssal go jak dziecko lizaka a mnie szybko zaczela ogarniac olbrzymia rozkosz, kutas stwardnial do granic a ja bezwiednie zaczalem poruszac coraz szybciej biodrami az do wytrysku.
Wuj wstal wyplukal i woda usta.
-Ale byles naladowany ,no, no!!- fajnie bylo?
-Super!
-No to teraz twoja kolej!
O tym, zeby calego fiuta wuja wciagnac do ust nie bylo mowy -zaledwie jego olbrzymia ,purpurowa zoladz miescila mi sie w ustach ,trzon piescilem oboma dlonmi jak gruby róg bawoli. Jego kutas tezal i sztywnial powoli ,musialo naplynac sporo krwi aby wypelnic jego grube zyly. Wuj wydawal szybkie ,krótkie komendy jak podczas walki:
-Wolniej, szybciej, mocniej!- a ja staralem sie go zadowolic. Trwalo to dosyc dlugo ,moze z 15 minut az wreszcie trysnal i to tak ,ze sie zakrztusilem jego gesta, goraca sperma.
-Spokojnie, oddychaj przez nos!- rzucil ostatnia instrukcje i wyciagnal drgajacego kutasa z mych ust.
-Jak na pierwszy raz to niezle sie spisales chlopcze!!
Jutro kolejna lekcja -pójdziemy do burdelu!!!!
Zamtuz ,,U Luizy” miescil sie w skromnej oficynie na ulicy Slawkowskiej i byl znany jedynie bywalcom lub poleconych przez nich gosciom, obowiazywala zasada ,,nie ilosc a jakosc”.
Wuj wybral wczesne popoludnie, kiedy dopiero ruch sie rozkreca. Przed wyjsciem wzielismy porzadny prysznic a wuj udzielal mi ostatnich rad.
-Pamietaj, ze jestes panem ,który placi i wymaga-wykorzystaj czas maksymalnie ,nie wdawaj sie w dlugie rozmowy –a na koniec ,jesli bedziesz zadowolony daj jej 5 koron napiwku-trzymaj klase!!
Otworzyla nam jakas mloda dziewczyna ubrana w czarny obcisly gorset.
-O ,pan pulkownik!- dawno pan nas nie odwiedzal!- powitala nas zawodowo przygladajac mi sie z ciekawoscia.
-To mój bratanek -debiutant!- zasmial sie wuj.
-Bardzo mi milo-obdarowala mnie pieknym usmiechem .
-Prosze za mna.
Szla powoli przed nami krecac kuszaco prawie nagimi ,kraglymi posladkami. Wuj aprobujaco wskazal mi je wzrokiem i klepnal je fachowo. Nie odwracajac sie zakolysala nimi jeszcze bardziej.
-Który to z panów ?-dzieki za uznanie!
W glównym salonie siedziala na wielkiej sofie wlascicielka madame Luiza. Gdyby nie miejsce i nieco swobodny strój mozna by ja wziac za matke duzej porzadnej ,mieszczanskiej rodziny. Jej wyglad i obejscie promienialy zaufaniem i dobrocia. Byla duza, o obfitych ksztaltach kobieta w wieku ok.45lat ubrana w dlugi ,cieniutki peniuar ,który dobitnie wskazywal, ze nie ma nic pod nim a z glebokiego wyciecia dekoltu wylewaly sie wprost pagórki wielkich, bialych piersi.
-Witam, witam szanownego pulkownika w mych niskich progach-podeszla do nas. Mówila do wuja ale wzrokiem swidrowala moja osobe. Wuj ucalowal szarmancko jej dlon i wskazujac na mnie powiedzial:
-Pozwolilem sobie przyprowadzic kolejna latorosl naszego rodu ,mojego bratanka bo uznalem ,ze z jego debiutem nie ma co czekac!
-Ach ,tak, jak mi milo poznac tak przystojnego mlodzienca, Jesli ma tylko czesc zalet jego wuja na pewno bedzie zadowolony.
-Siadajcie panowie, pan na fotelu a debiutant kolo mnie na sofie.
-Musisz, wiedziec Karolku, ze frau Luiza specjalizuje sie w debiutantach i sferach koscielnych czyli ksiezach-zasmial sie glosno wuj.
-Ach ,pulkowniku ,niech pan nie peszy chlopca-wystarczy mu chyba stresu, oczywiscie oferuje swe uslugi ale niech sam wybierze.
Klasnela w dlonie i wnet weszly trzy panie, blondyna, brunetka i ruda.
-Do wyboru i koloru-zachecala jak dobry handlarz .Siedzialem i chlonalem te wspaniale widoki wszystkimi zmyslami. Byly prawie nagie w pelnym swietle lamp, mialy tylko na sobie male koronkowe majteczki a na piersiach szale z jakiejs cieniutkiej koronki. Wuj sie pierwszy poderwal , podszedl do nich i kolejno je zaczal obmacywac. Zadrzalem caly gdy wuj rzucil krótka komende:
-Rozszerzyc nogi!- i wsunal reke w majtki pierwszej z brzegu blondynki sciagnal je nieco i spokojnie wsadzil jej dwa palce do cipki, zakrecil nimi , powoli wyciagnal ,powachal, oblizal i przesunal sie do kolejnej dziewczyny aby powtórzyc caly rytual. Przysunalem sie instynktownie do Luizy i polozylem drzaca dlon na jej kolanie a ta czujac co sie we mnie dzieje rozsunela je szeroko wskazujac mi droge. Czujac ,ze sie waham wziela moja dlon i wsunela dalej az poczulem goraco i wilgoc jej obrosnietej gesto cipki.
-Smialo, popiesc mnie-szepnela a jej d**ga dlon poczulem na mym napietym do granic kroczu .Wuj tymczasem dokonal wreszcie wyboru rudej i objeci wyszli razem.
-A ty kogo wybierasz?- zapytala kokieteryjnie Luiza sciskajac udami moja dlon w jej cipce.
-Pania!- szepnalem. Zostalismy sami.
-Co chcialbys najpierw?- spytala fachowo rozpinajac mi spodnie.
-Pociagnij mi druta!- rzucilem. Skrzywila sie .
-Co za slów uzywasz chlopcze-kto cie tego nauczyl?
-Wuj tak mówi-odparlem niezrazony.
-Tu sie mówi- ,,masaz francu